Duda, to jednak pewien fenomen, nawet jak na działacza PiS. W trakcie kampanii zaczął normalnie rozmawiać z ludźmi, słuchać ich i reagować na argumenty. Czyli podbił serca wyborców prostymi umiejętnościami: logicznym myśleniem oraz rezygnacją z tępego partyjnego doktrynerstwa.
Podobno dlatego wygrał – ludzie uwierzyli, że jest szczery, i że dotrzyma słowa.
Dyskusja była krótka – jak państwo może pobierać podatek od dochodu w wysokości 700 zł/mc, skoro to samo państwo stwierdza, że progiem biologicznego niemalże przetrwania jest kwota 750 zł/mc?
Nawiązując do obecnie UTRWALONEJ, jako słusznej, przez koalicję PO-PSL kwoty wolnej od podatku w wys. ok. 250 zł/mc, Andrzej Duda podzielił pogląd, iż taka polityka podatkowa jest niedopuszczalna, a przez zwykłych ludzi oceniana jako rabunkowy bandytyzm totalitarnego państwa.
Efektem tych rozmów była deklaracja Andrzeja Dudy, iż będzie sterował w kierunku podwyższenia kwoty wolnej od podatku. Roboczo określił tę kwotę w wys. ok. 667 zł/mc.
Jak widzimy, jest to kwota jedynie zmniejszająca bandycką działalność państwa, a nie eliminująca takie bezprawie, jakim jest zdzieranie z umierających z głodu ludzi podatkowego haraczu.
Chyba, że przyjmiemy, iż za 22,50 zł dziennie spokojnie da się przeżyć, zapłacić czynsz, kupić dzieciom buty, tornistry i co tam jeszcze. Byłaby to jednak ryzykowna teza, gdyż ekspert od minimum socjalnego, była minister i wicepremier Bieńkowska określiła, że nawet za 6000 zł/mc czyli 200 zł dziennie godziwie można przeżyć jedynie jeśli dodatkowo będziemy kradli.
Przypuszczam, ze prawda leży gdzieś pośrodku, myślę, że w okolicach angielskiej kwoty wolnej od podatku, która wynosi obecnie 10500 Pounds per year, czyli ok. 4500 zł miesięcznie.
Także apeluję do pana Andrzeja Dudy, naszego prezydenta-elekta, żeby nie trzymał się sztywno i doktrynersko ustalonej wstępnie z narodem kwoty 667 zł/mc, co jest, jak wykazałem, tylko pudrowaniem państwowej bandyterki, ale dążył w zgodzie z duchem tego porozumienia i własnego zobowiązania, do ustalenia kwoty wolnej od podatku w wysokości pozwalającej CAŁEJ wielodzietnej rodzinie, godnie przeżyć i opłaci świadczenia, szkołę i inne niezbędne wydatki. Sugeruję więc kwotę angielską – to powinno wystarczyć.
Do tego tematu obowiązkowo należy również włączyć problem opłacania składek ZUS w wys. ok. 1200 zł/mc przez firmy, które zarabiają mniej niż ta kwota, lub sezonowo w ogóle nie zarabiają lub notują straty.
Nie wnikając w statystyki, przyczyny, czy umiejętności biznesowe, obecnie panująca zasada, że ZUS-haracz naliczany jest bez względu na dochody przedsiębiorcy, jest takim samym bandyckim żerowaniem na najuboższych, jak opodatkowywanie ludzi, którym brakuje na jedzenie.
Proszę więc, aby nie zapominać i o tym aspekcie niewolniczych relacji narzuconych przez państwo, które Andrzej Duda obiecał solennie zlikwidować.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3651
Taka mała korekta. Dziś funt po 5.78 czyli wychodzi że w UK kwota zwolniona z podatku wynosi na złotówki 5 075 złotych miesięcznie.
I jeszcze małe uzupełnienie. W UK ludzie zarabiający rocznie poniżej (i tu nie chce mi się sprawdzać ale coś do 30 000 funtów) płacą tzw ZUS w wysokości ok. 15 funtów miesięcznie (też nie chce mi się sprawdzać). W Polsce jest to ok. 200 funtów.
POZDRAWIAM SERDECZNIE!!! ironiczny anglosas
Dziękuję za korektę. Kurs przyjąłem "z pamięci" 5,20 - ale to było dawno, z miesiąc temu ;-)
Również serdecznie pozdrawiam!
Podatek ZUS trzeba zlikwidować. To drugi podatek osobisty obok dochodowego. Kompletny nonsens.
To oczywiste. Każdy sam powinien wybierac gdzie oszczędza, czy gdzie wykupuje polisę. Zwłaszcza że w ZUS nie oszczędza tylko traci. Także walczmy o wolnosc wyboru, w jaki sposób chcemy tracic nasze pieniądze :-)
Zgoda. Ja jednak o prostszej rzeczy. Państwo nam każe płacić dwa podatki, zamiast jednego. (Pod pozorem, że to składka). To jest marnotrawstwo.
Chyba nie zrozumiałem...
Dwa podatki, w sensie i ZUS i PIT?
Owszem, ale liczba podatków jest tu rzeczą wtórną (płacimy jeszcze VAT, akcyzę w energii i paliwach itd, itd)
Nieprawowitośc składki ZUS wynika z faktu, iż jest ona naliczana również przy braku dochodu. Skąd ma wziąc pieniądze ktoś kto nie zarobił? to jest zakładanie pętli na szyje bezbronnym ludziom - czysty haracz.
A marnotrastwo, to już inny temat. Zmarnotrawic można każdą ilośc pieniędzy z podatków.