Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Palma odbija

Izabela Brodacka Falzmann, 28.05.2023

Byłam pewna, że śnię albo, że pomyliły mi się daty i właśnie jest prima aprilis. Usłyszałam w wiadomościach że w Warszawie przy placu 5 Rogów stanęło kolejne dzieło Joanny Rajkowskiej – rzeźba dźwiękowa „Pisklę”, która kosztowała podatnika 250 000 złotych. Ta sama rzeźba przyniosła uprzednio artystce sukces międzynarodowy. W  2019 roku w ramach Frieze Sculpture Joanna Rajkowska pokazała „Pisklę” w  Regents Park w Londynie. Pisklę to powiększone jajo kosa. Wykonane jest z pigmentowanego gipsu akrylowego, ma 240 cm długości i około 180 cm wysokości. Niebieskawy kolor skorupy uzyskano dzięki użyciu zmieszanych z gipsem sproszkowanych skał. Powierzchnia została ręcznie pomalowana przez artystkę. Rzeźba emituje dźwięki wykluwającego się pisklęcia -bicie serca, ćwierkanie i uderzanie dziobem w skorupę. Specjalne urządzenie (sound trasducer) zamienia całe jajko w głośnik co powoduje delikatną wibrację skorupy.

Nikt nie zapytał mieszkańców stolicy czy chcą wydawać tak ogromną kwotę na to dzieło. Również na inne, podobne „arcydzieła” tej samej artystki czyli palmę na rondzie de Gaulla,  sztuczne jeziorko na placu Grzybowskim oraz na szmacianą tęczę Julity Wójcik na placu Zbawiciela, która na szczęście zniknęła już z przestrzeni miejskiej,  wielokrotnie podpalana przez rozwścieczonych warszawiaków i pilnowana potem jak jakaś święta relikwia w dzień i w nocy przez dwa radiowozy.
 Banalnym jest stwierdzenie, że kultura jarmarczna wypiera, a właściwie już wyparła kulturę wysoką. Na przykład tancerki towarzyszące naszej gwieździe Eurowizji Blance w Liverpoolu poruszają się jak w ataku epilepsji wypinając tyłki i eksponując co chwila  krocze. Taniec stosowny w agencji towarzyskiej dla impotentów stał się normą i nikogo już właściwie nie razi ani nie obraża. Mnie też nie tyle obraża co śmiertelnie nudzi więc wyłączyłam to paskudztwo po kilku sekundach. Wracając do gigantycznego jajka zdobiącego odtąd warszawski plac. Istnieje wiele pomysłów na ożywienie przestrzeni miejskiej  takich jak śpiewające ławeczki, pomalowani na srebrno czy złoto żywi faceci, piętnastometrowa gąsienica, którą porusza kilkanaście zamkniętych w jej wnętrzu osób, czy arlekiny tańczące na szczudłach. To wszystko widziałam wiele lat temu na festiwalu sztuki jarmarcznej, który odbywa się co roku w Awinionie. Uczestnicy tego festiwalu realizują jednak swoje pomysły za własne pieniądze. Przygotowują się do festiwalu przez cały rok, szyją kostiumy, projektują happeningi, a miasto ma za darmo turystyczną atrakcję. Na tym festiwalu  widziałam  „dzieło sztuki” porównywalne poziomem z palmą czy jajem. Była to naturalnej wielkości, drewniana, odpowiednio wyważona, męska kukła, która po dotknięciu wykonywała przez pewien czas miarowe ruchy frykcyjne. Oby tylko pani Joanna albo inny „artysta” nie skorzystali z tej inspiracji, bo prezydent Trzaskowski może za milion złotych wystawić taką „interaktywną instalację” przed ratuszem. Mieliśmy już przecież przed ratuszem ogródek z siedziskami z drewnianych skrzynek po burakach i z kilkoma rachitycznymi drzewkami w doniczkach, który kosztował podatnika około miliona złotych. Prezydent Trzaskowski, nazywany powszechne Don Fecalio w uznaniu za wzbogacenie Wisły aż do samego Gdańska fekaliami ze stolicy, a sam siebie nazywający  (excusez le mot) Dupiarzem  ma talent do lekkiego wydawania publicznych pieniędzy. Do finansowania działalności osób takich jak Jolanta Gontarczyk vel Lange, komunistyczna agentka o pseudonimie Panna, zasłużona w inwigilowaniu księdza Blachnickiego, która przerzuciła się obecnie na propagowanie LGBT w szkołach i dostała na to przedsięwzięcie od Trzaskowskiego prawie dwa miliony złotych.

Czy takie jajo, sztuczny stawek oraz palmę słusznie nazywa się dziełami sztuki? Przede wszystkim należałoby zastanowić się kim jest Joanna Rajkowska? Jeżeli jest artystką to jej wytwory są z całą pewnością sztuką zgodnie z przewrotną definicją - sztuką jest to czym zajmuje się artysta. Podobnie jak fizyką jest to czym zajmuje się fizyk, a religią to w co wierzy wierny. Pozostaje pytanie skąd biorą się artyści?  Ukończenie Akademii Sztuk Pięknych jak wiadomo nie wystarcza. Wielu jej absolwentów sprzedaje cebulę i kartofle, podczas gdy ceny nikiforów  ( to nazwa pospolita a nie imię własne) stale idą w górę. Sądzę, że z wartością dzieł sztuki jest podobnie jak z pieniądzem zaufania. Nie mają pokrycia w złocie, a zaufanie po prostu się kreuje. Obawiam się, że w PRL zaufanie do artysty i jego dzieł kreował kiedyś Borejsza ( zwany powszechnie Borejsza - najważniejsza) pomazując na artystów wybranych według własnego, czyli stalinowskiego klucza. Ci pomazani pomazują (czyli wskazują) następnych i tylko tak można wytłumaczyć fakt, że obrzydliwa, tandetna  szmaciana tęcza, wbrew powszechnemu odbiorowi, może być traktowana jako dzieło sztuki. Szerzej na to patrząc -pisuar jest dziełem sztuki wtedy i tylko wtedy gdy wystawia go jako „Fontannę” Marcel Duchamp, a jest zwykłym urządzeniem łazienkowym gdy kupuje go w sklepie Kowalski. Kowalski na wystawie sztuki readymade przeżywa więc dysonans poznawczy. Nie wie czy ma do czynienia z dziełem sztuki czy też ma się czuć oszukany i obrażany. Sztuką jest obrazić mieszczucha i kazać mu za to zapłacić. Taką definicję sztuki zaproponowali przecież francuscy skandaliści. Arcydzieła Joanny Rajkowskiej nie wyczerpują jednak tej definicji. Są prymitywne, naiwne, nieproporcjonalnie drogie lecz jednocześnie odwołujące się do drzemiącej w każdym fałszywej, infantylnej wrażliwości. Przytulić się do ogromnego jajka żeby wyobrazić sobie dobijającego się do nas pisklaka słuchając  nagranego i odtwarzanego przez głośnik oraz wzmocnionego mechaniczną wibracją dźwięku. To tak jakby zamiast zająć się dzieckiem przytulać porcelanową lalkę, zamiast zaprzyjaźnić się z kimkolwiek w realu -korespondować z awatarem, a zamiast uprawiać seks oglądać pornograficzne filmy. To podkultura substytutu, wewnętrzna zgoda na to żeby wiązać emocje z namiastkami rzeczy realnie istniejących.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4980
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

27.05.2023 11:47

Dokładnie fizyką jest, to czym zajmuje się fizyk w nocy ;-)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2023 14:15

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Dokładnie fizyką jest, to

@NASZ_HENRY
Pewnie tak i to tłumaczy pewien zastój w fizyce.
Chatar Leon

chatar Leon

27.05.2023 13:36

Jest jednak różnica między idiotyzmami typu palma czy kiczowata tęcza czczoną przez lewackich troglodytów a urynałem Duchampa sprzed wieku, za którym stała jakaś koncepcja i który pojawił się w takim a nie innym kontekście rozwoju sztuki. Poza tym Duchamp oprócz takich akcji czymś tam w sztuce jednak się wykazał.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2023 14:27

Dodane przez Chatar Leon w odpowiedzi na Jest jednak różnica między

@ Chatar Leon
Tak, zasłynął portretem Mony Lisy z brodą i wąsami oraz aforyzmami typu "gra półsłówek". Wydano całe księgi tych płodów wybitnego intelektu.
Chatar Leon

chatar Leon

27.05.2023 15:31

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ Chatar Leon

Gdzieś jest granica między sztuką a prowokacją czy choćby wygłupami artystów. Natomiast nie chce chyba Pani wyrzucić do kosza wszystkich -izmów sprzed 100 lat, jak kubizm, fowizm czy nawet dadaizm.
Problemem jest oczywiście zapychanie współczesnych galerii badziewiem, które nie jest dziś niczym nowym i oryginalnym.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2023 17:33

