"Ortodoksyjni pisowcy" (zastrzegam sobie prawo autorstwa tego określenia), to w mojej opinii przynoszący ogromne szkody wizerunkowe partii Jarosława Kaczyńskiego toksyczni, zacietrzewieni i nieprzyjaźni ludziom osobnicy, których charakteryzuje wściekła i fanatycznie nienawistna agresja w stosunku do każdego, kto ośmieli się choćby jednym słowem Prawo i Sprawiedliwość skrytykować.
Szeregowi "ortodoksyjni pisowcy" to zwykle zaawansowani wiekowo uczestnicy celebrowanych w całym kraju miesięcznic smoleńskich oraz waleczni bojownicy spod znaku Ojca Dyrektora i nie boję się tego powiedzieć ludzie niebezpiecznie nawiedzeni bałwochwalczym i całkowicie bezkrytycznym uwielbieniem partii Jarosława Kaczyńskiego.
Zaś prominentni "ortodoksyjni pisowcy" to piastujący od zawsze, na zasadzie zasiedzenia, ważne stanowiska w partii Jarosława Kaczyńskiego "jajogłowi hamulcowi" (do tego terminu też sobie zastrzegam prawo autorskie), którzy przez całe lata nie robiąc nic, bądź prawie, piastują swe stanowiska głównie dzięki temu, że są bezgranicznie wiernymi i zaufanymi szablami Jarosława Kaczyńskiego, których umiejętności są, jeśli nie żadne, to prawie. Najgorsze jest jednak to, że ci ludzie, także po roku 2015 piastują kluczowe stanowiska w państwie, że tylko wspomnę posady: Marszałka Sejmu, przewodniczącego Klubu Parlamentarnego partii rządzącej i ministra do spraw równego traktowania. A jeszcze gorsze jest to, że ci ludzie nie tolerują w partii kreatywnych aspirantów do politycznej kariery, a nie daj Boże zdolniejszych i młodszych niż oni, o czym wielokrotnie pisałem.
Wszelkie moje próby przekonania odwiedzających moje blogi „ortodoksyjnych pisowskich komentatorów” (do tego terminu również sobie prawo autorskie zastrzegam), że krytykując konstruktywnie PiS de facto tej partii dobrze życzę i sprzyjam przypominały rozmowę ze ślepym o kolorach, czemu zwykle towarzyszyły rzucane w moją stronę obraźliwe epitety, insynuacje, a nierzadko wulgaryzmy rynsztokowe (szczególnie na Naszych Blogach Niezależnej.pl), co uciążliwie kaleczyło moją estetyczną wrażliwość. Wytykano mi z nienawistną furią, że krytykując PiS jestem stojącym na barykadzie okrakiem zdrajcą narodowym, który wbija nóż w plecy Jarosława Kaczyńskiego, a niektórzy szaleńcy nawet mi zarzucali, że jestem tajnym agentem Platformy i nie mam prawa się „blogerem prawicowym” mianować.
Do tej pory faktycznie przedstawiałem się, jako „bloger prawicowy”, ale miarka się przebrała i dla komfortu psychicznego Gości moich blogów oraz celem zagwarantowania wysokiej kultury dialogu na moich witrynach internetowych zmieniam od dnia dzisiejszego swój blogerski status „prawicowego blogera” i od tej chwili będę się uważał za niezawisłego „blogera oddanego prawdzie i sprawom ważnym dla państwa, w którym żyję”, do czego zresztą już od dawna się przymierzałem, bo moim zdaniem nie do końca jednoznaczne słowa „prawica” i „prawicowy” już się zdewaluowały w społecznym odbiorze zwłaszcza, że zarówno Prawo i Sprawiedliwość, jak Platforma Obywatelska uważają się nadal za partie „prawicowe”.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Komentarze dodane do tej notki, w znakomitej większości przypadków autorstwa „ortodoksyjnych pisowców” są, że tak powiem modelowym świadectwem mentalności rzeczonych. Bo Państwo, zwracam się wyłącznie do „ortodoksyjnych pisowców” chcielibyście, żebym myślał i pisał tak, jakbyście sobie Państwo życzyli, a gdy tego nie robię i pozwalam sobie na samodzielne myślenie dostajecie ataków niepohamowanie agresywnej furii oskarżając mnie o zdradę i wymyślając mi od najgorszych. A to już jest swoisty terroryzm poprawności politycznej, ale tym razie w wydaniu prawicowym. Tak. Tak. Nie pomyliłem się. To jest przypadek „prawicowej poprawności politycznej” działający na tej samej zasadzie, co „lewacka poprawność polityczna”, o której chyba ze sto notek napisałem.
Pisząc blog uważam się za niezależnego dziennikarza społecznościowego oddanego prawdzie i sprawom ważnym dla państwa, w którym żyję, który nigdy się nie ugnie przed terrorem poprawności politycznej ani lewackiej, ani prawicowej, ani żadnej innej. Takie zasady wyniosłem z domu i będę im wierny do samego końca. I to było zasadniczą przyczyną, dlaczego zmieniłem swój status blogerski.

"Ostatnio HenrykHenry nazwał mnie Pana klonem..."
----------------------
I to jest właśnie jeden z tysięcy przykładów, jakie określają mentalność "ortodoksyjnego pisowca" czego pan HenrykHenry jest przykładem modelowym. Proszę pamiętać, że z ortodoksyjnym pisowcem racjonalna rozmowa jest niemożliwa.
Pozdrawiam Pana serdecznie
"Każdy dzień przynosi problemy gospodarcze,społeczne,polityczne i sa one coraz większe,coraz trudniejsze..."
-------------------------
No to z innej beczki.
Dziś od rana blogerskim zwyczajem oglądałem wiadomości przemiennie na TVP info, TVP 1, TVN24 oraz Radio Trójka.
Wszystkie wiadomości w TVN24 i Radio Trójka zaczynały się od dzisiejszych uroczystości pogrzebowych Zbigniewa Wodeckiego. Natomiast w TVP Info i TVP1 nie podano na ten temat ani słowa. Tak jakby Wodecki nie istniał.
Nie najlepiej to chyba świadczy o mediach rządowych.
A jak się skończyła msza w Kościele Mariackim poszedłem na kawę, gdzie spotkałem grupę pisowskich "ortodoksów". Jak spytałem, czemu nie pożegnali Wodeckiego to postukali się w głowę i prychnęli nienawistnie. A przecież Wodecki śpiewał dla wszystkich, zaś sztuka powinna być wolną od politycznych uprzedzeń.
Ciekaw jestem Pani zdania na ten temat.
Pozdrawiam, jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
"a skąd Pan wie ,że to byli pisowscy ortodoksi?..."
--------------------
Bo ich znam ponad 50 lat.
"ja nie jestem pracownikiem telewizji..."
------------------
Wymiguje się Pani od odpowiedzi na moje dla Pani niewygodne pytanie.
"Niemniej jak widzę z wpisów na NB na blogu Jazgdyni TVP! i TVP Info wiadomość z pogrzebu podały..."
----------------------------
Nieuważnie Pani czyta moje komentarze. Ja pisałem o rozpoczynających dzień wiadomościach porannych.
Pozdrawiam Panią
to jest ciekawe, jakby na to powiedział Dorn.. ?
ja w TVP1 oglądałem relację z pogrzebu, chyba że mój TV sam się przełączył na inny kanał.
Przypomnę jeszcze, że Pan Wodecki został pośmiertnie odznaczony, więc jak to wygląda w końcu z tą prawdą?
Panu już dziękujemy!
Co do TVP - która Pan laskawie nazywa TV rzadowa (a prywatnie przypuszczam ze TVPiS) - to jakos ja jednak widziałem informacje o pogrzebie Wodeckiego.
Pana problem, panie Krzysku, jest taki ze Pan za dużo TVN24 oglada, i mowie to najzupełniej poważnie. Znam takich fanow tej stacji i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, ze oglądanie tej stacji w nadmiarze nie wpływa dobrze na ludzi.
Dlatego wlasnie uważam, ze Pana antypisowskie skrzywienie jest jednak niezamierzone i nieświadome.
niezamierzone? , nieświadome ?!
megalomania Pan Krzysia sięga gwiazd :) proszę sobie poczytać:
S24 :))))))
"Zaś o popularność mojego blogu się nie martwię - vide:"
https://pl.wikipedia.org…
"Kurde, Pan to ma szczęście do tych pisowskich ortodoksów. Gdzie Pan nie pojdzie to Pan ich spotyka. A może tylko w Krakowie oni tak grasują calymi hordami?..."
-------------------
Może mi Pan wierzyć, lub nie. Ale w Krakowie są kawiarnie, gdzie spotykają się albo "ortodoksyjni pisowcy", albo "ortodoksyjni platformersi", albo mieszanka ortodoksów ubecko eseldowskich. I jest prawo niepisane, że pisowcom nie wypada wejść do tych kawiarni, gdzie spotykają się platformersi i vice versa. Ja nie żartuję. Polska choruje! I tylko napisów w rodzaju "Nur fur Deutsche" brakuje.
Pozdrawiam Pana
tak jak na Pańskim blogu NB czy S24: także nieformalnie obowiązuje
"Nur für Pasierbiewitz"
:)))))))
Pisze Pan: "Natomiast w TVP Info i TVP1 nie podano na ten temat ani słowa. Tak jakby Wodecki nie istniał."
Tu z Panem się nie zgodzę. Ja oglądałem w czasie pogrzebu TVPinfo. Podczas Mszy św. ta telewizja miała kilka wejść na żywo. Początek uroczystości, kazanie, odczytanie listu Pana prezydenta Andrzeja Dudy oraz pożegnanie na cmentarzu.
A twierdzenie Pana, że na ten temat nie podano ani słowa jest albo złośliwością lub celem zamierzonym. Po prostu jest kłamstwem. Panie Krzysztofie przykro mi to pisać, ale taka jest prawda.
Przez kilka lat z Pana opiniami często się zgadzałem. Nawet w komentarzach wielu twierdziło, że podpisując "bolesław" pisze je Pan sam.
Pozdrawiam, bolesław.
Po pierwsze ogromnie się cieszę, że Pan się znowu pojawił na moim blogu.
A co do sprawy nieuważnie Pan przeczytał mój komentarz, w którym pisałem, że od 6 rano oglądałem... a więc chodziło mi o poranne doniesienia, powtarzam poranne!!!.
"Przez kilka lat z Pana opiniami często się zgadzałem. Nawet w komentarzach wielu twierdziło, że podpisując "bolesław" pisze je Pan sam..."
---------------------------
Wiem, że się Pan na mnie obraził za konstruktywną krytykę nowej władzy Prawa i Sprawiedliwości. Ale zobaczy Pan, że przyjdzie czas, kiedy mi Pan za tę krytykę będzie dziękował.
Pozdrawiam Pana, jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
a tak wygląda Pański komentarz:
"Dziś od rana blogerskim zwyczajem ........ble, ble, ble,ble, ble, ble.,ble, ble, ble.
Natomiast w TVP Info i TVP1 nie podano na ten temat ani słowa. Tak jakby Wodecki nie istniał."
od 6 rano miano transmitować relacje z pogrzebu ??
Pańskie oglądanie wiadomości jest specyficzne, bo jednak wszyscy wiedzieli, kiedy się pogrzeb odbędzie i była relacja w tych reżimowych mediach.
Kwintylian by Panu napisał :"Mendacem memorem esse oportet"
A skąd Pan wie, co najwyżej może Pan przypuszczać, że się obraziłem. Chyba, że Pan wszystko wie. Wtedy to już inna sprawa.
Informuję Pana, że się nie obraziłem !!! Nie komentuję dlatego, że czytając Pan "pyskówki" z blogerami i komentatorami ( oczywiście w/g mnie) są na takim poziomie, że mnie to nie interesuje. Pozdrawiam, bolesław.
Każdy kumaty wie, kto pisze.
UWAGA! Dodałem jeszcze do notki stosowne post scriptum.
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz