
Niedawno postawiłem dość oczywistą, banalną nawet (dla mnie) tezę, że z wielu jego zasług dla Polski trudno gratulować Antoniemu Macierewiczowi akurat tego, że śledztwo w sprawie rzekomych nadużyć w trakcie likwidacji WSI umorzyła prokuratura podlegając tym samym decydentom, co i WSI. Zlikwidować trzeba nie tylko WSI, ale i prokuraturę - a skoro tak, to i (a nawet bardziej) „sądy”; to one bowiem decyzje prokuratury zatwierdzają. Zlikwidować trzeba całe ich państwo[1].
W zestawieniu z powyższym wywodem pośledni już, choć nie najmniej ważny wydaje się pogląd, że rozwiązanie WSI wygląda niestety na ruch chybiony.
Wydaje się to oczywiste choćby z doniesień prasowych z lata i jesieni 2013 z których wynika (dla mnie), że „nowe” służby praktycznie z miejsca sprzedały się Moskalom[2]. Nie mi oczywiście wiedzieć takie rzeczy, lecz jeśli podejrzenia te są prawdziwe - to oznacza to, że hydrze od razu w miejsce ściętego wyrastają łby nowe. Gorąco zgadzając się z potrzebą usunięcia hydry trzeba stwierdzić, że przyjęta metoda usuwania zawiodła. To raz.
Dla każdego narodu ważne – a dla Polaków, w tym miejscu na mapie Europy i świata, kwestią być albo nie być - jest rozstrzygnięcie kwestii, komu naprawdę podlegają takie służby. Niestety jest też zagadnienie jeszcze ważniejsze. Takie oto.
Pierwsza część raportu z likwidacji WSI jest dostępna publicznie. Zawiera też opis afer, w jakich uczestniczyli funkcjonariusze; afer za które winni stanąć przed sądem (ale prawdziwym) i trafić do więzienia. Dokument czytałem jednak z poczuciem zawodu; ujmując bowiem delikatnie, afery mają dla Polski znaczenie średnie. Nie oczekuję też rewelacji po części tajnej, nawet gdyby kiedyś została upubliczniona. W roku 1830, żądając radykalizmu a krytykując kunktatorstwo i minimalizm spiskowców planujących Powstanie Listopadowe Maurycy Mochnacki miał rzec złośliwie, że nie robi się powstania po to tylko, by uwolnić z aresztu trzech członków sprzysiężenia[3]. Parafrazując tę myśl zwróćmy się do entuzjastów likwidacji WSI - panowie: nie robi się powstania po to tylko, by do więzienia wsadzić trzech ubeków!
Zresztą: czyż koniec końców do więzienia trafił choć jeden?
Wagę raportu i sens likwidacji WSI widzę raczej w kompromitacji zaplecza Bronisława Komorowskiego a zwłaszcza – i tu zasługa likwidatorów WSI jest historyczna - uderzeniu w środowisko związane z Moskwą w sposób naturalny; z racji życiorysów, związków towarzyskich, czasem nawet rodzinnych itp.
Ale Polski to niestety nie zbawi. Nic bowiem nie wskazuje, by Moskwa rządziła Polską poprzez to albo inne środowiska związane z sobą w sposób naturalny, a tym mniej by miała to robić akurat przez WSI.
I tak dochodzimy do pytania najważniejszego: kto właściwie w imieniu Moskwy rządzi Polską?
Jak tu nazywa się premier? Prezydent?
Jak to jak? - spyta ktoś. Przecież widać, słuchać i czuć.
Właśnie nie. Nierządnica i car zabijające oko trzyma znów nad nami, i znów dała nam za króla – króla z trupią głową. To jego czuć, słychać i widać. Widać komediantów, co mieli i mają odtańczyć swe wesołe numerki; co dostali jurgielt za opowiadanie jak najdłużej swych narracji – tak jak za narrację jurgielt otrzymał Maciej Lasek. Jurgielt otrzymał jawnie, z kancelarii hm… premiera.
Ale jest ktoś – albo ktosie - kto nie tańczy i nie opowiada, a dzierży aż nazbyt realne narzędzia faktycznej władzy. NIe tylko nie wybraliśmy go w pseudowyborach, ale nawet nie wiemy - przynajmniej ja nie wiem - kim ten ktoś jest.
Prawdziwym premierem czy prezydentem – czy jak się tam ta funkcja u nich nazywa – jest ten, kto zarządził podłożenie, a potem detonację ładunków w tupolewie.
Mariusz Cysewski
Kontakt: tel. 511 060 559
[email protected]
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn
http://mariuszcysewski.blogspot.com [1] http://naszeblogi.pl/43283-zamach-w-smolensku-umorzenie-sledztwa-w-sprawie-wsi [2] Garść tytułów i cytatów: Poseł Tomasz Kaczmarek chce powołania komisji międzyresortowej, która miałaby się zająć skalą infiltracji przez stronę rosyjską SKW i MON, a także podległych resortowi instytucji wojskowych (KPRM, MSW, ABW, AW, SWW, CBA, ŻW i in.) oraz NATO – wPolityce lipiec (?) 2013. „Jakie szkody poniosło NATO w wyniku nielegalnej współpracy Janusza Noska, Piotra Pytla i osób im podległych z Rosjanami? (…) W swoim piśmie Kaczmarek pisze o prowadzeniu przez SKW bez wiedzy premiera potajemnej współpracy ze służbami rosyjskimi oraz uruchomieniu bez tej zgody niejawnej linii łączności z Rosją (ibid.) Poseł Kaczmarek apeluje do premiera: „sprawdźmy skalę infiltracji SKW i MON przez Rosję”. Putin ujawnia, że rozpracowywano SKW, wPolityce 5 listopada 2013. O porzuceniu przez „Radka” Sikorskiego resztek pozorów prowadzenia polityki zagranicznej wobec Rosji zob. np. http://naszeblogi.pl/43296-jak-sikorski-oddal-ambasadzie-rosji-administrowanie-polska [3] Tadeusz Łepkowski, Piotr Wysocki; wyd. II Wiedza Powszechna, Warszawa 1981, s. 56.
"Nierządnica i car zabijające oko trzyma znów nad nami, i znów dała nam za króla – króla z trupią głową."
Co za obraz! Herr Wybałuch stanął mi przed oczami... nad twarzą...
Mariusz, tak trzymać, uruchamiać wyobraźnię w oparciu o wywód historyczny - puenta na 102!
Nie ma też zgody co do "niemieckiej strefy wpływów". Zamach zrealizowano w Rosji. Cóż z tego że Niemcy mają rozległe wpływy w Polsce, banki, media itp. i monstrualną agenturę, skoro Moskwa dzierży władzę polityczną i wojskową? Pozdrawiam
A ta kompromitacja towarzysza powyżej - boki zrywać. Nie potrafi przeczytać towarzysz tekstu ze zrozumieniem, choć krótki; po wskazaniu, który fragment (akapit) towarzysz przeoczył - a jeszcze krótszy - towarzysz lezie jak Bolek w zaparte że w krytykowanym tekście jest coś czego w nim nie ma, albo że nie ma czegoś co jest... - ale nie jest to prywatny mejl a publiczne forum i każdy dwoma kliknięciami porówna oryginał z bredniami. Każdy więc łatwo sprawdzi, że towarzysz kłamie, spotwarza... - By zamazać wrażenie tej swojej kompromitacji - a mój jest tylko jej opis - towarzysz lezie JESZCZE GŁĘBIEJ: stara się obrazić LM (niewymienionego w tekście, jego laudacja będzie tutaj, będzie skomplikowana - ale innym razem) i mnie. Próżne trudy. Długo na tym portalu zostanie towarzysza wpis, ten dowód kompromitacji. A co mamy w hejcie najnowszym, powyżej? Oto co: spodziewa się towarzysz, że zapamiętam JEGO PŁEĆ... - jego wpis na innym portalu, zaatakowanym przez trolli z SB... - jakby liczył, że zapamiętam jednego z setek intrygantów, prowokatorów i trolli, jakby liczył że świat kręci się wokół pupy kogoś kto nie ma ani twarzy, ani nazwiska, kto zmienia pseudonimy i kto w dodatku jest analfabetą, czego dowody sam dostarczył.
A gdzie towarzysz wyraża to przekonanie, że świat kręci się wokół jego pupy? Wokół JEGO PŁCI? - ROTFLOL - Oczywiście pod artykułem z pytaniem, kto rządzi podbitą Polską ;-))
"Nawet sugerując że ma płeć jest całkiem nieokreślona, chodź chyba"
... - powtórzę więc: nie: nie będziemy zajmować się płcią towarzysza. Tu zajmujemy się Polską.
A propos: "chodź" w tym kontekście w Polsce i języku polskim piszemy inaczej LOL. Tak więc trudno nie skwitować śmiechem pouczeń towarzysza wobec polskich dziennikarzy. Skończy towarzysz w Polsce najpierw choć podstawówkę.
Nadstawiając pupę i mówiąc "chodź" może towarzysz łacno być źle zrozumiany ;-))
Siła więc rzeczy, nikt towarzysza nie porówna do TW Lecha, Leszka Moczulskiego, i nikogo innego. Do LM - i zresztą nikogo innego z nazwiskiem i z twarzą - towarzysz anonim nie dopluje nawet gdyby nie był anonimem, nie namawiał nas do zajmowania się jego płcią, nie nadstawiał pupy i nie mówił przy tym "chodź".
Reasumując: swołocz na drzewo (a w wypadku komunistów, dwuznaczność jest nie tylko zamierzona, ale i pozorna ;-))