Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Klątwa polska!

Krzysztof Pasierbiewicz, 03.12.2012
Zbliża się 13 grudnia i znów powraca wspomnienie, jak po ogłoszeniu dekretów stanu wojennego, moja Alma Matris Akademia Górniczo Hutnicza w Krakowie, jako jedna z trzech polskich uczelni przeprowadziła strajk czynny, za co wtenczas straszono więzieniem, z karą śmierci włącznie.

Wiele mnie wtedy życie nauczyło, bowiem za strajkiem głosowali wszyscy, a więc ponad dwa tysiące osób, a na zbiórce stawiły się trzy setki z niewielkim okładem. Reszcie rozchorowały się dzieci, pomarły teściowe, bądź dopadł ich atak woreczka.

Moja kochająca i troskliwa żona, zakopała w piwnicy pod węglem bibułę, spaliła ulotki, po czym mnie spakowała, jak przystało na wojnę, w brezentowy plecak wypchany środkami higieny, konserwami i zawekowanymi sznyclami domowej roboty. W progu ze łzami w oczach pobłogosławiła, a ja szybko wyszedłem spostrzegłszy, że mi wilgotnieją oczy.

Pierwszy dzień minął spokojnie i można powiedzieć, że nic się nie działo, gdyby nie to dręczące nas wszystkich pytanie, co będzie, gdy przyjedzie ZOMO.
Drugiego dnia było gorzej, gdyż nam wyłączyli światło, gaz i wodę, a dzień upływał pod znakiem zapchanych toalet i nieumytych zębów. Przyjadą czy nie przyjadą? Nie przyjechali, ale drugą noc z rzędu nikt oka nie zmrużył.
Trzeciego dnia zmęczenie pokonało nerwy i wszyscy zapadli w głęboki sen grudniowej nocy.

Aż raptem zbudził nas przeraźliwy okrzyk jednego z kolegów: - WSTAWAĆ!!! SZYBKO!!! WSTAWAĆ!!! ZOMO!!! CZOŁGI!!! JADĄ!!!

Wszyscy skoczyli do okien. To już nie były żarty. W świetle wojskowych reflektorów, po skutym mrozem śniegu sunęły wolno w naszą stronę wozy opancerzone z gotową do strzału bronią maszynową. A przed oddziałem pancernym szły na nas trzy kordony uzbrojonych po zęby zomowców skrytych za tarczami, w które walili miarowo długimi pałami.

Warkot wozów bojowych spowodował wybuch gwałtownej paniki i wszyscy się zaczęli ubierać po ciemku. Panikę wzmagał łomot dochodzący z dołu, gdzie wyważano bramę. Totalny zamęt powstał, kiedy usłyszeliśmy odgłos buciorów biegnących po schodach żołdaków niesławnego generała w ciemnych okularach, który wydał narodowi wojnę.

Wtenczas włączono światło. Sala wykładowa, której strajkowaliśmy przypominała krajobraz po bitwie. Po rumowisku krzeseł, ławek, dmuchanych materacy, misek i kocherów przedzierali się ku nam zomowcy z odbezpieczonymi pistoletami maszynowymi. Pamiętam, że przeleciało mi przez głowę: żebym tylko się nie męczył, kiedy zaczną strzelać.

Wychodzić! Wychodzić! Ponaglali zomowcy. Nigdy nie zapomnę tego upodlenia, jak nas ustawiono w dwuszeregu przed biblioteką uczelnianą i kazano stać na trzaskającym mrozie prawie dwie godziny. Pamiętam, że przypomniała mi się wtedy scena z jakiegoś filmu o więźniach obozu w Auschwitz stojących na mrozie na rannym apelu.

W końcu przyjechał uczelniany ubek. Pamiętam, jak szedł z zomowcami wzdłuż szeregu i wskazywał palcem członków komitetu strajkowego, których aresztowano, a resztę, pomimo godziny milicyjnej rozpuszczono do domów..., tyle opowieści.

Niestety później, życie mi pokazało, co się stało z etosem, o który walczyłem. Bo w tym samym czasie, kiedy jedni narażali życie, nowe pryncypia Trzeciej Rzeczypospolitej tworzyli na sępa cwani dekownicy, którzy zdradzili Polskę przy okrągłym stole stawiając post-komunistów u władzy de facto do dnia dzisiejszego.

I co?

Znów władza zdeptała polityczny obyczaj. W dążeniu do partyjnej hegemonii wyzbyła się poczucia wstydu. Wprowadziła prawo dżungli. Kto silniejszy, ten lepszy. Cham chama chamem pogania. Wszystkie chwyty dozwolone. Zdemontowano prokuraturę. Dokonano skoku na emerytury. Wpędzono Polskę w monstrualne i praktycznie niespłacalne długi. Śledztwo smoleńskie bez zmrużenia oka oddano w obce ręce. Od szefa opozycji zażądano badań psychiatrycznych. A ostatnio władza użyła broni gładko lufowej przeciwko bezbronnym ludziom i wyrzucono z pracy niepokornych jej dziennikarzy. Byle tylko rządzić! Zagarnąć jak najwięcej stanowisk! Obsadzić przyczółki i usunąć niewygodnych, choćby byli genialnymi fachowcami.

Historia zatoczyła koło i wracamy do punktu wyjścia. Znów trzeba się szykować na „Marsz Solidarności” w Warszawie.

Czasami sobie zadaję bluźniercze pytanie, czy się od nas na dobre Pan Bóg nie odwrócił???

I tylko w pamięci pobrzękują strzępy ułańskiej piosenki, którą gdy byłem mały, mama z tatą śpiewali podgrywając sobie na naszym Steinwayu:

Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie
Niech smutki zginą w rozbitym szkle,
Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie,
Czy dobrze było nam, czy źle
.

Pomódlmy się za nich!

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)


Patrz również:
„Pieta polska, rządy Tuska i sposób na pojednanie”
http://salonowcy.salon24.pl/356648,pieta-polska-rzady-tuska-i-sposob-na-pojednanie
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 6689
Domyślny avatar

blues

03.12.2012 18:22

.....pozdrawiam Pana serdecznie!!!!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

03.12.2012 22:58

Dodane przez blues w odpowiedzi na .....pozdrawiam Pana

A ja jeszcze serdeczniej!!!
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Jan11

03.12.2012 20:40

Chciałbym napisać, że czytam Pana blog z przyjemnością, niestety nie mogę. Dlaczego? Dlatego, że pisze Pan prawdę o rządzie, o Polsce, a przede wszystkim o NAS, bo my ten rząd wybraliśmy, my pozwalamy aby "życie mi(nam) pokazało, co się stało z etosem". W grudniu studiowałem na Uniwersytecie Łódzkim, strajkowało nas około 150 studentów i trzech!!! pracowników (profesor, doktor i magister), po 30 latach na spotkaniu (kombatanckim:)))na pytanie czy warto było? wyraziłem wątpliwość. Idąc na strajk bałem się strasznie, poszedłem dopiero drugiego dnia, ale gdybym wiedział, że "walczę" o hołubienie Jaruzela przez prezydenta RP, o pomnik Armii Czerwonej w Warszawie, że gen. Kukliński będzie nadal nazywany zdrajcą, że ... i tu można cytować Pańskie felietony, to sorry, ale należało podwinąć ogon pod siebie i spieprzać do domu jak tysiące innych osób. Nie oczekuję cudów, wystarczyłaby mi elementarna uczciwość i przyzwoitość rządzących, ale też i rządzonych. Wracając do strajku w Łodzi, w czasie pacyfikacji WSZYSCY zdołali uciec, łomot dostali jedynie uczelniani pezetperowcy (to nie dowcip), którzy w tym czasie spotkali się w rektoracie. Pański blog to jak rozdrapywanie ran, ale chyba jestem masochistą, bo przegląd sieci zaczynam od sprawdzenia co napisał Pasierbiewicz. Polecam wykonanie "Szwoleżerów" (pewnie Pan zna) przez Jurka Bożyka, krakusa i uczestnika strajku 14-15 grudnia 1981r. na UŁ w Łodzi http://www.youtube.com/w… Pozdrawiam i czekam na następne artykuły Jan
Domyślny avatar

dogard

03.12.2012 21:29

Dodane przez Jan11 w odpowiedzi na Chciałbym napisać, że czytam

aby mowic za kogos--ja tam tego nierzadu nie wybieralem, tylko musze znosic jego zaprzanstwo,brak kompetencji i kosmiczna arogancje; musze zyc obok nich bo nigdy sie nie wybieralem i nie wybiore na zadna emigracje; czy to geograficzna czy wewnetrzna.Za latwo by im bylo.Musimy tu na miejscu tepic niestrudzenie te gadziny antypolskie,typowe wasalskie kukly.Nie bedzie mi zaden POlszewik POLSKI oddawal w pacht innym nacjom.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

03.12.2012 22:56

Dodane przez Jan11 w odpowiedzi na Chciałbym napisać, że czytam

To nie "rozdrapywanie ran" lecz powinność. Tak mnie w domu wychowano.
Dobrze, że i Pan napisał, zwyczajnie, po ludzku, jak to wtedy było. Może młodzi przeczytają?
Dziękuję Panu za przemiłe słowa - nie ma większej nagrody dla piszącego jak świadomość, że trafia do ludzi.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
BHKaczorowski

BHKaczorowski

03.12.2012 20:47

Nie zdazyl jeszcze !
Domyślny avatar

Zdenek Wrhawy

03.12.2012 21:06

Dodane przez BHKaczorowski w odpowiedzi na A gdzie Wrhawy ?

Pytac "gdzie Wrhawy"?!
Jest...jeszcze jest...do czasu...jak mawial Tyberiusz.
Pan Profesor da sobie radę beze mnie...a ja nikomu sie nie będę narzucał.
Capisci? Addio...
Domyślny avatar

bolesław

03.12.2012 20:54

Powtórzę: "Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie Niech smutki zginą w rozbitym szkle, Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie, Czy dobrze było nam, czy źle." Za Pana mamę i tatę zdrowaśkę zmówiłem. Jestem głęboko przekonany, że rodzice będąc w niebiosach są z Pana dumni. Bardzo serdecznie pozdrawiam, bolesław
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

03.12.2012 22:50

Dodane przez bolesław w odpowiedzi na Szanowny Panie Krzysztofie.

Szanowny Panie Bolesławie,
Nie wiem jak dziękować za tę zdrowaśkę!
Tata miał 44 lata jak go wykończyli. Aż się wierzyć nie chce!
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Zdenek Wrhawy

03.12.2012 21:32

A w celi bez szyb na -25 przez kilka tygodni?
Jest tu gdzies moja notka na ten temat...nawet niedawno wspominałem :-)
PS.Co ciekawe,to mojego "wychowawcę" z SB spotkałem na spacerze z psem.
On ze swoim,ja ze swoim...ja go nie poznałem,ale ten s*****syn ma dobra pamięć do twarzy.
Nawet mi chciał zaserwować grabulę,ale udawałem,że mnie interesuje ogon mojego psa.
Usmiechnął się pod nosem,zapytał o żonę,dzieci,o pracę ile zarabiam...dopiero sie rozesmiał.
Awansował...na pagonach i na odcinku emerytury.
Nic to...jak mawiał Wołodyjowski....na pohybel,jak mawiał Bohun :-))
Kłaniam do nóżek...
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

03.12.2012 22:47

Dodane przez Zdenek Wrhawy w odpowiedzi na Dwie godziny na mrozie? Straszne! :-))

Piszcie Państwo jak wtedy było! Piszcie jak najwięcej! Może młodzi przeczytają.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Ludwika

Ludwika

04.12.2012 09:24

Brat w Gdańsku internowany, stryj ze stryjenką pilnowali w Warszawie swoich wysokich stołków, mój tata prawdopodobnie popalił wszystkie wspomnienia, dokumenty i pamiątki, a było tego sporo. Gdy prosiłam, aby dał to mi na przechowanie, powiedział: ty masz małe dzieci (z czwartym byłam w ciąży)to zajmij się nimi. Mieliśmy hodowlę świń. Mój ś.p. małżonek woził mięso tych świń żukiem do Warszawy i Gdańska, do przepustek miał zakitrane w słomie parę butelek bimbru i parę wędzonych boczków i szynek. Na skrzyni żuka oprócz słomy zafajdanej przez świnie i cielaki (nikt się w tym nie chciał grzebać)coś tam jeszcze przewoził. Mieliśmy kontakt ze stryjem i stryjenką, mieli do nas pretensje że im w papierach bruździmy. Praktycznie tyle wiem, moim obowiązkiem było hodowanie dzieci, świń , wędzenie , podejmowanie różnych gości, nie odzywanie się przy nich na niepewne tematy i pilnowanie dzieci, żeby z czymś nie wyskoczyły. Byli u nas komendanci z policji, jacyś dyrektorzy, ludzie z solidarności, ktoś się ukrywał, ktoś niby pomagał w polu, bo takie zaświadczenia brało się od sołtysa. Bimbru nie pędziłam, to już mój małżonek, podobno był to pieniądz nie do przebicia. Lubię do Pana zaglądać, pisze Pan prosto i na temat.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

04.12.2012 11:25

Dodane przez Ludwika w odpowiedzi na Jak było?

Piękny i rozczulający ten Pani komentarz. I szczery, a więc trafiający do czytelnika. I taki inny od tych sztucznie upiększanych.
Czuję się również wielce zaszczycony pani oceną mojego pisania: "bo pan pisze prosto i na temat". Właśnie tego zawsze uczyłem studentów - żeby pisali krótko, prosto i na temat.
Pozdrawiam Panią serdecznie i miłego dnia życzę.
tagore

tagore

04.12.2012 11:57

Działać pisać rozmawiać ,mamy ku temu możliwości inaczej pozostanie nam tylko picie falerno jak napisał doświadczony w tych kwestiach człowiek. tagore
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,500
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności