Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Deszcz unijnych miliardów, ale nie za darmo

Maciej Pawlak, 16.09.2017
Niezależnie od pohukiwań, gróźb wstrzymania przekazywanych nam środków z funduszy UE, „upominania” Polski, czy wręcz żądań zmian w polityce naszego rządu przez prominentnych polityków z unijnych, „karawana idzie dalej”. Z ostatnio ujawnionych przez ministerstwo rozwoju danych wynika, że wartość wszystkich inwestycji realizowanych z dofinansowaniem funduszy europejskich przekroczyła już 201 mld zł. Z tego unijne wsparcie dla tych projektów wynosi prawie 127 mld zł. Co więcej, z samego tylko Programu Infrastruktura i Środowisko, jednego z największych, wykorzystywanych przez Polskę niemal  
50 mld zł pracuje już w gospodarce.
Wychodzi więc na to, że - niezależnie od tego, że rząd kategorycznie twierdzi, że w grę w ogóle nie wchodzi „Polexit” - to jeśli nie jedynym, ale przynajmniej jednym z najważniejszych powodów, dla których powinniśmy pozostawać w Unii, jest możliwość korzystania z pieniędzy z funduszy brukselskich.
Naturalnie, zdajemy sobie przy tym sprawę, że środki te nie są wcale jakąś darmową „manną z nieba”. Z jednej strony od początku naszego członkostwa w UE, a nawet wcześniej, firmy, w tym np. sieci handlowe, z krajów zachodnioeuropejskich mają u nas zapewnioną swobodną działalność, często z określonymi przywilejami podatkowymi; zaś z drugiej - Polska, podobnie jak wszystkie kraje członkowskie UE, sama płaci corocznie do wspólnej kasy w Brukseli miliardowe (w euro), rosnące z roku na rok, składki. Pieniądze z funduszy unijnych nie są więc żadną „łaską”, ale prawem, z którego Polska korzysta, podobnie, jak wszyscy pozostali członkowie UE.
Warto przy tym zwrócić uwagę, że - w przeciwieństwie do okresu poprzednich rządów koalicji PO-PSL - bieżące wykorzystywanie przyznanych nam środków unijnych stoi na bardzo wysokim poziomie.
W opinii Jerzego Kwiecińskiego, wiceministra rozwoju, Polska jest obecnie europejskim liderem w wykorzystaniu funduszy unijnych. Komisja Europejska wypłaciła dotąd, w obecnej unijnej perspektywie finansowej państwom członkowskim około 15,4 mld euro. Z powyższej kwoty do Polski trafiło ponad 5 mld euro.
- To oznacza, że 1/3 wszystkich wypłaconych przez Brukselę funduszy z polityki spójności 2014-2020 trafiła na nasze konto - szacuje Kwieciński. - Jeśli wspomnieć, że w listopadzie 2015 r., czyli niemal dwa lata po uruchomieniu nowej perspektywy, na tym koncie widniało „zero”, można stwierdzić, że nasze działania przyspieszyły inwestowanie funduszy o lata świetlne – zaznaczył wiceminister.
Jego zdaniem ponad 200-miliardowa wartość wszystkich projektów realizowanych z dofinansowaniem funduszy europejskich potwierdza wysoki popyt, głównie wśród przedsiębiorców i samorządów, na środki wspierające ich projekty. - Oznacza to, że w kolejnych miesiącach możemy liczyć na dalszy wzrost poziomu inwestycji w gospodarce - podkreślił wiceminister. Według resortu rozwoju, 127 mld zł z UE w podpisanych umowach stanowi ponad 41 proc. całej puli dostępnej dla Polski na lata 2014-2020.
Warto dodać, że kwota niemal 50 mld zł z samego tylko Programu Infrastruktura i Środowisko (jednego z największych źródeł pozyskiwania przez nas pieniędzy unijnych), która jest już wdrażana w naszej gospodarce, stanowi ponad 45 proc. funduszy dostępnych w programie. Widomym tego przejawem są sukcesywnie oddawane do użytku nowe odcinki dróg. To nie wszystko, bowiem w mijającym tygodniu podpisano kolejne umowy na budowę/modernizację kolejnych odcinków dróg ekspresowych. Chodzi m.in. o: S2 (południowa obwodnica Warszawy od węzła Puławska do węzła Lubelska); S5 (odcinek Białe Błota – Mielno); S6 (dwa odcinki: Kiełpino – początek obwodnicy Koszalina i Sianowa oraz obwodnica Koszalina i Sianowa); S7 (odcinek Lubień – Rabka) oraz obwodnica Góry Kalwarii.
Całkowita wartość tych inwestycji według szacunków ministerstwa rozwoju to ponad 11 mld zł.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5536
michnikuremek

michnikuremek

16.09.2017 23:49

A mój znajomy (mgr inż. po dobrej uczelni technicznej) twierdzi, że "Unia daje nam pieniądze z dobrego serca, tylko te pie****lone pisiory nie potrafią nawet powiedzieć dziękuję".
Takie mamy "elity".
Raczej chamoelity - dezerterzy od pługa......
Potomkowie "awansu społecznego" lat 40/50 czyli z chama na pana......
Domyślny avatar

mmisiek

17.09.2017 03:58

Dla pełniejszego obrazu sytuacji to ja bym zapytał ile mamy długu w związku z korzystaniem z tych unijnych "dotacji". Może ktoś to kiedyś wyliczy.
Zdaje się, że na obsługę zadłużenia już wydajemy ponad 100 miliardów rocznie, dla porównania - 2x więcej niż całoroczny deficyt budżetowy.
No i warto się zastanowić czy przypadkiem nie jesteśmy już od dotacji uzależnieni jak narkoman.
smieciu

smieciu

17.09.2017 17:51

Dodane przez mmisiek w odpowiedzi na Dla pełniejszego obrazu

Zgadza się. Ja tam kilka razy myślałem o wzięciu dotacji. Ale z mojego punktu widzenia, miniprzedsiębiorcy właściwie po co się w to ładować?
1. Zwykle trzeba mieć spory wkład własny. Powiedzmy że 50% planu. To oznacza że jeśli mi łaskawie dadzą 100tys. € to sam muszą skołować też taką kwotę. Czyli generalnie pożyczyć. Bo jeśli bym miał takie pieniądze (swoją stówę) to:
2. Możliwe że dałbym radę bez dotacji, która oznacza ogromną papierologię, różne oficjalne kanały itp. A jeśli ktoś ma większe pojęcie o tym co robi to wie że wiele rzeczy można zrobić dużo taniej jeśli tylko nie będzie musiał ładować się w jakieś poprawnie polityczne, zatwierdzone po to by tępić małych, regulacje, certyfikaty, pozwolenia, jedynie słuszne maszyny itp.
3. Trzeba odpalić sporą kasę firmie, która się tym zajmie.
Ostatecznie więc dotacje:
1. Nabijają kasę bankom, zwiększając zadłużenie.
2. Sterują rynkiem.
3. Promują duże podmioty, które mają swoich ludzi, którzy się zajmują całym tym procesem.
4. Promują krewnych i znajomych.
5. Są sponsoringiem różnych wybranych gałęzi przemysłu. Powiedzmy np. że jakaś dotacja wymaga de facto niemieckich maszyn. Jest to więc sponsoring niemieckiego przemysłu. Zresztą było robione wiele analiz że zdecydowana większość tych pieniędzy wraca do źródła.
Unijne dotacje są dla mnie synonimem gospodarczego zidiocenia. Każdy kto jest z nich dumny, także z tego że nich korzystamy jest dla mnie idiotą nie mającym pojęcia o gospodarce. Są one bardzo kosztownym, generującym wielką biurokrację sposobem na wykonanie rzeczy, które dałoby się zrobić inaczej, taniej i bez uzależniania naszej gospodarki od woli i planów obcych.
michnikuremek

michnikuremek

17.09.2017 18:26

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na Zgadza się. Ja tam kilka razy

A teraz jeszcze powiedz co zrobić, by to oduraczane tefałenem jełopstwo pojęło to co napisałeś.....
I żeby pojęło, że bogactwo nie bierze się z dotacji tylko z PRACY!!!!
michnikuremek

michnikuremek

17.09.2017 18:57

Dodane przez smieciu w odpowiedzi na Zgadza się. Ja tam kilka razy

Jeśli nie masz nic przeciwko to ukradnę ci ten tekst i rozpropaguję go....
Marek1taki

Anonymous

17.09.2017 11:37

Reparacje są też dobrą kontrą na roszczenia finansowe kierowane przez Brukselę i Berlin w zw. z brakiem zgody Polski na ich podbój Europy z użyciem muzułmańskich hord.
Domyślny avatar

Zunrin

17.09.2017 17:50

Wszystko ładnie, pięknie, tylko że jakoś "pominięto" tutaj kilka ważnych elementów.
Brak wspomnienia jakie koszty ponosi nasze Państwo obsługując te projekty - wprawdzie jesteśmy sporo poniżej unijnych zaleceń 2,5 urzędnika na milion euro dotacji, ale i tak to jest armia ludzi, mnóstwo urzędów, strategii i góry papierów związanych "hojnością" UE. Dalej - brak wspomnienia o kosztach prefinansowania i ile kosztuje kredytowanie projektów. Brak informacji o tym, jak wymagania związane z projektami zawyżają cenę końcową. Jakoś brak informacji o tym gdzie (w sensie kraju docelowego) płyną pieniądze w przypadku dużych i kosztownych projektów infrastrukturalnych.
Do tego nie wiem czy nie należy jeszcze wspomnieć o nieustannych kosztach dostosowywania się do radosnej twórczości prawotwórczej biurokratów brukselskich.
michnikuremek

michnikuremek

17.09.2017 19:31

Dodane przez Zunrin w odpowiedzi na Wszystko ładnie, pięknie,

Wszystko jest ustawione tak, by ostatecznym beneficjentem tych "dotacji" były Niemcy. A pozostali toną w coraz większych długach..... Ot i cały pomysł.
Maciej Pawlak
Nazwa bloga:
Maciej Pawlak
Zawód:
dziennikarz
Miasto:
Błonie

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 645
Liczba wyświetleń: 1,351,922
Liczba komentarzy: 2,246

Ostatnie wpisy blogera

  • Mężczyźni w prywatnych zakładach górniczych zarabiają najlepiej
  • Profilaktyka wad słuchu na wyciagnięcie ręki
  • Nie jesteśmy skazani na Niemcy czy Francję

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Coraz bliżej okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej
  • Mniejsze zło?
  • Pracują i wydają w Polsce pieniądze

Ostatnio komentowane

  • Hornblower, Najlepiej w naszym bantustanie zostać politykiem lub tzw. samorządowcem. Praca super płatna, bez żadnej odpowiedzialności przed nikim i niczym, nie wymagane żadne umiejętności i kwalifikacje. Do tego…
  • NASZ_HENRY, .,......,.. "A jednocześnie w budownictwie wynagrodzenie kobiet było wyższe niż mężczyzn" 😉 – 16,1% na korzyść kobiet. GUS na zamówienie Tuska łże jak on sam 😎
  • Anonymous, Parytet płci w górnictwie! To jest to!Pisz Pan na Wiejską.Potem, a nuż, w Pałacu zaświerzbi długopis.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności