Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Redaktor Sakiewicz i słowiańskie orgie

Coryllus, 28.03.2013
Mało kto potrafi mnie tak zaskoczyć jak naczelny „Gazety polskiej”. Naprawdę. Kiedy tylko pojawia się w blogosferze jakiś tekst Tomasza Sakiewicza dłuższy niż 200 znaków, co przyznajmy nie zdarza się zbyt często, czytam go od razu, w całości i nigdy się jeszcze nie zawiodłem. Nie komentuję zwykle tych tekstów, bo nie chcę redaktorowi Sakiewiczowi, otoczonemu wianuszkiem wielbicieli i wielbicielek robić przykrości. Nie mam też zamiaru niweczyć misji, którą on realizuje mniej lub bardziej szczęśliwie. Dziś jednak postanowiłem zrobić wyjątek. A to dlatego, że wczorajszym tekstem Tomasz Sakiewicz wyszedł poza wszelkie dopuszczalne granice patriotycznego popu. Ja zaś, jak to wczoraj ktoś celnie i słusznie zauważył, rozpocząłem właśnie krucjatę przeciwko kulturze pop, w szczególności zaś przeciwko popowi patriotycznemu.

Wizja Tomasza Sakiewicza składa się z trzech zasadniczych elementów: narodu, wiary i kultury. Naród polski ma coś tam wspólnego z narodem rosyjskim, ale nie może być między nimi porozumienia, bo to nie ta kultura. Rosyjska została bowiem zgwałcona przez Mongołów w średniowieczu i od tamtej pory zmieniła się nie do poznania. Wiarę Polak ma, albo lepiej powiedzieć miał, wspólną z Niemcami, ale dzielił go z nimi język. Tworzył jednak i tworzy nadal wraz z innymi ludami w obrębie tej samej wiary + Żydzi, sympatyczną enklawę tolerancji i demokracji. Wrogiem zaś jest zmongolizowana Rosja. Takim to bożkom Sakiewicz zapalił wczoraj kadzidła, ale nie one były najśmieszniejsze. Najlepszy był ten, który miał na czole napisane „demokracja plemienna”. Tak, tak, Sakiewicz wierzy w demokrację plemienną. Bo mu się zdaje, że żyjąc w plemieniu byłby wodzem. Otóż spieszę redaktorowi wyjaśnić, że gdyby doszło znów do jakiegoś przetasowania społecznego i powrócilibyśmy do tej całej demokracji plemiennej, wodzami byliby Pershing i Dziad, a standardów politycznych wewnątrz plemienia strzegliby Kapiszon, Di Palma i Słowik. Demokracja zaś polegałaby na tym, że można by dla swojego nieletniego dziecka wykupić na dwa lata do przodu miejsce w kolejce do „prawa pierwszej nocy” z którego chętnie korzystaliby wodzowie Pershing i Dziad, a także ich demokratycznie wybrani współpracownicy Di Palma i Kapiszon.

Pośmialiśmy się pożartowaliśmy, prawda, a teraz przejść musimy do ad remu, czyli do istoty sprawy jak mówią niektórzy. Otóż ulega Tomasz Sakiewicz pewnemu dość zużytemu już złudzeniu. Ludziom wydaje się, że jak stworzymy wersję soft, albo pop naszej własnej historii i powielimy ją w ilości miliona egzemplarzy GP to coś nam to da. Z technicznego punktu widzenia jest ten pomysł możliwy do realizacji, ale to co Sakiewicz postrzega jako sukces tej koncepcji nigdy nie nadejdzie. Rzecz zakończy się jeszcze raz szyderstwem i rechotem, które Sakiewicz zniesie spokojnie licząc wpływy z reklam i ze sprzedaży.

Ponieważ my tutaj, czytelnicy i autor bloga, a także wszyscy czytelnicy „Baśni jak niedźwiedź” mamy troszkę poważniejsze niż redaktor GP plany i motywacje, warto by odsłonić część tych naszych prawd przez nim właśnie, przed Tomaszem Sakiewiczem. Ja się nie chcę odnosić do bredni, które on wczoraj napisał, a na pewno nie do wszystkich. Odniosę się tylko do niektórych. Najpierw do metody. Otóż tworzenie różnych wizji pop-historii sięga początków XIX wieku i związane jest z aktywnością organizacji niejawnych działających na rzecz różnych rządów. Chodziło o to, by ponure i mocno opresyjne państwa nieco podkoloryzować, oraz dać żyjącym w nim elitom jakąś intelektualną pożywkę oraz inspirację. Omówię dwa takie przypadki. Pierwszy to Szkocja początku XIX wieku, kraj który został przez Anglików i ich niemieckiego króla całkowicie zniszczony, zaś jego ludność, ta która nie złożyła stosownych deklaracji oraz nie wpłaciła stosownych kwot do skarbu została skazana na zagładę. Szkoci po klęsce pod Culloden Moor zostali wymordowani, pozbawieni własności i po prostu wypędzeni. Ci, którzy zostali w Szkocji żyli w tak chwalonych przez Sakiewicza formach demokracji plemiennej, czyli jak bydło. Większość jednak zniknęła. W grobach lub na plantacjach amerykańskich gdzie tyrała na równi z Murzynami. Rząd reprezentujący starą, zachodnią, cywilizację, która nigdy nie zetknęła się z Mongołami im to załatwił. I na to wszystko przyszedł sir Walter Scott. Zaproponował on królowi Anglii, staremu wariatowi, deal następujący. Szkoci, lub ci, którzy się na początku XIX wieku za nich uważali będą już grzeczni, ale w zamian dobry pan król pozwoli znów ubierać się w kratę, oraz grać na dudach. Po bitwie pod Culloden Moor za grę na dudach karano śmiercią. Do tego jeszcze można będzie wybrać rekruta w górach i będzie on służył chętnie i ochoczo. Na poparcie swoich koncepcji Scott pokazał królowi książki, które napisał. Były one nędzne i słabe, ale dostały dobrego promocyjnego kopa z samego Londynu i koniunktura została nakręcona. I trwa ona do dziś, co poznać można po takich produkcjach jak „Brevheart”. Prócz historii Szkocji, Walter Scott wymyślił także pasującą do nowych czasów historię Anglii, w której dobrzy saksońscy baronowie współpracują z życzliwymi Żydami, pożyczającymi im miliony dolarów na wykupienie z niewoli ich sympatycznego króla Ryszarda. Działalność Waltera Scotta, jego pisma i naśladownictwa były czymś więcej niż modą, były nową wiarą. W pewnym sensie oczywiście.

Prawie identyczny numer przeprowadził niejaki Napoleon Peyrat, o którym mało kto słyszał. Pan ów rozpoczął na nowo pisania historii okcytańskiej herezji. Od niego się wszystko zaczęło i on wymyślił średniowieczną Langwedocję, z trubadurami, swobodnym życiem seksualnym w zamkach, co było dla tego przekazu i czerpiących z niego epigonów, szalenie ważne, oraz złym Kościołem, który pali niewinnych na stosach. Ja nie będę się rozpisywał na temat długiej tradycji tej mistyfikacji, powiem tylko, że jej zwieńczeniem jest książka „Święty graal, święta krew”. Katarowie zaś pod piórem Napoleona Peyrat i jego naśladowców, zamieniali się już to w pierwszych chrześcijan, już to w buddystów, już to w czcicieli Lucyfera, w zależności kto się za opisywanie ich dziejów zabierał. Podobnie jak Scott miał Napoleon Peyrat wyraźny cel do osiągnięcia. Otóż chciał za pomocą owej promocji i wielkiej reklamy, pomniejszyć nieco, lub wręcz zdyskredytować całkowicie kanonizację Joanny D'Arc, która nastąpiła dopiero w drugiej połowie XIX wieku, o ile mnie pamięć nie myli. Wymyślenie na nowo katarów miało więc za zadanie, ograniczenie wpływów Kościoła.

Chciałem zatrzymać się na chwilę przy wątku seksualnym, który we wczorajszym tekście Sakiewicza również występuje. Otóż napisał pan redaktor, że Słowianie ucztowali wieczorami, a potem, zamiast zarzynać jeńców, co się często zdarzało Niemcom, spędzali czas na nieprzyzwoitych rozrywkach. W tekście redaktora Sakiewicza fragment ten ma wyraźnie kokieteryjny wydźwięk, ale jak powiedziałem jest on stale otoczony wielbicielkami, więc nie ma się co dziwić, że troszkę kokietuje.

Nas tutaj, ludzi poważnych i traktujących te sprawy bardzo serio, interesuje wyłącznie to, jaka jest istotna funkcja takich wątków. A jest ona prosta do odczytania, chodzi o deprawację kobiet. W naszych czasach nie ma to już właściwie znaczenia, bo do deprawacji wszystkich, nie tylko kobiet stosowane są narzędzia tak toporne i zróżnicowane, jak machiny oblężnicze ustawiane pod okcytańskimi zamkami. W czasach Waltera Scotta i Napoleona Peyrot, owe kokieteryjne wtręty miały jednak znaczenie. Podobnie jak miały one znaczenie w dawnych czasach, kiedy tworzono prawdziwe herezje. Chodziło o oderwanie kobiet od rodziny, od wspólnoty i zaproponowanie im czegoś innego, nie dając w zamian nic poza złudzeniem. W przypadku kobiet numery takie są niezwykle łatwe do przeprowadzenia.

Idźmy dalej tropem złudzeń Sakiewicza. Otóż wydaje mu się, że to pisania, o tych Polakach, patriotyzmie, o tych orgiach słowiańskich w demokracji plemiennej, to są wszystko takie żarty, które podnoszą handlową atrakcyjność tematu. Otóż nie. Takie rzeczy są emitowane od dawna, w prime time i traktowane bardzo serio. Powtórzymy jeszcze raz jedną z podstawowych tez tego bloga: cały istotny przekaz jest w sferze pop.

Za sferę pop w drugiej połowie XX wieku wzięli się ludzie znacznie poważniejsi niż Walter Scott i Napoleon Peyrat. Naśladowanie ich nie ma sensu, bo te ich pomysły obliczone są na wielki sukces, nie tylko medialny i kasowy, ale także polityczny. Jeśli zaś chodzi o cel owych narracji, z których pełną garścią czerpie Tomasz Sakiewicz, to my właśnie jesteśmy tym celem. To w nas są wymierzone te wszystkie barwne opowieści, ta kokieteryjna i niezwykle łatwo wpadająca w ucho celtycka muzyka, oraz inne numery, mające przekonać nas, że prawdziwe życie, prawdziwa sztuka, prawdziwa wolność i prawdziwe pieniądze były, są i będą zawsze z dala od nas. My zaś możemy być co najwyżej aspirantami do sfer reprezentujących to co wyżej wymieniłem. I jak powiadam, nie możemy tych ludzi naśladować i nie możemy im schlebiać, budując korespondujące z ich projekcjami własne mity. Do mitów tych zaliczam przede wszystkim mit Zachodu, ostoi cywilizacji i standardów, mit centrum świata, które dla niektórych tylko znajduje się w Rzymie, a dla większości jest ono w Londynie. My tę narrację, choćby nam się wydawała nie wiem jak słuszna i zbawienna musimy złamać, bo jest ona fałszywa i nie rokuje na przyszłość. Moskwa bowiem i nowożytna Rosja, Rosja Piotra I, który był wprost spadkobiercą cara Iwana IV, nie jest dziedziczką Azji i Mongołów. Ona została ukształtowana przez kompanie handlowe, które miały swoją siedzibę w Londynie. Łatwo się o tym przekonać czytając III tom Baśni jak niedźwiedź, którego okładkę prezentujemy właśnie na stronie www.coryllus.pl

Nie ma żadnego Zachodu. Nie ma żadnej innej poza kościelną ciągłej tradycji, to wszystko są pogańskie narracje obliczone na krótkotrwały efekt. My zaś nie jesteśmy w tych opowieściach w ogóle brani pod uwagę. Jeśli zaś chcemy z nimi konkurować, bo mamy demokrację, pluralizm i wszyscy się kochamy, jak Słowianie wieczorami po uczcie, to nie w taki sposób, jak to proponuje Tomasz Sakiewicz. Nie poprzez słabsze, gorsze, uboższe i wyraźnie aspirujące naśladownictwo. Musimy wymyślić coś innego.




2 kwietnia, po świętach, w Zielonej Górze, odbędzie się mój wieczór autorski. Miejsce: kawiarnia „Pod Aniołami” ul. Prosta 47, godz: 18.00




Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę www.coryllus.pl oraz do księgarni www.multibook.pl, http://www.ksiazkiprzyhe… do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 34, do księgarni Wolne Słowo W Lublinie przy ul. 3 maja, do księgarni „Ukryte miasto” w Warszawie przy Noakowskiego 16, W księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, oraz do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie.  
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 26669
Janko Walski

Zbigniew Gajek vel Janko Walski

29.03.2013 14:48

Dodane przez nikt_inny w odpowiedzi na Deklarował Maciejewski, czy Coryllus?

Sam jestem dzieckiem PRLu. Gdybym miał wskazać na tylko jeden wyróżnik ludzi wychowanych w utopii marksistowskiej to powiedziałbym o braku rozróżnienia pomiędzy kłamstwem a prawdą. Zostaliśmy pozbawieni czujników kłamstwa. Posługujemy się kłamstwem nawet bez specjalnych celów. Pomiędzy kłamstwem i prawdą jest tafla lodowa, po której śmigamy nie zauważając granicy. Wszystko inne jest konsekwencją tej ułomności.
Nie udało się jednak przerobić w ten sposób wszystkich. Na znaczną część populacji wpływ miał przekaz rodzinny, wielu doszło do wniosku, że kłamstwo uwłacza godności, robi z nich śmieci, najwięcej jednak uratowała przed utratą wrażliwości na kłamstwo wiara, zwłaszcza ta pogłębiona, w której rozmawia się z Bogiem.
joawa123

joawa123

30.03.2013 15:38

Dodane przez nikt_inny w odpowiedzi na Deklarował Maciejewski, czy Coryllus?

Tym wpisem przekroczył pan wszelkie granice przyzwoitości. Nic ohydniejszego od prymitywnych plotek i "donosicielstwa". Może jeszcze napisze pan , że "ktoś tam ma brudne nogi, pryszcze na tyłku i nie sprząta kup po psie?
Domyślny avatar

nikt_inny

30.03.2013 16:55

Dodane przez joawa123 w odpowiedzi na Wstyd

Wstydzić to się pani powinna, a przede wszystkim paniny idol. Ploty i donosicielstwo to domena Coryllusa, on z tego żyje - taki pierwszy z brzegu przykład to wpis o pani Małgosi Musierowicz i komentarze pod nim. O tym, że ma dwójkę nieochrzczonych dzieci, Maciejewski sam pisał, ba chwalił się tym na swoim blogu w S24. Dlaczego mam mu nie wierzyć? Konfabulował w tak fundamentalnych sprawach? Po co o tym pisał? Jak pani myśli? A pani mi zarzuca plotkowanie i donosicielstwo. Niesamowite. Niech Pani ochłonie! Jeśli pani nie wierzy proszę sprawdzić w sieci, to naprawdę nic trudnego. To właśnie pani przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości. Otwórz oczy kobieto, zastanów się kogo bronisz i kim się przez to stajesz. Zanim kogoś o coś oskarżysz, sprawdź. bez pozdrowień amen
joawa123

joawa123

30.03.2013 19:50

Dodane przez nikt_inny w odpowiedzi na Joawa?

Nie wiedziałam, że coryllus pisał o swoich dzieciach na blogu, czy w innych dostępnych publicznie miejscach. Mnie absolutnie nie obchodzi, czy dzieci ochrzcił, czy nie. Ważne by je mądrze wychowywał, bo jeżeli tego zaniecha, to wyrosną na takich agresywnych "rycerzy chrześcijan" jak ty i tobie podobni.
Domyślny avatar

nikt_inny

30.03.2013 21:38

Dodane przez joawa123 w odpowiedzi na Nie wiedziałam, że coryllus

A niby kto tu jest agresywny? Przeczytaj swój pierwszy komentarz do mnie, i przede wszystkim zrób kwerendę tekstów swojego idola. Co to jest jak nie agresja? Ile w nich nienawiści, agresji, resentymentów??? Nie wiedziałas bidulo, ze Maciejewski pisał o swoich dzieciach, i mnie ot tak zaatakowałas? I tyle masz mi TERAZ do powiedzenia? Nie wstyd Ci? Mnie byłoby wstyd... Zarzuciłas mi plotkarstwo i donosicielstwo, więc sie odniosłem. To juz teraz jestem nie tylko plotkarzem i donosicielem, ale i "agresywnym rycerzem chrześcijańskim"? No, aż się boje co będzie dalej... :) Ntb. podoba mi się to określenie..:) Piszesz: "Ważne by je mądrze wychowywał, bo jeżeli tego zaniecha, to wyrosną na takich agresywnych "rycerzy chrześcijan" jak ty i tobie podobni" No nieźle, ważne aby mądrze, nieważne że w pogaństwie... ręce opadają. Tatus zaś robi sobie jazdy, promuje sie na katolicyzmie... to jakaś schiza. Katolik Coryllus i bezbożnik Maciejewski... Mnie wychowano w rodzinie z tzw. tradycjami, i to jest dla mnie tak naturalne jak powietrze. Moja babcia mówiła o takich jak twój idol: Człowiek może wyjść z chamstwa, ale chamstwo z człowieka nigdy... Aby Ci ułatwić zadanie, wklejam linki: http://coryllus.salon24… http://coryllus.salon24… Chyba żyjemy w innych światach, przykro mi. Przeczytaj oba te teksty, pomyśl, zastanów, prześpij się z nimi. Popatrz... Wczoraj: "Wiatr w przelocie skonał chyżym Przeniknęła ziemię zgroza Krzyż na skale, a pod krzyżem Stabat Mater dolorosa" [...] A jutro Allejuja... Czyż to nie piękne? Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pąńskiego, Tobie i bliskim...
joawa123

joawa123

30.03.2013 23:41

Dodane przez nikt_inny w odpowiedzi na Joawa, no ręce opadają...

Pisanie do mnie per "bidulo" dyskwalifikuje pana jako polemistę. Poza tym nie interesuje mnie czy coryllus jest katolikiem, czy ateistą. Natomiast ciekawi mnie to co pisze i na tym poprzestaję. Pana teksty nie nabiorą klasy ani sensu nawet gdy je pan wykąpie w święconej wodzie.
Domyślny avatar

nikt_inny

30.03.2013 17:51

Dodane przez Janko Walski w odpowiedzi na Ciekawe, nie przypuszczałem, że jest aż tak źle.

Przeredagował Pan swój komentarz? W poprzednim pisał Pan jeszcze o ateizmie Maciejewskiego, pisal Pan do C.: "Że Pan deklarował wcześniej, że jest niewierzący, to dla mnie znaczenia nie miało, a nawet było pozytywne, że nie wszyscy ateiści, to lewacy." I ja sie do TAMTEGO komentarza odniosłem.
Stary Wiarus

Stary Wiarus

31.03.2013 05:42

Zatem powtarzam:
04:37 29.03 Ktoś to zamówił, czy pan tak sam z siebie?
Domyślny avatar

chrisdigger

31.03.2013 08:16

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na Jakiś tchórz wywalił mój komentarz

Berlin Niemcy Hotel Adlon Kempinski ---strach sprawia, ze ludziki staja sie powsiagliwi w mysleniu ,instynkt samozachowawczy dziala --Doberman niem.wersja Chuck'a N. ----merytoryczny klawisz enter ----Max Otto von Stirlitz
Domyślny avatar

chrisdigger

31.03.2013 08:36

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na Jakiś tchórz wywalił mój komentarz

Berlin Niemcy Hotel Adlon Kempinski ".. W sytuacji, gdy 9 gramów ołowiu znajduje się w bezpośredniej bliskości mózgu, nie ma czasu na żadne „aj waj!”, tylko trzeba szybko decydować, to znaczy - nie tyle decydować, ile zademonstrować dobrą wolę i gotowość owocnej współpracy. Dowodzi to, że w sytuacjach, zdawałoby się, beznadziejnych, skuteczność metod niekonwencjonalnych nadal jest wysoka, jako że pociski „dum-dum” nie są wrażliwe na oskarżenia o „antysemityzm..." ----lubisz czarny humor Max ? ---Doberman niem.wersja Chuck'a N.
Domyślny avatar

violana

31.03.2013 22:32

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na Jakiś tchórz wywalił mój komentarz

jest jak najbardziej na swoim miejscu - przynajmniej ja go widzę.
Józef Darski

Józef Darski

01.04.2013 01:10

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na Jakiś tchórz wywalił mój komentarz

Wszystkie komentarze nie mieszczą się na jednej stronie, a ponieważ większość internautów nie rozumie, że by przejść do starszych trzeba kliknąć na dole kolejną cyferkę, napisaliśmy - Zobacz więcej komentarzy, żeby już nikt nie musiał myśleć. Bardziej łopatologiczne nie można.
Domyślny avatar

antybolek

30.04.2013 10:40

byc moze jestem ze swoim zapytaniem nie w temacie ale mialbym przynajmniej czyste sumienie ze zapytalem, chodzi mnie mianowicie o organizacje zydowska Igrun ktora wedlug wiadomosci jakie wyczytalem prowadzila rozmowy z najwyzszymi urzednikami Rzeszy w sprawie wystepowania jako sojusznik Niemiec w wojnie przeciwko calemu swiatowi,i jezeli jest to zgodne z rzeczywistoscia czemu sie to ukrywa a trabi na caly swiat o holokauscie sprawa upadla tylko dzieki Hitlerowi ktory osobiscie sie temu sprzeciwil!

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Wszyscy 5

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,827
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności