Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Kontynuując wymianę opinii z p. Chojeckim…
Wysłane przez tipsi w 26-04-2013 [12:59]
Mówiąc o źródłach reformacji warto mieć na uwadze aspekt stricte świecki - związany z władzą i pieniędzmi. Sporo pisze o tym coryllus i pisze na tyle rzeczowo, że trudno mi już patrzeć na Lutra i Kalwina wyłącznie przez pryzmat dogmatów i praktyki wiary. Więcej - odnoszę wrażenie, że w istocie były one pretekstem, zasłoną dymną dla prostaczków i stanowiły ideologiczny ornament mający odwracać uwagę od istoty spraw. Czy trzeba tego dowodzić, widząc jak potoczył się rozwój ekonomiczny Europy w kolejnych wiekach?
Skoro reformacja miała być "wołaniem o powrót do nauki Chrystusowej", od której odwrócił się Kościół Rzymski, to jak wytłumaczyć fakt, że po kilkuset latach wzajemnej rywalizacji to raczej on pozostaje depozytariuszem wiary, a nadający ton współwyznawcom potomkowie Lutra i Kalwina zajmują się raczej problematyką równouprawnienia kobiet i zboczeń i uzasadnianiem sensu trwania kultu po odrzuceniu jego przedmiotu? Nie da się zaprzeczyć, że nie tylko w Europie, ale i w Ameryce protestantyzm jest w odwrocie. Boleję nad tym o tyle, że wielu jego wyznawców poganieje i wyrzeka się Chrystusa w ogóle. To strata nie tylko dla kościołów reformowanych, ale i dla nas, katolików.
Nie przeczę, że miliony ludzi skorzystało na reformacji duchowo, być może nawet osiągnęło dzięki niej zbawienie, różne są bowiem ścieżki Pana. Nie da się zaprzeczyć, że w intensywną fazę rozpadu kulty reformowane weszły całkiem niedawno, choć fetor gnicia unosił się nad nimi już dawno. Jednak jako sposób poszukiwania nowej drogi do Boga kulty te poniosły sromotną porażkę, a Rzym wytrwał i zdrowieje.
Dzisiejsi katolicy - przynajmniej ci, którzy starają się zgłębiać otaczającą rzeczywistość - świetnie sobie zdają sprawę, ile Kościół zapożyczył od reformatorów. Czy jednak było to samo dobro? I czy pochodzi ono wyłącznie od reformatorów i nie pojawiłoby się i bez nich? Problem samodzielnego czytania Biblii miał w okresie przełomu Średniowiecza i Odrodzenia charakter w gruncie rzeczy doraźny, doczesny i polityczny. Zakaz miał zapobiegać szerzeniu herezji i zabezpieczać kanon interpretacji prawd wiary w czasach, gdy umiejętność czytania i dążenie do wiedzy przestały ograniczać się do duchownych poddanych hierarchii, co było zupełną nowością od czasów antycznych. Ludzie Kościoła zareagowali po ludzku, czyli w sposób mało doskonały i pamiętając o chorobie herezji pierwszych wieków zabronili samodzielnie czytać (a tak naprawdę - interpretować) Pismo. Czy był to taki wielki błąd? I tak i nie, co widać po kakofonii wyznań zreformowanych. Bardzo ładnie opisywał to nawet Dick. W ówczesnej dobie był to być może jedyny w miarę skuteczny sposób powstrzymania człowieka przed grzechem pychy sięgającej nieba.
Co do liturgii w językach narodowych -- dziś wydaje się nam to niepojęte, że Kościół mógł się temu sprzeciwiać, ale to myślenie anachroniczne. Ówczesne języki narodowe były najzwyczajniej w świecie za słabo rozwinięte, by skutecznie przejąć funkcje liturgiczne. Wystarczy zagłębić się w ówczesną literaturę polską (a język polski należy do tych starszych, lepiej rozwiniętych języków nowożytnej Europy), by dostrzec jego ówczesną nieporadność, Języki narodowe dopiero z czasem miały stać się równie sprawnym jak łacina narzędziem myślenia i komunikacji. Brakowało też ludzi przygotowanych do nauczania i sprawowania liturgii w językach narodowych. Uniwersalność łaciny była nieporównanie bardziej oczywista niż dzisiejsza uniwersalność angielskiego - wówczas kształcenie człowieka oznaczało naukę łaciny, było jednocześnie nauką sposobu myślenia i wpajaniem ówczesnej mentalności naukowej. Zarazem także stanowiło swoiste namaszczenie do członkostwa w elitach. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że nieodłączną częścią kształcenia jest poznawanie źródeł, a nie istniały źródła inne niż łacińskie, to przejście na języki narodowe było wówczas mrzonką. Rola języków narodowych w Kościele rosła stopniowo wraz z ich rozwojem i rozwojem społeczeństw. Kościołowi jednak aż do Vaticanum nie mogło zależeć na rezygnacji z łaciny, bo stanowiła ona spoiwo całego organizmu i swego rodzaju wspólną przestrzeń mentalną duchowieństwa. Utrata tej przestrzeni, faktyczne odejście od łaciny nawet w samym Watykanie, stało się czynnikiem który znacznie osłabił spoistość Kościoła. Od Vaticanum II Kościół nie jest już tym, czym był wcześniej. Niewiele zyskał, wiele utracił.
Reformacja postawiła na języki narodowe i była to decyzja polityczna, widzę w tym jeszcze jeden dowód na pozareligijne motywacje sponsorów Reformacji. Luter i jeggo następcy wykonali wielką pracę, ale czy na chwałę Bożą, czy też raczej - ludzką? Odejście od łaciny ułatwiło im znacznie przejęcie rządu dusz, odcięcie mas od wpływów Kościoła i umożliwiło zwycięstwo stricte polityczne i ekonomiczne. Serwowanie w tym kontekście podręcznikowych stereotypów o odpustach jest zwyczajnie nieporozumieniem. Odcięcie Kościoła od wpływów ze sprzedaży odpustów miało na celu jedynie przejęcie tego strumienia finansowego przez panów niemieckich i miasta. Nie chodziło przecież o troskę o zbawienie prostaczków, ale o kontrolę nad nimi, nad ich umysłami. I to się udało. Tą samą drogą podążają współcześni demiurdzy posługujący się mediami, tym razem jednak ze sfery czysto lingwistycznej przeszli do sfery semantycznej.
Wracając do protestantyzmu - z góry zastrzegam - nie twierdzę, że wyznania reformowane są już w 100% zgniłe. Właśnie mój rzekomy zachwyt nad Thatcher i Reaganem (w istocie - jedynie wdzięczność i szacunek) dowodzą, że dostrzegam istniejący wciąż, choć coraz słabszy potencjał tej myśli społeczno-religijnej. Niestety, jest ona dotknięta u swego zarania nieusuwalną skazą błędu i dlatego właśnie musi ostatecznie przegrać. Nie żebym jej tego życzył - najlepiej byłoby powrócić do źródła prawdy i wzajemnie się pojednać, wybaczyć. Jak wiemy, proces ten powoli następuje, mimo oczywistych trudności. Oboje przywódcy, z których lady Thatcher była pretekstem do całej dyskusji, potrafili przyjąć nauki Biblii we właściwy sposób i dobrze je wykorzystać w działalności politycznej. Bez wahania współpracowali przy tym z Kościołem Katolickim, widząc w nim sprzymierzeńca, a nie rywala. Zostawili po sobie wiele dobra i zasłużyli na wdzięczność tak protestantów, jak i katolików. Warto wziąć z nich przykład, bo wróg jest dla nas jeden - "ten, który nie przepuszcza żadnych okazji".
Komentarze
26-04-2013 [13:34] - ruisdael | Link: Panie Tomaszu
, nie ma w Pana tekście ani jednego zdania z którym bym się nie zgadzał. Problem w dzisiejszych czasach jest w dalszym ciągu ten sam, a mianowicie- wyssana z mlekiem matki niechęć (niejednokrotnie nienawisć) do wszystkiego co katolickie. Wrogiem nie jest ciemiężący i reprezentujący wrogie państwo komuch lecz katol.Powtarzany na okrąglo slogan o ewangelickim "kulcie pracy", który ukazuje wyższość dobrobytu państw protestanckich nad biedą Południa (oczywiście nie wspomina się o metodach eksterminacyjnych doprowadzających do owego dobrobytu). Ten "kult pracy" powoduje odrazę do ruchów wolnościowych, które wg nich, są jedynie szarpaniną leniwych katoli (a stąd nigdy poparcia nie uzyska PiS w ich szeregach). Stąd również bierze się kolaboracja kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej z komuchami. Kościoły protestanckie milczą wobec problemu mordowania chrześcijan, budzą się jedynie, kiedy ktoś zakwestionuje celowość przybicia tez Lutra na drzwiach Wittembergi.Co do ekumenizmu- to jak mówi proboszcz KK na Śląsku Cieszyńskim, nie ma nawet podstawy teologicznej.
Pozdrawiam Pana
26-04-2013 [14:58] - tipsi | Link: Ta niechęć
do wszystkiego co katolickie bierze się z wielopokoleniowego wpajania strachu i nienawiści do katolików przez tych, którzy w wieku XV i XVI podjęli walkę o nowy podział Europy i uniezależnienie się od Rzymu. Tłem tej walki była władza świecka i dobra jak najbardziej doczesne. Ale jej istotna przyczyna ma charakter metafizyczny i sprowadza się do kolejnego wyzwania rzuconego Bogu przez księcia ciemności, że się tak poetycko wyrażę. Skrótowo ujmując, twórcy protestantyzmu, usprawiedliwiając się szlachetnymi pobudkami, podjęli faustowskie zobowiązanie, które prowadzi teraz do zguby ich następców. Wśród protestantów wciąż jest wielu uczciwych chrześcijan, nie przeczę. próbują oni jakoś wybrnąć z atakującego ich umysły dysonansu poznawczego, dlatego podejmują heroiczną walkę jakubową -- dokładnie tak, jak p. Chojecki. Należy im współczuć i okazać gotowość do pomocy, bo szkoda sił na walkę ze sprzymierzeńcem, kiedy należy walczyć ze złem. Ale ten ekumenizm może mieć tylko jeden kierunek -- powrotu do Kościoła katolickiego,
26-04-2013 [21:20] - gorylisko | Link: proszę pana
jeśli chodzi o pana Chojeckiego... z nim jest jak z michnikiem, kiedyś Ziemkiewicz pisał, że michnik ma w umyśle jakiś obluzowany styk... innym razem był wsadzony w słabiznę kijek i michnik stał się szmaciana lalka na patyku...
ale najbardziej surowy wobec michnika był śp. Herbert "michnik to człowiek o złej woli, oszust intelektualny..." zresztą sparafrazowałem te słowa w poprzednim poście...
moim zdaniem pan Chojecki, dojrzał w pełni do tej oceny Pana Cogito... można by było go zrozumieć, gdyby urodził się w rodzinie pastora...
inna sprawa, że znany jest fakt iż najgorszymi ssmanami byli członkowie jednostek ss tworzonych z innych narodów...neofitów nazistowskich...
być może to jest projekcja umysłu pana Chojeckiego wobec KK,,, robi co może ale jego wysiłki zdechną...
panie Chojecki a propos, zjednoczenia Polski przez Łokietka, śp. Karol Bunsch napisał wspaniały cykl powieści piastowskich, polecam...
właśnie w jednej z nich, stoi napisane, że polskość przetrwała bo korzeniami trzymała się tej ziemi...
a teraz słowa JP II "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, Tej Ziemi..." panie pastorze Chojecki, jaka Ziemię miał na myśli JP II ?
Ostatnia sprawa, pan Chojecki konsekwentnie omija wszystko co związane z kaczystami... no i udaje greka... np. w sprawie prof. Glińskiego...tak jakby w/w profesor wyskoczył z cylindra magika na przedstawieniu politycznym...pewnikiem nie słyszał o tablecie w Sejmie ;-)) podobnie jak i o traktacie w Radnot :-)))
uważam, ze pan Chojecki jakikolwiek kredyt zaufania politycznego wyczerpał...podobnie z uczciwością polityczna i historyczną...proszę od niego nie oczekiwać rzetelności i uczciwości... powiem więcej, moim zdaniem jest po prostu zadaniowany i tyle...
proste pytanie, z czego żyje, skąd kasa na gazetę ?...
26-04-2013 [13:45] - Paweł Chojecki | Link: Główny problem
Całkowicie pominął Pan w polemice główny problem dzielący katolicyzm i protestantyzm - problem usprawiedliwienia/zbawienia człowieka. Bez tego aspektu dyskusja schodzi na tematy poboczne lub mało istotne.
Przyjmując za główny aspekt dziejów losy złota i politycznych wpływów, schodzi Pan na pozycje marksistowskie rugując suwerenność Boga z pola analizy. W tej sytuacji poprzestaję na poprzedniej polemice - "KATOLICYZM KONTRA PROTESTANTYZM".
Jeśli zechce Pan wziąć pod uwagę powyższe zastrzeżenia, chętnie podejmę dalszą polemikę.
Z uszanowaniem,
Paweł Chojecki
26-04-2013 [15:07] - tipsi | Link: Problem powyższy
detalicznie rozważali mądrzejsi od nas dwóch. Dlatego nie ośmieszajmy się powtarzaniem go w mało doskonały sposób. Stanowiska stron są znane i my ich nie zmienimy. Co do aspektu gospodarczo-politycznego Reformacji, to trafnie pisze o tym coryllus. ja tylko zreasumuję -- odnowa wiary była dla przywódców Reformacji marchewką podaną przez Złego. I oni ten owoc (że się zastosuję do nomenklatury unijnej) przyjęli, nie bacząc, co stoi po drugiej stronie kija. Nie odsądzam ich od wiary, bo niewykluczone, że dali się zwieść. Potępiam tych, którzy cynicznie inwestowali w Reformację dla zdobycia władzy i złota, nie oglądając się na Boga. Bóg nie ma nic do tego, bo to były decyzje ludzi, których człowieczeństwa istotą jest prawo wyboru, nawet do odejścia od Boga. Bez tego prawa nikt nie byłby człowiekiem. Ale złe intencje wydają zatrute owoce. I to widać dzisiaj w Kościołach reformowanych, niestety, i nad tym ubolewam. Wciąż jednak jest nadzieja, czego pani premier Thatcher i prezydent Reagan byli dobrymi przykładami.
26-04-2013 [16:01] - Paweł Chojecki | Link: Deizm
"Bóg nie ma nic do tego, bo to były decyzje ludzi" - to herezja deizmu.
Hierarchowie katoliccy również uznali, że to problem Boga, bo zwołali sobór i poświęcili wiele miejsca ocenie tych decyzji z perspektywy Boga. Czy dobrze rozpoznali Bożą wole - to kwestia indywidualnej oceny. Możemy dziękować Bogu, że dał nam Normę do jej dokonania.
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
26-04-2013 [17:19] - tipsi | Link: I z tym niekłamanym
poczuciem satysfakcji pozostawię Pana, by mógł Pan dalej dzielić włos na czworo i łapać innych za słówka, po wyrwaniu ich z kontekstu. Powodzenia.
26-04-2013 [18:18] - Paweł Chojecki | Link: Argument kontra atak personalny
Argument kontra atak personalny. Smutno mi, że po dość rzeczowej pierwsze części tak żałośnie reaguje Pan na argumenty.
Mimo wszystko pozdrawiam; z szacunkiem, przynajmniej stanął Pan w szranki...
Paweł Chojecki
26-04-2013 [17:19] - tipsi | Link: .
.
26-04-2013 [18:24] - Coryllus | Link: chojecki
Głównym problemem dzielącym katolicyzm i protestantyzm jest rabunek klasztorów.
26-04-2013 [18:30] - Coryllus | Link: chojecki
Jest pan bardzo komiczny podejmując ten argument ad Marxum. Jak tylko zaczynamy mówić o konkretach, wy od razu zaczynacie o Marksie. Jak tylko pana słowo pieniądze, wy od razu o Marksie. Powiem Panu, że zdarzyło mi się upić z kilkoma protestantami i za każdym razem pytałem ich: czego wy chłopcy od nas chcecie? O co wam chodzi? I oni odpowiadali zawsze tak samo: o pieniądze. Niech więc Pan nie szpanuje swoją duchowością. Będę Panu nieskończenie wdzięczny. Pieniądze i spory o nie istniały na długo przed Marksem i tym co akademicy tacy jak Pan nazywają uczenie "pozycjami marksistowskimi". Fenicjanie nie byli marksistami, nie jest nim też nikt kto domaga się wyjaśnienia dlaczego protestanci rozkradali katolickie klasztory. No dlaczego? Może mi Pan to wyjaśnić?
26-04-2013 [14:01] - NASZ_HENRY | Link: @znowucospadlo na @Chojeckiego
Tenktórynieprzepuszczażadnejokazji ;-)
26-04-2013 [14:30] - BHKaczorowski | Link: Panie Tomaszu !
Podjal sie Pan niezwykle "niebiezpiecznego " zadania - sporu z pastorem chojeckim !!!
Konczy sie to zazwyczaj stwierdzeniem tegoz ze ten kto ma inne zdanie jest glupi lub jest agentem wykonujacym jakies zadanie majace go zdeprecjonowac. Przeczytalem uwaznie to co Pan pisze a takze odpowiedz chojeckiego i z usmiechem stwierdzilem ze doszla trzecia kategoria oponentow - "MARKSISTA" !!!
A tak na marginesie , prosze przeczytac jeszcze raz to co tu chojecki napisal .... wal Pan krzyzem na posadzke w kosciele i tydzien umartwiania Panie Tomaszu czeka Pana. Inaczej chojecki "nie podejmie" ... ba nie pochyli sie nad taka "mialkoscia !!!
26-04-2013 [19:20] - tipsi | Link: Podjal sie Pan niezwykle "niebiezpiecznego " zadania
… właśnie widzę :)
Zdaje się, że zaraz zlecą się sępy (np. świadkowie Jehowy), o ile już ich tu nie ma ;)
A ja tylko chciałem podziękować M. Thatcher, że nie klękała przed komuchami…
26-04-2013 [20:23] - antoniusz | Link: Teraz się pan popisał
wiedzą. Proszę sprawdzić czy Świadkowie są protestantami i czy wogóle uważają się za protestantów. Wie pan, że Zły karmił wiedzą Lutra, a nie wie, że Świadkowie nie są uważani za protestantów, więcej oni sami nie uważają się za protestantów.
26-04-2013 [22:24] - Coryllus | Link: antoniusz
Oczywiście, może jeszcze na systematykę owadów się pan powoła? Świadkowie Jechowy nie są protestantami wobec tego pan nie musi odpowiadać na pytanie dotyczące okradzionych klasztorów. Papież zdaje się przeprosił już za zło wyrządzone przez Kościół, wy też możecie. Czy nie? Za trudne to jest czy jest was zbyt wielu i odpowiedzialność się rozmywa?
27-04-2013 [06:40] - antoniusz | Link: Osobiście nie mam za co przepraszać
Nie zależy mi też na przeprosinach JP II, czy któregokolwiek z papieży. Jest napisane, że każdy musi stanąć przed sądem. Ja stanę, Pan też. Problemem 'depozytariuszy wiary' jest to, że zatrzymali się w średniowieczu. Proszę tego nie mylić z okresem pierwszego chrześcijaństwa. Najważniejsze dla Pana są 'okradzione klasztory' - wieki temu, a nie przyszło panu do głowy ile dusz zostało okradzionych przez depozytariuszy wiary z prawdy o zbawieniu człowieka?
26-04-2013 [21:43] - BHKaczorowski | Link: Jest ...
Czwarta kategoria "PIJANY" - dostalo sie CORYLLUSOWI.
panie Tomaszu widzi Pan ...?!
ANTONIUSZ to zapewne chojecki , nic a nic nie zrozumial z tego co Pan napisal ... ale walczy. Od 1517 roku walczy !!!.
Zaraz tu bede inne wyznania i inne , w koncu wyjdzie Panie Tomaszu ze tego "murzyna" to Pan nieboge musial po tej gebie wytrzaskac , zloto "zajumac"... . I po co to Panu ?!.
27-04-2013 [06:25] - antoniusz | Link: Oj
Jacy wy jesteście poszkodowani przez wieki gnębieni, okradani, zabijani.... przez dzikie hordy protestantów.
26-04-2013 [18:05] - antoniusz | Link: antoniusz
Panie Tomaszu.
Pański problem polega na tym, że zna Pan Boga katolickiego - historycznego, który "deponuje" "wiarę" u ludzi. Stąd ma Pan kłopot przyjąć prawdy zapisane w Słowie Bożym. Dla Pana jest wygodniej tłumaczyć konkretne wydarzenia nie odnosząc się do Słowa Bożego. Wnioskuję,że jak znakomita większość pańskich współwyznawców nie zna Pan OSOBY w którą Pan wierzy ani Jego Słowa. Atakuje Pan pastora o wypaczenia - upadek jednego z odłamów KA. Gdyby był Pan uczciwy, to by dodał, że w tym samym kościele są duchowni, którzy publicznie to potępiają. Proszę sobie darować tą dobroć i troskę o zgniłych protestantów. Gdyby znał Pan Biblię, to by wiedział, że już Ap. Paweł pisał o różnorodności i ją akceptował. Odnoszę nieodparte wrażenie, że poprzez swoje 'uwagi' chce się Pan dowartościować. Poważnym 'problemem' jest to, że 'protestancki' Chrystus dokonał innego dzieła niż 'katolicki' Chrystus. Nasz umierając na Krzyżu powiedział "WYKONAŁO SIĘ". Do zbawienia już nic nie trzeba dodawać. Wasz mówi, że musicie jeszcze 'wykonać parę uczynków'. W chwili śmierci zasłona w świątyni rozerwała się odsłaniając bezpośredni dostęp do miejsca najświętszego, tam, gdzie kapłan wchodził tylko raz do roku z krwią za grzechy ludu . My z "rozerwanej" zasłony 'skrzętnie' korzystamy przychodząc bezpośrednio do Chrystusa po rozgrzeszenie. Wasi duchowni ' zeszyli przed swoimi wiernymi tę zasłonę i ponownie pośredniczą w dostępie do Majestatu Bożego. Nasz Chrystus umarł raz na krzyżu za grzechy świata, siedzi po prawicy Ojca, na ziemie zesłał Boga Ducha świętego, wasz Chrystus umiera do dzisiaj po wielokroć 'przywoływany' na ziemię do ołtarza/y przez kapłana. Tych różnic jest wiele, dłuuuugo byłoby wymieniać. Dla kogoś kto mówi, że jest dzieckiem, a nie zna swego Ojca wszystko jest polityką, złotem, przypadkiem. Dobre samopoczucie "uczestnika depozytariuszy" na nic się zda w godzinie śmierci, jak nie wie KIM jest jego ojciec, a na wszelki wypadek potrzebne mu są modlitwy za jego duszę.
26-04-2013 [18:23] - Coryllus | Link: antoniusz
Niech pan jeszcze wytłumaczy dlaczego trzeba było obrabować klasztory i będzie dobrze.
26-04-2013 [19:25] - antoniusz | Link: Jak zwykle
Na temat.
Urban mawiał 'a u was murzynów biją'. Panie coryllus doprawdy podpierać się wypowiedziami pijanego grona kolegów? Aż tak słabo w temacie?
26-04-2013 [22:21] - Coryllus | Link: antoniusz
Życzę ciekawszych dyskutantów, na porozumienie jednak z kimkolwiek bym nie liczył.
26-04-2013 [21:48] - violana | Link: nadzieja na zwycięstwo
Dzięki Autorze, Gorylisko i podobni, a także dzięki niezłej "wstawce" Coryllusa - mam nadziej, że uda sie wreszcie ukrocic te niestrudzone popisy pastora.
Swoimi zaczepnymi i agresywnymi wywodami prowokuje bez końca , wprowadzajac planowy zamęt.
Naprawdę wielce tajemnicza wydaje sie być rola - jaką tu pełni. Jest niebywale wytrwały i odporny na przeciwności.
26-04-2013 [22:47] - kasia | Link: Moze..."uda sie wreszczie ukrocic te niestrudzone....
popisy pastora"....moze , tylko ze dziwie sie ze MU SIE JESZCZE CHCE...tutaj dyskutowac...
Chcialabym tez zeby jakis ksiadz katolicki chcial tutaj tak dzialac jak Pastor Chojecki poniewaz,
koscioly katolickie zaczynaja byc puste.....DLACZEGO?????
Jezeli chodzi o " zwyciestwo" to przypominam tez o tym ze komunista i ateista Kwasniewski
dwa razy wygral wybory prezydenckie w Polsce i po 89 roku dlugo rzadzila SLD w kraju ktory
w 95 procentach ....jest katolicki.....DLACZEGO?????
Moze trzeba zaczac uczyc sie na BLEDACH......bo znowu sie okaze ze " Polak przed szkoda i
po szkodzie GLUPI"....
Tak wiec malo mnie ocbchodza spory..." ktory kosciol jest lepszy"....BOGA MA SIE W SERCU
ALBO SIE GO NIE MA.....a wierzyc w BOGA ZNACZY OPOWIADAC SIE PO STRONIE DOBRA ....a..
SPRZECIWIAC SIE ZLU....a BOG JEST JEDEN...powiedzial to tez Papiez Jan Pawel II..
Moze trzeba tez zrobic RACHUNEK SUMIENIA i bic sie w piersi....ale swoje.....i....
przestac pokazywac na kogos palcem...
27-04-2013 [00:11] - violana | Link: też sie dziwię bardzo
że mu się jeszcze chce. Nie mam ani cierpliwosci ani przyjemności śledzić polemiki pana Chojeckiego - ale wyczuwam klona pastora.Czy się mylę ?
I jeszcze taki powiew - niczym spod Alp - czuję.
27-04-2013 [00:21] - kasia | Link: To i tak dobrze ze tylko powiew z pod Alp.....
bo niektorzy widza sklonowane....
biale myszki....
26-04-2013 [22:14] - Emigrant Szkot | Link: ...z czego żyje, skąd kasa na gazetę ?...
Dobre pytanie. Bingo!!
I Zamiast bezsensownej polemiki link raz jeszcze. Film mowi wszystko.
http://www.obiektywnie.com.pl/...
26-04-2013 [22:46] - Emigrant Szkot | Link: Głównym problemem dzielącym katolicyzm i protestantyzm
Kiedy mieszkalem w Holandii, moja znajoma Francuska z pracy w biblotece uniwersyteckiej zwykla mawiac o holenderskich protestantach: To nie sa homo sapiens :)
27-04-2013 [05:12] - zlisiecki | Link: wiara a nauka
> ... jak wytłumaczyć fakt, że po kilkuset latach wzajemnej rywalizacji to raczej on pozostaje depozytariuszem wiary ?
Pozwoli Pan, że wytłumacze. Myli Pan w swoim artykule wiarę z "nauką" sugerując ich tożsamość. W rzeczywistości jednak "depozytatiusz wiary" to nie to samo, co "depozytariusz nauki" lub "depozytaiusz wiedzy". Rzeczywiście głównym staraniem Koscioła Rzymskiego było doprowadzenie ludzi do wiary i tak uczynili z niej główny element swojej religijnej treści. Mówiąc lapidarnie kto więcej troszczył się o ilość owieczek niż o treść przekazu ten zgodny ze swoim staraniam osiągnął efekt.
> ... nie twierdzę, że wyznania reformowane są już w 100% zgniłe.
Ja także nie twierdzę, że Kosciół Rzymski jest już doszczętnie spróchniały i wystarczy kopnięcie żeby się wywrócił. Jednak trudno wskazać argumenty przeciwko tezie, że ceremonie bałwochwalstwa pozostają jego głównym elementem, a skutki są oczywiste - wiara ludzi, którzy ani nie za bardzo wiedzą w co wierzą, ani się do tego stosują.
Pozdrawiam, Zbigniew Lisiecki