Jestem jedynym chyba autorem, który krytycznie odnosi się do demonstracji ulicznych. Mam nadzieję, że wolności mamy jeszcze tyle w Polsce iż nie spotka się to ze strony czytelników z agresją, ale ze zrozumieniem. W końcu co może jeden przeciwnik demonstracji ulicznych wobec tysięcy ich zwolenników. Nic. Tak więc nie podobają mi się demonstracje uliczne ponieważ uważam, że ich funkcja jest inna niż to się przyjęło uważać.
Przeczytałem właśnie opis wczorajszej demonstracji w obronie wolnych mediów, który umieściła elig. Znalazłem tam zdanie:
Zdołałam tylko zorientować się, że przemawiali poseł Czarnecki i p. Melak, lecz nie wiem co mówili. Od czasu do czasu wołaliśmy "Hańba !!!", "Zdrajcy !!! lub "Brawo !!!", ale dlaczego - nie wiadomo. W końcu zniecierpliwieni słuchacze zaczęli krzyczeć "Alleluja i do przodu !!!".
Był Czarnecki, ale nie wiadomo co mówił, był Melak, ale także nie wiadomo o co mu chodziło. Wznosiliśmy hasła, ale nie wiadomo po co. Ja tu nie szydzę bynajmniej z uczestników, ponieważ wiem, jak bardzo demonstracje uliczne są potrzebne ludziom, którzy siedzą samotni w domach i boją się głośno wyrażać swoje poglądy. Wiem to, ale wiem także, że owo wyrażanie poglądów w taki sposób nie zmieni nic. I myślę także, że wczorajsza demonstracja nie uratuje telewizji „Trwam”. Tym bardziej, że nie została zorganizowana w obronie tej telewizji, ale w obronie „wolnych mediów”. Co uczyniło tę demonstrację mocno dwuznaczną i odcięło jej uczestników od osoby w tym wszystkim najważniejszej czyli od ojca Tadeusza Rydzyka. Uważam bowiem, że demonstrację w obronie telewizji „Trwam” powinien firmować właśnie on, nikt inny. Tego zaś zabrakło i fakt ten świadczy o organizatorach jak najgorzej. Przypomnijmy sobie dawniejsze czasy, kiedy to grupa blogerek organizowała jakieś obchody ku czci Anny Walentynowicz, towarzyszyło temu zamieszanie i sporo nieporozumień. Efekt nie był bynajmniej budujący.
Tak więc wczorajsza demonstracja była demonstracją w obronie ojca Tadeusza Rydzyka. Z taką myślą przyszli na nią ludzie. Jestem tego pewien, bo mój kolega tam był i on właśnie demonstrował w obronie ojca dyrektora. W niesłyszalnych zaś dla większości uczestników przemówieniach lansowali się panowie Czarnecki i Melak. Bo demonstracja to demonstracja, jest szum, jest ruch, można przekazać wiele treści, byle były „po linii”. Myślę, że jednak nie. Myślę, że w takich sprawach jak walka czy polowanie, albo choćby obrona mediów, ważna jest precyzja. To znaczy trzeba trafić w takie miejsce, by przeciwnik zachował się po tym trafieniu zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Tutaj tymczasem mamy sytuację odwrotną – ludzie zachowują się zgodnie z oczekiwaniami ich przeciwników.
Nie wierzę, by poprzez demonstrację można było uratować telewizję „Trwam”. Nie przez taką demonstrację. Potrzebna jest bowiem inna zupełnie akcja. Jeśli mamy event uliczny pod hasłem – brońmy wolnych mediów – powinni brać w nim udział dziennikarze. I powinni ci dziennikarze wyrażać szczere oburzenie tym, że media wolne nie są. Prędzej jednak doczekamy się reaktywowania królestwa na Węgrzech niż maszerujących ulicami Warszawy pracowników mediów. I żadnym dla mnie argumentem nie jest obecność na wczorajszej manifestacji Rafała Aleksandra Ziemkiewicza. Powiedział on bowiem wczoraj, a przytaczam słowa te za portalem „Wpolityce”, co następuje:
Przyszedłem podziękować ludziom, którzy tu przyszli. Nie po to, by stawać na czele, bo jesteśmy jako dziennikarze od czegoś innego, ale podziękować ludziom za to, że nas wspierają. Nas, czyli dziennikarzy, który starają się odkłamywać propagandę, którzy się starają odkłamywać salon i tę wizję Polski, która jest narzucana Polakom za pomocą mediów elektronicznych, a która ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co za czasów PRL-u. Żyjemy znów w czasach totalnego zakłamania, i trzeba kruszyć te szczeliny, tę skorupę. I każdy, kto nas w tym wspiera i usiłuje zwrócić uwagę społeczeństwa na to, że jest ogłupiane systematycznie i okłamywane tak jak za PRL-u, robi coś bardzo ważnego, za co należy się głęboka wdzięczność ze strony dziennikarzy .
I to jest rzecz dla mnie zupełnie zdumiewająca. Ziemkiewicz postrzega siebie i swoich kolegów jako bojowników o wolność mediów. O ja cieeeee....To trzeba mieć tupet. Ziemkiewicz, który normalnie pracuje w mediach i bierze za to pieniądze przyszedł podziękować ludziom za wsparcie. Dobrze, że nie zbierał składek na dalszą działalność, bo przecież mógłby. Zauważmy, że nie przyszedł także po to by stawać na czele, a przecież mógłby. I staż i wiek i dokonania niejako naturalnie go do tego predysponują. On przyszedł po to, by podziękować za wsparcie. I to jest proszę Państwa właśnie clou. Manifestacja w obronie ojca dyrektora nazywana jest manifestacją w obronie wolnych mediów. Media zwące siebie wolnymi, którym nic się nie stanie, bo nie na nie przyszykowano zamach, poprzez swojego przedstawiciela Ziemkiewicza, dziękują ludziom za to, że demonstrują w obronie tych właśnie mediów, choć one akurat tego nie potrzebują, a istota demonstracji jest zupełnie inna.
Czy dociera do Was drodzy Państwo istota tej manipulacji? Chodzi o to, by telewizję „Trwam” postawić w jednym rzędzie z „Uważam Rze”, z portalem braci Karnowskich i innymi tego rodzaju inicjatywami. Kiedy zaś „Trwam” zostanie zamknięta, wyjdzie Ziemkiewicz i powie – zwyciężyliśmy, ale nasz sukces nie jest pełny. Są ofiary. Oto nie ma już pomiędzy nami kolegów z telewizji „Trwam”. Pozostaliśmy jednak my, wolni dziennikarze i my będziemy dalej godnie nieść sztandar wolności. Będziemy poszerzać szczeliny i odkłamywać rzeczywistość, trochę to potrwa zanim odkłamiemy, jak raz do mojej emerytury, ale możecie na nas liczyć.
Tak to właśnie wygląda. I nie zmieni się w najbliższym czasie. Tak się właśnie kradnie ideę i moc. Ja bym uwierzył w tę demonstrację gdybym zobaczył tam ojca Tadeusza Rydzyka lub kogoś z jego telewizji, nie wcześniej. Widok zaś Ziemkiewicza i jego czerwonego nosa, przekonał mnie, że czynię dobrze nie uczestnicząc z takich imprezach.
W demonstracji w obronie wolnych mediów powinni brać udział dziennikarze. Wszyscy, którzy czują zagrożenie dla wolności. Ilu ich było wczoraj? Jeśli nie przyszli to znaczy, że ich wolność nie jest zagrożona. Przyszedł Ziemkiewicz i ze swoim tradycyjnym zaśpiewem najmłodszego w województwie dyrektora pegeeru podziękował ludziom za ofiarność o odwagę. Wolność i zarobki dziennikarzy mediów nie są zagrożone, wyjątkiem jest telewizja „Trwam” i jej załoga i to trzeba wyraźnie powiedzieć i tego trzeba bronić.
Przypominam, że moje książki można już kupić w Warszawie w księgarni Tarabuk przy ulicy Browarnej 6, a także w sklepie Foto-Mag przy Alei KEN 83 lok.U-03, tuż przy wyjściu z metra Stokłosy, naprzeciwko drogerii Rossman. Można je też kupić w księgarni "U Iwony" w Błoniu oraz w księgarniach w Milanówku po obydwu stronach torów kolejowych, a także w tymże Milanówku w galerii "U artystek". Aha i jeszcze w galerii "Dziupla" w Błoniu przy Jana Pawła II 1B czyli w budynku centrum kultury. No i już od dawna, o czym zapomniałem, znajdują się w księgarni Polskiego Ośrodka Społeczno Kulturalnego w Londynie. Cały czas oczywiście są one dostępne na stronie www.coryllus.pl oraz na stroniehttp://www.ksiazkiprzyhe…. Uwaga! Atrapia i Toyah dostępne są jedynie w sklepie Foto-Mag, bo tak i już. Może kiedyś będą także gdzie indziej, ale na razie ich tam nie ma. Książkę Toyaha o liściu można kupić jeszcze w Katowicach w księgarni "Wolne słowo" przy ul. 3 maja. Od dziś książki – w tym Toyah - dostępne są także w księgarni Ojców Karmelitów w Poznaniu przy ul. Działowej 25. Trzeba wejść do tak zwanej furty i tam jest ta księgarnia. O każdym następnym punkcie dystrybucji będę informował na blogu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 51824
Coś nie tak z głową?
Z twoją? A skąd mam wiedzieć?
Wystarczy, że robią to ci z PO i SLD.
jeszcze mam jakieś problemy rozwiązywać?! Niedoczekanie.
Z Panem Bogiem.
Oczywiście, dlatego właśnie prowadzę bloga w niezależnej. To jest świetne miejsce na start ku salonom. Tutaj przychodzi sama salonowa śmietanka i ja się chcę jej przypodobać. Masz rację.
napij się ciepłego mleka odpocznij spójrz na politykę z większym dystansem. Od dawna lekturze Twojego bloga oddawałem się z przyjemnością ale niestety od dłuższego czasu nie da się Ciebie czytać. Nie mam po prostu ochoty na następną porcję żółci i frustracji. Nie podoba mi się to. Masz wielki potencjał, wiedzę i talent pisarski ale wydaje mi się, że się pogubiłeś.
pisarski Coryllus to może i ma, ale byłbym bardziej skłonny sadzić, że się nie pogubił - tylko sprzedał.
Spec od kreciej roboty.
To naprawdę Ty? Nie wierzę. A komu niby się sprzedałem? Tym samym co Ziemkiewicz czy komuś innemu?
Ilekroć sprawa dotyczy wolności, niepodległości i innych wyższych celów dotyczących nie tylko mediów, ale całego narodu polskiego ,i których powodzenie zależy od jedności; Ty tę jedność rozbijasz swoimi tekstami. Nawet sam to przyznajesz na tym forum:
gość
ja nie chcę jedności. Niech pan mówi za siebie.
Coryllus, ndz., 19/02/2012 - 11:02
A więc sam sobie odpowiedz : na jakim forum piszesz i komu sprzyja to, co piszesz i jak , i co wobec tego można o Tobie sądzić.
Sam się pogubiłeś. Nie podoba ci się to nie czytaj.
Przychodzi salon i czyta bo chce wiedzieć co w trawie piszczy. Więc masz rację, że tutaj można być zauważonym przez salon jako odmieniec. I drzwi się otwierają na szeroko.
Swoje problemy, Coryllusie, na razie tylko swoje. Tak jak RAZ nie może zyć bez nadredaktora, tak Pan, Coryllusie, nie może bez Ziemkiewicza :)
On ciebie oszukuje.Ty nie masz problemu z jaznia na POlszewicka OBLUDE
Ty masz potworny,zaawansowany wstret,zaszczepiony przez POlszewicka,
komunistyczno-Faszystowska(Ribbentrop-Molotow)Partie u wladzy,ktora
jak wroce,z mojej emigracji,pomoge wywieszac na kazdej latarni ~!!!!!!!
Nie pomoga Zdrojewskiemu i innym ZDRAJCOM uklady z moim kuzynem
z lat Solidarnosci, ktorych On kryl!!!!Za moja poniewierke spotka was
ZASLUZONA (samobojcza) KARA!!!!BOJ sie,nie jestes perwszy,GNOJU jeden!!!
Zona tez sie zaopiekuje.Sa we Wroclawiu Ludzie za $ bardzo uczynni!!!!
BOJ sie bo masz czego!!!!
James Bond.NIE DARUJE TWOJEJ ZDRADY !!!
Ludzie uczestniczący w manifestacji też myślą. Choć nie zawsze.
To w końcu myślą czy nie zawsze?
co to jest statystyka.
Odpowiedź na swoje pytanie znasz doskonale.
Sparafrazuję Szekspira:
Coryllusie! Idź do...psychiatry!
PS.Autoreklama [darmowa] na wszystkich dostępnych portalach?
że powinienem dopłacać do prowadzenia swojego bloga? Wtedy będzie pan zadowolony? Ziemkiewicz też dopłaca za to, że umieszcza teksty na różnych portalach?
Uważam, że nie. I dobrze, że go tam nie było. Już widzę te hieny dziennikarskie, które bez przerwy mówią o wolności mediów. Nareszcie miałyby używanie. Idę o zakład, że nie obyłoby się bez kilku prowokacji, bo w tym oni są mocni. Organizatorzy powinni dokładnie prześledzić w jaki sposób akcja, która w zamyśle miała wspierać TV "Trwam" została poprowadzona pod hasłem obrony „wolnych mediów” i kto imiennie wpadł na ten pomysł. Nie wierzę w takie cuda, że to stało się samo z siebie. Schemat przejęcia przywództwa jest ten sam od lat. Hasła niby te same, a nie takie same. Nie będę się dziwił jeżeli w następnym takim marszu w obronie TV "Trwam" zobaczę faceta ze świńskim ryjem i wibratorem. Chciałbym mieć nadzieję, że ten marsz można jednak zaliczyć do tzw. "rozpoznania bojem" (korzystając z terminologii wojskowej. Ojciec Tadeusz Rydzyk powinien pozostać "w swoim Sulejówku".
Masz rację.
Proszę zastanowić się raz jeszcze nad tym co Pan napisał.
Z faktu, że liczba uczestników demonstracji przerosła zakładaną przez organizatorów liczbę i nie do wszystkich docierały przemówienia bo nagłośnienie było za słabe, dezawuuje Pan sposób protestu.
Czy wolność, którą Pan ma, będzie zawsze jeżeli wszyscy odważnie będą wypowiadali swoje zdanie tylko na blogach?
Nie skomentuję Pana złośliwości.
Jarosław Malinowski
Ale mogę dezawuować? czy już nie?
Kompleksy Coryllusa zwalają z nóg. "W demonstracji w obronie wolnych mediów powinni brać udział dziennikarze. Wszyscy, którzy czują zagrożenie dla wolności. Ilu ich było wczoraj? Jeśli nie przyszli to znaczy, że ich wolność nie jest zagrożona". Dawno nie czytałem większej głupoty.
No proszę .....