Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

"Klub Lotnika" im. złotoustego Antoniego

Krzysztof Pasierbiewicz, 11.04.2018


UWAGA! Tekst zawiera sceny drastyczne,
więc osobom nadwrażliwym
 nie zalecam tej lektury

Właśnie obejrzałem w telewizji prezentację raportu technicznego podkomisji smoleńskiej o wynikach prac zespołu kierowanego przez pana Antoniego i muszę przyznać, że jestem pod tak ogromnym wrażeniem, jak chyba nigdy w moim nad wyraz bogatym w sensacyjne wydarzenia życiu jeszcze nie byłem.

Bo choć nie znam się na aeronautyce, to jednak jestem doktorem nauk technicznych, co pozwala mi zaryzykować tezę, że tak bełkotliwego pitolenia przynoszącego wstyd PiS-owi, jakie dziś zaprezentował pan Antoni w najczarniejszym śnie bym sobie nie wyobraził. Powiem więcej. Przepracowałem blisko 40 lat na renomowanej uczelni technicznej i z dużym prawdopodobieństwem potrafię po wyrazie twarzy i kilku pierwszych wypowiedzianych zdaniach ocenić, czy ktoś jest rzeczywiście naukowcem, czy też bredzi działania naukowe pozorując. A obserwując, nie od dzisiaj zresztą, zachowania ekspertów podkomisji pana Antoniego ośmielę się stwierdzić, że wszyscy bez wyjątku jej członkowie właśnie tę drugą opcję reprezentują, tworząc tym samym grono fantasmagorycznych safandułów, jako żywo przypominających wszechstronnego naukowca i wynalazcę doktora Bunsena Honeydewa ze słynnego serialu „Muppet Show” Jima Hensona.

To, co dziś zaprezentował pan Antoni ze swoimi ekspertami na oczach milionów telewidzów jest po prostu nie do opisania. To coś jakby mieszanka Sławomira Mrożka, Trumana Capote, a momentami mocno naćpanego Witkacego. I nie ukrywam, że już od dawna męczyło mnie pytanie, jakim sposobem pan Antoni zdołał uwieść nieprzeprane rzesze pań nazwanych niegdyś „moherowymi beretami”.

Aż mnie raptem olśniło, gdyż sobie przypomniałem fragment mojej książki wspomnieniowej pt. „Podaj hasło!”, w którym opisałem wypisz wymaluj te same metody kuszenia, nęcenia i robienia niewiastom z mózgu wody, jakie bynajmniej nie w politycznych celach stosowałem już w latach 60. ubiegłego wieku posiłkując się podstępnie nomen omen pewnym tragicznym wydarzeniem z historii lotnictwa światowego.

Otóż miałem niegdyś w słynną w Krakowie pakamerę, którą zwiedzały różnego sortu białogłowy. Wiem, że mi nie uwierzycie, lecz od małego dziecka byłem bardzo nieśmiały i z tego właśnie powodu do akcji ulicznych musiałem sobie dobrać kogoś do pomocy. Wybór padł na kolegę ze studiów o imieniu Adaś. Był to młody inżynier branży elektrycznej, który w przeciwieństwie do mojej duszy romantyka, był klasycznym wzorcem technokraty widzącego życie w omach i faradach, co w przełożeniu na jego stosunek do kobiet objawiało się kompletnym brakiem wszelakich oporów.

W czasie akcji ulicznych podrywaliśmy metodą „zaskoczenia z Mańki”’. Dokładniej chodziło o to, by upatrzoną ofiarę zagaić niespodzianie w sposób na tyle debilny i kretyński, by próba zrozumienia tej niedorzeczności wywołała u niej blokadę myślenia. Wymyśliliśmy tedy zaskakująco skuteczną metodę uwodzenia na „Klub Lotnika”. Upatrzoną na ulicy niewiastę Adaś zachodził od tyłu i znienacka pytał czy już zwiedziła dopiero, co otwarty nocny Klub Lotnika przy ulicy Chopina, gdzie jak nie trudno zgadnąć, mieściła się moja pakamera. Zaskoczona denatka stawała zwykle jak wryta próbując zebrać myśli by odpowiedzieć na to wyjątkowo debilne pytanie. Kiedy tak stała bezradnie, ja wkraczałem w akcję, a chodziło o to, by idąc za ciosem wprowadzić ją w stan zażenowania i kompletnego odlotu rozumu. W tym przełomowym momencie nawijałem rzeczonej, iż rzeczony Klub Lotnika nosi chlubną nazwę Żwirki i Wigury, dodając mimochodem, iż chyba nie muszę tłumaczyć, kim byli ci dzielni mężczyźni. Zagadnięta denatka nie mając o tym zwykle bladego pojęcia dawała się łatwo wciągnąć w przyjazną rozmowę, a ja zakładałem jej bajer, jak tym dzielnym pilotom w ich ostatnim locie odleciało skrzydło snując swą opowieść z udawanym znawstwem rzeczy i na tyle kwieciście, iż zasłuchana panna, ani się obejrzała, gdy lądowała naprzeciwko wejścia do mojej pakamery. Skoro już byliśmy na miejscu nie wypadało jej odmówić zwiedzenia lotniczego muzeum, z czym w dziewięciu przypadkach na dziesięć, nie było większego problemu.

Była to metoda nie tylko niezawodna, ale na trwałe zapadająca w pamięć zwiedzających, o czym się przekonałem po czterdziestu latach, gdy na Floriańskiej dosłownie wlazłem na jedną ze bywalczyń mojego Klubu Lotnika, już mocno starszą panią, która mnie rozpoznała natychmiast i bez cienia urazy krzyknęła z zachwytem: - „Cześć Krzysiu! Kurde balans! Ale to zleciało! Pamiętasz jak było fantastycznie w tym twoim samolotowym klubie? Opowiadałam córce chyba ze sto razy, jak było fajowo!”.

Kończąc ośmielam się mówić, iż co prawda pewności nie mam, ale słuchając dziś bajeranckich fantasmagorii, które w telewizji nad wyraz kwieciście opowiadał pan Antoni nie bez podstaw podejrzewam, czy aby nie czytał mojej wspomnianej na wstępie książki instruktażowej, która jest już od kilku lat absolutnie niedostępna, lecz jak życie pokazuje dla Pana Antoniego nie ma rzeczy niemożliwych. I właśnie dlatego, mojemu Klubowi Lotnika, co prawda pośmiertnie, - imię pana Antoniego nadałem.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum
Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem tym, że sobie zażartowałem z komisji smoleńskiej i pań traktujących ją, jako trybunał głoszący prawdy objawione, ale nikt już chyba nie zaprzeczy, że pana Antoniego nie sposób poważnie traktować, o czym z resztą już znacznie wcześniej pisałem. I myślę, że to samo zdanie ma pan Jacek Kurski, bo TVP1 dzisiejszej prezentacji pana Antoniego przezornie nie transmitowała. A najsmutniejsze jest to, iż tak naprawdę to nie ja, lecz pan Antoni sobie z Bogu ducha winnych i bezgranicznie mu oddanych "moherów" cynicznie zażartował. Więc sorry, ale takich szkodników jadących na swojej karcie niepodległościowej trzeba neutralizować. Zresztą to samo, co pan Antoni tylko po drugiej stronie barykady robi niejaki Frasyniuk.

Post Post Scriptum
Jakiś czas temu napisałem taką bajkę, cytuję:
„Pan Antoni po raz kolejny pokazuje, że na własną rękę rozpoczął inną  (amerykańską?) politykę niż prezydent i premier, więc należy rozważyć opcję, czy aby przypadkiem nie wyrasta nam nowy naczelnik. Przyjaźń pana Antoniego z panem Jarosławem zaczęła się w czasie, kiedy w sensie politycznym byli jeszcze nieurodzeni, ale w ostatnich latach pan Jarosław zaczął wielbić pana Antoniego, zaś pan Antoni, ewentualnie, wielbić się pozwalał, acz bez odwzajemnienia, - przyzwalając łaskawie, by pan Jarosław go politycznie rozbudowywał i zasilał. A, że obydwaj się potrzebowali, więc stwarzali pozory, że łączy ich głęboka przyjaźń. I choć natura pana Jarosława nie pozwalała mu podejść do pana Antoniego inaczej, jak z nieufnością, to po tragedii smoleńskiej pan Jarosław musiał ten stosunek zrewidować, przynajmniej na pokaz, bo się zorientował, że w międzyczasie pan Antoni wyrósł niespodzianie na idola gotowego za nim wskoczyć w ogień twardogłowego elektoratu partii pana Jarosława. Więc ich wzajemny stosunek do siebie stał się poprawny, acz niezbyt gorący w myśl zasady, że polityk w żadnym razie nie powinien być funkcją czyjejś emocjonalnej temperatury. A więc? Przyjaciele? Koledzy? Współ-przywódcy? Na moje oko, choć ich gatunki są spokrewnione swego rodzaju eskapizmem i zamiłowaniem do gry w ciuciubabkę to jednak nie ma między nimi chemii i telepatycznego połączenia. I wiem, co mówię, bo mam swoje lata i widzę, jak patrzą na siebie. Według mnie, pan Antoni to ktoś znający siebie i wiedzący, czego chce jegomość o wybitnej inteligencji znamiennej dla charakterów nieokiełznanych. Zaś pan Jarosław to człowiek urodzony do roli przywódczej, wszakże wciąż siebie poszukujący. Wszystko wskazuje na to, że dla osiągnięcia wyznaczonego celu, stworzony do panowania pan Antoni chce choćby zagłady, zaś pan Jarosław urodzony do kierowania stara się, mimo wszystko, w sposób poczytalny dążyć do urzeczywistnienia swojej filozofii państwa. Pan Jarosław urodził się na cierpiętnika, a jego oddalenie od wszelkich skupisk czyni go oderwanym od postrzegania rzeczywistej rzeczywistości, zaś pan Antoni to ktoś urodzony na pana, kto kiedyś zażąda, by władza była dla niego - a nie on dla władzy. Pan Jarosław podświadomie ucieka w swoiste „umartwienie”, szczególnie po tragedii smoleńskiej, co jest całkowicie zrozumiałe. Zaś pan Antoni chce być ponad i powyżej, za wszelką cenę. I Pan Antoni wie, że nadszedł moment, kiedy może tego dokonać grając finezyjnie na instrumencie dialektyki bólu i rozkoszy, bo wie, że po sześcioletnim biczowaniu znacząca część narodu poczuła, że to biczowanie przestało być narzędziem tortury i stało się narzędziem swoiście masochistycznej ekstazy. Myślę, że właśnie to czyni pana Antoniego kimś na tyle charyzmatycznym by się stać postacią historyczną. Pan Jarosław zdaje się być człowiekiem opanowanym, zaś pan Antoni, szczególnie ostatnio, jawi się kimś zgoła szalonym. A być może w tym szaleństwie jest metoda? Bo ostatnie poczynania pana Antoniego wskazują, że albo niedomaga, albo właśnie rozpoczyna swój autogenny bieg ku władzy. Więc na miejscu pana Jarosława, zdawałoby się bezdyskusyjnie niezagrożonego naczelnika wzmógłbym czujność, bo jak uczy historia, w ostatecznej rozgrywce, która chyba się już zbliża, paradoksalnie, - ludzie zawsze szli za szaleńcami…”, koniec cytatu.

I w końcu pan Jarosław  zdał sobie sprawę z tego, co kombinuje pan Antoni i wpuścił go na minę z tym raportem, dokonując ostatecznej dekapitacji przeginającego konkurenta do przejęcia roli polskiego naczelnika. Well, better late, than never!

A tu link do mojego, jak się okazało proroczego tekstu – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/735023,basn-o-narwanym-antonim-i-frasobliwym-jaroslawie
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 15286
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

12.04.2018 11:40

Dodane przez Casey w odpowiedzi na Znam osobiście prof. Biniędę.

@Casey
"Znam osobiście prof. Biniędę. Jest dziekanem na renomowanej uczelni w Akron Ohio. Prowadzi aktualnie kilku doktorantów i cieszy się nieposzlakowaną opinią. Wyjątkowo miły i bardzo inteligentny dżentleman..."
------------------
No i co z tego? Czy pan naprawdę uważa, że to wystarczy do zasiadania w komisji ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej? Proszę mnie nie rozśmieszać z łaski swojej.
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

12.04.2018 10:32

Nie znam się ale muszem bom nauczyciel akademicki po renomowanej uczelni i to powinno wystarczyć jako koment ale przecież nie mogło się i obyć bez wspomnień starego satyra o nigdy nie zrealizowanych podbojach -wali w kaptur ale robię akt łaski pisząc na jego blogu .niech ma na tą kromkę chleba.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

12.04.2018 11:42

Dodane przez zbieracz śmieci w odpowiedzi na Nie znam się ale muszem bom

@zbieracz śmieci
"niech ma na tą kromkę chleba..."
------------------
Pan jest znacznie durniejszy niż myślałem.
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

12.04.2018 12:02

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na @zbieracz śmieci

Kromka to słowo zastępcze Ta płodność w pisaniu notek to niby za friko a w trosce o dobro kraju -powiedziałem to koniowi i obalił się ze śmiechu ,na grzbiet,wywalił przy okazji zaczarowaną dorożkę ,łamiąc dyszel a dorożkarz wylądował w rynsztoku
Domyślny avatar

Trotelreiner

12.04.2018 15:18

20154 odsłon,25 komentarzy...i jak z Wami można zrobić "Solidarność"....mieliście wszyscy nie dokarmiać tego trolla...solidarność ...
Domyślny avatar

Studentka

12.04.2018 16:11

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na 20154 odsłon,25 komentarzy..

Odpowiedzi pana P. poszczególnym komentatorom są tak komiczne, że traktuję ten blog jak kabaret .Zaglądam na niego, żeby się trochę odprężyć.   Samego tekstu pana P. nawet nie czytam, szkoda czasu.
spike

spike

12.04.2018 17:54

Dodane przez Studentka w odpowiedzi na Odpowiedzi pana P.

traktuję ten blog jak kabaret"
w samo sedno :))))
Kiedyś oglądałem film o pewnym aktorze, który zagrał Napoleona, tak się wczuł w swoją rolę, aż uwierzył, że nim jest!
To samo się dziej z naszym dr komediantem, który uważa siebie za "animatora" czy wręcz "wieszcza" obecnej polityki, nawet nie zauważa, że wszyscy mają z tego ubaw po pachy.
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

12.04.2018 17:42

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na 20154 odsłon,25 komentarzy..

2378 odsłon ale są programy nabijające klikalność wiec tym bym się nie podniecał  bo od klikalności zależy płaca ...!
W sralonie miał po kilka kont i to było pewne.
Domyślny avatar

Dorota M

12.04.2018 16:05

Ile jadu, nienawiści, złej woli i niekompetencji, może się zmieścić jedynie w panu Pasierbiewiczu. Wyrazy współczucia.
Anna Borycka

Anna Borycka

12.04.2018 19:06

Dodane przez Dorota M w odpowiedzi na Ile jadu, nienawiści, złej

Pani Doroto,  POgłowie już wszystkie swoje "argumenty" wykorzystało. "Zagranica" ich także olewa. Pozostał tylko kwik, judzenie i bluzganie. Po wyborach będzie cisza, bo nie ulega wątpliwości że PiS znów zgarnie wszystko.
Anna Borycka

Anna Borycka

12.04.2018 19:01

Pan Antoni Macierewicz jest w ścisłym kierownictwie PiS. A o powodach odsunięcia go chwilowo na boczny tor, to nawet dzieci w przedszkolu wiedzą, tylko tutejszy miszczu od wieszczenia nie wie, że idą wybory itd. :) Ale ten miszczu już tak ma: chwyta się wszystkiego, nawet brzytwy jak koderaści i POgłowie, byle nie zatonąć. A sondaże wiadomo dla PiS! Pan Antoni jest w formie i punktuje gdzie trzeba. Na swoim wyborczym terenie jest niepokonany od ponad 20 lat. Dziaduniu, jak ktoś tu już napisał, robisz niezły kabaret. Śmieszny jesteś tak zwyczajnie.
Słoń Podwawelski

