Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wstydliwy rodowód poleczników Platformy - list otwarty

Krzysztof Pasierbiewicz, 16.03.2012

Coraz więcej osób zadaje sobie pytanie dlaczego, mimo serii kompromitujących wpadek, wciąż spora liczba potencjalnych wyborców zamierza głosować na partię, która nie potrafi rządzić.    

Otóż odpowiedź jest prosta. Ze strachu.  

Przed Kaczyńskim!!! - dopowiadacie Państwo chórem.  

I tu się Państwo mylicie!!! Bo oni głosują za Tuskiem nie tyle ze strachu przed samym Kaczyńskim, co z obawy przed ujawnieniem PRAWDY, którą może zdemaskować prawica! A mówiąc dokładniej głosują tak ogarnięci lękiem, że narodowcy, jeśli przejmą władzę, zdemaskują ich prawdziwy rodowód. Rodowód zakłamywany od wielu pokoleń.  

Bo oni się boją jak ognia, by nie wyszło na jaw, że ich protoplaści byli wcale nie rzadko analfabetami, złodziejami, bandziorami spod ciemnej gwiazdy, wyzutymi z ludzkich uczuć oprawcami, którzy z zimną krwią mordowali każdego, kto się przeciwstawił ogarniającej Polskę pandemii komuny. Chodzi o to by się nikt nie dowiedział, iż władza Platformy oparta jest na kultywowanej z pokolenia na pokolenie ideologii przemocy, kłamstwa, fałszu i obłudy.  

Poza tym poplecznicy platformy doskonale wiedzą, że ich partia właśnie przekroczyła granicę bezkarności i jeśli utraci władzę, zostanie rozliczona za te wszystkie draństwa, na jakie naraziła Polskę. Dlatego zagłosują choćby na samego diabła, byleby tylko ukryć tę wstydliwą prawdę.  

Uwaga! To co napisałem wyżej nie odnosi się do przyzwoitych ludzi, którzy stali się sympatykami Platformy przez przypadek, gdyż dali się nabrać na te wszystkie brednie, jakie obiecywał Premier. Bo tacy też są w partii Tuska, lecz na szczęście ostatnio, co widać w sondażach, poszli po rozum do głowy.  

Proszę mi teraz pozwolić, że przypomnę jak to było.   Współczena pieta polska rozpoczęła się w Jałcie, kiedy w wyniku zdradzieckich ustaleń Wielkiej Koalicji, okupację hitlerowską Polski zastąpiono aneksją sowiecką. W efekcie, nasze społeczeństwo zostało po wojnie podzielone na hołdującą polskiej tradycji mniejszościową frakcję patriotyczno-narodową oraz większościowy i bezideowy trzon komuszo-ubecki, zaprzedany bez reszty rodzącej się pro-sowieckiej władzy.  

W tym układzie, w czasach stalinowskich (lata 40/50) władza w Polsce przeszła w ręce analfabetów przerzucanych masowo z zacofanej wsi do miasta celem wyniszczenia resztek inteligencji o korzeniach przedwojennych. Tym samym rozpoczęto trwający de facto do dnia dzisiejszego proces sowietyzacji Polski realizowany metodą konsekwentnej demoralizacji polskiego społeczeństwa. Brano głównie niepiśmiennych wykolejeńców, bandziorów i degeneratów, bo prawdziwi chłopi mielili swoją godność, która wykluczała przejście na stronę czerwonych.

Uwaga!
W tym miejscu chciałbym podkreślić, że w żadnym razie nie zamierzam deprecjonować en mass ludzi pochodzących ze wsi. Wieś polska, także w tamtym czasie, wydała wielu wspaniałych Polaków. Byli to jednak synowie starych chłopskich rodów walczących o polskość pod hasłem BÓG HONOR OJCZYZNA wyhaftowanym na swoich sztandarach. Niestety ta wierna Polsce część społeczności wiejskiej stanowiła jedynie znikomy procent masy chłopskiej, która, nie ma, co ukrywać, zdemoralizowana okupacją hitlerowską, bez skrupułów przeszła na współpracę z czerwonymi.
Ja pisząc notkę nie miałem Broń Boże na myśli kultywujących tradycję Bartosza Głowackiego, Michała Drzymały, Klemensa Janickiego i wielu im podobnych wielkich i zasłużonych Polaków, którzy w czasach pokoju byli ciężko pracującymi gospodarzami a w czasie wojny przelewali krew za Polskę.

Ja napisałem o tych, którzy czas pokoju przesiadywali w karczmie, a w czasie wojny kolaborowali z okupantem, żeby mieć na wódkę. Mnie chodzi o tak zwany „desant z czworaków”, obiboków i nierobów, którzy okradali dwory gdy władza ludowa wyganiała z nich właścicieli. Tych, którzy z dziada pradziada byli parobkami, bądź pastuchami mając nieróbstwo zakodowane w genach. Mnie chodzi o bandę drobnych złodziejaszków, którzy za okupacji gwałcili żony tych, którzy się bili za Polskę, którzy kradli kury po wsiach. Tych którzy wydawali w ręce wroga partyzantów, a po wojnie nowa władza robiła z nich „bojowników o wolność i demokrację”.  Mnie chodzi o wiejskich renegatów i alkoholików , których nikt nie chciał zatrudnić bo tylko „wódę chlali, kradli i narzędzia psuli”.
Bo to właśnie takich ludzi władza ludowa przerzucała po wojnie do miasta, bo jak już wspomniałem prawdziwy chłop ziemi by nie opuścił.  I nie okłamujmy siebie i młodych pokoleń Polaków, że było inaczej.  

W miastach pobudowano dla tego motłochu bloki, które się motłochowi zdały pałacami. Potem umożliwiono motłochowi ukończenie szkoły podstawowej, co ten uznał za awans społeczny. Z czasem, ta z grubsza okrzesana w hotelach robotniczych hałastra o mózgach przeżartych bimbrem i syfilisem przepoczwarzyła się w coś w rodzaju „przyzakładowych wierchuszek”. To wtedy powstała rządząca ówczesną Polską klasa renegatów bez określonego rodowodu i moralnego kręgosłupa nazwana „władzą ludową”. Jednocześnie czerwona propaganda tłukła tej gawiedzi do głowy, że swój awans zawdzięcza dbającej o jej interesy pro-sowieckiej władzy, co się zakodowało w mózgach tych wykolejeńców w formie bezwolnego oddania i ślepej wdzięczności dla komuny.  

To ci właśnie ludzie stanowili wierny Stalinowi pierwszy rzut Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. To ich mianowano trzęsącymi krajem sekretarzami, ministrami podległego Moskwie rządu, rektorami wyższych uczelni, dyrektorami przedsiębiorstw, komendantami milicji i współpracownikami Urzędu Bezpieczeństwa. To oni mordowali w nierównej walce „żołnierzy wyklętych” poddając ich przed śmiercią straszliwym prześladowaniom i torturom. To oni wydawali wyroki śmierci na akowców dopilnowując by je wykonano.  

W następnym pokoleniu nazywanym okresem gomułkowskim (lata 60-te), dzieci zdegenerowanej komuszej wierchuszki zrobiły już maturę, co dało zaczyn tak zwanej „nowej inteligencji”, drastycznie odmiennej kulturowo od inteligencji przedwojennej. Tu skłaniałbym się ku zastąpieniu terminu „nowa inteligencja” określeniem „klasa ludzi wykształconych w pierwszym pokoleniu” charakteryzujących się atawistycznym parciem do kariery bez żadnych hamulców natury moralno etycznej, a także wypływającą z kompleksów nienawiścią do ludzi kultury wysokiej.  

W epoce Gierka (lata 70-te) „nowa inteligencja” dzięki komuszym układom pokończyła studia i objęła praktycznie wszystkie kluczowe stanowiska w Państwie. W ten sposób powstała kasta „komuszej arystokracji” wyraźnie uprzywilejowanej w stosunku do pauperyzowanej reszty społeczeństwa, która odmawiała kolaboracji z komuną. Już wtedy można było zauważyć oznaki buty intelektualnie nowobogackich arogantów, których Ludwik Dorn wyjątkowo trafnie nazwał „klasą wykształciuchów”. To wtedy powstały komusze koterie, które nieprzychylnych komunie zepchnęły na margines egzystencji. To wtedy ukonstytuowała się doktryna, że lewactwo to cnota i sposób na życie.  

W kolejnym pokoleniu „Solidarności i Okrągłego Stołu” (lata 80/90), skażeni genetycznie sentymentem dla komuny wnukowie służalców Stalina stworzyli podwaliny Trzeciej RP. To spośród nich formowano szeregi Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej (ZOMO), to nimi obsadzano struktury WSI i służb specjalnych, spośród nich werbowano tajnych współpracowników SB, to oni poparli wprowadzenie stanu wojennego ogłaszając generała Jaruzelskiego mężem stanu. To oni po „upadku komuny” zablokowali lustrację. To spośród nich wyrósł Adam Michnik, który wziął na siebie kontynuację procesu demoralizacji i niszczenia tożsamości narodowej Polaków przy pomocy Gazety Wyborczej, by się ostatecznie przy pomocy Geremka, Kuronia i Mazowieckiego dogadać z komunistami przy okrągłym stole. To wtedy postała zabójcza dla Polski oś Czerska – Ordynacka. To wtedy Adam Michnik wespół z Cimoszewiczem przekonali Polaków by wybrali Prezydentem Aleksandra Kwaśniewskiego stawiając tym samym post-komunistów u władzy de facto do dnia dzisiejszego.

To wtedy Polska znów pękła na pół, rozpadając się na „lewacko” post-komunistyczną i „prawicowo” patriotyczno-solidarnościową.    Aż nadeszły nasze czasy (pokolenie lat 2000/2010) naznaczone przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej pod rządami SLD, krótkim okresem rządów braci Kaczyńskich zwanym Czwartą RP, a w ostatnim pięcioleciu zdominowane przez rządy Platformy Obywatelskiej pod wodzą Donalda Tuska, namazanego przez post-komunistów na „wiecznego premiera”.  

Po czasie wyszło na jaw (OFE, refundacja leków, ACTA, sport, autostrady, kolejnictwo, reforma emerytalna...), że mamy rząd, który nie potrafi rządzić.  

A mimo to Platforma Obywatelska nadal prowadzi w sondażach. Dlaczego? Bo, jak już wspomniałem, ma za sobą głosujący wbrew logice post-komuszy elektorat, który jak diabeł święconej wody boi się każdej nowej władzy, która mogła by zdemaskować ich rzeczywiste korzenie.  

Ale nawet ich trzeba było jakoś przekonać do coraz bardziej nieudolnych poczynań Platformy. I znowu do akcji wkroczył rezydujący przy ulicy Czerskiej redaktor gazety nie bez powodu nazwanej Wyborczą. Sprytny guru mentalnie nowobogackich snobów „różowego salonu III RP” doskonale znał odbierającą rozum moc utwierdzenia „wykształciucha” w przekonaniu o przynależności do „ELITY”. Pan redaktor wiedział, że jak takiemu powie, że należy do crême de la crême III RP, to on nie dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego wyróżnienia bezkrytycznie bronił do upadu. Więcej, że taki delikwent zrobi dosłownie wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą reprezentuje naprawdę.  

Jednocześnie doktrynerzy Platformy rozpętali gigantyczną nagonkę na opozycję prawicową, a Gazeta Wyborcza wyprodukowała tysiące artykułów mających przekonać Polaków, że: prawicowiec to oszołom; historia to zbytek; narodowa tożsamość to antysemityzm; polska tradycja to ksenofobia; honor to przeżytek; moralność to frajerstwo; wiara to ciemnogród; rodzina to anachronizm... i tak dalej.  

W efekcie, choć gospodarczo poszliśmy do przodu, w post-komuszej Polsce nastąpiła dramatyczna cofka kulturowa, a „intelekt” modelowych popleczników Tuska niewiele się już różni od opisanego w „Malowanym Ptaku” Kosińskiego.  

A obłuda wyzutej z wrażliwości Platformy sięgnęła niedawno przysłowiowych szczytów, kiedy ta załgana partia bez cienia skrupułów przywłaszczyła sobie chwałę za usankcjonowanie „Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych”. Czy można sobie wyobrazić podlejszą obłudę niż wylewanie krokodylich łez nad losem żołnierzy zamordowanych przez przodków tych, którzy te łzy ronią??? Toż to już nie chichot historii, ale historyczna paranoja!!! I tylko patrzeć, jak potomkowie oprawców zaczną stawiać pomniki wymordowanym przez ich dziadów ofiarom.  

Wielu przyzwoitych ludzi zadaje sobie pytanie, czy ludziom Platformy nie wstyd, że gnębiąc opozycję prawicową zdeptali polityczny obyczaj. Że w dążeniu do partyjnej hegemonii sięgają do przestępczych metod. Że wprowadzili w Polsce prawo dżungli. Że kto silniejszy, ten lepszy. Że cham chama chamem pogania. Że znowu wpędzono Polskę w monstrualne długi. Że śledztwo smoleńskie bez zmrużenia oka oddano sowietom. Że Polaków protestujących pod stocznią nazwano wyjącym bydłem. Że bezczeszczono modlących się ludzi. Że usunięto wszystkich niewygodnych, choć byli genialnymi fachowcami... długo można by wymieniać.  

Więc pytam. A czegoż można się było spodziewać po prawnukach renegatów stalinowskiej władzy??? Czegoż można było oczekiwać po potomkach popleczników Bieruta, Gomułki, Gierka, Moczara, Jaroszewicza, Rakowskiego, Jaruzelskiego, Urbana, Michnika, na Donaldzie Tusku kończąc??? Co ci ludzie mogli wynieść z domu prócz prostactwa i służalczości wobec Moskwy? Poza wrodzoną żyłką do cwaniactwa, złodziejstwa, opilstwa i nieróbstwa??? Siła genów jest ogromna!!! Wciąż rządzą nami osobnicy wyzuci z wrażliwości i poczucia przyzwoitości. Ja znam tę kategorię ludzi, gdyż pamiętam, jakimi metodami zaszczuto na śmierć mojego ojca w latach pięćdziesiątych. A potem obserwowałem jak dzieci, wnuki i prawnuki tych oprawców przekazywały sobie z pokolenia na pokolenie co lukratywniejsze stanowiska w Państwie.  

Ale wróćmy, jeszcze do czasów powojennych. Otóż prawie wcale nie mówi się o tym, że wtedy, obok Żołnierzy Wyklętych, którzy stanęli do walki z komuną pod bronią, do walki z czerwoną zarazą stanęli także Polacy, których orężem zamiast karabinów była ich uczciwość i postawa życiowa wyrosła z tradycji tysiącletniej Rzeczpospolitej. Mam na myśli tych, których w czasach stalinowskich nazywano „zaplutymi karłami reakcji”, za Gierka „wichrzycielami”, po okrągłym stole „oszołomami”, „nieudacznikami” i „ksenofobami”, kończąc na tych, których już w naszych czasach premier Tusk nazwał pogardliwie „moherowymi beretami”, czytaj ludźmi gorszej kategorii.  

Chodzi mi o szeroko pojętą prawicę, albo, jak kto woli kilka milionów przyzwoitych ludzi, którzy nie dali się zgnoić komunie, ludzi mających poczucie godności, którzy poświęcili kariery i zbytki w służbie Polsce. Tych, którzy do dnia dzisiejszego nie ustali w walce z pogrobowcami komuny. Tych bezimiennych, skromnych, cichych bohaterów, których walka z czerwonym łajdactwem polegała na tym, że nigdy nie wstąpili do PZPR, za żadną cenę nie dali się zwerbować bezpiece, nie dali się kupić za talon na meblościankę, nie zdradzili ideałów Solidarności, a potem, w imię wartości wyniesionych z domu, jak od zarazy stronili od zawłaszczających Polskę różowych siewców nowego porządku.  

Długo się zastanawiałem, jakimi słowy można by uhonorować i wyrazić wdzięczność dla tych wspaniałych Polaków i pięknych umysłów.Pisałem, kreśliłem, odkładałem zmięte kartki i próbowałem od nowa. Ale wciąż czegoś brakowało, wciąż było za mało.Aż mi Pan Bóg podsunął refren ballady Reinharda Mey’a:  

Błogosławieni ci Nadłamani, ale Nieugięci
Poplątani, w siebie wpełznięci,
Ci Odrzuceni, Przygnębieni, Przygarbieni.
Do ściany Przyciśnięci.
Błogosławieni ci Szaleni.  


Moim zdaniem słowa tego pięciowiersza wiernie oddają stan ducha milionów uczciwych Polaków, którzy nie bacząc na szykany, krzywdy i ostracyzm ze strony post-komuszych rządów nie ustali w walce z czerwoną pandemią do dnia dzisiejszego.  

Błogosławieni ci Nadłamani, ale Nieugięci
W czasach stalinowskich nadłamywano ich terrorem władzy ludowej i Urzędu Bezpieczeństwa, za Gierka próbowano skruszyć skazywaniem na pauperyzację, w czasie Solidarności, a później stanu wojennego zastraszano ich oddziałami ZOMO i ścieżkami zdrowia, w czasie okrągłego stołu kuszono konfiturami za przejście na stronę różowych, a za rządów Tuska dyskryminowano ich szantażem poprawności politycznej.   Lecz mimo to ci odważni ludzie byli nieugięci, choć już w „wolnej” Polsce przychodzi im za to płacić statusem obywateli drugiej kategorii. I to nie są, jak się błędnie sądzi, tylko ludzie Kaczyńskiego i Ziobry, których ogarnięta paniką Platforma chce wyłączyć z polityki stawiając przed Trybunałem Stanu. To jest wielomilionowe, prawicowe, patriotyczno-solidarnościowe skrzydło polskiego społeczeństwa, które w imię wartości wyniesionych z domu nigdy się zbratało z czerwonymi.   

Poplątani, w siebie wpełznięci
Tak. Ale czyż można się temu dziwić? Przecież tylko ucieczka w siebie mogła być ratunkiem dla kochających Polskę uczciwych i wrażliwych ludzi, gdy patrzyli na to wszystko, co się działo z Polską.   

Bo choć kraj wypiękniał, choć żyje się lepiej i wygodniej, choć sklepy są pełne i za pieniądze można dostać wszystko, coś się stało złego z naszą polską duszą. Polska krwawi, mimo, że jest wolna. Dlaczego? Bo wciąż kilka milionów Polaków czuje się pod rządami Tuska intruzami we własnej Ojczyźnie.    

A jak patrzę na te wszystkie świństwa, które od pięciu lat wyrządza Polsce obóz władzy, coraz częściej myślę, że chyba nawet za komuny nie było aż tak źle. Tę samą opinię coraz częściej słyszę od moich znajomych.  

Gorzkie to stwierdzenie, ale trzeba sprawiedliwie przyznać, że czerwoni przynajmniej stwarzali pozory, że liczą się z ludźmi. Natomiast arogancja, bezczelność i buta Platformy sprawiają, iż coraz częściej dochodzę do wniosku, iż ta partia w pomiataniu ludźmi i oszukiwaniu społeczeństwa posuwa się znacznie dalej, niż niegdyś Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. A tylko patrzeć jak do nich dołączy Alibaba Palikot i jego czterdziestu zdegenerowanych rozbójników.  

Przygnębieni, przygarbieni, do ściany Przyciśnięci
A jacy mogą być wrażliwi i prawi ludzie wobec otaczającego ich zewsząd prostactwa, draństwa, chamstwa, bezguścia i coraz powszechniejszego odmóżdżenia??? Bo modelowy zwolennik Platformy to przebrany w szaty kultury wysokiej euro-burak, albo lepiej jamochłon, któremu do życia wystarcza otwór gębowo-odbytowy, karta kredytowa, plazmowy telewizor na ścianie i świadomość, że jest „lepszy” od „gorszej” reszty. To tacy jak on nie zdejmują nogi z gazu, gdy na zebrę wchodzi matka z dzieckiem, a na „wytwornych” rautach salonu III RP łokciami się przepychają do żarcia, jakby po raz pierwszy w życiu zobaczyli szynkę. Tylko tyle Polska odziedziczyła w spadku po komuszo-ubeckich antenatach kasty, która dziś pomiata uczciwymi Polakami!!!  

Czastuszki (Bierut), pieśni o Stalinie (Gomułka) – Festiwal Piosenki Radzieckiej (Gierek) – subkultura disco polo (Kwaśniewski) i zagnieżdżone w wielkich miastach napływowe „towarzystwo” wzajemnego zachwytu nad samymi sobą, vide: blog RRK i „Drugie śniadanie mistrzów” (Tusk et consortes). Oto „kulturowy” dorobek post-komuszych „elit”.  

I choć nie ma już wojsk sowieckich w Polsce, choć mamy już, przynajmniej na papierze wolność i demokrację, to komuna w Polsce nie do końca upadła.   W efekcie ludzie znów boją się politykować na głos w kawiarni, w pracy, ba, nawet przy rodzinnym stole. Boją się, bo wiedzą, że jedno krytyczne zdanie o Tusku i jego Platformie grozi ostracyzmem, towarzyską banicją, odsunięciem od konfitur, z wyrzuceniem z pracy włącznie.  

W czasach stalinowskich ludzie bali się słuchać Radia Wolna Europa. A dzisiaj ich prawnuki lękają się przyznać w pracy, że czytają prasę prawicową, żeby ich mianowany przez Platformę szef nie pozbawił premii. Gorzej! Mediom niepokornym wobec rządu zabiera się prawo do emisji. Więc pytam. Gdzie ta wolność??? Gdzie ta demokracja??? A potem rządzący się dziwią, że ludzie wciąż śpiewają: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!”.  

Znowu powróciła konspiracja. Do dzisiaj pamiętam jak w latach pięćdziesiątych mama przysłaniała okna i obijała ściany kilimami, bo ubecy byli wszędzie, jak w czasie Solidarności z duszą na ramieniu nosiłem ulotki, jak w stanie wojennym robiłem po kryjomu paczki dla internowanych. A dzisiaj? Gdy mowa o polityce, w kawiarniach ludzie znowu przyciszają głos i przysłaniają dłonią usta podając sobie pod stołem odbite na ksero wycinki z prasy politycznie niepoprawnej. Nie o taką Polskę walczyli uczciwi Polacy! Nie o taką!  

Błogosławieni, ci Szaleni
Ostatnio coraz częściej się słyszy opinię, że odkąd Tusk przejął władzę, skończyła się Polska. Że już wszystko przepadło, bo piarowcom Platformy udało się wszczepić w polskie mózgi przeświadczenie, iż na platformerskie rządy nie ma siły, a ci, którzy nadal walczą o prawdziwie wolną Polskę to ludzie szaleni.  

Otóż, nie dajmy się zwieść tym komuszym podszeptom. Bo gdyby tak na to patrzeć, to trzeba by uznać, że powstańcy warszawscy byli nieodpowiedzialnymi wariatami, co nam nota bene przez całe dekady próbowali wmówić komuniści. A jednak mamy Muzeum Powstania Warszawskiego zbudowane jako symbol bohaterstwa i mądrości powstańców, którzy stanęli do walki o Polskę zdawało się w beznadziejnych i nie wartych ofiar okolicznościach.  

Podobnie było, kiedy się rodziła Solidarność. Czerwona propaganda też wmawiała wtedy ludziom, że strajkujący Polacy to nieodpowiedzialni szaleńcy, którzy się porywają z motyką na słońce, bo Moskwa nigdy nie da zgody na upadek komunizmu w Polsce. I co? „Niemożliwe” po raz wtóry stało się możliwym.  

I podobnie jest teraz. Po raz trzeci wyniszczająca Polskę post-komusza szajka tłucze Polakom do głowy, że tylko Platforma może nam dać szczęście, a ci, którzy są odmiennego zdania to oszołomy i szaleńcy.  

I znowu, właśnie ci „błogosławieni szaleńcy” są ostatnią nadzieją na prawdziwie wolną Polskę. Bo tylko oni, z pomocą mądrej części społeczeństwa, mogą nas wyzwolić z post-komuszych szponów.  

I trzeba to zrobić niezwłocznie! Nim będzie za późno!  

Czy pamiętacie jeszcze słowa refrenu hymnu Polski Podziemnej??? Nie? Więc przypominam:  

Do broni! Jezus Maryja! Do broni!!!  

Bo Palikot obrasta w piórka, za węgłem Ordynackiej już się czai do skoku odchudzony Kwaśniewski, a na Czerskiej, Michnik od rana do nocy główkuje nad nową receptą na uległą wobec Moskwy Polskę.  

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)  

Patrz również:
http://salonowcy.salon24.pl/271686,nabrani-przez-redaktora
http://salonowcy.salon24.pl/356648,pieta-polska-rzady-tuska-i-sposob-na-pojednanie
http://salonowcy.salon24.pl/381058,errare-humanum-est-list-do-szeregowcow-platformy
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 30292
Domyślny avatar

Zofia

17.03.2012 10:11

Panie Profesorze,brawa wielkie i dłuuugie.Ujął Pan fantastycznie i bardzo trafnie awans społeczny miernot.Od zawsze kiedy pamiętam na stanowiskach byli "wierni ale mierni"i nic się nie zmieniło.Człowiek pracujący obecnie jest zmuszany aby był poprawny politycznie, bo jeżeli nie, to będzie wyśmiewany przez "współtowarzyszy niewolnictwa".Jak już się załapie taki szczęśliwiec do pracy to jest wdzięczny aż po grób i dlatego wyzbywa się wartości wyniesionych z domu rodzinnego.Dlatego ja oddaję pokłon ludziom skromnym,dbającym o swój honor i nie sprzedającym się za srebrniki,które im dzwonią pod uszatkami.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

17.03.2012 16:58

Dodane przez Zofia w odpowiedzi na Wielkie dzięki...

Sznowna Pani Zofio,
Dajcie już Państwo spokój z tym "profesorem". Jestem doktorem nauk technicznych, a najbardziej mi odpowiada forma "panie Krzysztofie".
Pani mi dziękuje, a to ja powinienem Pani dziękować, bo największą nagrodą dla piszącego jest wiadomość, że tekst się czytelnikom spodobał.
Teraz każdy powinien coś zrobić dla Polski.
Pisze Pani:
"Dlatego ja oddaję pokłon ludziom skromnym,dbającym o swój honor i nie sprzedającym się za srebrniki,które im dzwonią pod uszatkami.
Odpowiadam:
I to jest Pani wkład, bo daje Pani innym dobry przykład.
dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

stanczykblazen

17.03.2012 13:39

W obronie polskiej wsi powiem tylko, że wieś się nie dała kołchozom i to bez wyjątku czy stare rody , czy małorolni chłopi. A wieś w tym okresie była ciemiężona szykanowana włącznie z odsiadkami w więzieniach. To dzięki polskiej wsi, która oparła się kolektywizacji była cały czas własność prywatna i dzięki wsi mieliśmy co jeść. Największe zasługi z tego okresu "burzy i naporu" -zaryzykuję twierdzenie -miała polska wieś i duchowieństwo. Inteligencja , jeżeli się sprzeciwiała to cichutko i nielicznie.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

17.03.2012 16:51

Dodane przez stanczykblazen w odpowiedzi na w...

Szanowna Pani,
Dobrze, że Pan przypomniał o zasługach wsi, co zresztą wyraźnie zaznaczyłem w tekście. Moja notka natomiast dotyczy nie tyle ludzi pochodzących ze wsi, jak można by mylnie zrozumieć. Mój tekst traktuje o wiejskim marginesie ludzi zdemoralizowanych wojną. 
Pisze Pan również:
"Największe zasługi z tego okresu "burzy i naporu" -zaryzykuję twierdzenie -miała polska wieś i duchowieństwo. Inteligencja , jeżeli się sprzeciwiała to cichutko i nielicznie...".
Odpowiadam:
No tak, ale co to była za inteligencja. Bo ta prawdziwa została wymordowana, a resztki rozdeptano czeronym butem. Mroczna ta nasza historia.
Dlatego zróbmy coś teraz, żeby zmienić Polskę. Niech każdy coś da z siebie. Na miarę własnych możliwości.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

leda

18.03.2012 14:31

Dodane przez stanczykblazen w odpowiedzi na w...

slusznie zwracasz uwage na wage udzialu "inzynierow dusz" od bierutowskiego czasu poczawszy.To wlasnie ludzie dobrze wyksztalceni najbardziej sie zeswinili.Dzieci bezrolnych chlopow niewiele mialo wtedy do powiedzenia i do napisania.Byli tylko masa w lapach wyszczekanych agitatorow. jakos te agitki im nie bardzo wyszly co pokazal rok 1956,70,76,80 Jestem pelna podziwu dla Polskch Chlopow ktorzy mieli wiecej madrosci i honoru od wyksztalconych zaprzancow "z wielkich miast" tak jest i teraz. Musimy tez pamietac o bojowcach z KPP,ktora slusznie byla uznana przez II RP za siatke agentow bolszewi. Z niej pochodzili rodzice Kuronia,Michnika,Olejnik,(H)Umer,a faktem jest,ze wywodza sie z rodzin ateistycznych Zydow. leda
Domyślny avatar

Gość

17.03.2012 18:49

A jaka jest prawda o korzeniach naszych polityków?Czy to Polacy czy w większości mają tylko przerobione na nasze nazwiska?
Domyślny avatar

Gość

17.03.2012 22:44

"W miastach pobudowano dla tego motłochu bloki, które się motłochowi zdały pałacami." Czy Pana zdaniem dla motłochu z podkrakowskich wsi w latach 50. i 60. te bloki to było za mało i komuniści powinni mu stawiać pałace w postaci mieszczańskich kamienic paryskich, po 150-200 metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej i wszelkich wygód czy wręcz przeciwnie? Parterowe drewniane hotele robotnicze na wieki wieków a może nawet wielkie drewniane paropiętrowe domy sypialne bez oddzielnych mieszkań wewnątrz na wzór londyńskich i nowojorskich slumsów dla klasy robotniczej?
Domyślny avatar

Gość

18.03.2012 08:11

Dodane przez Gość w odpowiedzi na za wiele czy za mało

oczywiście slumsów z połowy XIX wieku.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

18.03.2012 20:03

Dodane przez Gość w odpowiedzi na za wiele czy za mało

Szanowna Pani / Szanowny Panie,
Wygląda na to, że przeoczyła Pani / Pan w tekście mojej notki bardzo istotną uwagę zaznaczoną wytłuszczonym drukiem.
Przypominam ją tedy jeszcze raz, cytuję za tekstem:
Uwaga! W tym miejscu chciałbym podkreślić, że w żadnym razie nie zamierzam deprecjonować en mass ludzi pochodzących ze wsi. Wieś polska, także w tamtym czasie, wydała wielu wspaniałych Polaków. Byli to jednak synowie starych chłopskich rodów walczących o polskość pod hasłem BÓG HONOR OJCZYZNA wyhaftowanym na swoich sztandarach. Niestety ta wierna Polsce część społeczności wiejskiej stanowiła jedynie znikomy procent masy chłopskiej, która, nie ma, co ukrywać, zdemoralizowana okupacją hitlerowską, bez skrupułów przeszła na współpracę z czerwonymi...’, koniec cytatu.
Jeśli to wyjaśnienie Pani / Panu nie wystarcza pozwolę sobie go uszczegółowić.
Ja w mojej notce, co wyraźnie zaznaczyłem, nie pisałem o kultywujących tradycję Bartosza Głowackiego, Michała Drzymały, Klemensa Janickiego i wielu im podobnych wielkich Polaków, którzy w czasach pokoju byli ciężko pracującymi gospodarzami a w czasie wojny przelewali krew za Polskę.
Ja napisałem o tych, którzy czas pokoju przesiedzieli w karczmie, a w czasie wojny kolaborowali z okupantem, żeby mieć na wódkę. Mnie chodzi o tak zwany „desant z czworaków”, obiboków i nierobów, którzy okradali dwory gdy władza ludowa wyganiała z nich właścicieli. Tych, którzy z dziada pradziada byli parobkami, bądź pastuchami mając nieróbstwo zakodowane w genach. Mnie chodzi o bandę drobnych złodziejaszków, którzy za okupacji gwałcili żony tych, którzy się bili za Polskę, którzy kradli kury po wsiach, którzy wydawali w ręce wroga partyzantów, a po wojnie nowa władza robiła z nich „bojowników o wolność i demokrację”.  Mnie chodzi o wiejskich renegatów i alkoholików , których nikt nie chciał zatrudnić bo tylko „wódę chlali, kradli a narzędzia psuli”.
Bo to właśnie takich ludzi władza ludowa przerzucała po wojnie do miasta, bo jak napisałem prawdziwy chłop ziemi by nie opuścił.  I nie okłamujmy samych siebie i młodych pokoleń Polaków, że było inaczej.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

natka

18.03.2012 22:30

Jak zwykle bardzo trafna diagnoza! Tak sie nieszczęśliwie składa,ze mam okazję pracowac ze zwolennikami PO.Trzy czwarte z nich to rzeczywiscie ludzie wywodzacy się z rodzin,gdzie tatus lub dziadek robili kariere w PZPR i dzieki temu doskonale im się powodziło i dawne koneksje służą im do dziś! Dobrze im się żyje dzięki sieci powiązań,znajomosci etc.Oni nie widzieli i dalej nie widzą nic złego w tym,że ich ojcowie się sprzedali dla kariery,awansów.Oni postepują tak samo.Pochodząe z rodziny robotniczej,w której nikt,absolutnie nikt nie zhańbił się przynależnością do PZPR(jak Pan pisze: "w imię wartości wyniesionych z domu nigdy się nie zbratało z czerwonymi ").Właśnie w imię zasad! Moi rodzice byli prostymi ale bardzo honorowymi i uczciwymi ludźmi.Za ciężką, uczciwą pracę doczekali się nędznych emerytur a synowie działaczy i Sb-ków doskonale się urządzili.Cieszę się,że wspomniał Pan o tych skromnych ale niezłomnych ludziach.Pisze Pan:"Przygnębieni, przygarbieni, do ściany Przyciśnięci A jacy mogą być wrażliwi i prawi ludzie wobec otaczającego ich zewsząd prostactwa, draństwa, chamstwa, bezguścia i coraz powszechniejszego odmóżdżenia"-gdy to czytam to mam wrazenie,że czytam o swoich odczuciach! Ja juz nie mogę,mam dość! W pracy słucham wywodów co tez powiedzieli w TVN,czy napisali w GW,słucham głosów uwielbienia dla Wojewódzkiego lub Lisa i ogarnia mnie obrzydzenie..Włączam telewizor(sporadycznie) i słucham tzw. "autorytetów" z tytułami naukowymi i czuje niesmak-pani kioskarka z kiosku,gzie kupuję prasę jest mądrzejsza od tych "naukowców" rodem z PRL_u! itd.itd.-czuję się jak na emigracji-w telewizji ,radiu,prasie-chamstwo,odmózdzenie,lansowanie kretyńskich mód i obyczajów! A gdzie jest piękno,prawda,dobro! Nic tylko siąść i płakać! I dobrze,ze jest internet,ze są mądzy,przyzwoici ludzie tacy jak m.in. Pan, z którymi czuję pokrewieństwo dusz bo z wyborcami Po to mozna porozmawiac tylko o przysłowiowej d.. Maryni lub o przepisie na sernik..Oni są jak z innej planety.. I tu tkwi problem podziału społeczeństwa-my i oni mamy po prostu inne systemy wartości,inne dusze!Dlatego nie mozemy być jednością! Serdecznie Pana pozdrawiam i dziękuję za świetny tekst!
Domyślny avatar

eni71

19.03.2012 00:04

Bardzo smutne :( Herbert "Przesłanie Pana Cogito". "Oni wygrają, pójdą na twój pogrzeb, z ulgą rzucą grudę". Gorzka prawda, którą Pan napisał tak właśnie nastraja. Po 15 marca w Budapeszcie byłam zbudowana. Przygnębił mnie Pan bardzo. Chcę wierzyć w Polską Wiosnę i w POgonienie tałatajstwa, ale realia odbierają mi nadzieję. Serdecznie pozdrawiam. Ps. Oczywiście proszę pisać (krzyczeć) o tej prawdzie nieustająco.
Domyślny avatar

meszuge

19.03.2012 09:03

Dodane przez eni71 w odpowiedzi na Gorzka prawda.

Do bólu prawdziwe. do bólu bolesne!!!
Domyślny avatar

Motłoch z huty

19.03.2012 13:00

Witam. Czytam odpowiedzi i mam takie samo wrażenie, że huta dalej jest kością w gardle mieszkańców Krakowa. Do tej pory pokutuje opinia, że tutaj mieszkają największe szumowiny jakie można sobie wyobrazić. Pamiętam jak miałem może 13 - 14 lat i jechałem tramwajką, to rdzenna mieszkanka Krakowa tak właśnie mówiła do swojej koleżanki. Z rozmowy wynikało, że obydwie panie, to mieszczanki z dziada pradziada. Owszem. Jak hutę budowano, to strach było wyjść. Potem te chamy, które do tego socjalistycznego miasta napłynęły broniły religii. Następnie ich dzieci, 13 i 31 dnia każdego miesiąca wychodziły z kombinatu na ulicę walczyć o wolność i sprawiedliwość również dla mieszkańców Krakowa. Historia lubi się powtarzać, a motłoch dalej nie wyciąga wniosków, że oni są i będą parobkami i mięsem armatnim. A od rządzenia jest szlachta. Ja też byłem głupi i też walczyłem z komuną. Potem jak jeden z wielu miałem wilczy bilet w Krakowie. A to było już po '89 i mieliśmy wolność, pluralizm i demokrację. Teraz swoje dzieci uczę patriotyzmu po nowemu. Tam jest twa ojczyzna, gdzie nie pyta co możesz dla niej zrobić.
Domyślny avatar

ZaWolnością

19.03.2012 19:49

Witam! Zacznę od tego, że uważam artykuł za bardzo ciekawy, kształtujący (z mojego punktu widzenia, nie mam na myśli kształcący). Moja wiedza nie pozwala mi samodzielnie ocenić lat powojennych i komuny oraz "rodowodów" ugrupowań politycznych czy dzisiejszych "poprawnych postaw moralnych". W pełni popieram zdanie Pana Profesora na temat "zaszczekania" niektórych środowisk przez media(to nie oznacza ,że się z nimi identyfikuje), uważam także za wielce niesprawiedliwą wieloletnią nagonkę na pewnych polityków i zamykanie ust każdemu kto odbiega od eleganckich kanonów dzisiejszej poprawności i nowomowy. Dalece niesprawiedliwe i niedemokratyczne wydają mi dzisiejsze media, uważam je za odległe hen hen od obiektywizmu i pełnienia właściwej roli w demokracji. Muszę jednak powiedzieć, że mimo większościowego poparcia dla Pana Profesora poglądu czuję się troszkę jak głupek(być może nim jestem). Jest mi przykro czytając publikację. Pewnie jestem "wykształciuchem" , a nieróbstwo mam we krwi, bo moi rodzice pracowali w prostych zawodach jak pielęgniarka, czy elektryk, zaś ukończone studia należą do gatunku "prywatnych", bo niestety po osiągnięciu pełnoletniości i matury chciałem poprostu pracować i mieć swoje pieniążki, zaś rolę edukacji doceniłem ileś lat pózniej. Po lekturze Pana Profesora publikacji, doszedłem do wniosku, że napewno reprezentuję postawę "nieroba", ponieważ mam dość łamania moich praw w pracy; zabierania mi niezgodnie z prawem mojego czasu oraz promowania poprostu konfidencików na wszelkie możliwe awanse (a te "dość" napewno owocuje pewną postawą). W kontekscie tego wszystkiego i Pana Profesora artykułu czuję się jak skończony głupiec, myśląc o tym ,że przy -10 wydzierałem się pod pałacem komorowskim wraz z dziewczyną, żeby "wyp... ze swoją actą i tuskiem", sam zbierałem podpisy, zaś ostatnio obiecałem sobie jawnie popierać to w co wierzę i bezwstydnie udałem się na Pl. Trtzech Krzyży na 3 w moim życiu manifestację. Myślę sobie dziś, że zawsze tak będzie, że ktoś mający nieco mniej bądz gorzej wykształcony będzie mógł być sponiewierany i już...co niezmiernie mnie smuci. Mimo wszystkiego, co napisałem, dalej podtrzymuję - publikacja ciekawa i kształtująca, zgadzam się, że to co teraz "płynie w polityczno-medialno-moralnym mainstreamie" należy delikatnie mówiąc poskromić. Pozdrawiam Pana, dziękuję za artykuł oraz każdemu komu chciało się czytać moją opinię.Napewno będę czytał Pana artykuły.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

21.03.2012 20:01

Dodane przez ZaWolnością w odpowiedzi na Bardzo ciekawa publikacja, jednak...

Wygląda na to, że przeoczył Pan w tekście mojej notki bardzo istotną uwagę zaznaczoną wytłuszczonym drukiem.
Przypominam ją tedy jeszcze raz, cytuję za tekstem:
Uwaga! W tym miejscu chciałbym podkreślić, że w żadnym razie nie zamierzam deprecjonować en mass ludzi pochodzących ze wsi. Wieś polska, także w tamtym czasie, wydała wielu wspaniałych Polaków. Byli to jednak synowie starych chłopskich rodów walczących o polskość pod hasłem BÓG HONOR OJCZYZNA wyhaftowanym na swoich sztandarach. Niestety ta wierna Polsce część społeczności wiejskiej stanowiła jedynie znikomy procent masy chłopskiej, która, nie ma, co ukrywać, zdemoralizowana okupacją hitlerowską, bez skrupułów przeszła na współpracę z czerwonymi...’, koniec cytatu.
Jeśli to wyjaśnienie Pani / Panu nie wystarcza pozwolę sobie go uszczegółowić.
Ja w mojej notce, co wyraźnie zaznaczyłem, nie pisałem o kultywujących tradycję Bartosza Głowackiego, Michała Drzymały, Klemensa Janickiego i wielu im podobnych wielkich Polaków, którzy w czasach pokoju byli ciężko pracującymi gospodarzami a w czasie wojny przelewali krew za Polskę.
Ja napisałem o tych, którzy czas pokoju przesiedzieli w karczmie, a w czasie wojny kolaborowali z okupantem, żeby mieć na wódkę. Mnie chodzi o tak zwany „desant z czworaków”, obiboków i nierobów, którzy okradali dwory gdy władza ludowa wyganiała z nich właścicieli. Tych, którzy z dziada pradziada byli parobkami, bądź pastuchami mając nieróbstwo zakodowane w genach. Mnie chodzi o bandę drobnych złodziejaszków, którzy za okupacji gwałcili żony tych, którzy się bili za Polskę, którzy kradli kury po wsiach, którzy wydawali w ręce wroga partyzantów, a po wojnie nowa władza robiła z nich „bojowników o wolność i demokrację”.  Mnie chodzi o wiejskich renegatów i alkoholików , których nikt nie chciał zatrudnić bo tylko „wódę chlali, kradli a narzędzia psuli”.
Bo to właśnie takich ludzi władza ludowa przerzucała po wojnie do miasta, bo jak napisałem prawdziwy chłop ziemi by nie opuścił.  I nie okłamujmy samych siebie i młodych pokoleń Polaków, że było inaczej.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

krokodyl

23.03.2012 23:23

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na Bardzo ciekawa publikacja, jednak...

wcale ni musi się sumitować ! W sowieckich planach NKWD , w ogóle nie było założenia że do swojego odpowiednika UB można by było werbować chłopskich synów ! Ponieważ jednym z pierwszych zadań tej organizacji miało być i było parcelacja majątków ziemian , a następnie po nazwaniu tego propagandowo , rozkułaczaniem - chłopów ! Do tego nadawały się tzw. dworusy -parobki dworskie n i e n a w i d z ą c e wręcz chłopstwa ! Przećwiczono to już na Ukrainie , z wiadomym zresztą skutkiem ! Rodowody dzisiejszych " elyt "to głównie ta ub-cka sperma .
Domyślny avatar

Gość

20.03.2012 10:02

Uszanowanie Panie Krzysztofie. Przepraszam za tą poufałość, myślę,że się Pan nie obraził ale to z bliskości uczuć, przekonań i widzenia świata. Jestem pełen podziwu dla Pana za wytrwałe pisanie tego co w duszy gra choć prawdopodobnie spotyka się Pan z ostracyzmem w swoim "wielce szanownym" akademickim towarzystwie. A teraz ad rem. Pięknie napisane - ale zastanawiam się jak z tym dotrzeć do " milijonów" a nie do tej garstki już i tak myślących jak Pan. To co dzieje się w "zaprzyjaźnionych" mediach przekracza ludzkie pojęcie a tak zwany ogół reaguje na ..."Bo choć kraj wypiękniał, choć żyje się lepiej i wygodniej, choć sklepy są pełne i za pieniądze można dostać wszystko,..." Panie Krzysztofie jeszcze raz dziękuję za "pokrzepienie" ale w tym tak opisanym przez Pana społeczeństwie niestety nic się nie da zrobić.
Domyślny avatar

Gośka

20.03.2012 10:03

Za wiele jak dla mnie przesady.... ble, ble, ble, nic nowego. Katastrofizmem mi zalatuje - nie strasz Pan ludzi!!!!!!!!!
Domyślny avatar

Gość nie gosc

20.03.2012 11:58

Dodane przez Gośka w odpowiedzi na wstydliwy rodowód....

Wstydliwy rodowod... a to o tobie napisano takze? No przykro mi, masz okazje na emigracje do sowietow, tam wujaszek zadba o zagubione owce i barany.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,530
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności