Dla mnie największą wartością jest to, co wyniosłam z domu
(Dorota Rabczewska – Doda)
W otoczeniu samych klakierów
każdy władca narażony jest na utratę zdrowych zmysłów.
(Thorstein Veblen)
Przedwczoraj napisałem przyznaję kontrowersyjną notkę pt. „Ogłaszam, że nie jestem już blogerem prawicowym” vide: http://salonowcy.salon24.pl/781995,oglaszam-ze-nie-jestem-juz-blogerem-prawicowym, która wywołała szeroką (blisko 200 komentarzy na S24 oraz ponad 70 na NB) i ożywioną, co nie zawsze oznaczało merytoryczną, - dyskusję komentatorów.
Lektura dodanych do notki komentarzy, w znakomitej większości przypadków autorstwa bardziej lub mniej ortodoksyjnych pisowców jest powalającym i, że się tak wyrażę modelowym świadectwem mentalności rzeczonych.
Dla porządku przypomnę, że "Ortodoksyjni pisowcy" (zastrzegam sobie prawo autorstwa tego określenia), to w mojej opinii przynoszący ogromne szkody wizerunkowe partii Jarosława Kaczyńskiego toksyczni, zacietrzewieni i nieprzyjaźni ludziom zgorzknialcy, których charakteryzuje fanatycznie nienawistna agresja w stosunku do każdego, kto ośmieli się choćby jednym słowem Prawo i Sprawiedliwość skrytykować.
Więc przy okazji zwracam się do owych gderaczy ultraprawicowych:
Państwo chcielibyście, żebym myślał i pisał tak, jak Wy byście sobie życzyli, a jeśli tego nie robię i pozwalam sobie wypowiadać się niezależnie od Waszej woli, popadacie w złość oskarżając mnie o zdradę ideałów prawicowych i wymyślając mi od „siedzących na barykadzie okrakiem chorągiewek”, „kretów Platformy Obywatelskiej” – bardziej dosadnych epitetów nie będę cytował. A to już proszę Państwa jest swoisty terror poprawności politycznej, w tym przypadku prawicowej. Tak. Tak. Nie pomyliłem się. To jest kazus „prawicowej poprawności politycznej” działający na tej samej zasadzie, co poprawność polityczna lansowana przez Gazetę Wyborczą, czyli czapkujących chwalić i nagradzać, zaś krytykujących, choćby nie wiem jak konstruktywnie, - równać z ziemią.
I już na koniec powiem, że jako bloger uważam się za niezależnego publicystę społecznościowego, który nigdy się nie ugnie pod batogiem poprawności politycznej w czyimkolwiek wydaniu.
Takie zasady wyniosłem z domu i będę im wierny do samego końca. I to właśnie było zasadniczą przyczyną, dlaczego odstąpiłem od nazywania siebie „blogerem prawicowym”.
Krzysztof Pasierbiewicz (niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla państwa, w którym żyje)
Post Scriptum
Zaś zawsze wiedzącym lepiej „ortodoksyjnym pisowcom” dedykuję wypowiedziane przed paroma dniami świetne i wzruszająco odważne wystąpienie pani Doroty Rabczewskiej (Dody) wygłoszone na „Wielkiej Gali Gwiazd Plejady 2017” – vide:
https://www.youtube.com/watch?v=GuvxTW7CQgE
I proszę się nie uprzedzać, że to Doda, a nie Duda.
Post Post Scriptum
Kątem oka podglądam program "W tyle wizji" w TVP Info. Na litość Boską! Czy ktoś może wycofać z tego programu zawstydzające produkcje częstochowskiego wierszoklety pana Wolskiego? To jest po prostu masakra odbierająca ochotę do życia i działania, a także dotkliwie kalecząca elementarne poczucie estetyki i nieznośnie drażniąca intelekt.

No to mamy pierwszy krótki, ale jakże wymowny komentarz ilustrujący, jak w pigułce "dzień po" - mentalność i klasę "ortodoksyjnego pisowca"
No i to , ekspert , autorytet , impoderabilie ??? ...
"Zaś zawsze wiedzącym lepiej „ortodoksyjnym pisowcom” dedykuję wypowiedziane przed paroma dniami świetne i wzruszająco odważne wystąpienie pani Doroty Rabczewskiej (Dody) wygłoszone na „Wielkiej Gali Gwiazd Plejady 2017” ... sic !.
Posluchajcie tego .... a moze jeszcze pan wspomni ojca Dody , funkcjonariusza Rabczewskiego ... wiecie kim byl Ojciec Dody ?!. No ,to mniej wiecej wyjasnia ta kariere ...
"Ortodoksyjny becwal" naturalnie skorzystal ... "I proszę się nie uprzedzać, że to Doda, a nie Duda." ... "slicznie" , prawda ?!
Na koniec tez jest "cycus"... o Wolskim , pisze "zawstydzające produkcje częstochowskiego wierszoklety"
A pamietacie jak opisywal na swoim blogu ?!. Bedac na spotkaniu autorskim w Krakowie ze znanym dziennikarzem sledczym dopytywal. Chodzily wtedy pogloski ze Wolski ma isc w ministry. Co to sie dzialo , jak doradzal , jak szukal potwierdzenia u goscia , jak przekonywal by tego nie robil Wolski bo to ryzykowna funkcja i mozna stracic ...sic ! Ta placzliwa troska o reputacje Wolskiego byla taka dominujaca w zadawanych pytaniach przez Pasierbiewicza gosciowi spotkania.
Dzis pisze o Wolskim ... "zawstydzające produkcje częstochowskiego wierszoklety" i konczy ... " To jest po prostu masakra odbierająca ochotę do życia i działania, a także dotkliwie kalecząca elementarne poczucie estetyki i nieznośnie drażniąca intelekt." To wszystko o Wolskim !!!.
Panie Pasierbiewicz ... ty wiesz co !!! ale nie napisze ci co bo to co o tobie bym napisal jest ... dotkliwie kalecząca elementarne poczucie estetyki i nieznośnie drażniąca intelekt."
Jak będziemy podchodzili w tak nieprofesjonalny sposób do poezji polskiej, to obrzydzimy wreszcie dzieciom nawet Słowackiego i Mickiewicza. Niemce i Rusy tylko na to czekają. Myślę, że rymy częstochowskie są raczej takie: siała-latała, będący-smagający, śmieję-podleję, przybywszy-uradziwszy, czyli rymy charakteryzujące się zgodnością końcówki gramatycznej, rodzaju, liczby, osoby, czasu.
Mickiewicz też od nich nie stronił, ale z wypowiedzi autora wynikałoby, że Mickiewicz tylko i wyłącznie ich używał. Choć np. pisał: rozdalmy-rozpalmy, wzrosłem-wzniosłem, uderzy-zmierzy, to pałało-działo w kontekście armaty już chyba nie pasuje.
Pieśni ma, tyś jest gwiazdą za granicą świata!
I wzrok ziemski, do ciebie wysłany za gońca,
Choć szklanne weźmie skrzydła, ciebie nie dolata,
Tylko o twoję mleczną drogę się uderzy;
Domyśla się, że to słońca,
Lecz ich nie zliczy, nie zmierzy.
Kolejnym podejrzanym byłby Norwid:
Ja zaś jakoś niechcący ku niebu spojrzałem,
A niebo było gwiaździste;
W gwiazdach więc tajemnicę tych słów wyczytałem,
Bo one tam wyraźne były, oczywiste;
Potem, gdy dusza swego skosztowała chleba,
Nie mogłem się już więcej oderwać od nieba,
Które mnie wciąż ciągnęło silnym, wonnym tchnieniem.
I wtedy to ja, wziąwszy mój łzawy różaniec,
Zmówiłem na nim pacierz - potężnym milczeniem.
Narażeni na częstochowski ostracyzm są Asnyk, Staff, nawet starusieńki Kochanowski. Co by nam wtedy zostało? Goethe z wiejskimi rymami niemieckimi? Jak rymy są już niemieckie, to nie mogą być wiejskie? Wkurza mnie po prostu takie samobiczowanie się dla poklepania po karczychu przez obcych, cieszących się z naszej głębokiej głupoty.
Liberum Veto!
Na odtrutkę przeczytam sobie Leopolda Staffa "Ars Poetica":
Echo z dna serca, nieuchwytne,
Woła mi: "Schwyć mnie, nim przepadnę,
Nim zblednę, stanę się błękitne,
Srebrzyste, przezroczyste, żadne!"
Łowię je spiesznie jak motyla,
Nie, abym świat dziwnością zdumiał,
Lecz by się kształtem stała chwila
I abyś, bracie, mnie zrozumiał.
I niech wiersz, co ze strun się toczy,
Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,
Tak jasny jak spojrzenie w oczy
I prosty jak podanie ręki.
Szkoda bo jednak co jak co ale pana Krzyska uwazalem za bardziej otwartego na swiat i zmiany. A tu okazuje się, ze od 2015 rowniez dla niego zrobilo się w naszym kraju duszno i nieznośnie. Jest w tym swoim odczuciu miedzy celebryty, ze tak powiem. Nie jest bynajmniej osamotniony, za pan brat ma się bowiem z artystyczna krakowska bohema. PiS to taki nieswiezy oddech, prawda panie Krzychu?
Wielce Szanowny Panie!
Pan chce być mądrzejszy od zacytowanego w motto Thorsteina Veblena. Pozostaje mi tedy nadzieja, że się Pan na mnie nie obrazi, jak powiem, że małe są Pańskie na to szanse.
Z wyrazami szacunku,
Krzysztof Pasierbiewicz
Porównanie Marcina Wolskiego do Mickiewicza, Norwida i Staffa, z największym dla Pana szacunkiem świadczy, iż mam nadzieję chwilowo postradał Pan zmysły. A już na poważnie, ja nie po to głosowałem na Prawo i Sprawiedliwość, żeby estetykę doznań poetyckich Polaków kształtował pan Marcin Wolski.
Pozdrawiam, jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Panie HenrykuHenry! Pan sam ze sobą gada!
"No cóż, wajcha przestawiona..."
--------------------
Wielce Szanowna Pani Xeno!
Nie wiedziałem, że jest Pani wajchową, co wiele wyjaśnia.
Serdeczności!
Bez komentarza,
Szanowny Panie Bolesławie!
Rozumiem, że to co piszę jest dla Pana bolesne. Ale ktoś to musiał powiedzieć, póki nie jest za późno. I zobaczy Pan, że za parę lat jeszcze mi Pan za te notki podziękuje, albo przynajmniej zwróci honor. Po stokroć więksi ode mnie, nie byli przez współczesnych rozumiani i czasem zwracano im honor na długo po ich śmierci. I dlatego, choć mi przykro czytać to, co Pan do mnie pisze, nie mam do Pana o to pretensji.
Pozdrawiam Pana, jak zawsze serdecznie i kłaniam się z najwyższym szacunkiem,
Krzysztof Pasierbiewicz
"...jako bloger uważam się za niezależnego publicystę społecznościowego, który nigdy się nie ugnie pod batogiem poprawności politycznej w czyimkolwiek wydaniu.
Takie zasady wyniosłem z domu i będę im wierny do samego końca. I to właśnie było zasadniczą przyczyną, dlaczego odstąpiłem od nazywania siebie „blogerem prawicowym”.
Pański infantylizm połączony z megalomanią i przyprawiony despotyzmem aż kipi !
Pan Pasierbiewicz uwierzył w swój mesjanizm, uważa siebie za trzecią, a może pierwszą osobę w Polsce, która ma wpływ na polską politykę !
którą powinni słuchać wszyscy politycy obecnej władzy, wszystkie "złote wersety" konstruktywnej krytyki", powinno odczytywać przed każdym posiedzeniem rządu, by się poprawić lub przyrzec poprawę, bo inaczej dymisja, albo rozwiązanie rządu i pewna przegrana w następnych wyborach !!
Pisze Pan że panuje tu "swoisty terror poprawności politycznej, w tym przypadku prawicowej.", samemu będąc terrorystą poprawności Pasierbiewiczowskiej !
Czy Pańska pycha tak już zaślepiła, że nie widzi swojej śmieszności ?
Już którąś notkę pisze Pan tylko o sobie, a dzieją się rzeczy ważne i istotne dla Polski, a Pan tylko o sobie, ręce opadają.
Powiem Panu, dlaczego ma tyle wejść i komentarzy, bo mimo wszystko rozmawia z blogerami, co jest dość istotne, milczących blogerów każdy pomija, rzuci okiem co napisane i się wynosi, np. do Pana, to jest Pański chyba jedyny PLUS, choć teksty są już praktycznie o niczym, oprócz własnego ego.
Pzdr.
PS
Znając z Pańskich opowieści rodzinną historię, twierdzę że rodziców miał prawicowych, a sam z domu niewiele wyniósł.
Doda autorytetem !!! pewnie też Nergal :))))))
Wielce szanowny Panie!
Tyle już razy Pana prosiłem, by mnie nie rozśmieszał.
Serdeczności!
"Panie Krzysztofie. Dosyć już tych przepychanek. Przerost formy nad treścią..."
----------------------------
To jest Pańskie zdanie, które szanuję. Ale proszę pozwolić, że przytoczę Panu komentarz jednego z najlepszych blogerów piszących na Salonie24 pod nickiem @Marek Różycki jr
Oto ten komentarz:
"Trudno się nie zgodzić z Tobą, Krzysztofie, że bycie świętszym od papieża, wykazywanie nadgorliwości (przesadnej gorliwości) w ocenach, sprawach, działaniach, przekazach, zapisach -- szkodzi wizerunkowi każdej Sprawy. "ORTODOKSI" -- nie mają (nie znają) umiaru i w takim ujęciu ich "pomoc" jest pozorna, ba wręcz -- szkodliwa!
Podpisuję się pod Twoją diagnozą: "Toksyczni, zacietrzewieni i nieprzyjaźni ludziom zgorzknialcy, których charakteryzuje fanatycznie nienawistna agresja w stosunku do każdego, kto ośmieli się choćby jednym słowem Prawo i Sprawiedliwość skrytykować." Rzecz jasna chodzi tu o rzetelne, obiektywne, 'cywilizowane' RECENZOWANIE, a nie krytykowanie dla samego krytykowania. Określam to jako ZDROWE, TERAPEUTYCZNE 'stańczykowanie' przy królu, w trosce o jego samego zdolność krytyczną, by uniknąć błędów wynikających z 'zacudowania się sobą' i własnymi decyzjami, poczynaniami.
"W otoczeniu samych klakierów każdy władca narażony jest na utratę zdrowych zmysłów." -- Veblen
Pozdrawiam Pogodnie....
01.06.2017 03:53..., koniec cytatu.
Jak Pan widzi, ludzie moją notkę różnie postrzegają.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
PS. A notkę tę napisałem, bym nie musiał potem płakać z Jarosławem Kaczyńskim powtarzając sobie słowa: "Miałeś chamie złoty róg!..."
PPS. A teraz konkretny przykład. Nie wiem, czy Pan pamięta jak mi naubliżano no Naszych Blogach po tym, jak o pani Magdalenie Ogórek napisałem, że to mądra i do tego atrakcyjna kobieta. Jeśli Pan nie pamięta, to proszę sobie przeczytać komentarze - vide: http://naszeblogi.pl/522…
I co?
Nie minęło jeszcze dwa lata i pani Magdalena stała się twarzą Prawa i Sprawiedliwości i naczelną gwiazdą programu "W tyle wizji". A więc jak Pan sam widzi nie mam się co przejmować nienawistnymi komentarzami oszołomionych "ortodoksów pisowskich", bo i tak, wcześniej, czy później wychodzi na moje. Przytoczyłem pierwszy z brzegu przykład, a mógłbym podać takich przykładów dziesiątki, jeśli nie setki.
Panie kochany, proszę podać przykłady tego naubliżania, a także proszę podać jak Pan naubliżał blogerom.
Proszę skończyć z tym użalaniem się nad sobą, zachowuje się Pan jak przysłowiowa "baba". nadmienię, że u Pana na blogu nikt nie używa wulgaryzmów, jak na wielu innych portalach, jak np. Republika, czy Niezależna, a że się Pana czepiają, mają takie samo prawo, jak Pan czepiać się innych.
Co do Pani Ogórek, podobnie jak Pan, widząc jej wystąpienia, preferencje, też stwierdziłem, że bardziej pasuje do PiS, niż SLD, tylko że łaziłem po blogach chwaląc się tym, Pani Ogórek w najmniejszym stopniu nie reprezentuje rządu czy PiS, a że występuje w TVP? cóż, jest inteligentna, łagodna, i szczególnie życzliwa dla każdego, nawet dla totalnej opozycji, Pan powinien u Niej terminować.
Oczywiście pozdrawiam.
A caly ten superkomentator Marek Rozycki Junior to kolejny gość który niestety nie ma pojęcia o polityce. Wyborcy nie sa od tego, żeby recenzować partie na która głosowali, bo te ich recenzje nie będą miały znaczenia na decyzje wyborcze zadnych politykow, chyba ze wyjątkowo nieudolnych i amatorskich. To jest rozprawianie o sprawach politycznych na poziomie piaskownicy. Zadanie politykow to wygrywanie wyborow i rządzenie. Polityk nie jest przywiązany do wyborcy ani wyborca do partii. Jeśli polityk uzna, ze warto zabiegac o zupełnie inny profil wyborcy niż o Pana, bo takie sa wyborcze kalkulacje, to tak wlasnie powinien zrobić. I proszę sobie pomyslec, jak smieszne z tej perspektywy jest Pana i tego Marka Rozyckiego Juniora "cywilizowane recenzowanie" i "terapeutyczne stanczykowanie".
Slabe sa Pana argumenty i nie sadze żeby przekonal Pan do nich zbyt wielu ludzi.