Mało kto z Polaków-katolików zdaje sobie sprawę, ile w naszej historii zawdzięczamy prawosławnym Kozakom, Żydom wyznania mojżeszowego, Ormianom ze swoim najstarszym na świecie kościołem narodowym czy protestanckim Prusakom. Nie ma tu miejsca, by uzupełnić te braki wiedzy z historii. Podam tylko dwa przykłady, by uzmysłowić skalę naszej niewiedzy.
Wszyscy jesteśmy dumni z kłuszyńskiej wiktorii i zajęcia Moskwy w roku 1610 przez hetmana Żółkiewskiego. Ale czy wiemy, kto ją sfinansował? Sam dowiedziałem się o tym dopiero z tygodnika „W Sieci” nr 1, (5/2013) (obecnie „Sieci” - przy okazji życzę powodzenia braciom Karnowskim w walce z Układem) - 180 tys. zł dał lennik króla Zygmunta III, władca luterańskich Prus. Bez tego Moskwy byśmy nie zdobyli…
Gdy czytamy o ukraińskim ludobójstwie dokonanym na Polakach pod koniec II wojny światowej, wspominamy z wdzięcznością tych Ukraińców, którzy z narażeniem życia ratowali swoich sąsiadów. Ale czy słyszeliśmy o roli protestantów na tych terenach? W artykule „Ukrainiec Polakowi Człowiekiem” (URz nr 4/2012) Ewa Siemaszko opisuje heroizm nielicznych bohaterskich Ukraińców. W długiej, trzystronicowej historii pojawia się mimochodem 1 (słownie jedno!) zdanie:
„Gwarantowanego wsparcia można było spodziewać się od takich związków religijnych i sekt, jak metodyści, świadkowie Jehowy, baptyści, tzw. sztundyści”.
Jak Państwo byście się poczuli, należąc do któregoś z tych wyznań? Tylko proszę szczerze! Mamy tu jednoznaczne, mocne świadectwo Polki, jak mniemam katoliczki, o niezwykłej i powszechnej (Siemaszko pisze o „gwarantowanej”) postawie protestantów na Ukrainie i jednoczesne tytułowanie ich określeniem sekta! Pomijam już fakt skwitowania ich niezwykłej ofiarności jednym tylko zdaniem.
Niestety, pogarda dla niekatolików i odmawianie nam prawa do równoprawnej debaty o polskich sprawach nie należy do historii. Spotykamy się z tym w obozie patriotycznym bardzo często (to jedna z głównych przyczyn tego, że polscy protestanci masowo popierają lewicę lub PO). Ze swoich doświadczeń politycznych mógłbym podać wiele przykładów zniewag i nierównego traktowania. Czołowi prawicowi luminarze walki o wolność, skarżący się na dyskryminację władz i mediów głównego nurtu ze względu na swoje przekonania polityczne czy religię, jednocześnie bezceremonialnie składali mi ofertę przejścia na katolicyzm, by „zaistnieć” po prawej stronie, lub po pierwszych oznakach wielkiej sympatii odwracali się ode mnie pouczeni przez „życzliwych”, że to „heretyk, który atakuje naszego papieża”. Na prawicowych blogach czy portalach nagminną praktyką jest tolerowanie chamskich i obraźliwych ataków personalnych na protestantów oraz blokowanie wpisów naszej strony. Nawet najbardziej elitarni publicyści patriotyczni nie potrafią ukryć swojej niechęci i pogardy dla tych z nas, którzy próbują w przestrzeni prawicowej skorzystać z prawa do swobodnego prezentowania swoich poglądów na omawiane kwestie. Gdy niedawno poruszyłem na jednym z blogów problem roli JP2 w operacji przejścia od PRL do PRL-bis, Gospodarz zamknął dyskusję w charakterystyczny sposób:
„Z przykrością Państwa informuję, że kolejne komentarze dotyczące wypowiedzi p. Chojeckiego oraz odpowiedzi udzielane przez tego pana - będą stąd usuwane.”
Dodam, że jestem kilkuletnim stałym bywalcem tego bloga i często prowadziliśmy tam wielce wzbogacające intelektualnie polemiki, a Gospodarz zawsze używa dużej litery, zwracając się do swoich rozmówców - tutaj „zapomniał”.
Ogólnie rzec ujmując, typowy polski przedstawiciel obozu patriotycznego może z pewnym ociąganiem zaakceptować obecność ateistów, agnostyków czy „innowierców”, ale tylko wtedy, kiedy będą „siedzieć cicho” i wychwalać papieża i Przenajświętszą Dziewicę…
Polacy-katolicy, musicie wreszcie zrozumieć, że nie jesteśmy gorszymi dziećmi Rzeczypospolitej i mamy takie samo prawo do artykułowania naszych poglądów, jak wy. Walcząc o wolność dla „TV Trwam” i jednocześnie odmawiając tej samej wolności nam, jesteście pożałowania godnymi obłudnikami.
Problem nie dotyczy jakichś osobistych uraz czy różnic poglądów. Sytuacja jest dramatyczna! Naród polski jest w agonii i jeśli w błyskawicznym tempie nie stworzymy szerokiego obozu sanacji państwa, żywioł polski rozpłynie się w europejskiej magmie lub zostanie rozdeptany przez wschodnich barbarzyńców. Samotny Polak-katolik stoi w tej walce na z góry straconej pozycji. Tej wojny nie wygracie bez nas – niekatolików, ale wiernych synów Rzeczypospolitej. Jedyną drogą do zwycięstwa jest powrót do naszej odwiecznej tradycji – gdy na polach Grunwaldu czy Kłuszyna razem przelewaliśmy krew – i niezależnie, czy na stos rzucali swój los katolicy, prawosławni, muzułmanie, żydzi czy protestanci; Polacy, Tatarzy, Litwini, Prusacy, Ormianie, Czesi czy Ukraińcy – miała ona zawsze ten sam kolor, jak na naszym wspólnym biało-czerwonym sztandarze. Kto tego nie pojmuje, jest nie tylko głupcem, ale i wrogiem swojej Ojczyzny.
„Częściowo to nieświadomość na temat swojej niewiedzy powoduje, że nierzadko wygłaszacie poglądy, które są przeciw-skuteczne – które szkodzą tym wartościom, w które wspólnie wierzymy. Te poglądy to, z jednej strony, zbyt wąskie nakreślanie konturów polskości, reguł przynależności do naszego narodu, z drugiej zaś szukanie przeciwników naszej suwerenności i Polski jako takiej nawet tam, gdzie ich nie ma.” Prof. Andrzej Zybertowicz, plwolnosci.pl
Tekst pochodzi z marcowego numeru miesięcznika "idź POD PRĄD". Gazeta jest dostępna w kioskach RUCH, EMPiK i GARMOND w cenie 3 zł (roczną prenumeratę w cenie 40 zł można zamówić pod telefonem: 502 211 360 lub pisząc na adres: [email protected]; dostępna jest także prenumerata elektroniczna w cenie 20 zł/rok).

Zapraszam do siebie na Twittera:
"Cierpienie fizyczne to drobna część bólu Jezusa - on przyjął na siebie gniew Boga Ojca za nasze grzechy - "Boże mój, czegoś mnie opuścił?".
"Po co Jezus umarł? By zamknąć dla nas piekło i otworzyć niebo. Czy już skorzystałeś z Jego oferty?"
"Putin szuka ekstremistów w siedzibach AI, HRW, TI - http://niezalezna.pl/39861-fsb-szuka-nielegalnych-ekstremistow, a Boni chce kontrolować kazania w kościołach - ten sam korzeń."
"I co? Opłacało się walczyć z globalnym ociepleniem???"
Refleksja na "po Świętach":
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Pan: "Obecnie nie mamy wielkiego wyboru. Powinnismy zjednoczyc wszystkie sily"
Ja: "Samotny Polak-katolik stoi w tej walce na z góry straconej pozycji. Tej wojny nie wygracie bez nas – niekatolików, ale wiernych synów Rzeczypospolitej. Jedyną drogą do zwycięstwa jest powrót do naszej odwiecznej tradycji – gdy na polach Grunwaldu czy Kłuszyna razem przelewaliśmy krew"
Dla wygody podkreśliłem w tekście to zdanie. Niestety ciągle słyszę o tym, że "dzielę". Co mam więc myśleć o poziomie mentalnym moich adwersarzy?
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
O to, by budować zjednoczony obóz patriotyczny walczę od około dziesięciu lat i to, co piszę, poparte jest gruntownym doświadczeniem. Absurdem jest, by ktoś pouczał mnie, że mam "niewłaściwe doświadczenia", bo przecież "jest pięknie". Powyższy tekst miał służyć myślącym Polakom-katolikom, by zobaczyli, jak ta współpraca wygląda z drugiej strony. By zastanowili się, dlaczego są coraz bardziej osamotnieni. Co powinni zrobić, by tę sytuacje poprawić itp. Niestety, w większości przypadków pomyliłem adres.
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Ja nie piszę o agresji, ale o braku równego traktowania w obozie patriotycznym. Takie podejście odpycha.
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Co do Pańskiego doświadczenia jako katolika - nic dziwnego, że dopiero ode mnie lub Gmyza słyszy Pan o problemach polskich protestantów (ja jestem z innej półki - katolicy jeszcze jakoś tolerują protestantów z "dziada pradziada" (Gmyz), ale w przypadku katolików, którzy zmienili "wiarę", mają poważne trudności. Widziałem to wręcz karykaturalnie w rozmowie z szefem pewnego opozycyjnego radia (bardzo miły i otwarty człowiek w innych kwestiach) - gdy dowiedział się, że jestem pastorem zaangażowanym po stronie prawicowej, bardzo się zainteresował. Gdy zadał pytanie o źródło mojego protestantyzmu (po mieczu czy po kądzieli) i usłyszał, że to ja sam wybrałem podczas studiów, jego twarz od razu zmieniła wygląd i stracił zainteresowanie dalszym kontaktem.). Nie może Pan więc być obiektywny w tej kwestii, jak protestanci, ateiści itp. są traktowani. To od nas może się Pan tego dowiedzieć.
Ważna uwaga - nie pisałem, jak protestanci są traktowani w POLSCE, ale w obozie patriotycznym.
Co do czasu ("ja też sie wscieklem na Pana za dzielenie nas na WAS i NAS i to w najmniej odpowiednim momencie") - uważam, że teraz jest jak najlepszy moment do autorefleksji w naszym obozie. Gdy był czas realnej walki politycznej, proszę zobaczyć, co pisałem: "DO POLAKÓW - KATOLIKÓW: P A X VOBISCUM!" czy "Apel do protestantów: stańmy przy Polsce!"
Dziś nie toczymy już walki o realne cele polityczne, a uczestniczymy jedynie w grze Kremla kończącej przechodzenie z kondominium do miękkiej okupacji. To najlepszy czas na podsumowanie przyczyn klęski.
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
Co do meritum mojego wpisu - proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby na moim miejscu był ksiądz katolicki. Jakież byłoby oburzenie, że jakieś anonimowe szumowiny strzępią sobie na nim język. Na tym prostym przykładzie widzi Pan, co mam na myśli.
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki
"Czy nie przyszlo Ci do glowy ze to tacy jak Ty i Tobie podobni
odstraszacie ludzi od tego portalu i od PIS-u...
" DLACZEGOS BIEDNY"?....." BOS GLUPI"!!!!!
Wez to pod uwage....."
Co do metody. Demokratycznie już nie wygramy. Zwodzą nas ci w naszych szeregach, którzy dziś bredzą o demokracji. Na inne rozwiązania był czas tuż po 10.04.2010. Wtedy i tylko wtedy. Dlatego właśnie media i zdrajcy nawoływali wtedy do wspólnej żałoby i pojednania, a P-kota schowali na parę tygodni. Myśmy ten moment przespali (choć apelowałem wtedy do pewnych czynników o szybkie działania), a wtórowali nam hierarchowie w żałobnych nutach i wezwaniach do pojednania z Rosją. Po trzykroć zdrajcy!!!
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki