Pisałem kilkakroć przy okazji innych, olanych przez PiS i w rezultacie przegranych referendów (Starachowice, Słupsk, Zakopane)* , że odwołanie urzędujących władz lokalnych jest ze względu na konstrukcję tego głosowania dużo łatwiejsze, niż wygranie wyborów samorządowych:
wystarczy tylko zebrać podpisy i zmotywować Publiczność do zapewnienia stosunkowo niewygórowanej frekwencji. Bo ci którzy biorą udział w takim głosowaniu, w 90% są za odwołaniem urzędujących władz.
Czyli, krótko mówiąc – nic, tylko odwoływać skompromitowanych wójtów, burmistrzów i prezydentów z PO I PSL, bo jest na to w tym sezonie, jak to się mówi – koniunktura.
Jaki może być najsmakowitszy w tym referendalnym torcie kąsek?
Tak, ja wiem, że Państwo znacie odpowiedź, bo to tak oczywiste jest, jak fakt, że jutro też będzie nowy dzień:
WARSZAWA.
A czy mówi Państwu coś nazwisko Guział? Piotr Guział, dla ułatwienia dodam?
Tak, wiem - nie mówi, bo … nie jesteście Państwo z Warszawy albo nie jesteście z Ursynowa albo jesteście i z Warszawy i z Ursynowa, ale jesteście ludźmi zajętymi bardzo i po prostu nie wiecie.
Niby z tymi mieszkańcami Ursynowa brzmi to nieprawdopodobnie, bo Piotr Guział jest tej dzielnicy burmistrzem, ale tak z ręką na sercu: znacie nazwisko swojego prezydenta/burmistrza/ wójta? Albo burmistrza dzielnicy innej niż Wasza?
Ja, oprócz Guziała nie znam nazwiska ANI JEDNEGO burmistrza jakiejkolwiek dzielnicy Warszawy.
Niby trochę głupio, ale dużo ważniejsza informacja jest taka, że Piotr Guział jest bardzo prawdopodobnym, przyszłym prezydentem Warszawy, a przynajmniej przewodniczącym Rady.
Dlaczego?
Bo oprócz innych cech, jaja ma i łeb na karku.
A dokładniej - zainicjował referendum w sprawie odwołania prezydentki Warszawy, Hanny Gronkiewicz Waltz, zwanej pieszczotliwie Bufetową.
Ten zręczny polityk rządzi Ursynowem wespół z PiSem, rok temu zaprosił do ratusza na spotkanie z mieszkańcami Prezesa Kaczyńskiego, którego przyjął z rewerencją (Pani Redaktor Bochwic też na tym spotkaniu była i może potwierdzić, że z rewerencją), nazywa siebie „lewicowym patriotą”, a rodowód ma eseldowski.
Co oznacza w wymiarze komunikacyjnym takie referendum – mam nadzieję, że wyjaśniać nie muszę:
Ratusz chcąc nie chcąc musi podjąć próbę (beznadziejną, moim zdaniem) obrony rządów HGW, które do obrony nie są, czego pierwszym rezultatem jest to, że tzw. buzz wokół burmistrza Guziała i jego ugrupowania , Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej robi się coraz większy, a wpienienie (eufemizm) niepodczepionych pod rządzący układ warszawiaków (a takich jest jednak większość) zapewnia emocjonującą rozgrywkę referendalną (czytaj – znakomitą promocję burmistrza Guziała).
Swoją drogą - jak to jest możliwe, że „największa partia pozycyjna, która jest gotowa do przejęcia władzy”(w co akurat nie wątpię), dała sobie „wyjąć” takiego orzeszka, jak odwołanie prezydentki Warszawy?
Nie wiem, o to proszę pytać pisowskich (będę konsekwentnie promował określenie swojego autorstwa) spinfelczerów.
Dać sobie zdmuchnąć sprzed nosa taki komunikacyjny, wizerunkowy samograj, jak organizacja referendum o odwołanie prezydentki stolicy Polski, to może tylko – i tu posłużę się cytatem z klasyka gatunku, czyli Prezesa Kaczyńskiego „albo wariat – albo agent”.
Przecież to jest okazja niepowtarzalna do takiego przeczołgania Platformy (nie tylko warszawskiej, ale i krajowej), że o lepszej można tylko pomarzyć.
Przecież dla każdego przeciętnie inteligentnego człowieka jest oczywistym, że to PiS powinien stanąć na czele zainicjowanej przez siebie kampanii odwoływania HGW.
Bo PiS w ciągu najbliższych kilku kadencji nie będzie w Warszawie samodzielnie rządził.
Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to nigdy w Warszawie nie był i ma kłopoty z kojarzeniem podstawowych faktów i jak rozumiem – z takimi osobami rozmawiać tu nie będziemy.
Nawet ktoś tak idealnie dopasowany (oportunizm, bezideowość, cynizm) do płynnego i obrotowego segmentu elektoratu warszawiaków jak Kazek od Izabel - z HGW nie wygrał.
A więc, PiS nie będzie w stanie rządzić samodzielnie, czyli jest skazany na rządzenie w koalicji - alternatywą są rządy kolejnej koalicji aferałów.
Pytanie fundamentalne brzmi nie czy PiS chce kontynuacji rządów PO-eksUW w Warszawie, tylko czy chce przywodzić nowej koalicji czy też woli być w niej takim PSLem?
Zbieranie podpisów przez WWS wre: ludzie w mojej dzielnicy sami zaczepiają obrandowanych na żółto aktywistów i podpisują wnioski o zwołanie referendum.
Pierwszy wyczuł pismo nosem Ruch Palikota i też zaczyna zbierać podpisy.
Druga się ocknęła Solidarna Polska i się przyłącza do zbierania.
Młodzieżowe Kluby Gazety Polskiej – dołączają jako kolejne.
A PiS?
Aaaa…. PiS się proszę Państwa , ceni! PiS się, mówiąc po reklamiarsku pozycjonuje na kibica.
Szef warszawskiego PiS, Poseł Mariusz Kamiński ….wysłał list**, który zaczyna się od słów:
„Prawo i Sprawiedliwość z życzliwością patrzy na obywatelską inicjatywę dotyczącą zorganizowania referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta m.st. Warszawy…”
A kończy zdaniem:
„…Zachęcamy członków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości do poparcia inicjatywy referendum.”
Co takie patrzenie i zachęcanie znaczą ?
No, w porównaniu z potencjalną dwumiesięczną obecnością na mieście setek parasoli z logo PIS i tysięcy wolontariuszy – NIC.
Taki list, to Mariusz Kamiński sobie można równie dobrze… wysłać do siebie samego.
To pisowskie przyglądanie się przypomina mi mentalność ekologa, który z durną radością patrzy, jak mu roślinka w ogródku rośnie, tylko, że w swym doktrynerskim zaślepieniu nie zauważa, że za chwilę cały ogródek mu zdominuje.
Odnoszę wrażenie, że PiS nie rozumie, iż pozycjonowanie się na kibica, wyklucza pozycjonowanie się na lidera – to tak a propos marketingu politycznego.
Ale skoro PiSowi tak jest w tym fotelu kibica dobrze - to niech ma.
Zbierze Guział tych 130 tys. podpisów – to będzie tylko i wyłącznie sukces jego i jego ugrupowania – nie PiSu.
Nie zbierze - to będzie wina PiSu, że nie zmobilizował swojego, potężnego aparatu (i milionowych środków, jakimi dysponuje).
Tak, czy inaczej - nie zazdroszczę.
A tak poza wszystkim: Panie Pośle Kamiński – może Panu lornetka do tego przyglądania się potrzebna? Wygodniej Panu będzie. Starego Zeissa mam – mogę pożyczyć.
-------------------------------
PS.
Z komunikacyjnego punktu widzenia akcja burmistrza Guziała i WWS realizowana jest wręcz wzorowo:
- organizatorzy opierają swój komunikat o 5 powodów, dla których trzeba odwołać HGW
1.kosmiczny wzrost cen biletów komunikacji miejskiej połączony z likwidowaniem połączeń,
2. grabież warszawiaków przy okazji wprowadzaniu podatku śmieciowego,
3. cięcia w edukacji,
4. gigantyczny rozrost biurokracji i kosztów jej utrzymania,
5. Armagedon w inwestycjach
= konkrety, konkrety i jeszcze raz konkrety.
--------------------------------
*http://naszeblogi.pl/34335-pis-olal-slupsk
http://naszeblogi.pl/31917-expose-kaczynskiego-o-wiarygodnosci-obietnic-pisu
**http://warszawskipis.pl/wiadomosci/entry/oswiadczenie-na-temat-referendum-w-sprawie-odwolania-hanny-gronkiewicz-waltz/
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8460
to "człeku" nie są, jak piszesz WYBORY, a REFERENDUM.
A o różnicy napisałem w pierwszym zdaniu, "człeku".
Tak, wiem - to jest zdanie złożone, ale bez przesady.
PS. Prosiłbym pisać bez literówek - bo to wygląda niechlujnie.
.Przepraszam, ale już nie będę odpowiadał na komentarze, bo muszę wyłączyć kompa. Mam inne zajęcia.
Dobranoc!
Uhm - "baju baj - baju baj".
W przypadku PiS jest dokładnie odwrotnie: "jak nie widzimy - to nie ma na bank!"
Czy Pan naprawdę nie widzi, że wypuszczenie z rąk przywództwa w akcji wyp... HGW jest bezsensowne? Czy Pan naprawdę nie widzi, że PiS sobie sam hoduje zręcznego, sprawnego, elastycznego rywala?
WWS to zbieranina od eksSLD i eksPO - po eksSDPL i takie coś ogrywa "największą opozycyjną itd itp" jak dzieciaka?
banał, banał: Guział doskonale wie, że z jednej strony bajerując Kaczyńskiego a z drugiej wieszając homoseksualną flagę na ratuszu stawia Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek i w rezultacie... ROŚNIE MU!
Ja rozumiem, że Pan nie uważa, że Guział nie został własnie wypromowany na lidera antypeowskiego pospolitego ruszenia w Warszawie, bo to by zupełnie niepowazne było.