Słoń Podwawelski

12.04.2018 20:16

No to pojechał Pan, Panie Krzysiu "po bandzie". Ministra Macierewicza można lubić lub nie ale tylko dzięki niemu zbrodnia "smolenska" będzie udowodniona i osądzona i w wyniku tego kara dosięgnie bandytów, to jest Tuska (TW "Oskar"), Komoruska, Sikorskiego, psychopatę Klicha, bęcwała Jerzego Millera i innych bandziorów. Oto moje uwagi do Pańskiego tekstu:
1. Członkowie Podkomisji wykonali ogromna pracę i w czasie konferencji zachowywali się jak ludzie, którzy przygotowali materiały konferencyjne. To, że nie mieli na twarzach wyrazu entuzjazmu, wcale nie znaczy o braku zainteresowania prezentowanymi materiałami.
2. W opowiadaniu jawi się Pan jako "Krakowski Casanova" a informacja o Pańskich przygodach erotycznych, w kontekście największej od czasu Pogromu Legnickiego, zbrodni na polskich politykach, duchownych, dowódcach Wojska Polskiego, JEST W NAJWYŻSZYM STOPNIU NIEGODZIWa i dowodzi braku "kindersztuby" tj. najzwyczajniej w Świecie braku dobrego wychowania. Powinien Pan ten tekst wysłać do "Faktów", lisa, psychopatki kublik i cuchnowskiego.
3. Znam Wieśka Biniendę od 35 lat. Wiem doskonale o jego klasie naukowej i dokonaniach naukowych. Jako były uczony może Pan poszperać w różnych wykazach publikacji. Wystarczy wpisać w. Binienda. Poza tym, Wiesiek ma ogromne osiagnięcia dla przemysłu lotniczego. Jego obliczenia były podstawą konstrukcji Dreamlinera. Najlżejszego samolotu tej klasy na Świecie. Nie wątpię, że bardziej ceniłby go Pan, gdybyście razem przesypywali stertę kamieni na polu lub w laboratorium AGH.
W czasie spotkania w Sokole siedziałem w pierwszym rzędzie, naprzeciwko Wieśka  i nie zauważyłem konsternacji na jego twarzy w czasie odpowiadania na pytania zadawane przez wybitnych uczonych z krakowskich Oxfrodów i Canbridge'ów. 
4. Ten wątek erotyczny posłużył Panu do tego, aby zrobić aluzję do Podkomisji i nazwać ją "Klubem Lotnika". To jest wyjątkowo obrzydliwe. ... i ciekawe do czego było to Panu potrzebne. Chyba do odstraszenia czytelników od Pańskich tekstów.
5. ... a poza tym, to jak mawiał cieć z naszej kamienicy, przeganiając sikających w bramie, "No i powiedz Pan Panie, qu...va, o co się Panu rozchodzi???".
Temperatus

Temperatus

13.04.2018 00:14

Dodane przez Słoń Podwawelski w odpowiedzi na No to pojechał Pan, Panie

Jednak rację ma klasyk PiS-owski, że ciemny lud wszystko kupi. Miał zapewne na myśli  Annę Borycką, Dorotę,Zbieracza śmieci, Słonia Podwawelskiego ,ExWrocławianin,Spike,Paparazzi - całkiem niemałą gromadkę stale tych samych osobników niezwykle merytoryczne i kulturalnie  komentujących na NB wpisy blogerów lub odpowiadających komentatorom i święcie wierzących we wszystko co podaje pewna telewizja, której szefem jest rzeczony klasyk.
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

13.04.2018 10:13

Dodane przez Temperatus w odpowiedzi na Jednak rację ma klasyk PiS

Te,jak masz temperaturę to łeb do cebra z lodem a żeś zwykły nieuk jak i wszyscy co wyśmiewają pokaz z parówką ,nieuki, bo nie byli nigdy na zajęciach z fizyki.Takie same nieuki jak lasek i zespół co nigdy nie słyszeli o budowie walczaków np,butli z gazami czy cystern i co się dzieje gdy nagle wewnątrz takiego zamkniętego zbiornika wzrośnie nagle ciśnienie  szczególnie ponad wyliczoną z górką wytrzymałość.Taką wiedzę ma nawet średnio kumaty technik mechanik o inżynierach mechanikach nawet nie wspomnę.
Zrób na sobie doświadczenie-zakołkuj paszcze i kinola aby szczelnie a do tyłka wetknij wąż z z wodą pod ciśnieniem to zobaczysz gdzie i jak szybko rozerwie ci kałdun.Każdy z tumanów może to zrobić na sobie albo na członkach komisji laska czy millera a wasze nędzne kadłuby zastapią w badaniu kadłub Tu-154 a woda umieszczony wewnątrz niego wysokoenergetyczny ładunek wybuchowy.
Temperatus

Temperatus

14.04.2018 18:23

Dodane przez zbieracz śmieci w odpowiedzi na Te,jak masz temperaturę to

@ZbieraczŚmieci
No, proszę: jeszcze jeden ekszpert od zamachowych wybuchów się znalazł! Gdzieżeś,Pan tak długo skrywał te swoje wiadomości teoretyczno-praktyczne, co? Takich właśnie potrzeba do sławetnej komisji super ekszperta Macierewicza, takich!Trzeba zasilić tych profesorów od betonu i brania kasy za przeciąganie szopki zwanej badaniami przyczyn katastrofy, to dopiero będziemy blisko prawdy.
Anna Borycka

Anna Borycka

13.04.2018 10:24

Dodane przez Temperatus w odpowiedzi na Jednak rację ma klasyk PiS

,,"Ciemny ludzie", ty już dawno kupiłeś wszystko co ci podał w sprawie Smoleńska kabaret Anodiny, Laska i Millera i nasze łże media. Tym się różnimy. Ja nie wiem co się stało w Smoleńsku, a ówcześni rządzący zrobili wszystko by umyć ręce od wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Poniżali ofiary i ich rodziny, kłamali dzień i noc. Mam przypomnieć słynny sms który ujawnił Petelicki? "Ciemny ludzie" pozostał ci tylko kwik i podjudzanie, jak tutejszemu dziaduniowi. A my i wszyscy przyzwoici ludzie i tak zrobimy swoje.
Temperatus

Temperatus

14.04.2018 17:59

Dodane przez Anna Borycka w odpowiedzi na "Ciemny ludzie", ty już dawno

"Ciemna kobieto"! Tym się właśnie różnimy, że Pani do końca świata nie będzie wiedziała co się stało w Smoleńsku, bo Macierewicz będzie przeciągał te "badania" w nieskończoność i nigdy nie poda przyczyn katastrofy, a ja wiem, że żadnego zamachu ani wybuchu tam nie było, co zresztą potwierdza najnowsza ekspertyza (licząca kilka tysięcy stron) znajdująca się w aktach prokuratury prowadzącej śledztwo w tej sprawie. Powtarzam: prokuratury, a nie tej kabaretowo żałosnej komisji Macierewicza.
Domyślny avatar

HenrykHenry

12.04.2018 23:05

Im blizej prawdy w sprawie Smolenska  tym agentura wiecej wyje ... osmieszac sie stara ... caly wachlarz dzialan . prosze zauwazyc jak pasierbiewicz wpisuje sie w to co wyprawia tzw. opozycja czy wprost sowiecka agentura wplywu po tej konferencji ... Zreszta cale zycie sie wyslugiwal ...
Powiem tak ... slychac wycie , znakomicie !!!
Temperatus

Temperatus

13.04.2018 02:05

Dodane przez HenrykHenry w odpowiedzi na Im blizej prawdy w sprawie

Panie Heniu nieprzemakalny! A skądżeś Pan wziął teraz agenturę sowiecką? W główce się coś poplątało? A bliżej prawdy o Smoleńsku to jest tylko Kaczyński Jarosław, chociaz ostatnio jakby miej. Pozostało więc tylko wołać "Zwyciężymy!" A Pan nie wołasz?

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,490
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności