
Doświadczeni dydaktycy uczelniani wiedzą, że od czasu do czasu zdarza się, iż z natury znudzonych studentów, z jakiegoś powodu wykład niezwyczajnie porywa. I wtedy zwykle przysypiający żacy raptownie się ożywiają, zaczynają zadawać pytania, wykład nabiera żaru i rozwija się pełna pasji wymiana stanowisk, a słuchacze przekrzykują się jeden przez drugiego chcąc wyrazić swoje zdanie na poruszony przed wykładowcę temat.
Otóż po jednym z takich gorących wykładów podszedł do mnie rozgorączkowany student i powiedział: "Panie doktorze! Był pan dzisiaj! – nabrał powietrza. Był pan dzisiaj! – czułem, że szuka jakiegoś szczególnie dla niego ważnego słowa, aż w końcu wypalił: Był pan dzisiaj panie doktorze po prostu zajebisty!
I choć w pierwszym momencie opadła mi szczęka zrozumiałem, że dla tego studenta słowo „zajebisty” było w tym przypadku wyrazem najwyższego uznania. Powiem więcej. Wtedy to zrozumiałem uniwersalność tego słowa.
Zacząłem się tedy zastanawiać nad jego etymologią i doszedłem do wniosku, że polski przymiotnik „zajebisty” pochodzi od angielskiego słowa „fuck”, o którego magiczności i wielorakim w zależności od kontekstu znaczeniu mogącym wyrażać miłość, przyjemność, ból, nienawiść, ignorancję, kłopot, agresję, niezadowolenie, niekompetencję, podejrzliwość, prośbę, życzenie, apatię, innowację, niespodziankę..., długo by można wymieniać, - powinien Państwa przekonać już zupełnie inny wykład, do wysłuchania, którego gorąco namawiam, gdyż przekonacie się, iż używanie owego magicznego słowa w różnych kontekstach przywraca wątpiącym pewność, iż życie potrafi być piękne, - posłuchajcie proszę:
https://www.youtube.com/…
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Post Scriptum
Notkę tę dedykuję zapamiętale na moim blogu komentującej grupie zawsze tych samych „ortodoksyjnych pisowców” mających mnie za wcielonego diabła, prawicowego odszczepieńca, bezbożnika, renegata, moczymordę, babiarza i cholera wie, kogo jeszcze - vide scena filmowa pokazująca jak mało o urokach życia wiedzą ortodoksyjni, powtarzam ortodoksyjni pisowcy : https://www.youtube.com/….
Niestety muszę już kończyć, bo jestem umówiony w krakowskiej „Ambasadzie Śledzia” na zakrapiany schłodzoną wódeczką lunch z pewną przeuroczą krakowską aktorką, wieczorem zaś jestem zaproszony przez szanowaną pięciogwiazdkową hrabinę podwawelską na wystawną kolację połączoną z degustacją najszlachetniejszych win francuskich w starannie dobranym elitarnym towarzystwie.
Nota bene dwie wymienione wyżej wyjątkowo zacne i dystyngowane damy Królewskiego Miasta, dzięki owej grupie "ortodoksyjnych pisowców" właśnie, - stały się mega gwiazdami mojego blogu, a może nawet blogosfery, za co owym dzielnym bojownikom spod znaku Ojca Dyrektora należą się serdeczne dzięki.
A teraz Kochani, możecie sobie ulżyć w komentarzach, ile wlezie, co mi jak zwykle sprawi niewymowną radochę i satysfakcję płynącą z potwierdzenia słuszności przekazu notki.
Post Post Scriptum
Piękny niedzielny dzień się budzi, więc pora wyjawić, że ten wczorajszy zakrapiany lunch w Ambasadzie Śledzia ze znaną krakowską aktorką, a także wystawna kolacja u hrabiny podwawelskiej były literacką fikcją, - a ten blogerski żarcik popełniłem celem sprawdzenia, ilu ortodoksyjnych pisowców da się na tę podpuchę nabrać. I sami Państwo widzicie, że komentarze @Lektora et consortes, jak również nad wyraz pokaźna liczba komentarzy dodanych do tej notki na Salonie24 – vide: https://www.salon24.pl/u… (blisko 200 komentarzy) - to niezaprzeczalne świadectwo specyficznej mentalności pisowskich oszołomów, którzy tak jak przypuszczałem okrzyknęli mnie babiarzem i alkoholikiem wylewając mi z dziką satysfakcją na głowę kubeł pomyj i fekaliów. Co zresztą każdorazowo czynią, jak tylko coś paiszę. A to wszystko za to, że ostatnio krytykując parę razy konstruktywnie nową władzę dobrej zmiany ośmieliłem się sprzeniewierzyć rygorowi nowej, tym razem prawicowej poprawności politycznej.
A teraz słowo do rzeczonych ortodoksów. No i widzicie, jakie z Was głąby kapuściane? Czy teraz rozumiecie, że Jarosław Kaczyński powinien się Was, czym prędzej i raz na zawsze wyrzec w imię ratowania wizerunku swojej partii? Że to właśnie podobne Wam nawiedzone oszołomy, bigoci i dewotki przyprawiają Prawu i Sprawiedliwości odstręczającą gębę hamującej postęp partii mentalnie niereformowalnej? Potraficie to ogarnąć?
Przepraszam Panie Prezesie za ten przyznaję wredny żarcik, ale chciałem Panu uświadomić, że wśród orędowników Prawa i Sprawiedliwości jest spora grupa nawiedzonych szkodników, która bezpowrotnie niweczy Wasz zdawało się niezbywalny partyjny dorobek.
I jeszcze jedno. Czy ktoś może wie, dlaczego urwały się komentarze?
"Onemu odbiło już na dobre!..."
---------------------------
No i mamy pierwszy komentarz potwierdzający siłę przekazu notki. Zapewne nadejdą następne, które mojej Przyjaciółce będę odczytywał on line, co nam powinno zapewnić smakowitą uciechę przy śledziku. Zapraszam także na Salon24, gdzie spływają równie symptomatyczne komenty - vide: https://www.salon24.pl/u…
P.S. Ten przymiotnik pochodzi z pewnością od rzeczownika "zajob".
"Nieco się rozczarowałam: to nie takie bluzgi miały nastąpić pod tekstem, jak je słusznie Autor przewidywał..."
--------------------
Widocznie strach ich obleciał.
Znamienna była reakcja konkurencyjnych malarzy anglojęzycznych. Po oględnym przetłumaczeniu wypowiedzi dokonanym przez osoby znające sposób bycia owej "PRL elity", malaria stwierdziła, że słowo jest adekwatne do poziomu prezentowanej sztuki. (...)
Zajebisty i i fuck. Nie, to nie ta liga.
Jako post scriptum secundo prosze o definicje czarnej dziury.
I zycze zajebistego wieczoru.
Lektot UiO itd.
Czyżby na NB już WSZYSTKO było wolno?
Czy tylko "szarmanckiemu blogerowi" echotvn24?
"Dla niektórych bowiem, tych niedouczonych, krytyka ich zachowań nigdy nie jest powodem do zadumy, a tylko powodem do agresji. Osoby prymitywne cechuje wrażliwość na kilka tylko uczuć, a większość z nich zamieniają na złość, a tą - na agresję..."
-----------------------------
Odpowiem Panu pytaniem. Wie Pan przecież ile razy mnie obrazili ci "niedouczeni" i podpuszczeni niegdyś przez pewnego mającego na moim punkcie fixum dyrdum profesora UJ, który na moim blogu trollował. Ta liczba na przestrzeni ostatnich czterech lat idzie już nie w setki, lecz w tysiące insynuacji, obelg i opluwań pod mój adres kierowanych autorstwa zawsze tych samych rozbestwionych swą bezkarnością internetowych Hunów. Więc pytam, czy, a jeśli tak to ile razy zwrócił im Pan uwagę, że na moim blogu komentatorskie gangsterstwo uprawiają? To samo pytanie kieruję do innych blogerów i komentatorów Naszych Blogów. Więc chyba się Pan nie dziwi, że tym razem na nich pułapkę zastawiłem, żeby im ich bezrozumność wykazać. Dziękuję za komentarz i oczekuję na Pańską odpowiedź.
Na Pana pytanie odpowiem więc tak: nie próbowałem litościwym językiem zwracać uwagi. Mniej litościwy nie doczekał się publikacji...
Jest Pan "zajebiście pojebany" jakie to urocze i szarmanckie, prawda :)))))))))))))))))
Jest za dowodem z jak rynsztokowego środowiska pan (celowo z małej litery) pochodzi. Taka chamska wypowiedź wystawia też jak najgorsze świadectwo domowi, z którego wyniósł pan wychowanie oraz pokazuje w jakie szambo zmierza pańska progenitura.
Proszę Pana, pisząc w ten sposób, sam daje świadectwo swojemu domowi, człowiek uważający siebie za kulturalnego, nawet do przeciwnika odniesie się z szacunkiem, Pan jest zaprzeczeniem tego co pisze. Jakby śledził ten blog "zajebistego" Pana dr Echo24, to by wiedział, że Jego słownictwo do krytyków, jest dalekie od zasad dobrego wychowania, ale Pan jest z podobnej gliny co Gospodarz, uważacie siebie za wzorzec cnót wszelakich, skoro nie widzi w tym tekście niestosowności "uroku słownictwa" studentów Pana Echo, kim obecnie są tacy ludzie, skoro nie zostali pouczeni?
Jakby nikt nie wiedział, że bloger Echo wykładowcą akademickim (nawet byłym), to pewnie by sądzili, że to jakiś "buraczek z wielkiego miasta", mający przerośnięte ego.