Jak już pisałam język ewoluuje. Zmiana znaczenia słów bywa zadekretowana politycznie. Przykładem tego jest wymuszanie, wbrew tradycji językowej, używania zwrotu „w Ukrainie” zamiast „ na Ukrainie”
Nowe słowa powstają często przez przejęcie słów z innego języka. Na przykład słowo wihajster oznaczające ( w języku potocznym, a nie literackim) bliżej nieokreślony przedmiot to spolszczenie niemieckiego pytania „Wie heißt er?” czyli: „co to jest?”. Ostatnio weszło w modę używanie zapożyczonego z języka angielskiego słowa „ epicki” w sensie „ wspaniały”. Jest to całkowicie sprzeczne z polską tradycją językową zgodnie z którą słowo epicki oznacza: „związany z epiką, właściwy epice, ujmujący temat w sposób opisowy” .
Zupełnie idiotyczne jest używanie zwrotu „ o co kaman? „ w sensie: „ o co chodzi?”. W angielskim „come on” ma wiele znaczeń. Najbliższe nadużywanemu w Polsce przez młodzież i (niestety) dziennikarzy jest używanie tego zwrotu gdy chcemy wyrazić wątpliwości co do czyjejś prawdomówności. Na przykład mówimy „Oh, come on it’s impossible” co się tłumaczy: „daj spokój, to niemożliwe”.
Czym innym zupełnie jest natomiast świadome przekręcanie słów w ramach żartu językowego. Znajoma mawia: „ugotuję ryżego” zamiast „ ugotuję ryż” oraz „ zeps” na swego psa co jest zabawną przeróbką polecenia „ wyjdź ze psem”. Ma to swój urok jak każdy persyflaż środowiskowy.
Przeróbki językowe charakteryzują również grypserę. Grypsera jest niewątpliwie językiem środowiskowym jednak żartobliwie używana jest wyłącznie w środowiskach całkowicie rozłącznych ze środowiskiem, w którym powstaje. Choć żartobliwie używają grypsery więziennej najczęściej ludzie młodzi wiele zwrotów z grypsery przeszło do języka potocznego. Dla więźniów jednak grypsera jest sprawą śmiertelnie poważną bo służy odróżnianiu swoich od obcych. Grypsera ewoluuje, a użycie przestarzałej grypsery grozi więźniowi śmiercią lub kalectwem, bo jest znakiem że się podszywa pod zamknięty klan grypsujących. Grypsera więzienna odgrywa więc taką rolę jaką kiedyś odgrywał język- służył odróżnianiu swoich od obcych. Od obcych w sensie narodowym, plemiennym, klasowym czy tylko środowiskowym.
Zauważmy że niektórzy używają języka polskiego całkowicie bezrefleksyjnie, często sprzecznie z prawdziwym znaczeniem używanych słów. Na przykład słowa: „ Kończ waść, wstydu oszczędź” to cytat z „Potopu” Sienkiewicza. Kieruje je Kmicic do Wołodyjowskiego prosząc go o zakończenie przegrywanego przez siebie pojedynku. Frazeologizm ten nie oznacza zatem: „przestań się kompromitować”, lecz wręcz przeciwnie - oznacza: „oszczędź mi dalszych upokorzeń i pozwól wyjść z honorem z ośmieszającej mnie sytuacji”. Tymczasem powszechnie używany jest w dokładnie przeciwnym sensie.
Słowa: "kończ waść, wstydu oszczędź" kierowali do Mateusza Morawieckiego Marek Sawicki z PSL, Rafał Trzaskowski z KO oraz marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Każdemu z nich chodziło o to, by premier Morawiecki zakończył misję tworzenia rządu, który nie ma szans na większość i oszczędził sobie wstydu. Problem w tym, że w rzeczywistości, całkowicie nieświadomie, mówili coś zupełnie przeciwnego.
Podobnie w całkowicie przeciwnym do prawdziwego sensie używa się cytatu „mierz siły na zamiary” .
Sformułowany w „Pieśni filaretów” Mickiewicza zwrot oznacza „stawiaj sobie ambitne cele, a potem znajdziesz w sobie siły żeby je osiągnąć”. Jest to znaczenie wręcz przeciwne do „mierz zamiar według sił”, co oznaczałoby dopasowywanie zamiarów do posiadanych sił i środków czyli „nie porywanie się z motyką na słońce”. Hasło : „Mierz siły na zamiary” wielokrotnie kierowała koalicja KO do rządów PiS zarzucając im „porywanie się z motyką na słońce” w kwestii wielkich inwestycji takich jak przekop Mierzei Wiślanej czy budowę CPK. Całkowicie nieświadomie członkowie tej koalicji mówili jednak coś zupełnie przeciwnego.
Zdumiewające jest jak można zupełnie nie rozumieć tego co się mówi. Jak można nie odróżniać zdania twierdzącego od jego zaprzeczenia?. Moim zdaniem jest jednak jeszcze gorzej. Ludzie którzy nie rozumieją tego co mówią nie rozumieją również tego co robią, nie rozumieją zła w którym uczestniczą. Ktoś kto jak Szymborska pisał o Stalinie: „Oto Partia - ludzkości wzrok. Oto Partia: siła ludów i sumienie” nie rozumiał albo nie chciał rozumieć, że w ten sposób akceptuje i firmuje wszelkie zbrodnie Stalina, gułagi, Katyń a co gorsza instaluje stalinizm w Polsce. Ci którzy nazywali Żydów podludźmi akceptowali ich mordowanie. Ci którzy nazywają nienarodzone dziecko zlepkiem komórek akceptują zwykłe morderstwo i są odpowiedzialni za usankcjonowanie tego morderstwa dla niepoznaki nazywanego terminacją ciąży. Gwałt na człowieku – jak pisałam- zawsze poprzedza gwałt na języku.
Ktoś kto nazywa mężczyznę kobietą, kto używa wobec uczniów imion odpowiadających płci do której oni danego dnia akurat się poczuwają akceptuje całe zło i idiotyzm współczesnych ideologicznych poglądów na płeć. Akceptuje okaleczające operacje zmiany płci, rujnowanie życia tak okaleczonych i częste ich samobójstwa. Nie tylko akceptuje lecz odpowiada za nie moralnie. Dlatego nie wolno pozwalać na gwałcenie języka, na zmianę znaczenia słów, na nazywanie czarnego białym.
Jest jednak światełko w tunelu, społeczeństwa zaczynają się budzić.
Kiedy dyrekcja szkoły w Ohio rozkazała nauczycielce angielskiego Vivian Geraghty zwracać się do uczniów zgodnie z preferowanymi przez nich zaimkami genderowymi kobieta zrezygnowała z pracy. Sprawa znalazła pomyślny finał, ponieważ Sąd federalny w Ohio uznał, że doszło do naruszenia pierwszej poprawki do konstytucji, chroniącej wolność słowa i wolność religijną.
Jako małe dziecko byłam świadkiem następującej sceny. Górnik poprosił w kasie o bilet do Katowic. „Nie ma takiej stacji odpowiedziała kasjerka”. Chciała wymusić nazwanie Katowic Stalinogrodem. „To w takim razie jadę do Siemianowic”- zdecydował górnik. Byłam zachwycona choć górnik w końcu walczył tylko o jedno słowo. Zapamiętałam to wydarzenie na całe życie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5778
/świadomie przekręciłem/
False friends
...
Sapienti sat 🌼
"Nieprawidłowy skład Rady Ministrów wynika z braku złożenia ślubowania zgodnie z konstytucyjną treścią roty ślubowania przez ministra edukacji Barbarę Nowacką i ministra ds. równości Katarzynę Kotulę, które w miejsce słów "obejmując urząd ministra" wypowiedziały słowa: "obejmując urząd ministry",
oraz wobec wypowiedzenia przez Marzenę Okłę-Drewnowicz, że obejmuje urząd ministra ds. polityki społecznej w sytuacji, gdy postanowieniem Prezydenta RP została powołana na stanowisko ministra ds. polityki senioralnej" - wywodzi KRS.
A premierowa miała właściwą podpaskę gdy ślubowała?
kuźwa, ty się od lat wyśmiewasz i kpisz z Kaczyńskiego, za "Wolskę", słowa którego nie wypowiedział, a twierdzisz, że zmiana słowa przysięgi nie mają znaczenia !!
Zapytaj się AI bo kogo innego masz w pobliżu, kto się zna na prawie, by ci wytłumaczył znaczenie słów, które mają prawne znaczenie.
Przestrzeganie podobnych formuł sięga najstarszych dziejów historii ludzkości, każdy prawnik, jak będzie to miało znaczenie, podważy każdą decyzje, które nie odpowiada "literze prawa", jeszcze raz LITERZE prawa. Ja mam w rodzinie dwoje prawników, kilku znam, nawet kiedyś o tym rozmawialiśmy, podawali przykłady podobnych sytuacji.
Może p.Izabela ci pomoże zrozumieć ten trudny temat.
W takim razie, skoro twierdzisz, że jedna litera ma moc unieważniania sensu wypowiedzi, to z pewnością przyjmiesz z należytym spokojem, wynikającym z twego twierdzenia wniosek, że jesteś tępym hujem.
Czy Izabela potwierdza tok rozumowania?
a za jakiego ty się uważasz?
ciekawsze jest, co też o twoim słownictwie sądzi @Izabela.
Nie uważam się za jakiego choć na niego zagłosuję gdy będzie kandydował. Marne szanse na to, bo młody z własnym zdaniem jest nie do przyjęcia w kaczorpartii. Z tego powodu ciebie bardziej powinno interesować kim ty będziesz dla siebie gdy będziesz musiał oddać głos na płaszczaka, który ma tą nieocenioną partyjną umiejętność, że umie chodzić przy nogach przez całe swe życie.
Chuj się pisze przez ch . A premierowa nie miała podpaski bo jak mówią leśnicy "wiek rębny" jej się skończył .
Niech ci będzie samo h . Tu jest prawdziwy https://www.theparking.e… . 100 procent analogowy . I tani jak barszcz . Tylko jeszcze nie wiem gdzie go ciągnąć .
Kupujesz i będziesz restaurował? Super. Serio.
Nie ma nic bardziej energetycznego w życiu niż hobby... Pamiętasz ten gres na podłodze w przyziemiu? No, ten "u jugola"?
https://imgbox.com/SbNDf…
I ten kolor Deep Purple .
Moje klamoty leżały jedne w piwnicy, inne grały, ale nie w komplecie. Nie podobało mi się to, nie taki był zamysł.... Syn chciał remont pokoju na nowy rok szkolny, razem z nowym sprzętem, częściowo. Więc była okazja, stąd te anodowane profile.
Tak wyszło, jeszcze nie jest skończone, ale już niewiele mi zostało:
https://imgbox.com/3L5XX…
Naturalna zmienność języka może być męcząca dla seniorów ;-). Niekoniecznie musi to być ocena subiektywna, skoro pod zaborami obroniono się przed germanizacją i rusyfikacją, a obecnie ilość zapożyczeń z języka angielskiego przytłacza.
Sterowanie językiem to patologia totalitaryzmu. Rewolucja francuska, bolszewicka miały swój język, współczesna rewolucja ma swój.
Na ostatniej olimpiadzie MKOL opublikował jasne wytyczne dotyczące nowomowy.
https://biznesalert.pl/o…
Nie przypominam sobie, by postępowano wcześniej z taką ostentacją. Może poza administracyjną zmianą w dokumentacji medycznej, która z rozpoznań wyrugowała łacinę i język polski, wprowadziła kody ICD-10 i skróty z medycyny anglosaskiej.
Potrzeba rozliczeń z NFZ (ICD-10) była początkowo dodatkiem, a stała się nadrzędna w stosunku do rzeczywistej diagnozy.
Z osiągnięć medycyny anglosaskiej należy oczywiście korzystać, ale jej cechą jest odmienny niż w dawnej Europie sposób diagnozowania. Nie wiem czy słusznie, ale medycyna anglosaska wydaje mi się dedukcyjna a łacińska indukcyjna.
Główne manipulacje językowe poznajemy ze środków masowego przekazu. Nie znamy niestety żadnych „taśm”, które odsłaniałyby kulisy propagandy. Natomiast po owocach widać synchronizację i kierunki działań. „W Ukrainie” jest tego dobrą ilustracją.
Sztab, pierwsza linia frontu walka z pandemią, przyłbice itp. militarne określenia podnosiły poczucie zagrożenia podczas innej akcji, gdy dominował kowid, lockdown, wypłaszczenie, nowa normalność, chory bezobjawowy, wymazywanie, praca zdalna, zdalne nauczanie, godziny dla seniorów, samoizolacja, tarcza antykryzysowa, kowidiota, antyszczepionkowcy.
"Główne manipulacje językowe poznajemy ze środków masowego przekazu" . "Ciężko powiedzieć " i inne ciężkości wyeliminowały trudno , szczególnie u dziennikarzy i polityków . To pewnie bezpośredni przekład mentorów . "Schweer zu sagen" i " tiażeło skazać" przetłumaczyli sobie jak na angielski "bez ogródek" i wyszło im "without the gardens ". Jakie elyty taki język . A zaczęło się jak pamiętam gdzieś około komuszych znafcuf Warszafki , które przetłumaczyły "Whiter Shade of Pale" jako bielszy odcień bieli.
A z ryjów szwabską dupą "pachnie" z delikatną nutą onucy radzieckiej , jak mawiają koneserzy smaków i zapachów .
Postawili się niechcący w roli Kmicica, który wypowiedział te słowa do imć Wołodyjowskiego w książce prapradziadka krwistego Tatara. Czyli mają teoretycznie szanse na odwrócenie się od zdrady Polski i zmycie swoich win jak Kmicic. Ale tylko teoretycznie. Bo właściwie wyszło z nich nieuctwo. Wątpliwe, aby przeczytali uważniej książkę prapradziadka krwistego Tatara :-) :-) :-)
https://www.youtube.com/watch?v=n_sxC7gtV2w
zacytuję opinię profesora, który zajmował się obserwacją języka w latach, kiedy nie było to modne; opinia dotyczy jednego słowa - ale można pokazać wiele przykładów instrumentalnego traktowania zmian semantycznych:
" bardzo niebezpieczne zjawisko, bo odwraca pojęcia. - Ci, którzy mówią, że prezydent Lech Kaczyński i jego żona „polegli” (…) podciągają pod znaczenie klasyczne to, co się w nim absolutnie nie mieści. Sprawdziłem w słownikach języka polskiego: słowo „polec” jest używane wyłącznie wtedy, kiedy mowa o śmierci na polu bitwy. Jeśli polscy patrioci byli wieszani w zaborze rosyjskim na terenach Cytadeli Warszawskiej, to można było powiedzieć, że zostali zamordowani, zginęli, ale nie polegli. A tutaj słowo „polec” po pierwsze uwzniośla, a po drugie, kładzie odbiorcy do głowy, że to nie był nieszczęśliwy wypadek, bo w wypadku się ginie. Tutaj ujawnia się jeszcze to niezwykłe wartościowanie – słowo „polec” odnosi się w języku PiS wyłącznie do Lecha Kaczyńskiego i jego żony."
(UWAGA - to jest cytat z 2016 roku - nic a nic się nie przedawniła diagnoza)
"Zamieszkaj w betonowej dżungli"