
Te i inne dane, można zobaczyć na wykresach na tej stronie: Najważniejsze wykresy minionych tygodni – Październik 2022
Czy na podstawie tych danych można cokolwiek wnioskować o przyszłości? Oczywiście, że można. Te wszystkie wykresy są bardzo cenne i warto to poznać. Ale uważam, że nie ma sensu tego ekstrapolować w zbyt daleką przyszłość. Można spekulować, jak będzie w następnym roku. Mniej dokładne prognozy można zrobić na najbliższą dekadę. Ale nie da się sensownie przewidzieć przyszłości w dłuższej perspektywie niż jakieś 25 lat, bo mniej więcej za tyle czasu nastąpi technologiczna osobliwość, która wywróci wszelkie prognozy. Więc wszystko rozegra się jeszcze za naszego życia (dla tych, którzy mają szanse przeżyć jeszcze choć 15 lat, bo potem im życie i tak się wydłuży). To, że świat się cholernie zmieni, można przewidzieć. Ważne, że nie ma już sensu myśleć na dłuższą perspektywę niż własne życie.
Dawniej celem człowieka było zostawić coś sensownego następnym pokoleniom. Królowie walczyli o własną dynastię, a zatem swoich potomków. Ludzie zostawiali jak największy spadek swoim dzieciom. Dziś już nie da się tego zaplanować, nie wiadomo co im zostawimy, nie wiadomo jak się świat rozwinie, nie wiadomo co po nas zostanie. Wiadomo tylko to, że nasi potomkowie nas nie pochwalą za to wszystko, co wyrabiamy. Socjalizm, który budujemy na całym świecie, jest cholernie destrukcyjny.
Generalnie świat idzie politycznie w kierunku centralizacji i nasilania zamordyzmu. Organizacje międzynarodowe walczą o globalną władzę. Więc wydaje się, że w ciągu najbliższych dekad pojawi się rząd światowy i poznamy kierownika kuli ziemskiej. Te dążenia to największa hańba ludzkości. A świat i tak się posuwa inaczej, niż tego chcą przywódcy. Wolność rośnie wbrew ich chęciom.
Na rozwój światowego rządu terapeutycznego czy klimatycznego od strony politycznej nic nie poradzimy, ale możemy coś zrobić w kwestiach technologicznych, a tu możliwe są drastyczne przełomy. Głupia zimna fuzja kompletnie przeora całą geopolitykę, bo cały świat jest silnie zależny od energetyki. A silna sztuczna inteligencja przeora wszystko, bo sama wymyśli zimną fuzję i wiele więcej.
Moim zdaniem nie ma się co przejmować tym, że idzie kryzys, co przyspiesza trendy tworzenia zamordystycznej władzy światowej, bo w perspektywie dłuższej niż 25 lat ona nie ma szans zaistnieć. Wynika to z tego, że postęp technologiczny narasta wykładniczo, a wraz z nim też tak samo rośnie wydajność pracy. A z niewolnika nie ma pracownika – każdy zamordyzm drastycznie obniża wydajność pracy, więc się nie opłaca.
Są dwie możliwości: albo broń defensywna szybciej dojdzie do swojej osobliwości, czyli kolana funkcji wykładniczej, albo broń ofensywna. W pierwszym przypadku wszelka władza oparta na terroryzmie, czyli obecne państwa, upadnie, a w drugim przypadku nastąpi zagłada ludzkości. A postępu technologicznego żadna siła nie powstrzyma. Teorie spiskowe jakoby już istniała zimna fuzja, tylko powstrzymują to koncerny energetyczne, wydobywcze czy przemysł samochodowy to są bajki, bo tego się nie da ukryć. A już ewidentnie nie da się powstrzymać rozwoju sztucznej inteligencji.
1% bogaczy tego świata posiada tyle samo, co 60% całej pozostałej ludzkiej populacji. Tylko że oni tego nie zdobyli na wolnym rynku. WHO, koncerny farmaceutyczne czy energetyczne, międzynarodowe banki etc. kontrolują świat przy pomocy przemocy, bo posługują się państwami. Sami z siebie nie zarabiają – muszą mieć jakichś ludzi, na których żerują. Póki opłaca się ludzi zniewalać, to jest z tego zysk. Ale wydajność pracy tak rośnie, że z takiego zniewolonego się więcej nie wyciśnie, a na współpracy z wolnym zarobi się dużo więcej.
Dlatego padło dawne prywatne niewolnictwo, mimo że właściciele niewolników dominowali wśród bogatych. Ale powoli przegrywali konkurencję z tymi, którzy zatrudniali dobrowolnych pracowników. Bo praca do wykonania była coraz trudniejsza, a wydajność dobrowolnego pracownika była dużo większa niż niewolnika i były mniejsze koszty obsługi. Niewolnictwo prywatne upadło z powodów ekonomicznych, bo się przestało opłacać – to, że dominowało w biznesie, nie miało znaczenia.
Dokładnie tak samo będzie z terroryzmem państwa. Po prostu zbieranie haraczy się coraz mniej opłaca. A opłaca się mniej, bo ciągle rośnie wydajność pracy. A wydajność rośnie dlatego, że mamy coraz lepsze technologie. Więc rozwój technologii musi w końcu zlikwidować terroryzm państwa.
Bogaci nadal oczywiście będą i nadal będą posiadać większość dóbr, ale już nie będą w stanie tego zarobić i utrzymać z użyciem przemocy, a tym bardziej przy użyciu psychotropów, propagandy czy czymkolwiek ogłupiającym, czy otumaniającym ludzi. Wolny i zdrowy pracownik będzie zawsze bardziej wydajny, więc wolne społeczności pokonają te zniewolone i oszołomione.
Do tej pory się tak nie działo dlatego, że technologie były na tyle prymitywne, że zniewolenie nie obniżało wydajności. Chłop tyrał tak samo, jak szedł za wołem, czy siedział w fabryce na taśmie, niezależnie od tego, jaki miał nad sobą bat i ile dni musiał pracować na swojego pana. Bat i bieda nawet pozwalała więcej z niego wycisnąć.
Ale z programisty w ten sposób więcej nie da się wycisnąć. Z takiego, co pisze rzemieślniczo, w sposób powielalny, schematyczny, może się da, strasząc go kredytem, podatkiem i policyjną pałą, ale już z takim kreatywnym, który musi sam coś nowego wymyślić, tak łatwo nie będzie. A powoli proste prace zamieniają się na coraz bardziej wyrafinowane. A niedługo proste prace w ogóle znikną, bo zastąpi to robotyzacja. Bogacenie się przy użyciu przemocy i terroryzmu całkowicie straci rację bytu.
To można przewidzieć, ale nie da się przewidzieć jak konkretnie się to stanie – jakie innowacje technologiczne uczynią przełom. Wszelkie prognozy czy to klimatyczne, polityczne, czy nawet demograficzne na dłużej niż dwie dekady są całkowicie bez sensu, bo taka perspektywa jest kompletnie nieprzewidywalna. Przewidywalna jest tylko ta nieprzewidywalność.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/gps65
PS. Notki powiązane:
- Czy zanik państw musi być komunistyczny?
- Terrorystyczne państwa
- Lenistwo pokona terroryzm
- Wolnościowa kultura organizacyjna
- Grabieżcze państwa
Tagi: gps65, futurologia, przyszłość, osobliwość, technologia, postęp
Nie jest to prawdą. Państwo stawia im więcej barier niż pomaga.
Tak z ciekawości, gdzie się Admin z historii kształcił? Różne jest pojęcie i rozumienie bogactwa i biedy, w zależności od czasów. Mówimy o czasach w historii Polski, w których przysłowiowemu chłopu panszczyznianemu własna chata i opał na zimę należały się jak psu kość. To więcej, niż ma współczesny korpo-niewolnik (dom/mieszkanie w kredycie na 30 lat), nieprawdaż? Proszę się nie kompromitować.
Przecież można wynajmować. W Polsce bogactwo to posiadanie swojego lokum. Na zachodzie wcale tak nie jest. Społeczeństwo jest tam mobilniejsze.
W Japonii biorą kredyty na dom na kilka pokoleń, taka już u nich tradycja :-)
U mnie to samo, co prawda same Suwałki są opanowane przez Przeroślaków, czyli Renkiewiczów, ale to porządne ludki. No i nie brakuje opału. Gorąco jest pomimo przymrozków za oknem :-)
Odpowiem słynną frazą ze znanego filmiku spod Smoleńska : ni chooya :-)
Wydaje mi się, że napisanie porządnej pracy naukowej na temat zjawiska takiego jak pańszczyzna i losy polskich chłopów to sprawa nieco poważniejsza.
Właśnie poguglowałem chwilę na temat tej produkcji. Napisał ją nikomu nieznany autor, a nad książką rozpływają się w zachwytach jacyś "laureaci nagrody Nike" oraz publicyści postkomunistycznych czasopism. Czyli ta sama pajacownia, która bredzi o tym, jak to "Polacy przywiązywali dzieci do tarcz pod Cedynią" albo jest podniecona produkcjami swołoczy typu Bross, Hitlerking czy inny Grapkoski, według których Polacy w czasie II wojny nie zajmowali się bynajmniej walką z Niemcami tylko mordowaniem Żydów.
Co wobec tego powiemy o twórczości Rymkiewicza, Barańczaka, Łazarkiewicza?
Skoro tak twierdzi lewacki harcerzyk z ZHP to musi być lewacka brednia. Lewackie bredzenie lewak z lewackiego ZHP zna od podszewki :-)
Nie jest tak źle, moja ruska rodzinka najpierw uciekała przed Niemcami, potem przed Rosjanami. Żyjemy w Polsce i bardzo te normalne życie sobie chwalimy :-)
To ja wiem, nawet sami się zaprzęgali do orania, by szkapinie ulżyć.
Chłop pańszczyźniany to jest zupełnie inna kategoria społeczno-gospodarcza. To jest coś o mniejszej wartości niż dojna krowa.