Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Tani jak bard

Coryllus, 24.08.2013
Cytowałem to już kilka razy, ale jeszcze powtórzę. W zapomnianej już sztuce pod tytułem „Kolacja na cztery ręce” opowiadającej o hipotetycznym spotkaniu Bacha z Haenldem, Roman Wilhelmi grający Georga Fryderyka Haendla wygłasza taką oto opinię: trzeba pisać oratoria, one są tanie i bardzo dobrze się sprzedają. Tylko nie może być za dużo o Matce Boskiej, bo Żydzi nie przyjdą. To jest opinia fachowca, wygłoszona w sztuce napisanej przez innego fachowca, nie wolno więc jej lekceważyć. O czym ważnym chciał nam powiedzieć Georg Fryderyk Haendel w tej sztuce? O tym, że koszta uzyskania efektu propagandowego są szalenie ważne. Być może najważniejsze, bo nie chodzi przecież tylko o to, by oszczędzić trochę czasu i parę dolarów, a przede wszystkim o to, by uzyskać efekt autentyczności. Wszyscy poważni oszuści od Davida Copperfielda począwszy na Józefie Jędruchu kończąc przywiązywali dużą wagę do tego przedstawić się jako ludzie autentyczni. To jest wbrew pozorom wielka sztuka, a główna trudność polega na tym, że trzeba się zaprezentować przed odbiorcą masowym, który natychmiast wyczuje wszelkie przekłamania i aspiracje. Odkryje jednym słowem, czy artysta należy do tego samego świata czy nie. Jasne jest, że komuś takiemu jak Copperfield dużo łatwiej jest zagrać autentycznego faceta, bo on umie wyciągać króliki z kapelusza. Wystarczy więc, że się uśmiechnie tym swoim brylantowym uzębieniem, powie coś o ostatnim meczu Jets'ów i gotowe, wszyscy wierzą, że jest autentyczny. Gorzej mają ci, co tylko grają i śpiewają, a nie umieją nic zrobić ani z królikiem, ani z kapeluszem. W Polsce jest kilka sposobów na to, by wydać się autentycznym artystą. Pierwszy polega na tym, że trzeba mówić, albo pisać, albo śpiewać o seksie i w tej konkurencji niedoścignionymi mistrzami są księża Mądel i Lemański, drugi zaś polega na tym, by lansować treści patriotyczne.

Ten drugi sposób jest łatwiejszy, bo nie ma póki co w Polsce tak silnych ekspertów od patriotyzmu, jacy są w branży seksualnej. Stąd mało kto potrafi zweryfikować autentyzm twórcy patriotycznego. Wczoraj próbował to zrobić Toyah, ale jego intencja nie została dobrze odebrana, nawet przez moją żonę, która upierała się, że refren piosenki Kołakowskiego o Łupaszce to nie jest żaden kankan tylko po prostu kujawiak. W mojej ocenie nie ratuje to Kołakowskiego ani jego twórczości, no, ale każdy ma prawo do własnego zdania.

Obrońcy Kołakowskiego, co rzuca się w oczy od razu, nie mają szans na to, by zyskać uznanie w oczach masowej publiczności. Dzielą bowiem twórczość na elitarną i plebejską. To jest nie do utrzymania, ponieważ prawdziwy autentyczny, masowy odbiorca dzieli twórczość na gównianą i tę, która mu się podoba. Innych kryteriów nie zna, a jeśli ktoś próbuje je wprowadzać i z tych nowych kryteriów próbuje zbudować płaszczyznę porozumienia z masowym odbiorcą, narażony jest co najmniej na pogardliwe wzruszenie ramion, a czasem może nawet dostać fangę w nos. Ludzie z branży, o których zespół Lady Pank śpiewał – zawsze chętni by pianę bić – mają jednak takie ambicje, by płaszczyznę porozumienia zbudować. Na co liczą? Na pewne schematy, które według nich się nie starzeją oraz na zmęczenie i znudzenie odbiorcy. Jeśli przez kilkadziesiąt lat nie można powiedzieć dobrego słowa o podziemiu niepodległościowym po roku 1945, to – w ich ocenie – wystarczy, że jakiś szarpidrut wyjdzie i zacznie zawodzić: OOOOO! Zabili ich, zabili! OOOO! I już. Jakość nie ma tu nic do rzeczy, bo nie po to psuje się muzykę i oducza ludzi myślenia kategoriami estetycznymi, żeby utrudniać zadanie bardom patriotycznym. Chodzi o to, by ludzie zmęczeni odkryli jakieś nowe, autentyczne treści zaprezentowane według znanego schematu. Ten schemat w Polsce wypracował Jacek Kaczmarski, który zerżnął go wprost z Louisa Llacha i Wysockiego. Ja o tym Llachu nic nie wiem, ale o Wysockim wiem sporo. To był ten facet, który grając na najbardziej popularnym sowieckim teatrze i występując w filmach produkowanych przez komunistyczną wytwórnię robił jednocześnie za opozycjonistę. I to właściwie powinno załatwić sprawę bardów. Oni są jak tanie oratoria, które się bardzo dobrze sprzedają, ale nie może być za dużo o Matce Boskiej, bo Żydzi nie przyjdą. To właściwie wyczerpuje definicję współczesnego barda. Pozostaje definicja historyczna, która obrosła bardzo uwodzicielskimi znaczeniami, podobnie jak znane wszystkim pojęcie „trubadur”. Podejrzewam jednak, że rzeczywista funkcja tych zawodów była inna niż deklarowana, ale na jej omówienie przyjdzie jeszcze czas. Wracajmy do Kaczmarskiego. On zrealizował i właściwie załatwił na długie lata, a być może na zawsze, sposób prezentowania treści patriotycznych. Użył do tego sposobu, który polskiej tradycji jest z gruntu obcy, czyli samotnego śpiewania z gitarą i uwodzenia tym śpiewem publiczności. To są numery, których źródło bije gdzieś w niemieckich świetlicach ludowych i rosyjskich koszarach. W tradycji polskiej mieści się jedynie fortepian lub klawikord ustawiony w salonie i niewiele ponadto. No, ale aktywność Kaczmarskiego, człowieka niewątpliwie utalentowanego przekonała wszystkich odbiorców treści patriotycznych, że – jak mawiają Czesi – to je ono. Kiedy zabrakło Kaczmarskiego wielu ludziom wydawać się zaczęło, że wystarczy gitara, koszary albo świetlica i już, gotowe. No i jeszcze ten głód emocji oraz usprawiedliwienia wydane przez subtelnych znawców, którzy zdecydowali, że jest sztuka elitarna i ludowa. Bard musi się ustawić w tym drugim obszarze i załatwione. Otóż nie załatwione, bo treści, talent i metoda muszą ze sobą korespondować, żeby wywołać określony efekt. Oratoria pisane przez Kołakowskiego na pewno nie sprzedawałby się tak dobrze jak oratoria Haendla, nawet jeśli nie byłoby tam ani jednej sugestii dotyczącej Matki Boskiej. Żydzi i tak by nie przyszli. Ktoś może się teraz bronić argumentem, że właśnie o to chodziło Kołakowskiemu, ale to kiepski zwód, bo ja jestem prawie pewien, że jest właśnie na odwrót.

Wróćmy teraz do rosyjskości tej aranżacji „na barda”. Otóż Rosjanie są mistrzami tej formuły, do tego stopnia, że potrafią robić jej parodie, co mam nadzieję udowodniłem puszczając tutaj piosenkę o kozakach jewrejach. Wybrano tę konkurencję w Rosji właśnie dlatego, że jest tania i nie wymaga zbyt wielu tajniaków do ochrony. To samo jest tam z chórami, muszą być albo wojskowe albo kozackie. Wszystkich łączy przysięga i wiadomo, że nikt nie zwieje, a jak zwieje to już po nim. Bard zaś jest sam i poprzez swoją samotność ułatwia pracę wszystkim.

Ktoś może powiedzieć, że jemu się lansowane w ten sposób emocje podobają. Może nawet powiedzieć, że one budują wspólnotę. Otóż moim zdaniem jest to złudzenie. Wspólnotę buduje fortepian albo klawikord w salonie, gdzie zebrali się ludzie nie mający zbyt wielu powiązań z tajną policją i wydziałem propagandy jakiegoś ministerstwa. W przypadku koszar lub świetlicy, albo jakiegoś namiotu czy koncertu na wolnym powietrzu o żadnej wspólnocie nie ma mowy, jest tylko jednostronny przekaz. Treść tego przekazu jest dla ludzi przytomnych jasna – nie słuchajcie tego, bo tam siedzą tylko przegrani frustraci pilnowani przez tajniakow. Utożsamianie się z taką grupą może oczywiście dawać wiele satysfakcji, o czym codziennie przekonują się czytelnicy bloga RRK czy starego, ale nie tworzy wspólnoty, która skutecznie będzie konkurować z innymi wspólnotami. A o to chyba wszystkim chodzi? I nie wykręcajcie się, że nie, że wy chcecie tylko posłuchać o zrywaniu paznokci Pileckiego i w ten sposób podnieść się na duchu. To przecież niemożliwe.




Wszystkich zapraszam na stronę www.coryllus.pl. Gdzie trwa promocja książki Baśń jak niedźwiedź tom I i audiobooka. Do tego jeszcze sprzedajemy książkę pod tytułem „Dom z mchu i paproci”, wszystko w cenie 25 złotych plus koszta wysyłki
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5179
Domyślny avatar

Magdalena

24.08.2013 14:23

http://youtu.be/jdLPT8mt…
Coryllus

Coryllus

24.08.2013 19:58

Dodane przez Magdalena w odpowiedzi na Nadzieja jak zwykle w młodych

Młodzi nie mają pojęcia o niczym. Co pani opowiada...
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

24.08.2013 14:26

i patryiotycznie; proszę bardzo http://www.bognalewtakb… u Bogny Lewtak Baczyńskiej. Zaspałeś dzisjaj ;-)
Domyślny avatar

bulsara

24.08.2013 16:47

Nic tylko zachwycić się nad rozległą znajomością różnych dziedzin życia przez pana Gabriela!!! http://www.youtube.com/w… Ps.Panie Gabrielu dlaczego pan używa (wprawdzie poprawnej ale przestarzałej formy:KOSZTA a nie KOSZTY ?) Ps.2 Jak mam zaliczyc powyżej zalinkowany utwór,czy to jest świetlicowo-ludowe,koszarowe,czy salonowe wreszcie? pozdrawiam
Coryllus

Coryllus

24.08.2013 19:57

Dodane przez bulsara w odpowiedzi na Niewygodna prawda

Bez Tadka nie rozumie pani co to jest niewygodna prawda? I dla kogo niewygodna, bo Tusk z kolegami maja się dobrze, nie widać, żeby coś ich uwierało,
Domyślny avatar

bulsara

24.08.2013 20:35

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na bulsara

Temat komentarza jest zarazem tytułem utworu Tadka. Niewygodną prawdę poznawałam na lekcjach historii(mimo,że do szkoły średniej chodziłam w czasie głębokiej komuny--lata siedemdziesiąte),ale miałam bardzo odważnego i mądrego profesora(członka Szarych Szeregów),który mówił nam na lekcjach o wielu sprawach ,których w podręcznikach nie było (bo w tamtym czasie jak pan dobrze wie,nie mogło.)Nie wiem co z tym moim komentarzem ma wspólnego niby historyk a raczej histeryk Tusk??? Zatem proszę nie traktować mnie jak ignorantkę,która spadla z Marsa. Wrzuciłam link,bo chciałam znać pan opinię,do jakiego nurtu pan zakwalifikuje tego rodzaju twórczość??? Tylko tyle i aż tyle. Pokory i szacunku dla adwersarzy więcej (bo nie ma pan monopolu na rację)
Coryllus

Coryllus

24.08.2013 22:36

Dodane przez bulsara w odpowiedzi na bez Tadka doskonale rozumiem

Oczywiście, monopol mają Kołakowski i Tadek...
Domyślny avatar

bulsara

24.08.2013 23:47

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na bulsara

Wali pan argumentami trochę na oślep ale to w końcu nic nowego. http://www.youtube.com/w… Mogę tylko polamentować razem ze śp.Czeslawem Niemenem
arietta

arietta

24.08.2013 18:12

"LEWA STRONA, CHOREM Jaka muzyka, jaki śpiew, Jak pięknie meblowany dom.(...) Ach, jaka świetność, przepych jaki! Ah, quelle beauté, quelle grace! (...) STAROSTA Po turmach siedzi młodzież nasza, Nam każą iść na bal." Jakbys nie podziwial w swoim czasie Niewolnicy Isaury czy innego tam Wilhelmiego w telewizorze, to bys rozumial, ze wlasnie bardowie ze swoimi balladami tworzyli te wyjatkowa wspolnote jaka mielismy w czasach komuny. Dziadow w technikum lesnym najwyrazniej nie braliscie, bobys chyba nie plotl tych bredni o klawikordach.
Domyślny avatar

boson

24.08.2013 19:09

Dodane przez arietta w odpowiedzi na Dama przy fortepianie na salonie.

Droga (Drogi) Arietto Mysle, ze jestes w tym wieku, ze trzeba myslec o zdrowku. Wyluzuj, i tak dacie ciala.
arietta

arietta

24.08.2013 19:23

Dodane przez boson w odpowiedzi na Droga (Drogi) Arietto Mysle,

Moi czy twoi? Zalozymy sie? O co? Tez zycze zdrowka, zebym mogla skasowac wygrana.
Coryllus

Coryllus

24.08.2013 19:55

Dodane przez arietta w odpowiedzi na Dama przy fortepianie na salonie.

Ty za to masz dziada we krwi...
arietta

arietta

24.08.2013 20:17

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Ty za to masz dziada we

Ale popatrz, ze cie przeciez zapraszaja wreszcie na te salony. Poprzez youtuba. Linkuja ci koncerty takie siakie. Zaloz sluchawki, usiadz w fotelu, popatrz na publike. A ty jak sie zachowujesz? Jak przyslowiowy cham na salonie.
Oona

Oona

25.08.2013 03:10

... brzmi znacznie lepiej.

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,895
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności