Я и не знал, что мы были в лапах у гуманистов” (Nie wiedziałem, że trafiliśmy w łapy humanistów) powiedział kiedyś Osip Mandelsztam. Humaniści pragnąc naprawiać świat i uszczęśliwiać ludzi według swoich rojeń przynoszą światu i ludziom nieszczęście. Tak napisała żona Osipa Nadzieżda Mandelsztam w swoich wstrząsających „Wspomnieniach”. Może przeceniała swoich i swego męża oprawców, może byli to tylko komuniści, a może po prostu podli głupcy.
Humaniści rządzą obecnie światem. Historycy, historycy idei, socjologowie i politolodzy. Nie mając wykształcenia przyrodniczego nie tylko wypowiadają się arbitralnie lecz, co gorsza, podejmują decyzje w sprawach medycyny, energetyki jądrowej czy informatyki. Ekonomista jest władny decydować o szkodliwości czy nieszkodliwości szczepionek, a nawet o przymusie szczepień. Historyk decyduje o zakupie reaktorów jądrowych. Wiedza przyrodnicza okazuje się zupełnie nieprzydatna dla sprawowania i utrzymania władzy. Nic dziwnego, że stosunek do nauk przyrodniczych i matematyki zmienił się w Polsce na gorsze w porównaniu z okresem realnego socjalizmu.
Omawiając wyniki matur dziennikarze skupiają się na języku polskim i językach obcych. Dziennikarze to też humaniści, zapewne w szkole nie lubili matematyki i fizyki i wolą nie wracać do traumatycznych wspomnień. Z mediów zniknęły informacje na temat wyników olimpiad w dziedzinie matematyki i nauk przyrodniczych. Po macoszemu traktowane są też same matury. CKE ma na przygotowanie matur cały rok. Trudno uwierzyć, że prawie co roku zdarzają się w tematach egzaminacyjnych błędy. Kilka lat temu na podstawie fragmentu wykresu pewnej funkcji, na którym zaznaczono trzy miejsca zerowe i punkt przecięcia wykresu z osią y maturzyści mieli między innymi ustalić wzór tej funkcji. Wielu napisało i słusznie, że nie można tego dokonać bez informacji na temat stopnia wielomianu, którego fragment widzą na wykresie. Przewodniczący CKE, nota bene matematyk, raczył komentując ten błąd wyrazić się, że „każdy głupi mógł się domyślić, że jest to wielomian trzeciego stopnia”. Każdy głupi tak, lecz odrobinę mądrzejszy nie miał prawa przyjąć takiego założenia. Od czasu skandalu jaki ta wypowiedź wywołała, CKE bardzo pilnuje, żeby w podobnych zadaniach podawać właściwe informacje.
Tegoroczną maturę z matematyki na poziomie rozszerzonym uczniowie oceniali na ogół jako trudną. Tymczasem nie była wcale trudna ani nawet oryginalna. Jako trudne podawano na przykład banalne równanie trygonometryczne, które znajomy matematyk rozwiązał w pamięci przez telefon. Świadczy to o tym jaką krzywdę zrobiło młodzieży zdalne nauczanie. Ale nie tylko zdalne nauczanie. Pisałam o tym szczegółowo w 2013 roku.
Mam przed sobą zbiór zadań do matematyki dla klasy V-VI szkoły podstawowej. Autorzy: Tadeusz Korczyc i Jerzy Nowakowski. Wydawnictwo WSiP 1985. Z tego podręcznika uczyły się moje dzieci. Chodziły do zwykłej, dzielnicowej, mocno skomunizowanej szkoły imienia WP, razem z dziećmi dozorców i lokalnego marginesu. Ani moje dzieci, ani dzieci dozorców, które przychodziły czasami do mnie po radę nie miały z tymi zadaniami żadnych problemów. Daję zadanie z tego zbioru tegorocznym maturzystom, których douczam w ramach kursu przygotowawczego. Jest to zadanie 37.11 ze strony 182. Podaję dokładne dane, żeby każdy „niewierny” mógł to sobie osobiście sprawdzić.
Oto zadanie:
>>Doświadczenie polega na trzykrotnym rzucie monetą. Czy zdarzenie „wypadnie przynajmniej jeden orzeł” jest tak samo prawdopodobne jak zdarzenie „wypadną dokładnie dwie reszki”?<<
Kiedy dziesiąta z kolei osoba deklaruje, że nie ma bladego pojęcia jak to zadanie rozwiązać pokazuję okładkę książki. Ogólne niedowierzanie. „Jak to – to zadania dla szkoły podstawowej? Chyba jesteśmy idiotami” – samokrytycznie stwierdza jeden z kursantów. „Przez uprzejmość nie zaprzeczę” – odpowiadam zgodnie zresztą z najgłębszym przekonaniem.
W tym samym zbiorze są zadania dotyczące wektorów na płaszczyźnie i w przestrzeni, elementy statystyki, oraz nierówności z wartością bezwzględną. Większość tych zadań zdecydowanie przerasta możliwości maturzysty, wybierającego obecnie maturę na poziomie podstawowym. Jak to się stało, że w ciągu ostatnich lat przeciętny maturzysta osiągnął poziom niższy od ucznia V klasy szkoły podstawowej w PRL?
Podstawową przyczyną jest celowe obniżenie poziomu. Przez 30 lat nie było obowiązkowej matury z matematyki, a program liceum był konsekwentnie kastrowany. Kiedy zaczynałam uczyć w szkole, w programie była analiza matematyczna: granice ciągów i funkcji, szeregi, badanie funkcji oraz całki. Badanie funkcji było przerabiane w II klasie. Doskonale radziły sobie z nim nawet klasy ogólne. W klasach matematycznych badało się również funkcje wykładnicze i logarytmiczne. Ktoś mnie przekonywał, że w klasach ogólnych badało się tylko wielomiany i funkcje wymierne i że badanie funkcji jest nad wyraz algorytmiczne (czyli można się go nauczyć na zasadzie recepty na piernik). Zgodziłabym się z nim, gdyby nie fakt, że te same funkcje wymierne sprawiają obecnie poważny kłopot studentom I roku politechnik i SGH.
Z programu i wymagań egzaminacyjnych w liceum kolejno usuwano: szeregi, oczywiście całki, potem badanie funkcji. Z programu rachunku prawdopodobieństwa wypadł schemat Bernoulliego, wzór Bayesa, rozkład zmiennej losowej, wartość oczekiwana i wariancja. Zadania z prawdopodobieństwa całkowitego zaleca się obecnie rozwiązywać „drzewkiem” – czyli jak w V klasie szkoły podstawowej moich dzieci. W trygonometrii zlikwidowano nierówności trygonometryczne i wzory redukcyjne. Poza tym z nieznanych przyczyn została „zdelegalizowana” funkcja cotangens. Nic dziwnego, że najłatwiejszy temat z algebry jakim są liczby zespolone sprawia obecnie studentom poważny problem. Znajoma profesor chemii uniwersyteckiej zrezygnowała z pracy w CKE, gdy zalecono jej ocenianie poprawności rozwiązania zadań według klucza. Słowa klucze – to typowa frazeologia humanistyczna.
Faktycznie rządzą nami humaniści.
P.S. Powtarzam się, gdyż nic na lepsze się nie zmieniło. Mam prawo robić z własnymi tekstami co chcę. Czytanie nie jest przecież przymusowe.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10828
Oj, chyba wywołamy dyskusję nie na temat (bo co do meritum felietonu to nic dodać nic ująć), ale ja do końca życia nie zapomnę mojej Pani Profesor biologii w liceum. Od pierwszej klasy obowiązywały nas już podręczniki akademickie. Wychowała całe rzesze lekarzy i biologów naukowców. Niesłychanie wymagająca, ale po ukończeniu jej klasy każdy, kto zdawał na medycynę dostawał się za pierwszym razem.
To tylko dowodzi, że bardzo wiele zależy od dobrej woli człowieka i jego uczciwości. Ta pani działała w zgodzie ze swoim sumieniem. Bardzo jednak często nauczanie odbywa się według zasady:. "Ja udaję, że uczę a oni udają że mi płacą"
Tak Duczmal jest świetna. Były i są również wspaniałe śpiewaczki. Ale to rola odtwórcza a nie twórcza.
Już napisałem wcześniej , ale jakoś między innymi rzeczami , które robiłem i mi się wpisało gdzieś indziej o Grażnie Bacewicz i jej częstej bytności w BBC Classic i to zdecydowanie częściej niż innych Polaków . Nie mój klimat , ale klasa i uznanie jest prawdziwe . Stety czy nie , ale istnienie wyjątków potwierdza , że reguła istnieje .
Poziom nauczania matematyki jest taki sam jak poziom np. telewizji państwowej czy ogólnie dziennikarstwa, jak poziom "sylwestrów marzeń" czy też jakości Zenka i jego wkładu w rozwój światowej muzyki. A Blanka Lipińska to nowa Orzeszkowa?
Pytanie: po co matematyka gdy telefon Samsunga?
Widzi Pani bolesny dla siebie upadek, a nie chce widzieć systemowej przyczyny?
No brawo, załamujmy ręce.
Jakieś cosie sprawiły, że przez siedemdziesiąt lat było „dobrze”, a teraz gnębią młodzież, bo musi być „źle”. Po co robić cokolwiek, zmieniać, skoro wystarczy przeczekać i przesiąść się na osła :) Nie zdają maicy to wpisać przyszłemu celebrycie gałę i zaliczyć maturę bez matematyki. Będzie maturzysta, później mgr (wujek z domu „Jajec”, załatwi) cacy. Przez siedemdziesiąt lat przyklaskiwano dziełu selekcji negatywnej z uśmiechem na ustach przy wyborze głupszych od siebie i było jak wyżej. Jeżeli się zdarzy, że wybór pójdzie inaczej to szukając dziury w całym u wybranych pobiegniecie po cukier, bo patointe kazali.
Każdy projekt naprawy powinien zacząć się od rzetelnej diagnozy.Nie chodzi o szukanie winnych. Jeden wini komunistów.inny masonów a jeszcze inny widzi w tym co nas spotyka działanie diabła w świecie. To nietwórcze. Następny etap to ustalenie co robić. Teraz, dziś, jutro.
@izabela,
Czy chodzi o szukanie winnych? raczej o poczucie obowiązku -czy twórcze?-raczej nie, bo jak przedstawić potencjalnie rzetelną diagnozę w biegu z przeszkodami; zagranica, ulica, hejt, gnuśne urzędnicze otoczenie i ograniczone postrzeganie wspólnoty? Nawet wytrawni odporni na przeszkody politycy światowego piedestału nie gwarantują tu sukcesu? Poza tym jak dotrzeć do stu tysięcy zainteresowanych Polską?
Etap drugi -co robić?- teraz, dziś, jutro;
Przy całej modnej ostatnio krytyce młodzieży jedynie PiS posiada ofertę dla najmłodszych wyborców. Skoro jest to opinia pozyskanych emerytowanych pracowników korporacyjnych to w większej mierze należy korzystać z ich doświadczenia. Od nauczycieli oczekiwałbym recepty na aktywność naukową uczniów, a już w wyborach samorządowych skorzystałbym z wniosków po spotkaniu w Poznaniu, chapeau bas.
https://www.fxmag.pl/art…
Pamięta pani naszą dyskusję o kurateli społecznej na wzór brytyjskiej? To jednak następnym razem, pozdrawiam.
Jestem czynna zawodowo więc mam pole do obserwacji. Kiedyś zdarzało się, raz na kilka lat, że maturzysta nie umiał dodawać ułamków. Obecnie kilkanaście razy w roku zdarza mi się tłumaczyć maturzyście sprowadzanie do wspólnego mianownika na torcie. Potem ci ludzie pracują w skarbówce, w ZUS a nie umieją obliczyć procentów. Powołują się bez pojęcia na statystyki w sprawach medycznych. Kiedyś każdy wynalazek był zrozumiały dla zwykłego człowieka. Gdy wynaleziono koło ludzie robili koła zamiast ciągnąc ciężary na gałęziach. Kiedy wynaleziono maszynę parową młocarnie były napędzane przez, własnymi rekami robione lokomobile, nawet przez niegramotnych chłopów na Polesiu. Obecnie większość ludzi posługuje się techniką której nie rozumie. Jeździ według GPS zamiast chwilę pomyśleć nad trasą. Gdy zepsuje się telefon znani mi młodzi ludzie nie potrafią nigdzie trafić w Warszawie mieszkając w niej od urodzenia. Zamieniamy się w Elojów z fantazji Wellesa .
To, co Pani pisze, to jest prawda. A prawda może mieć różną jakość. Prawdą może być nawet - na danym etapie nauki - że nie nie istnieje pierwiastek z liczby ujemnej. Do pewnego momentu...
Pani pamięta czasy, gdy zarabiało się $40 miesięcznie, co zaraz za granicą starczało może na obiad we dwoje, podczas gdy tambylcy zarabiali miesięcznie tyle, ile u nas kosztowała kawalerka w mieście. Była więc optyka, była także perspektywa, mógł być zatem wektor zmian, co w sumie daje, że były chęci.
A teraz? Teraz każdego, nawet największego durnia (ten może nawet lepiej się ustawić, bo nie ma ograniczeń) stać na wczasy na Bali z iPhonem w ręce - to po co komu matematyka?
Ten "postęp " w końcu skądś przyszedł . Z resztą u nas poziom wieczorówek nawet 40 czy więcej lat temu był równie żenujący . Trzeba było klijentów władzy jakoś awansować . Widziałem zadania na zaliczenie wieczorówki , to se z kumplami żartowaliśmy że to chyba wycieczka z przedszkola była albo ktoś se jaja robi , ale wykładowca starł to i powiedział , że to wieczorówka , wracamy do realnego życia . Klijentów więcej to i powszechność większa . Proste umasowienie patentu . Wiesz ile kosztował laptop ćwierć wieku temu i dzisiaj ? To ten sam mechanizm . Kwity też potaniały . I nie podpieraj się swoim magisterium , bo Ci też parę klasówek się tu zesrało .
Samolot odrzutowy wykonuje ewolucję zwana "beczka" o promieniu 3.5 kilometra [MIG 21] beczka to pętla kołowa do góry i ślizg na dół + wyjście na prostą.
Oblicz wszystkie siły działające na pilota,przy załozeniu,że pilot waży 80kg,a samolot X ton [waga MIGA była wtedy tajna] ale wystarczy wszędzie podstawiac X.
Na 30 studentów...a zagadka...ilu to rozwiązalo?
Milej niedzieli :-)))
To bardzo ważne kiedy. Dopóki były egzaminy wstępne uczniowie przygotowywali się np. z podręcznika "Zbiór zadań z fizyki dla kandydatów na studia techniczne" Autorzy to Bolesław Fabiański i Zdzisław Paczkowski. W tym zbiorze jest wiele zadań na siły bezwładności w ruchu po okręgu ( opisywanym w układzie nieinercjalnym) . Gdyby nie umieli zrobić tak prostego zadania nie dostaliby się na studia. Obecnie na studia przyjmuje się na podstawie konkursu matur a na niektóre wydziały techniczne wręcz z łapanki. Na niektórych uczelniach wprowadza się "rok zerowy" czyli realizuje program dawnego liceum gdyż studenci są na zbyt niskim poziomie.Obecnie na 30 studentów może 5 rozwiązało to proste zadanko.
Zmiana znaczenia podstawowych pojęć to wstęp do każdego totalitaryzmu. Robił to Hitler, robił to Stalin, widział to dobrze i rozumiał Orwell. Gdzie teraz zmierzamy =oto jest pytanie.
jak zwykle świetny tekst.
Poziom nauczania matematyki jest tragiczny ale co tu wymagać skoro nauczyciele, poza wyjątkami sami jej nie umieją. My sami się jej uczylismy z ruskich zbiorów zadań. To w dużej mierze kwestia chęci do indywidualnego nauczania. Prof Mazur postulowal stworzenie roku zerowego dla studentów kierunków technicznych by wyrównać wiedzę matematyczna. Pzdr
Przed chwilą o tym napisałam, Rok zerowy jest wprowadzony na wielu uczelniach. Parafrazując sentencję Zamoyskiego można stwierdzić: " tacy są nauczyciele jak młodzieży chowanie". To dodatnie sprzężenie zwrotne albo jak kto woli korelacja dodatnia.