Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

BRYLANT

Krzysztof Pasierbiewicz, 31.12.2012
Żeby Państwu poprawić humor przed Sylwestrem, opowiem Wam pewną tragikomiczną dykteryjkę noworoczną.
 
W ponurych czasach epoki wschodzącego Gierka, mimo że na uczelni zarabiałem tyle, co paryski kloszard, do dziś nie wiem jakim cudem spędzałem co roku dwutygodniowe zimowe wakacje na nartach w Zakopanem.
 
W Nowy Rok 1974 zjechałem z kolegami z Hali Goryczkowej, gdzieśmy mimo koszmarnego kaca po Sylwestrze obrócili kilkanaście razy. Skonani, chcieliśmy jak najprędzej ugasić pragnienie. Wówczas ktoś wpadł na pomysł, że trzeba zaszaleć i wypić po piwku w hotelu „Kasprowy” gdzie ceny były wówczas takie jak dziś w Sheratonie i to nie w Warszawie, ale na Hawajach.
 
W tej orbisowskiej Mekce rekinów biznesu, sączyliśmy w ekskluzywnym barze schłodzonego „żywca” małymi łyczkami, bo na następną kolejkę już nam nie starczało. W drugim końcu baru siedziała na wysokim stołku odstrzelona w odlotowe ciuchy ponętna laseczka, możecie mi wierzyć istna Marilyn Monroe. Niestety otoczona potrójnym kordonem bombastycznych baronów czerwonej finansjery wachlujących nieziemską piękność plikami banknotów w kolorze zielonym.
 
Obserwując tę scenę rozmyślałem, że nie ma sprawiedliwości na świecie. Aż w pewnym momencie spostrzegłem na palcu owej Marilyn Monroe pierścionek z ogromnym brylantem, na pierwszy rzut oka kilkanaście karat. I raptem mnie olśniło, że jest szansa by tę cudną laseczkę wyłuskać spasionym krezusom. Gdy się zwierzyłem kolegom z mojego zamiaru, ci stukając się w czoło zgodnie skwitowali, że mi chyba po Sylwestrze odwaliła palma.  
 
Nie bacząc na drwiny koleżków począłem dryfować w stronę owej damy, a kiedy się do niej zbliżyłem na odległość wzroku, spytałem ją przez ramię jakiegoś grubasa, czy ten przepiękny brylant, jaki ma na palcu to na pewno oryginał, gdyż jako geolog znający się na kamieniach szlachetnych podejrzewam, iż może to być syntetyczny szafir. Panienka zbladła jak papier i spytała z lękiem, czy znam jakiś sposób by ten kamień sprawdzić.
 
Na to właśnie czekałem. Odpowiedziałem obojętnie, iż nie ma problemu, ale musiałbym skoczyć do wozu po lupę i rylec – tu muszę zaznaczyć, że wtenczas jeździłem rzężącym maluchem, którego odpalałem na kijek od szczotki.
 
I wtenczas, ku osłupieniu kouszych krezusów i zzieleniałych z zazdrości koleżków piękna Marilyn wyciągnęła do mnie dłoń ze słowami: - Mariola jestem! Za kwadrans na ciebie czekam w apartamencie - do dzisiaj pamiętam - numer dwieście siedem.
 
Gdy tylko zamknąłem od środka drzwi przytulnej alkowy mojej pięknej Marylin wyznałem jej szczerze, że brylant jest prawdziwy, co ją tak uradowało, że wyjęła z lodówki szampana. Wszystko szło jak po maśle. Jednak gdy Mariola oznajmiła, iż najwyższa pora na bruderszaft oblałem się zimnym potem, gdyż sobie uprzytomniłem stan mojej bielizny. Już mówię, o co chodzi. Jako że zima była wyjątkowo mroźna, miałem pod dżinsami obciachowe kalesony z troczkiem z żółtego barchanu w błękitne bławatki, które mi mama kupiła w pedecie, żebym na wyciągu nie przymarzł do krzesła.
 
Oj nie zapomnę do śmierci, jak przeprosiwszy na moment zmysłową Mariolę ściągałem pośpiesznie w łazience obciachowe gacie rozglądając się rozpaczliwie, gdzie je schować. Aż je w końcu upchnąłem za kaloryferem, gdzie jak myślę leżą do dnia dzisiejszego. I pewnie będą jeszcze długo leżały, aż je ktoś znajdzie po latach, jak pewną żółtą ciżemkę za słynnym krakowskim ołtarzem.
 
Następnego dnia rano, ku mojej rozpaczy, Mariola mnie poprosiła bym ją podrzucił do Zakopanego, bo się umówiła w Orbisie z kumpelami na śniadanie. No i zaczął się dramat. Bowiem na hotelowym parkingu, pomiędzy mercedesami i wolwami klasy biznesowej stał mój sraczkowaty maluch z urwanym zderzakiem. A kiedy drżącymi rękami gmerałem nerwowo kluczykiem w zamarzniętym zamku Mariolę dołapał taki atak śmiechu, że jej upadło do błota drogocenne futro. A kiedy złapała oddech, zwijając się nadal ze śmiechu wydukała: - No! No! Niezłą masz furę Krzysiu! Sam sobie skręciłeś?
 
Szczęśliwego Nowego Roku!
 
Stary wiarus Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki z długim stażem)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 8155
Krzysztof Wojakowski

Krzysztof Wojakowski

31.12.2012 17:30

Śmiałem się przez 15 minut...
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

01.01.2013 13:04

Dodane przez Krzysztof Wojakowski w odpowiedzi na Przednie

:-)))))
Happy New Year!!!
Krzysztof Pasierbiewicz
Captain Nemo

Captain Nemo

31.12.2012 17:52

Szanowny Panie Profesorze! Szczęścia, zdrowia na ten Nowy Rok. Niech wena twórcza i poczucie humoru zawsze będą z Panem. Takich asów nam potrzeba. P.S. Czytając na początku Pańskie wpisy, podejrzewałem, a teraz jestem pewien - kurczę żona wróciła i nie napiszę tego wprost, ale Mariolka... ;-)))))))))
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

01.01.2013 13:03

Dodane przez Captain Nemo w odpowiedzi na :-)))))))))))))

Nieprawdaż??? Panie kapitanie!
Dosiego Roku!!!
Gorąco pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
kat

Cat

31.12.2012 18:12

bardzo pyszne i smakowite..... Szczęśliwego Nowego Roku....pozdrówka
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

01.01.2013 13:01

Dodane przez kat w odpowiedzi na Panie profesorze

Samych radosnych dni w Nowym Roku życzę i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

dogard

31.12.2012 19:49

przeciez kupilem jej krysztalki swarowskiego---za wene byla Panska nagroda,brawo i zdrowka, bo humor wciaz przedni.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

01.01.2013 13:00

Dodane przez dogard w odpowiedzi na niezly cygan z Pana

:-)))
Wszystkiego najlepszego!
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
SilentiumUniversi

Silentium Universi

31.12.2012 21:24

Taką przypowieść na temat VI przykazania mogłem przecież przeczytać w Wybiórczej.
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

01.01.2013 10:53

Dodane przez SilentiumUniversi w odpowiedzi na No, nie mam poczucia humoru.

niekoniecznie śmieszy. To żart z gatunku Św.p. Leppera: "Czy można zgwałcić prostytutkę?"
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

01.01.2013 12:58

Dodane przez Jolanta Pawelec w odpowiedzi na podobnie ze mną-

Szanowna Pani Jolanto,
Oscar Wilde kiedyś powiedział, że największym nieszczęściem dla człowieka jest brak poczucia humoru. Proszę nad tym popracować, a zobaczy Pani jak piękne potrafi być zycie.
Dużo radości Pani życzę na ten Nowy Rok,
Krzysztof Pasierbiewicz
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

01.01.2013 18:53

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na podobnie ze mną...

radości, którą Pan tak ceni - tylko w lepszym guście niż "Uczta Trymalchiona". ps.Jest Pan zorientowany co jest "największym nieszczęściem"? Wilde dowiedział się nieco późno kiedy nie umiał już przestać być DANDYSem.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

01.01.2013 12:56

Dodane przez SilentiumUniversi w odpowiedzi na No, nie mam poczucia humoru.

No cóż. Na to już nic nie poradzę.
Więc więcej uśmiechu na ten Nowy Rok życzę,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

stokolesny

31.12.2012 21:29

Szanownemu Panu Nauczycielowi nie tylko akademickiemu i wszystkim Rodakom tym w kraju i na Banicji przede wszystkim zdrowia, a nadto Ojczyzny Godnej, Ojczyzny Sprawiedliwej i Ojczyzny Solidarnej w nadchodzącym 2013 r. życzy stokolesny
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

01.01.2013 12:54

Dodane przez stokolesny w odpowiedzi na @Krzysztof Pasierbiewicz

Serdecznie dziękuję za piękne życzenia, które odwzajemniam z nawiązką.
Gorąco pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

xena2012

31.12.2012 21:39

i odwdzięczy się fikuśnym,acz kłopotliwym komentarzem do Pańskiego bloga? A teraz proszę przyjąć najserdeczniejsze życzenia szczęśliwego Nowego Roku 2013-go od xeny i jej siostry- tez jak Pan geologa.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

01.01.2013 12:52

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na a jak Mariolka przypomni sobie to zdarzenie?

Droga Pani Kseno,
Chyba by się nic złego nie stało, gdyby Mariola przypomniała sobie to zdarzenie.
Bo kobiety są jak kamienie szlachetne. Surowy diament wygląda jak pospolity kamyk, taka szara myszka. Prawdziwa Sztuka polega na tym by ten diament wybrać spośród wielu innych i dostrzec ukryte w nim piękno. Potem należy się w niego wnikliwie wpatrywać obracając delikatnie w dłoniach by w końcu dobrać rodzaj szlifu do jego natury. I dopiero wtedy szlifować. Powoli, ostrożnie, delikatnie, by nie uronić choćby jednego refleksu. I wtenczas dzieje się cud. Szara myszka zmienia się w promieniującą nieziemskim pięknem królową.
Samych słonecznych dni Pani życzę,
Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,497
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności