Na portalu „Wawelski Gród” – patrz: http://wawelskigrod.pl/p… z radością przeczytałem, że, cytuję:
„Zdaniem posła PiS Krzysztofa Szczerskiego (41 lat i już profesora) wejście do samorządu ludzi młodych jest szczególnie ważne teraz w obliczu zbliżających się Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Te słowa Szczerski powiedział w piątek na konferencji podczas prezentacji młodych kandydatów na radnych do rady miasta i rady sejmiku. Oprócz posła Krzysztofa Szczerskiego młode Forum PiS w kandydowaniu do samorządu wsparł też poseł Ryszard Terlecki…”, koniec cytatu.
Pod słowami posła Krzysztofa Czerskiego podpisuję się obiema rękami, bo wreszcie w czołówce krakowskich polityków PIS obok prawnika Andrzeja Dudy pojawił się zdolny, młody naukowiec, a zarazem oddany Polsce i jak na standardy pisowskie wyjątkowo pragmatyczny polityk, co dotąd w Partii Jarosława Kaczyńskiego regułą raczej nie było.
Ale oczy ze zdumienia przecieram, gdyż widzę, że przed wyborami wybudził się na chwilę z letargu poseł Prawa i Sprawiedliwości kategorii „old old oldboy” niejaki Ryszard Terlecki, który Sic! też stawia na młodych. Więc w związku z tą deklaracją coś Państwu przypomnę.
Przed dwoma laty krakowski poseł PIS, profesor Ryszard Terlecki, którego w dalszej części teksu będę tytułował ”posłem profesorem”, w notce pt. „Polityczni wizjonerzy i jesienna gorączka” – patrz:
http://ryszardterlecki.s… zamieścił na swoim blogu bezpardonową krytykę pewnego blogera.
I nic by w tym nie było dziwnego, gdyby poseł profesor wówczas nie zataił tytułu krytykowanej przez niego notki i nazwiska jej autora, który jako jeden z nielicznych polskich blogerów podpisuje swoje teksty imieniem i nazwiskiem. Oszczędzę Internautom komentarza, z czym mi się takie praktyki kojarzą.
Ponieważ posłowi profesorowi zabrakło odwagi, zrobię to za niego i ujawnię tytuł notki, a także nazwisko autora tekstu wziętego na warsztat przez posła profesora. Chodzi o notkę pt. „Bohaterowie są zmęczeni” autorstwa Krzysztofa Pasierbiewicza – patrz: http://salonowcy.salon24…, gdzie autor przedstawił tezę, że w Polsce są konieczne zmiany systemowe, które może wprowadzić w życie jedynie wolne od „starego myślenia” pokolenie ludzi młodych.
Rozwścieczony tą tezą poseł profesor zaczął swą krytykę słowami, cytuję: „Oto sfrustrowany bloger, którego tekstów nie chce zamieszczać żadna gazeta, publikuje manifest wzywający do gruntownej dekomunizacji, szczególnie tych, którzy nie chcą dostrzec jego publicystycznego talentu…”, koniec cytatu.
Trzeba przyznać, że jak na posła profesora raczej niewybredny prolog zwłaszcza w świetle tego, co ów bloger zrobił pośrednio dla PIS-u publikując w ciągu ostatnich trzech lat ponad 700 tekstów potępiających haniebne poczynania rządu Tuska i Platformy Obywatelskiej.
Warto tedy spytać posła profesora, dlaczego jest przeciwny dekomunizacji.
Poseł profesor kontynuuował, cytuję: „Ponieważ – jego zdaniem (Pasierbiewicza) – ani Tusk, ani Kaczyński, nie są zdolni podźwignąć Polski z kryzysu (oczywiście moralnego)…”, koniec cytatu.
No i mamy problem. Bowiem w notce Krzysztofa Pasierbiewicza obrabianej przez posła profesora nie ma ani słowa na temat kryzysu moralnego Jarosława Kaczyńskiego. Mamy tedy do czynienia albo z niemożnością zrozumienia przez posła profesora kilku zdań złożonych bez zgubienia wątku, albo wyobraźnia posła profesora jest ociupinkę chora.
Następnie pada prześmiewcze szyderstwo posła profesora, cytuję: „Zrobi to (zmiany systemowe) nowa siła (ha! ha!), czyli polityczna młodzież, która wywróci do góry nogami dotychczasowy porządek…”, koniec cytatu.
Jeśli dobrze rozumieć posła profesora, poseł profesor zamierza się obejść bez młodego pokolenia Polek i Polaków i przywieść PIS do władzy przy pomocy piastujących swe funkcje partyjne na mocy zasiedzenia oldboyów, a partyjny wiek kadry prominenckiej dostosować do poprzeczki ustanowionej nie dawno przez ministra Rostowskiego. Poza tym jak na dłoni widać, że jeszcze dwa lata wstecz poseł profesor jak ognia się bał i co tu ukrywać nadal się boi konkurencji młodych ludzi, a już nie daj Boże rzutkich i uzdolnionych, natomiast jego metamorfoza to zwyczajny pic na wodę.
I na koniec swej krytyki sfrustrowanego blogera poseł profesor konkluduje, cytuję” „Bohaterowie kawiarnianej konspiracji, którzy przez ostatnich trzydzieści lat nie zdążyli ujawnić się swoim przeciwnikom, teraz palą się do obdzielenia świata rewolucyjnym doświadczeniem…”, koniec cytatu.
A teraz już na poważnie, pośle profesorze.
O kawiarnianej konspiracji niech pan lepiej, pośle profesorze nie zaczyna. Wie Pan dobrze, o czym mówię, a w razie czego może Panu odświeżyć pamięć celebrytka Kora.
A z tego, co Pan napisał wypływa jedynie wniosek, że Pańska wyobraźnia, pośle profesorze, nie sięga wyżej oparcia poselskiego stołka, do którego się Pan przyspawał na amen. Nie widziałem też pana jak się biłem z ZOMO pod Arką w nowej Hucie…, kończę, bo nie chcę PIS-owi robić tyłów przed wyborami.
Nigdy też nie zapomnę lęku w Pańskich oczach, pośle profesorze, jak przyszedłem do Pańskiego Biura Poselskiego na Szewskiej, nota bene przypominającego lombard w czasie przeprowadzki, by się z Panem podzielić nowiną, że prezes Jarosław Kaczyński zaproponował mi kandydowanie do sejmu z list PISu w roku 2011, jako znanemu blogerowi Salonu24.
Dzisiaj już rozumiem dlaczego zrobił Pan koło pióra, jak Pan to elegancko nazwał „pewnemu sfrustrowanemu blogerowi, który chce gówniarzom dać do ręki władzę”.
I jeszcze mam do pana, pośle profesorze ostatnie pytanie:
Czy na komputerze pisze pan, pośle profesorze nadal jednym, czy może już dwoma paluszkami??? Z ciekawości pytam.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Ktoś z prawej strony musi to wreszcie powiedzieć otwarcie.
Z takimi jajogłowymi prominentami, którzy się co cztery lata na chwilę budzą żeby przypilnować poselski stołek PIS daleko nie zajedzie.
Koniec. Kropka.
Czytaj także:
Jak dzieci we mgle
http://salonowcy.salon24…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14945
---------------------------
Proszę do mnie zadzwonić (601 46 77 53), umówimy się na spotkanie i pokażę Panu trzy listy urzędowe z sygnaturą od Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, jakie do mnie w tej sprawie skierował.
Serdecznie pozdrawiam.
"Czemu ... nie kandydował Pan ?..."
--------------------------
Bo jak wyjaśniłem Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu nie mam natury działacza politycznego i uważam, że działalnością publicystyczną więcej zrobię dla sprawy, niżbym miał wysłuchiwać w ławie poselskiej wielogodzinnych debat na przykład o dopłatach dla rolnictwa, o czym bladego pojęcia nie mam. A poza tym tak nie znoszę zebrań, że nawet na zebrania Wspólnoty Mieszkaniowej nie chodzę.
Serdeczności!
PS. Czy może Pan sprecyzować, co do tego wszystkiego ma Gruszka, bo dalibóg nie nadążam.
--------------------------
Nie wiem ile Pan ma lat, Panie Bogusławie, ale ja znam pana Terleckiego z takich czasów, że jeśli Pan jest w słusznym wieku wypadłaby Panu sztuczna szczęka, a jeśli Pan dopiero raczkuje wypadły by Panu wcześniej niż zwykle mleczne zęby.
Serdecznie pozdrawiam.
"A pod ta ARKĘ w Nowej Hucie to wręcz kazali CI z "Gruchy" byś tam się kręcił..."
---------------------
Widzę, że jest Pan bliski napadu wścieklizny, więc zalecam dobrego drinka, albo melisę w kombinacji z termoforem.
Powrotu do zrowia życzę!
Właśnie zadzwonili mi ludzie z miasta, że na dzisiejszej promocji najnowszej książki nękającego mnie trolla było zaledwie kilkanaście osób, mimo że autor spodziewał się nieprzebranych tłumów. Nawet Sztompki, Ćwiąkalskiego i Skąpskiej nie było. Słowem krakowski salon olał podwawelskiego noblistę naukowego.
https://www.youtube.com/…
------------------------------
Proszę bardzo. Służę tfu! tfu! historycznym przykładem: https://www.youtube.com/…
Pozdrawiam.
Bye! Bye! Honey!
"nie wiem, kto fotografię prof.Terleckiego tu umieścił, jeżeli jednak nie pan profesor, to ten co to zrobil to wyjątkowy bydlak..."
-----------------------
Ja ją umieściłem proszę Pana i uważam, że jest dużo lepsza, bo prawdziwa, od tej, która była na bilbordach po koszmarnym liftingu z podniesionymi powiekami, uczernionymi brwiami, bez jednej zmarszczki, lekko napompowanymi botoksem wargami - oszczędzę już Panu bardziej drastycznych szczegółów warsztatowych natury plastyczno kosmetycznej.
Pozdrawiam.
"Kim jest i co robi w Krakowie Pan poseł Terlecki wie wielu.."
-----------------------------
Być może wielu wie, co poseł Terlecki Robi. Sęk w tym, że znacznie więcej rodowitych Krakusów wie, co robił.
Ale gwoli sprawiedliwości wyjaśniam, że ja też robiłem wtedy, kiedy on robił.
Sęk w tym, że ja się tego, co robiłem w przeciwieństwie do posła profesora nie wypieram - patrz: http://www.ksiazka.net.p…
Capisci???