Dodane przez Chatar Leon w odpowiedzi na Gdzieś jest granica między

@ Chatar Leon
Nie chcę wyrzucać kolejnych odkryć i eksperymentów.. "Dzieł" Rajkowskiej  też nie wyrzuciłabym do kosza.i nic by mnie nie obchodziły gdyby je nabył jakiś prywatny mecenas sztuki i trzymał w swoim ogrodzie. Jednak nie chcę za nie płacić. Nie odpowiada mi wymuszony mecenat państwowy. Nie odpowiada mi również fakt zaśmiecania miejskiej czyli wspólnej przestrzeni. Tęcza pod kościołem Zbawiciela łamała ład architektoniczny tego miejsca. Miejscem na eksperymenty twórcze są galerie sztuki i wystawy na które idziesz dobrowolnie.
Tomaszek

Tomaszek

27.05.2023 21:10

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ Chatar Leon

Tęcza pod kościołem Zbawiciela była jednym z etapów testu  i oswajania rzeczywistości  a przy okazji przewaliło sie trochę kasy . A miejscem na te eksperymenty niech się  Dupiarz Fekaliusz podzieli we własnym domu i zapłaci za nie z własnej kieszeni . Wtedy dowiemy się po ile te jajka .
Chatar Leon

chatar Leon

27.05.2023 23:02

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ Chatar Leon

@Izabela
"Tęcza" na pl. Zbawiciela (czyli to sześciokolorowe badziewie lewackich troglodytów) tylko na śmietnik!
Tęcze to są w kościołach między nawą a prezbiterium, albo w przyrodzie.
Zresztą, do odbioru piękna przyrody potrzeba większej kultury niż do odbioru sztuki (że tak się Kantem podeprę).
Pani i tak wie to lepiej ode mnie.
sake3

sake2020

27.05.2023 14:07

Zadziwiające,że ci sami ,,artyści'' i ich wielbiciele płacący hojnie za ,,sztukę'' wolą przyklejać się do niebieskiego jaja by posłuchac głosu pisklęcia kosa,a nie chcą słuchać bicia serca dziecka w łonie matkiwołając gromko o aborcję.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2023 14:31

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na Zadziwiające,że ci sami ,

@ Sake3
Własnie, to część podkultury substytutu. Dzieci dostają elektroniczne zwierzątko, które płacze, trzeba je karmić. Ale jeżeli się znudzi idzie do kosz i kupuje się nowe zwierzatko do kochania.
Alina@Warszawa

Alina@Warszawa

27.05.2023 15:22

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ Sake3

Sądzę, że dużo ważniejszym problemem jest ten, że na elektroniczne zwierzątko nie trzeba płacić alimentów przez min. 18 lat, nie trzeba się żenić z opiekunką zwierzątka, nie trzeba wstawać po nocy, kupować pieluch i tej całej reszty. Nie trzeba rezygnować z przyjemności, nałogów, podróży.
Taaak, zwierzątka to "świetny" pomysł ... Tylko nie wiadomo, czy ktoś wyprodukuje zwierzątko, które poda jedzenie i wodę do łóżka, albo podetrze tyłek niedołężnemu starcowi.
Tomaszek

Tomaszek

27.05.2023 21:24

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na Zadziwiające,że ci sami ,

Sake
To są wszystko beneficjenci jednej kieszeni . Ta sama kieszeń płąci im za farmazony , które wykrzykują i ta sama kieszeń każe płacić za tęcze czy inne jajka . A w słoikowej Warszawce wszystko sie przyjmie , " tam Hitler i Stalin zrobili co swoje " .A co potem " To widać , słychać i czuć ". W innych metropoliach też .
u2

u2

27.05.2023 15:26

kultura jarmarczna wypiera, a właściwie już wyparła kulturę wysoką
Niedawno nawiedziłem Warszawę i skorzystałem z darmowego miesiąca zwiedzania muzeów (listopad 2022). Na Muzeum PW nie wystarczyło czasu, więc wybór był oczywisty : Zamek Królewski, który ostatnio nawiedziłem w wieku 13 lat. Na pierwszy ogień poszedł Pałac pod Blachą. Na dziedzińcu zadziwiła mnie rzeźba człowieka bez głowy. Oczywiście wiedziałem że  to słynny Abakan. Ale to rzeźba współczesna i miałem wątpliwości czy usytuowanie z wiekowym pałacem to najlepsze zestawienie. Potem na dziedzińcu Zamku Królewskiego zauważyłem całą czeredę Abakanów. Zrozumiałe, że p. Abakanowicz to słynna na cały świat artystka, ale czy wiekowe zamki i pałace są najlepszym miejscem do wystawiania jej sztuki to mam pewne wątpliwości :-)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2023 17:47

Dodane przez u2 w odpowiedzi na kultura jarmarczna wypiera, a

@u2
Ja też uważam że miejscem dla słynnych abakanów są miejsca nie związane z tradycją historyczną . Każdy ma prawo sobie eksperymentować na własny rachunek. Ewa Kuryluk rozwieszała na przykład na krzesłach jakieś brudne szmaty. Bardzo ciekawe - byleby z dala od miejsc w których przebywam. Malarze hiperrealistyczni przemalowywali rzutowane na ścianę zdjęcia z rzutnika. . Były to biesiady przyjacielskie, dwójka ludzi kłócących się na jakimś mostku i temu podobne. Wszystko z kategorii " co artysta chciał wyrazić" i "dlaczego ma zachwycać kiedy nie zachwyca". Argumentu, że "każdy tak potrafi"nie używam bo zbyt ograny...
lala

lala

27.05.2023 18:53

w autorce bloga nie budzą za to obrzydzenia wyjątkowej ohydy pomniki - czy to JPII (też za kasę podatników stawiane) czy tzw. żołnierzy wyklętych... bo ideolo bliskie sercu?
Rajkowskiej nie lubię i nie cenię, ale może warto jednak zachować proporcje i jeśli już krytykować - to i kicz królujący na ładnym kiedyś pl. Piłsudskiego (plac zawłaszczył KCPIS, bo prawdziwi warszawiacy jakoś nie chcieli tam obecnych pomników, i tenże KCPIS, również za moje podatki zohydził przestrzeń publiczną nie gorzej niż Rajkowska)
sake3

sake2020

27.05.2023 22:35

Dodane przez lala w odpowiedzi na w autorce bloga nie budzą za

@lala.....To kto wg pani/a jest tym prawdziwym Warszawiakiem? Ten co potestował przeciw Pomnikowi Smolńskiemu?To nie należało go stawiać tylko dlatego,że inicjatywa postaiwenia wyszła od PiS-u? Komu w takim razie stawiać pomniki?
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

27.05.2023 22:36

Dodane przez lala w odpowiedzi na w autorce bloga nie budzą za

@ lala
A to po prostu nieprawda. W felietonie ( https://naszeblogi.pl/49… ) piszę; pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej  według projektu Jerzego Kaliny, w zamyśle twórcy ma przedstawiać schody do nieba. Ten projekt można by  uznać za interesujący gdyby nie fakt, że podobne a nawet wręcz identyczne schody narysował swego czasu, to znaczy w  1987  roku, słynny papcio Chmiel w swoim komiksie Tytus Romek i A’Tomek. Nie sadzę żeby Jerzy Kalina popełnił plagiat. Nie było to również świadome zapożyczenie ani przetworzenie. Znany rzeźbiarz nie ośmieszałby się ujawniając, że czerpie mimowolne inspiracje z oglądanych kiedyś z dziećmi komiksów czy dobranocek. Niezależnie jednak od intencji Jerzego Kaliny jego projekt będzie funkcjonował jako niezamierzony pastisz. Schody do nieba czyli donikąd zostały już wykorzystane w celach humorystycznych i nikt tego piętna z nich nie zdejmie.". Piszę również w sprawie innego pomnika " Autorami pomnika (w Warszawie  w alei Wojska Polskiego. ) są architekt Baltazar Brukalski oraz rzeźbiarz z Nowego Jorku Andrzej Pityński. W 2002 roku pomnik został ofiarowany miastu  Warszawa.
Szlachetne intencje i udział w tej inicjatywie zacnych ludzi dobrej woli nie przesłonią jednak faktu, że rzeźbiarz nie radząc sobie z postacią konia zdecydował się posadzić go na jakimś pniu dzięki czemu wygląda on dość humorystycznie.  Koń w naturze nigdy nie siada, to nie jest pies. Kilka razy przechodząc koło monumentu widziałam młodzież naśmiewającą się z- jak to mówili -  „konia na sedesie”. Mój smak nie jest jak widać funkcją środowiska.
u2

u2

27.05.2023 23:22

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ lala

Schody do nieba czyli donikąd
Dla jednych donikąd, dla innych do nieba. Religie światowe obiecują życie wieczne, wyzwolenie się z okowów sansary, dojście do oświecenia. Jest kilka różnych wariantów.
PS. Pomnik przypomina mi ziggurat, który specjalnie ma strome schody, aby maluczcy którzy na niego wchodzą odczuwali trwogę. No i oczywiście przypomina mi świetną piosenkę Zeppelinów Stairway to Heaven, no i poniekąd Rope Ladder to the Moon Colosseum :-)
u2

u2

28.05.2023 14:42

Dodane przez u2 w odpowiedzi na Schody do nieba czyli donikąd

Pomnik przypomina mi ziggurat
Wczoraj natknąłem się również na tzw. "schody śmierci" z KL Mauthausen, które opisał Stanisław Grzesiuk w swojej słynnej książce "5 lat kacetu".
Stanisław Grzesiuk tymczasem tak zapamiętał „schody śmierci” i swój przyjazd do KL Mauthausen: zauważyłem, że weszliśmy między bloki skalne, które przy świetle reflektorów wydawały się jakieś niesamowite – ponure. Były to kamieniołomy, w których pracowali więźniowie z obozu. Z kamieniołomów tych wydostaliśmy się na górę po bardzo stromych schodkach o nieforemnych kamiennych stopniach, których było 192 czy też 186 – obecnie już nie pamiętam, chociaż wchodząc na górę często liczyłem je, żeby nie myśleć o wysiłku wkładanym w pokonanie tej cholernej ściany. Wyobrażałem sobie ile krwi, potu i zamęczonych ludzi kosztowało zrobienie tych schodów. Po jednej stronie schodów była gładka, niczym nie zabezpieczona ściana, którą można było dostać się bezpośrednio na sam dół kamieniołomów z tym, że dusza szła bezpośrednio do nieba, a na dole pozostawały zwłoki w postaci placka. (S. Grzesiuk, Pięć lat kacetu).
spike

spike

27.05.2023 22:12

"To tak jakby zamiast zająć się dzieckiem przytulać porcelanową lalkę, zamiast zaprzyjaźnić się z kimkolwiek w realu -korespondować z awatarem, a zamiast uprawiać seks oglądać pornograficzne filmy. To podkultura substytutu, wewnętrzna zgoda na to żeby wiązać emocje z namiastkami rzeczy realnie istniejących."
Nie trzeba szukać daleko, nasz bloger @świderski właśnie popełnił tekst w tym "duchu", proponując "inetelektualne perwersje seksualne" w sieci, :
"Za­in­te­re­so­wa­ny­ch za­pra­szam do in­te­lek­tu­al­ne­go sek­su w ko­men­ta­rza­ch. W ra­ma­ch te­go zbo­cze­nia mo­że­my sto­so­wać róż­ne szcze­gó­ło­we per­wer­sje – na przy­kład fu­tu­ro­lo­gicz­ne, ma­te­ma­tycz­ne, na­wi­ga­cyj­ne czy po­li­to­lo­gicz­ne. Cha­taGPT też mo­że­my włą­czyć do na­szy­ch igra­szek – on to lu­bi szcze­gól­nie."
https://naszeblogi.pl/66…
Chatar Leon

chatar Leon

27.05.2023 23:03

Dodane przez spike w odpowiedzi na "To tak jakby zamiast zająć

Nie,
Bloger Świderski mimo, że czasem świruje, akurat w tym przypadku bardzo fajny tekst popełnił.
spike

spike

27.05.2023 23:53

Dodane przez Chatar Leon w odpowiedzi na Nie,

jak się ma podobne dewiacje to owszem :)
Jest film o podobnej dewiacji, gość program na kompie, była to dziewczyna AI, w której się zakochał, do spełnienia dokupił lalę. Fantastyczna miłość, tylko "chleba z niej nie ma"  :)))))
Chatar Leon

chatar Leon

28.05.2023 00:07

Dodane przez spike w odpowiedzi na jak się ma podobne dewiacje

Facet ironizuje, a wy się spinacie...:)
spike

spike

28.05.2023 00:48

Dodane przez Chatar Leon w odpowiedzi na Facet ironizuje, a wy się

on nie ironizuje, a świruje, od urodzenia, a może przyrodzenia ? :))
sake3

sake2020

28.05.2023 08:11

Dodane przez Chatar Leon w odpowiedzi na Nie,

@Chatar Leon......Pan Świderski istotnie napisał dobry tekst tylko nie wiedzieć czemu normalny związek ludzi nazywa sapiokracją.Przecież  podane przez siebie wyjasnienia nie są czymś dziwnym w kwestii wspolnego spędzania czasu,podzielania zainteresowań i pasji Taka forma związków znana jest i funkcjonuje od wieków Przecież zakładając rodzinę nie kierujemy sie seksem ale czymś głębszym i od drugiej strony oczekujemy tego samego .

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,667,984
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności