(część I)
Wśród elit niemieckich nadal żywa jest potrzeba niesienia światu cywilizacji, choć sami Niemcy zabili ją w ostatniej wojnie światowej. Elity francuskie trzyma misja niesienia kultury, choć już pogrzebało ją lewactwo; Włochów trzyma domena sztuki; Amerykanów – nowoczesna technologia, mit bogactwa i siła armii. I właśnie takie nastawienie poszczególnych narodów pozwala im tworzyć dobre dla siebie państwa, jakie podziwiamy i na których chcemy się wzorować. A czy dziś jest jakaś ważna dziedzina, która mogłaby skupić wokół siebie Polaków? Nie! A czy była? Tak!
W okresie piastowskim była to odrębność dynastyczna i kościelna; w okresie jagiellońskim idea Rzeczypospolitej, a więc budowa wspólnej katolicko-świeckiej koncepcji kulturowej na pograniczu dwóch cywilizacji. I to były główne filary naszego istnienia jako wspólnoty, jako narodu i państwa. Po upadku państwowości zaczęliśmy zatracać stopniowo kontakt z własnym rdzeniem kulturowym, a wraz z nim parametry budowy dobrego państwa. Jeżeli zaborcy walczyli z polską szlachtą, i w mniejszym stopniu z polską magnaterią, to nie z bolszewickich pobudek – bo są bogaci, lecz z czysto praktycznych powodów. Chciano ich zniszczyć, bo byli autorytetami polskich ośrodków kulturowych i przedstawicielami naturalnej władzy w państwie i w terenie. Sieć grodów, dworków, i warownych zamków stały na straży kultury przeszkadzały w opanowaniu zagarniętego terytorium oraz podporządkowania sobie ludności dla własnych celów. Narzędziem w tej sprawie była zmiana prawa. Narzucenie obcego prawa odbierało Polakom jego własne i zmuszało do stosowania niekorzystnego dla siebie. Cala siła najeźdźcy polegała na jego egzekwowaniu. A egzekwowanie z kolei miało zmienić nie tylko dotychczasowe zasady zarządzania państwem, lecz również obyczaje, nastawienie, ale także punkty odniesienia. Nowe stolice zaborczych państw miały przejąć inicjatywę w budowaniu nowej rzeczywistości. Wszelki opór w tej materii łamany był za pomocą siły – a więc opresji, więzienia, łagrów, przelewu krwi i później obozów koncentracyjnych. Powstania były jednocześnie wyrazem buntu i obrony własnego stanu posiadania.
Okres zaborów był więc jednym wielkim ośrodkiem oporu. To właśnie w tamtym okresie idea polskości i budowy dobrego państwa z okresu I RP załamała się na rzecz obrony niepodległości i wolności. Wiele ośrodków polskich nie wytrzymało siły naporu, ale też wiele, poprzez opór, zostało wzmocnionych. I w ten sposób wygenerowało z siebie osobowości, które, za pomocą swojej pracy i walki zbrojnej o dobro wspólne, zdołało zachować zdrowy rozsądek, odpowiednią wiedzę i nie pozwoliło na przerwanie ciągu myśli politycznej, państwowej oraz łączności intelektualnej elit. Gdy pojawiła się możliwość odzyskania państwowości, z wielką energią środowiska te włączyły się w proces jej odzyskiwania. I to są nasze przykłady i wzorce bohaterstwa myśli i czynu.
Druga RP oczywiście nie była idealna, bo być nie mogła. Odrodziła się na gruzach trzech zaborów i bilansu skutków systemowej demoralizacji – pięciu pokoleń. Podnieść się z takiej klęski, osiągnąć takie zwycięstwo w 1920 r. i utrzymać państwo, a potem w okresie, wydawałoby się całkowitej klęski zbudować Polskie Państwo Podziemne, to rzecz w świecie niebywała. Niebywałą rzeczą jest też brak zrozumienia wśród części Polaków dla tak heroicznej postawy wspólnotowej naszych dziadów i pradziadów, ale głownie szlacheckiego i inteligenckiego pochodzenia. To wręcz nieprawdopodobne! Tak więc malkontentom (pisze to z żalem) trzeba doradzić, aby poszerzyli swoje horyzonty, pogłębili proces myślenia zależnościowego, a polskim polityków zobowiązać do większego wysiłku, bo „Solidarność” była wielkim wydarzeniem w historii PRL, ale jednocześnie bardzo skromną kontynuacją II RP. Odwoływanie się do niej, jako jakieś dzisiejszej kontynuacji, bez obecności II RP, jest powielaniem PRL. Dyskutowanie na ten temat jest marnowaniem czasu.
W II RP myśl rozbudowy niepodległego państwa opierała się o najlepsze własne wzorce. To właśnie II RP na nowo zaczęła budować polską tożsamość, odtwarzać własną prawdę historyczną i na własnym korzeniu kulturowym organizować nowy naród i nowe państwo. Dziś, musimy kontynuować to, co, w prawdziwie niepodległej Polsce, wyznaczył nam rozsądek ludzi potrafiących myśleć tamtymi kategoriami – oczywiście biorąc pod uwagę geopolityczne zmiany. Dzięki patriotycznej postawie osiągnięto wielkie sukcesy gospodarcze, edukacyjne, ale także techniczne.
W PRL na plan pierwszy wyszła sowiecka idea socjalizmu ze skrawkiem polskiej idei piastowskiej, którą po 1989 r. wyśmiano. W tzw. III RP zwyciężyła internacjonalistyczna idea dobrobytu pozbawionego jakichkolwiek ram i oparta na „pompowanym” pieniądzu. I dokończyła dzieło zaborów i PRL. Teraz stoimy przed głębokim rachunkiem sumienia. Może warto zapytać Polaków: co, prócz długów, pozostało nam po 1000 lat dziejów? Jaka myśl może skłonić nas do podania sobie rąk, do wspólnej obrony i solidarnego współdziałania? Czy takie podstawowe pojęcia jak: Polska, Polak i polskość mają jeszcze jakieś aktywizujące znaczenie? Są to pytania zadawane nie w gabinetach, uczelniach, powszechnej dyskusji, lecz na pierwszej linii frontu walki o nowy podział świata... Kto zapędził nas w „kozi róg”?
***
Po 29 latach bezimiennej wolności i niezidentyfikowanej niepodległości musimy zejść wreszcie na ziemię i zdać sobie sprawę z FAKTU, że nie stworzyliśmy dotąd warunków do odnowienia polskiego państwa. Tak! Nikt nie ogłosił aktu niepodległości. Nie stworzyliśmy trwałych podstaw dla uratowania naszego państwa. „Paliwo”, na jakim dotąd „jedziemy” pochodzi jeszcze z niepodległej i wyśmiewanej II RP. Czy zdajemy sobie z tego sprawę? Nie. Paliwo kulturowe, wyprodukowane po II wojnie, nie ma właściwości pędnych i nie posiada siły ciągu; posiada natomiast siłę destrukcyjną. O tym też mówi niewielu.
Niemcy i Francuzi swój mit zagubili, ale mimo to, ciągnie on ich siłą bezwładności. Dotychczasowy model kulturowy UE zaczyna się dopalać. Przyszedł czas rozliczeń i zmiany koncepcji. Jeszcze nie wiemy czy dokona się ona w sposób pokojowy, czy rewolucyjny? Nie wiadomo, czy dokonają tego muzułmanie, czy jednak Europejczycy? Wiadomo natomiast, że każde państwo szuka swojej siły. Włosi już dzięki współpracy z Węgrami, swój mit zaczynają odbudowywać (przeszkodzić im może skłonność do teatralizacji). Amerykanie ściągają pieniądze „skąd się da” (z Polski też, prawdopodobnie ustawą 447), walczą o utrzymanie swojego mitu bogactwa i atrakcyjności, a więc przewodnictwa w świecie. My swojego nie mamy. Więcej, z jego braku ponownie chcemy zrobić ideę, tak, jak nasi przodkowie, kiedy twierdzili, że Polska nie-rządem stoi. W swojej rozpaczy dawne elity wmawiały sobie, że słaba Polska nie zagraża nikomu i nikt z tego powodu nie będzie chciał jej zaatakować. Nowe „elity” skrupułów już nie mają żadnych, zachowują się tak, jakby świat kończył się za rogiem. Tak czy owak, między Rosją a Niemcami trudno wymyśleć coś bardziej niedorzecznego. A co się dzieje dziś? Polskie mity trzymające naród, z zajadłością straceńców, zwalczane są w imię jakiejś wyimaginowanej lewackiej prawdy, partyjnych półprawd lub za pomocą obcej agentury. I co ciekawe, nikt tego procesu nie kontroluje.
Tworzy się nowe mity. Jednym z nich, zresztą bardzo pożytecznym, jest „Stulecie odzyskania niepodległości”. Jednak żaden z nich, bez pogłębionej wiedzy kulturowej i historycznej nadającej mu życie, pozostanie wydarzeniem incydentalnym i w gruncie rzeczy – martwym. To tak, jakby głosić wyższość „S” nad II RP. Nasza kultura, która nas tworzy jest zbudowana na tysiącu lat naszego trwania, zamykanie się w doświadczeniach ostatnich 70 lat, jest niczym innym, jak własnoręcznym podrzynaniem sobie gardła. I niestety, na bazie obserwacji wydarzeń w tzw. III RP, coś tak nieprawdopodobnego ma niestety miejsce, i o dziwo uzyskuje aprobatę sporej części polskiego społeczeństwa. Oczywiście, część popiera z lenistwa, część z niewiedzy, bo niby gdzie miała ją uzyskać, pozostali na bazie zwykłego bezrefleksyjnego odwetu, który musi pogrążyć nas wszystkich.
Ale jednocześnie trzeba się zastrzec, że polskim mitem nie mogą być też startup-y, autobusy napędzane prądem, ba, nie mogą spełniać tej roli również hasła związane z technologią czy gospodarką, bo po prostu, jesteśmy albo początkujący, albo uzależnieni od innych. Nie może być nim też Międzymorze, a więc bardzo kosztowny plan, w którym już nie niewiele mamy do powiedzenia. Potrzebny jest powrót do własnych mitów, do wzmocnienia tożsamości, znajomości własnej historii i kultury, które rozumiemy i nic nas nie kosztują, a pobudzają wyobraźnię i pozytywne uczucia.
Brak polskiej myśli państwowej, a więc idei absorbującej polskie umysły i serca; brak mitu, wokół którego moglibyśmy się skupiać i tworzyć państwo, przekłada się bezpośrednio na bezideowość i niewiarę we własne twórcze siły. Najlepiej widać to na przykładzie wyborów. Skoro poszczególne partie polityczne nie proponują sposobu na realizację dobrego państwa i nie aktywizują społeczeństwa w kierunku kulturotwórczym, to kampanie wyborcze nie są w interesie społecznym, lecz poszczególnych ugrupowań politycznych, przyszłych radnych i parlamentarzystów. W takiej sytuacji, siłą faktu, zainteresowanie kandydatów ogranicza się do wysokości zarobków, a społeczeństwo z powodu braku idei i jasnych celów działania, staje się ofiarą pozbawioną podstaw do ich rozliczenia. I nie trzeba dodawać, że to właśnie ta pustka ideowa, jak magnes, przyciąga wszelkiej maści cwaniaków, kunktatorów, gangsterów i zdrajców nie mających nic wspólnego z jakąkolwiek ideą lub koncepcją budowy dobrego państwa. Więcej, tak „skonstruowane” sejmiki i parlament raczej nie będą zainteresowane reformami, lecz ich pozorowaniem. „Ustawka” najbardziej widoczna jest w wyborach samorządowych, gdzie, z różnych powodów – wszystkim, może przyjść do głowy myśl, aby tak poprowadzić kampanię, by po wyborach spotkać się w tym samym składzie. A wyborcy, niech się potem żrą sami. Taki system to nic innego, jak niedorozwój kulturowy i mimowolna generacja patologii.
W takiej sytuacji, w każdych wyborach, na plan pierwszy wysuwają się nie potrzeby koncepcyjne gminy, województwa czy państwa i nasz wszystkich, lecz obietnice szczegółowe takie jak drogi, mosty, oczyszczalnie ścieków, infrastruktura itd., które nie powinny stanowić fundamentu kampanii, lecz należeć do zadań tak oczywistych, jak odżywianie, praca, spanie i wypoczynek. W wyborach parlamentarnych poziom dyskusji powinien wznosić się na szczebel państwowy i międzynarodowy, a więc określonej syntezy, wizji i rozwiązań systemowych. W wyborach samorządowych koncepcja państwa powinna być planem wiodącym, na tle którego następują dopracowania szczegółowe. Regionalizacja nie powinna rozbijać, lecz łączyć wszystkie jednostki w jedną, spójną całości. Tak oczywiście nie jest i dlatego poziom rozmów parlamentarzystów przybiera postać kłótni i bezsensownych, trudny do zniesienia i akceptacji, przepychanek.
Do Sejmu nie powinny też wchodzić osoby bez wyższego wykształcenia, do Senatu bez doktoratu; do parlamentu bez wyraźnego powszechnie akceptowalnego dorobku osobistego, bez dobrej znajomości własnych dziejów, a więc jasnej i zrozumiałem płaszczyzny dialogu oraz bez znajomości języków obcych. Parlament polski i sejmiki samorządowe, to nie miejsce dla zbieraniny, lecz reprezentacji Polski, której zadaniem jest poważna debata i odpowiedzialna budowa państwa – z pełną odpowiedzialnością za dobro wspólne. Krawat nie powinien służyć do mieszania w bigosie, tak samo, jak garnitur nikogo nie może upoważnia do pogardzania drugim.
Natomiast poziom przygotowania obywatelskiego należy do szkół, organizacji społecznych, mediów i Kościoła. Poziom elit przekłada się bezpośrednio na stan państwa, jego szanse i rolę w świecie. Jakie społeczeństwo, takie państwo.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 13362
ATB - Ecstasy (Morten Granau Remix): https://www.youtube.com/…
Kolejną zagadką dla mnie była ta składanka określona jako "Chill reggae ambient dub", czyli cztery w jednym. Wyraźnie słychać tu nawiązanie do stylu jazzowego, stąd wcześniej podałem przykład bossa novy. Myślę, że czas pokręcić się teraz trochę po tej karaibskiej wyspie i poszukać jakichś ukrytych perełek ;)
Na przykład coś takiego: https://www.youtube.com/…
A wracając do Bad Karma, to znalazłem info, że jest to próba (myślę że udana) stworzenia poprzez pączkowanie nowego stylu na pograniczu kilku innych, m.in. dubstepu i DnB (drum and bass). Tutaj rolę charakterystycznego dropa ze stylu dubstep częściowo biorą na siebie głębokie basy, a czasem dodatkowo perkusja.
Aby coś wyciągnąć "po swojemu" musiałbym poświęcić zbyt dużo czasu na wsłuchanie się. Sorry, ale tego czasu nie mam. W tym ostatnim utworze np. nie dostrzegłem wpływów jazzowych.
Jedyne podobieństwo do jazzu wykazuje więc składanka zamieszczona w punkcie 5) bezpośrednio po bossa novie. To niestety ma cechy pewnego stylu używanego w jazzie (niżej po kolei). Wystarczy się dobrze wsłuchać: https://www.youtube.com/…
Pierwszy utwór: "Tag Am Meer Instr. - Fanta 4" czyli inaczej "Die Fantastischen Vier - Tag am Meer (Instrumental)": https://www.youtube.com/…
Trzeci utwór: Harmonicas Are Shite - Fila Brazillia: https://www.youtube.com/…
Czwarty (podam mniej miksowany bo jest równie dobry): Kieser Velten - El Corazon: https://www.youtube.com/… - Mniód :)
itd.
PS: Zabrakło mi właściwego słowa na określenie tego podobieństwa, ale chyba "fusion" oddaje ten sens.
A z tej drugiej składanki dubu polecam np.: Ott - Escape From Tulse Hell (Tripswitch Remix): https://www.youtube.com/…
Tu rytm buja (*) podobnie jak w reggae, ale tylko podobnie i niestety nie zawsze i to jest właśnie jedna z cech muzyki dub. Dla porównania inny dubik bujający, drugi mniej bujający, trzeci prawie wcale nie buja, a czwarty nawet taki z wymiętoloną muzyką irlandzką, żeby było wiadomo co buja ;)
1) Outovalo in Dub - Time Machine: https://www.youtube.com/…
2) Vibrasphere - Northern sunset: https://www.youtube.com/…
3) Androcell - Root of Pharmacology: https://www.youtube.com/…
4) Androcell - Full Sail: https://www.youtube.com/…
Myślę, że mała ściąga trochę pomoże w wyławianiu przynajmniej tej jednej odmiany dubu i usprawiedliwi nieco porównywanie jej do szlachetnego jazzu. Reasumując, wraz z powyższymi kawałkami jazzo-podobnymi, to jest właśnie ta odmiana muzyki dub, której ja lubię słuchać. Pozdrawiam.
(*) Chodzi o "bujanie tak jak w reggae", czyli o ten charakterystyczny rytm, a nie o bujanie w ogóle. Czyli nie uwzględniamy dodatkowych beatów, synkop i tych innych dodatków do rosołu, czyli jak to zdefiniowałem "rozszerzonego groove". Skąd to uogólnienie, będące dla "zawodowych polskich muzyków" (bufonów bez krztyny kreatywności;) jakąś herezją, wziąłem? Otóż z pewnego znanego programu i nie tylko ja, ale pewnie każdy, kto miał kontakt chociażby z takimi projektami Microsoftu, jak encyklopedia multimedialna Encarta. Link do Groove Music: https://pl.wikipedia.org…
Fluke - Slap It: https://www.youtube.com/…
Jest on klasyfikowany jako rave techno. A teraz weźmy na tapetę pewien ciekawy jego mix:
Matrix Reloaded Rave (Aphrodite Mix): https://www.youtube.com/…
To już mało przypomina techno a tym bardziej rave, choć ma podobny rytm i nawet charakterystyczne "umtz umtz umtz" w tle. Jednak ten rytm i tempo są też charakterystyczne np. dla stylu deep house. Proszę wziąć jakiś mix deep house i zobaczy Pan, że to świetnie pasuje i daje się dołączyć do składanki. Żeby nie być gołosłownym, np. ten (powiedzmy gdzieś w miejscu 1h10m):
https://www.youtube.com/…
Ale pozostają jeszcze inne ciekawe cechy, których może nie mieć typowy utwór house. Słychać tam np. takie "kwaśne" dźwięki syntezatorów, chociaż tu chodzi głównie o mieszanie stylów a nie kwas, to można mu przypisać cechę "acid" spowodowaną pewną barwą instrumentu jak w jazzie (to tylko podobne brzmienie, choć oczywiście to nie jazz). Znów przykład (np. ok. 5m albo 2h20m):
https://www.youtube.com/…
Utwór ma w środku wyciszenie, gdzie ginie główny syntezator i rytm, czyli ma takiego dropa. A w dropie elementy ze stylu "ethno" lub podobnego (world), czyli ten dziwny wokal (prawdopodobie Lisa Gerrard z Dead Can Dance). No to skoro ma dropa, to może być zaklasyfikowany jako trance, z tym, że nie uplifting (barwa syntezatorów, nieeuforyczna), ani nie psytrance, tym bardziej nie goa, (nie to tempo) i w ogóle to nie jest żadne psy- (brak charakterystycznych cech, pogłosów w tle, szumów itp.), także nie vocal trance (bo głos tu jest jedynie dodatkiem). Niektórzy takie cuda wrzucają do jednego wielkiego wora z napisem progressive, czyli progressive trance, zaś inni w tym celu przypisują im tajemniczą cechę "club". Ja pozostanę przy progressive, bo tam jest wiele takich różnistych cudów (np. ok. 23m):
https://www.youtube.com/…
W ogóle instrumentarium jest nietypowe dla tego rodzaju muzyki, więc jest bardzo dużo możliwości przypisania cech stylu, a nawet można pokusić się o odkrycie zupełnie nowego :). W końcu to artyści, a nie rzemieślnicy tworzą muzykę i ich normy produkcyjne nie obowiązują, prawda?
A na koniec utwór bardzo podobny do oryginału i jednocześnie do mixu, który został przez twórców zaklasyfikowany jako downtempo psybient (i nim rzeczywiście jest):
Entheogenic - Soma (Veda Mix): https://www.youtube.com/…
Nota bene ten kawałek jest podobny do muzyki zespołu Shpongle, więc ja to dla wygody określam mianem "shponglizacji". To wszystko właśnie sprawia, że tak trudno jest bez sporego doświadczenia oraz osłuchania klasyfikować style muzyczne. Prawda jaki ten świat muzyki jest dziwny?
W tych skalach właśnie słyszymy taki charakterystyczny efekt, który można nazwać "zakwaszaniem" muzyki. Bardzo łatwo jest odróżnić utwór stosujący skalę jazzową, gdyż ma właśnie takie charakterystyczne brzmienie daleko odbiegające od szkolnej "doremifasoli". Drugim elementem wyróżniającym jazz jest sekcja perkusji, która jest bardzo aktywna (groove). Często perkusja w jakimś miejscu się nakręca, jakby miało to być solo na bębnach - to jest krótki breakbeat. W tych utworach przypominających jazz jest właśnie ten kwaśny posmak (skala jazzowa), a także wyraźnie słychać perkusję (właśnie trochę chodzącą jak bossa nova - zob. linkowane kiedyś obiegniki dla różnych groove). Są wyraźnie słyszalne synkopowania i rytm swingowy, ale jednocześnie perkusja jest dość monotonna, martwa, zupełnie inaczej niż w pełnokrwistym jazzie. Pełni tu ona rolę podobną do beatu w techno itp. Ponieważ jednocześnie wyraźnie słychać efekt odwrócenia utworu i wysunięcia na pierwszy plan basów, sekcji rytmicznej, a schowania linii melodycznej za tą fasadą, więc klasyfikuje się to jako dub. Jeszcze raz zalinkuję ten utwór (Kieser Velten - El Corazon): https://www.youtube.com/…
I dla kontrastu coś delikatniejszego, gdzie perkusja i basy robią podobną robotę, choć już nie ma tego wyraźnego dryfu ku jazzowi (Tara Putra - Tight Flair): https://www.youtube.com/…
Ten dziwaczny łomot basowy jest też właśnie jedną z cech charakterystycznych dubu. Jest taki twórca muzyki z Nowej Zelandii o ksywce Grouch, który stworzył własny podstyl będący wyeksponowaniem basów do granic możliwości percepcji słuchacza, czyli do pogranicza grania mu na nerwach ;)
Grouch - Indifference: https://www.youtube.com/…
A tu jest to coś w stylu chyba minimal techno zremiksowane do stylu dub linkowanego wyżej (tempo, beat): https://www.youtube.com/…
Przez długie lata nie uczono o drugiej bitwie nad Niemnem w 1920 r., o powstaniu we Lwowie, Wilnie. Gdy w 1981 r. przyjechałem do Lublina, ze zdumieniem obserwowałem zdziwienie mojego kolegi (inż.), gdy przekonał się, że Katyń to nie Niemcy, lecz Ruscy. My do dziś dnia nie zdajemy sobie sprawy z tego jak do tej pory jesteśmy zmanipulowani przez PRL. Dotyczy to nawet tych, co urodzili się po jego rozpadzie. A może zwłaszcza. Broszurę o walkach w Grodnie dostałem od prof. Dobrońskiego ok. 1990 r. Wiedziałem, ale nie znałem szczegółów. Wyszła oficjalnie.
No tak.
Starożytne wspólnoty plemienne wspólnego języka i obszaru Europy Wschodniej doświadczały wzajemnych najazdów sąsiedzkich, ale też poważnych najazdów i ucisku w tym wikińskich i mongolskich. Chrześcijaństwo przez 400 lat ukształtowało wiodące królestwa dla tego obszaru, Czechy, Polskę, Węgry, które wkrótce stały się jednym z centrów cywilizacji europejskiej. Królestwa Zachodniej Europy popierały chrystianizację mieczem terenów basenu Morza Bałtyckiego i północnej Rusi. ( Historia pokazała , że najwieksze zagrożenie cywilizacyjne przyszło od strony basenu Morza Czarnego.) Polska mogła poprzeć inwazje Zakonów na Żmudż i Litwę. Ale Polska wybrała wariant pokojowej tolerancji. Szerzenia cywilizacji siłą kultury. Stworzyła chrześcijańską federację "ziem" ,które po słowiańsku przyjęły nowoczesne rozwiązania parlamentarne, wolności obywatelskie, spójność państwa utrzymywaną zasadą solidarności. (Ulepszoną wersją takiego modelu sa Stany Zjednoczone. Maja też lepsze położenie geograficzne) Państwo to działało przez 250 lat po czym zostało poddane wyjątkowo silnym napięciom wynikającym z rewolucji protestanckiej , separatyzmów religijno-narodowych, a z drugiej strony z imperializmu rosyjskiego na bazie prawosławia. Chrześcijaństwo i cywilizacja zajaśniały , po czym były już tylko niszczone , wyniszczane przez 300 lat. I właśnie w tej walce jesteśmy od ponad 300 lat, bo wiemy ,że współczesne alterantywy kulturowe , obce , sa dla nas za słabe.
Gdyby tak dało się wdrukować to, co Pan tu pisze, w umysły Polaków, mielibyśmy krótszą i o wiele łatwiejszą drogę do siebie samych. Wszedł też Pan w drugą część mojego artykułu. Pozdrawiam
Żerowiskostan administrowany przez roznej masci Satrapie..Jestesmy niewolnikami na wlasne zyczenie bowiem brakuje nam Odwagi aby zmienic ta rzeczywistosc....
Rzady Satrapi wsparte sa na sile palkarzy-kanali..Wystarczy pogonic palkarzy-kanalie i bedzie mozna,bezposrednio dobrac sie do skory Satrapiom..
Paly debowe w naszych rekach i kryterium uliczne jest jedyna droga to odzyskania podmiotowosci,Wolnosci i Suwerennosci..
Cale to tutaj obecne "intelektualizowanie" niczego nie zmieni i jest wyrazem wlasnej bezsilnosci i jej skutkow ..Wyplywa z braku osobistej odwagi i determinacji .Jestesmy Tchorzami Moralnymi i Hipokrytami..
Klasyk mial racje stwierdzajac ,ze "jezeli cie nie stac oddac krew za wlasna Wolnosc ,to na ta Wolnosc nie zaslugujesz"..
Wiec paly do reki..Sa chetni ?
Panie Ryszardzie..Chce pan rzeczowej polemiki to prosze nie wkladac wlasnych slow w moje usta..NIGDY nie dyskutowalem tutaj o Powstaniach.Wyrazilem 1 raz opinie o Powstaniu Warszawskim i przy niej stoje.
..."każda ruchawka w Polsce jest jeszcze nie przeciwko rodzimym patologiom, lecz przeciwko całemu światu?"...
Dlatego panie Ryszardzie pisze o indywidualnym Tchorzostwie i braku Odwagi moralnej...Orban kieruje sie Odwaga .... ktora jemu i Wegrom niezle sluza..
Verum qualis est in mundo....bowiem Prawda jest zrodlem Odwagi..
"Strach ma wielkie oczy'..a pan boi sie wlasnego cienia..Stad te panskie opowiadania i banialuki o "Elitach" II RP.Tak jest bezpiecznie..Nikomu sie pan nie narazi..
Panskie intelelektualne konfabulacje i teoretyczne konstrukty maja sie tak do rzeczywistosci w Zyrowiskostanie jak ja do bycia Eskimosem...
Polityka jest Dynamiczna i zmienia sie nieustannie..Normy,koncepcje,alianse polityczne etc.etc NIGDY nie nosily znamion Constant..
Panta rei panie Ryszardzie...panta rei..
Pan jest historyczna skamielina..Zyje pan konstruktem myslowym,pojeciowym,politycznym z lat 1920-1930 ubieglego wieku.
Swiat sie zmienil panie Ryszardzie... prosze zechciec to zobaczyc...Jedno sie nie zmienilo..Odwaga,poswiecenie i determinacja prowadzi do Wolnosci indywidualnej, zas ta do zbiorowej Suwerennosci.. ...Strach ,duchowy Nihilizm prowadzi do Tchorzostwa i relatywizmu Moralnego..A te sa prosta droga do Samozniewolenia..
Tak ..paly debowe w rece aby pogonic palkarzy-kanalie ,ktorych to Satrapia stoi w obronie Ukladu ktory Zniewala nas i nasze aspiracje na bycie Wolnym i Suwerenem we wlasnym panstwie..Uklad ktorego sila bazuje na Strachu i nim sie zywi..Panskie tchorzostwo i innych go utrwala i wzmacnia..Eliminujac Strach ,Uklad runie..Na tym polegala Sila Slidarnosci..Przestalismy sie Ich i ich palkarzy-kanali bac.....c.b.d.u
Z wyrazami Sympati M.
..."Największa rzecz, swego strachu mur obalić,
Odpadnie stu, lecz następni pójdą dalej....
Sam możesz wybierać los, szczytów, szczytów szlak,
Sam możesz wybierać los, zrozum to, wejdź na szczyt! "...
https://www.youtube.com/…
ię natomiast człowiek, ale tylko w części, która potem i tak podlega korekcie zwrotnej. Słońce świeci stale, rzeki płyną stale, jeziora są, człowiek ma układ trawienny i musi jeść - stale i musi wydalać też na okrągło, rodzi się i umiera stale itd. Zmienna jest myśl, która zwykle prowadzi na manowce. Cała rzecz polega na wyciągnięciu stałych wniosków w owej zmienności.
Szanowny Panie, zarzuca mi Pan jakieś tchórzostwo. Bo co, nie chcę wziąć pały i lać? Ale kogo lub co? Niech Pan wymieni swoje bohaterskie czyny, albo przynajmniej jakąś pracę intelektualną i wówczas zobaczymy czy wyjdzie z nich Goral Supreme, czy coś innego. Tylko proszę konkretnie, bo inaczej straci Pan kontakt.
To już kolejny podobny taki Pański wpis. Zdaje się, że ma Pan problemy z utrzymaniem równowagi.
Hmmmm..Tylko na taki rodzaj odwagi pana stac ?
Mam w 4 literach panski blog i panskie osady...Niewiele pan rozumie ...Bezczelnosc a'la Sanacja mnie nie wzrusza...
Pisz pan bzdety jakie pan chcesz..Nie zgadzam sie z panskim szerzeniem intelektualnego Nihilizmu i napuszonych pobozno-zyczeniowych konstypacjacji dotyczacych Polski...Panski i moj czas to cieple kapcie..Niczego nowego pan nie wymysli skoro nie udalo sie to panu zrobic przez te ostanie 70 lat
..."Cała rzecz polega na wyciągnięciu stałych wniosków w owej zmienności."...Kolejne puste mielenie jezorem.....kolejne slowne Sofizmy..
Nie ma "stalych wnioskow"..Empirycznie i Metafizycznie bowiem wszystko to co nas dotyczy to Nada de Turbe....
Nada te turbe, nada te espante, quien a dios tiene nada le falta Nada te turbe, nada te espante solo Dios basta
Przedmurze chrześcijaństwa,
Misja rechrześcijańska Europy,
Za wolność Waszą i Naszą,
Polska Mesjaszem Narodów,
Polska Narodem Wybranym,
Polska Chrystusem Narodów,
Polska Królestwo Matki Boskiej
Polska Kraj który Dał Światu Widelec.
Mało tego?
A całkiem niedawno z ust Pana Premiera dowiedziałem się, że Polanie to byli oracze.
Ja cały czas myślałem że to jedno z najbardziej łupieżczych i ekspansywnych plemion ówczesnej środkowej Europy, a tu się okazuje, że nie, że wprost przeciwnie.
Wynika z tego że uzbrojenie pozwalające na podporządkowanie sobie sąsiadów i zahamowanie ekspansji innych - Połabian, Wielitów, Obodrzyców, Ranów, Morawian kupiliśmy za zboże pomimo tego że produkcja ówczesnej broni na zachód, południe i na wschód funkcjonowała jednocześnie z gospodarką rolną stającą na znacznie wyższym poziomie niż w okolicach Giecza, Gniezna i Lednicy.
1) https://www.youtube.com/…
2) Czym można się bawić w Dubaju: https://www.youtube.com/…
3) Tu z podkładem muzycznym w wiadomym stylu: https://www.youtube.com/…
No i już wiemy za czym są te tęsknoty :)
Współczesne wojska desantowe nie potrzebują środków przenoszenia w bezpośrednie sąsiedztwo celów. Mogą być zrzucone kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt kilometrów wcześniej. To widać na filmie 4, gdzie jest skok z 4 kilometrów. Taka analiza.
4) https://www.youtube.com/…
5) I jeszcze skok z orbity. Facet niemal osiąga prędkość jednego macha 1225 km/h, oczywiście gdyby tam było powietrze: https://www.youtube.com/…
Myślę, że problem powrotów kosmonautów ze stacji kosmicznych został już rozwiązany ;)
No to odmeldowuję się. o/
7 hour female vocal Dubstep: https://www.youtube.com/…
Widoki z tych kamerek są fantastyczne. Kiedyś w Czechach chodziłem po skałkach bez ubezpieczenia. To był region Karlowych Varów. To jest fantastyczna przygoda, a adrenalina aż w człowieku kipi. Jakby któryś koleś z tym wingsuitem przyziemił, czyli zaliczył glebę, to nawet by nie poczuł uderzenia. Ocknąłby się przez Świętym Piotrem i zastanawiał, kto mu zabrał wiatr i skrzydła ;) Kiedyś jeden koleś, wojskowy, chciał mnie zabrać na spadochrony, bo nie wierzył, że skoczę. Niestety wcześniej się był zapił na śmierć (nie wyszła operacja zmniejszania żołądka). Cześć jego pamięci! :]
Tu jest niezły filmik: https://www.youtube.com/…
A do tego odpowiednia, bardziej pasująca muzyka. Takie męskie granie ;) - Aggressive Music Mix | Electronicore, Metalstep, Industrial: https://www.youtube.com/…