Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Redaktor Sakiewicz i słowiańskie orgie

Coryllus, 28.03.2013
Mało kto potrafi mnie tak zaskoczyć jak naczelny „Gazety polskiej”. Naprawdę. Kiedy tylko pojawia się w blogosferze jakiś tekst Tomasza Sakiewicza dłuższy niż 200 znaków, co przyznajmy nie zdarza się zbyt często, czytam go od razu, w całości i nigdy się jeszcze nie zawiodłem. Nie komentuję zwykle tych tekstów, bo nie chcę redaktorowi Sakiewiczowi, otoczonemu wianuszkiem wielbicieli i wielbicielek robić przykrości. Nie mam też zamiaru niweczyć misji, którą on realizuje mniej lub bardziej szczęśliwie. Dziś jednak postanowiłem zrobić wyjątek. A to dlatego, że wczorajszym tekstem Tomasz Sakiewicz wyszedł poza wszelkie dopuszczalne granice patriotycznego popu. Ja zaś, jak to wczoraj ktoś celnie i słusznie zauważył, rozpocząłem właśnie krucjatę przeciwko kulturze pop, w szczególności zaś przeciwko popowi patriotycznemu.

Wizja Tomasza Sakiewicza składa się z trzech zasadniczych elementów: narodu, wiary i kultury. Naród polski ma coś tam wspólnego z narodem rosyjskim, ale nie może być między nimi porozumienia, bo to nie ta kultura. Rosyjska została bowiem zgwałcona przez Mongołów w średniowieczu i od tamtej pory zmieniła się nie do poznania. Wiarę Polak ma, albo lepiej powiedzieć miał, wspólną z Niemcami, ale dzielił go z nimi język. Tworzył jednak i tworzy nadal wraz z innymi ludami w obrębie tej samej wiary + Żydzi, sympatyczną enklawę tolerancji i demokracji. Wrogiem zaś jest zmongolizowana Rosja. Takim to bożkom Sakiewicz zapalił wczoraj kadzidła, ale nie one były najśmieszniejsze. Najlepszy był ten, który miał na czole napisane „demokracja plemienna”. Tak, tak, Sakiewicz wierzy w demokrację plemienną. Bo mu się zdaje, że żyjąc w plemieniu byłby wodzem. Otóż spieszę redaktorowi wyjaśnić, że gdyby doszło znów do jakiegoś przetasowania społecznego i powrócilibyśmy do tej całej demokracji plemiennej, wodzami byliby Pershing i Dziad, a standardów politycznych wewnątrz plemienia strzegliby Kapiszon, Di Palma i Słowik. Demokracja zaś polegałaby na tym, że można by dla swojego nieletniego dziecka wykupić na dwa lata do przodu miejsce w kolejce do „prawa pierwszej nocy” z którego chętnie korzystaliby wodzowie Pershing i Dziad, a także ich demokratycznie wybrani współpracownicy Di Palma i Kapiszon.

Pośmialiśmy się pożartowaliśmy, prawda, a teraz przejść musimy do ad remu, czyli do istoty sprawy jak mówią niektórzy. Otóż ulega Tomasz Sakiewicz pewnemu dość zużytemu już złudzeniu. Ludziom wydaje się, że jak stworzymy wersję soft, albo pop naszej własnej historii i powielimy ją w ilości miliona egzemplarzy GP to coś nam to da. Z technicznego punktu widzenia jest ten pomysł możliwy do realizacji, ale to co Sakiewicz postrzega jako sukces tej koncepcji nigdy nie nadejdzie. Rzecz zakończy się jeszcze raz szyderstwem i rechotem, które Sakiewicz zniesie spokojnie licząc wpływy z reklam i ze sprzedaży.

Ponieważ my tutaj, czytelnicy i autor bloga, a także wszyscy czytelnicy „Baśni jak niedźwiedź” mamy troszkę poważniejsze niż redaktor GP plany i motywacje, warto by odsłonić część tych naszych prawd przez nim właśnie, przed Tomaszem Sakiewiczem. Ja się nie chcę odnosić do bredni, które on wczoraj napisał, a na pewno nie do wszystkich. Odniosę się tylko do niektórych. Najpierw do metody. Otóż tworzenie różnych wizji pop-historii sięga początków XIX wieku i związane jest z aktywnością organizacji niejawnych działających na rzecz różnych rządów. Chodziło o to, by ponure i mocno opresyjne państwa nieco podkoloryzować, oraz dać żyjącym w nim elitom jakąś intelektualną pożywkę oraz inspirację. Omówię dwa takie przypadki. Pierwszy to Szkocja początku XIX wieku, kraj który został przez Anglików i ich niemieckiego króla całkowicie zniszczony, zaś jego ludność, ta która nie złożyła stosownych deklaracji oraz nie wpłaciła stosownych kwot do skarbu została skazana na zagładę. Szkoci po klęsce pod Culloden Moor zostali wymordowani, pozbawieni własności i po prostu wypędzeni. Ci, którzy zostali w Szkocji żyli w tak chwalonych przez Sakiewicza formach demokracji plemiennej, czyli jak bydło. Większość jednak zniknęła. W grobach lub na plantacjach amerykańskich gdzie tyrała na równi z Murzynami. Rząd reprezentujący starą, zachodnią, cywilizację, która nigdy nie zetknęła się z Mongołami im to załatwił. I na to wszystko przyszedł sir Walter Scott. Zaproponował on królowi Anglii, staremu wariatowi, deal następujący. Szkoci, lub ci, którzy się na początku XIX wieku za nich uważali będą już grzeczni, ale w zamian dobry pan król pozwoli znów ubierać się w kratę, oraz grać na dudach. Po bitwie pod Culloden Moor za grę na dudach karano śmiercią. Do tego jeszcze można będzie wybrać rekruta w górach i będzie on służył chętnie i ochoczo. Na poparcie swoich koncepcji Scott pokazał królowi książki, które napisał. Były one nędzne i słabe, ale dostały dobrego promocyjnego kopa z samego Londynu i koniunktura została nakręcona. I trwa ona do dziś, co poznać można po takich produkcjach jak „Brevheart”. Prócz historii Szkocji, Walter Scott wymyślił także pasującą do nowych czasów historię Anglii, w której dobrzy saksońscy baronowie współpracują z życzliwymi Żydami, pożyczającymi im miliony dolarów na wykupienie z niewoli ich sympatycznego króla Ryszarda. Działalność Waltera Scotta, jego pisma i naśladownictwa były czymś więcej niż modą, były nową wiarą. W pewnym sensie oczywiście.

Prawie identyczny numer przeprowadził niejaki Napoleon Peyrat, o którym mało kto słyszał. Pan ów rozpoczął na nowo pisania historii okcytańskiej herezji. Od niego się wszystko zaczęło i on wymyślił średniowieczną Langwedocję, z trubadurami, swobodnym życiem seksualnym w zamkach, co było dla tego przekazu i czerpiących z niego epigonów, szalenie ważne, oraz złym Kościołem, który pali niewinnych na stosach. Ja nie będę się rozpisywał na temat długiej tradycji tej mistyfikacji, powiem tylko, że jej zwieńczeniem jest książka „Święty graal, święta krew”. Katarowie zaś pod piórem Napoleona Peyrat i jego naśladowców, zamieniali się już to w pierwszych chrześcijan, już to w buddystów, już to w czcicieli Lucyfera, w zależności kto się za opisywanie ich dziejów zabierał. Podobnie jak Scott miał Napoleon Peyrat wyraźny cel do osiągnięcia. Otóż chciał za pomocą owej promocji i wielkiej reklamy, pomniejszyć nieco, lub wręcz zdyskredytować całkowicie kanonizację Joanny D'Arc, która nastąpiła dopiero w drugiej połowie XIX wieku, o ile mnie pamięć nie myli. Wymyślenie na nowo katarów miało więc za zadanie, ograniczenie wpływów Kościoła.

Chciałem zatrzymać się na chwilę przy wątku seksualnym, który we wczorajszym tekście Sakiewicza również występuje. Otóż napisał pan redaktor, że Słowianie ucztowali wieczorami, a potem, zamiast zarzynać jeńców, co się często zdarzało Niemcom, spędzali czas na nieprzyzwoitych rozrywkach. W tekście redaktora Sakiewicza fragment ten ma wyraźnie kokieteryjny wydźwięk, ale jak powiedziałem jest on stale otoczony wielbicielkami, więc nie ma się co dziwić, że troszkę kokietuje.

Nas tutaj, ludzi poważnych i traktujących te sprawy bardzo serio, interesuje wyłącznie to, jaka jest istotna funkcja takich wątków. A jest ona prosta do odczytania, chodzi o deprawację kobiet. W naszych czasach nie ma to już właściwie znaczenia, bo do deprawacji wszystkich, nie tylko kobiet stosowane są narzędzia tak toporne i zróżnicowane, jak machiny oblężnicze ustawiane pod okcytańskimi zamkami. W czasach Waltera Scotta i Napoleona Peyrot, owe kokieteryjne wtręty miały jednak znaczenie. Podobnie jak miały one znaczenie w dawnych czasach, kiedy tworzono prawdziwe herezje. Chodziło o oderwanie kobiet od rodziny, od wspólnoty i zaproponowanie im czegoś innego, nie dając w zamian nic poza złudzeniem. W przypadku kobiet numery takie są niezwykle łatwe do przeprowadzenia.

Idźmy dalej tropem złudzeń Sakiewicza. Otóż wydaje mu się, że to pisania, o tych Polakach, patriotyzmie, o tych orgiach słowiańskich w demokracji plemiennej, to są wszystko takie żarty, które podnoszą handlową atrakcyjność tematu. Otóż nie. Takie rzeczy są emitowane od dawna, w prime time i traktowane bardzo serio. Powtórzymy jeszcze raz jedną z podstawowych tez tego bloga: cały istotny przekaz jest w sferze pop.

Za sferę pop w drugiej połowie XX wieku wzięli się ludzie znacznie poważniejsi niż Walter Scott i Napoleon Peyrat. Naśladowanie ich nie ma sensu, bo te ich pomysły obliczone są na wielki sukces, nie tylko medialny i kasowy, ale także polityczny. Jeśli zaś chodzi o cel owych narracji, z których pełną garścią czerpie Tomasz Sakiewicz, to my właśnie jesteśmy tym celem. To w nas są wymierzone te wszystkie barwne opowieści, ta kokieteryjna i niezwykle łatwo wpadająca w ucho celtycka muzyka, oraz inne numery, mające przekonać nas, że prawdziwe życie, prawdziwa sztuka, prawdziwa wolność i prawdziwe pieniądze były, są i będą zawsze z dala od nas. My zaś możemy być co najwyżej aspirantami do sfer reprezentujących to co wyżej wymieniłem. I jak powiadam, nie możemy tych ludzi naśladować i nie możemy im schlebiać, budując korespondujące z ich projekcjami własne mity. Do mitów tych zaliczam przede wszystkim mit Zachodu, ostoi cywilizacji i standardów, mit centrum świata, które dla niektórych tylko znajduje się w Rzymie, a dla większości jest ono w Londynie. My tę narrację, choćby nam się wydawała nie wiem jak słuszna i zbawienna musimy złamać, bo jest ona fałszywa i nie rokuje na przyszłość. Moskwa bowiem i nowożytna Rosja, Rosja Piotra I, który był wprost spadkobiercą cara Iwana IV, nie jest dziedziczką Azji i Mongołów. Ona została ukształtowana przez kompanie handlowe, które miały swoją siedzibę w Londynie. Łatwo się o tym przekonać czytając III tom Baśni jak niedźwiedź, którego okładkę prezentujemy właśnie na stronie www.coryllus.pl

Nie ma żadnego Zachodu. Nie ma żadnej innej poza kościelną ciągłej tradycji, to wszystko są pogańskie narracje obliczone na krótkotrwały efekt. My zaś nie jesteśmy w tych opowieściach w ogóle brani pod uwagę. Jeśli zaś chcemy z nimi konkurować, bo mamy demokrację, pluralizm i wszyscy się kochamy, jak Słowianie wieczorami po uczcie, to nie w taki sposób, jak to proponuje Tomasz Sakiewicz. Nie poprzez słabsze, gorsze, uboższe i wyraźnie aspirujące naśladownictwo. Musimy wymyślić coś innego.




2 kwietnia, po świętach, w Zielonej Górze, odbędzie się mój wieczór autorski. Miejsce: kawiarnia „Pod Aniołami” ul. Prosta 47, godz: 18.00




Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę www.coryllus.pl oraz do księgarni www.multibook.pl, http://www.ksiazkiprzyhe… do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 34, do księgarni Wolne Słowo W Lublinie przy ul. 3 maja, do księgarni „Ukryte miasto” w Warszawie przy Noakowskiego 16, W księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, oraz do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie.  
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 26669
Domyślny avatar

jozef

28.03.2013 16:50

Dodane przez Oona w odpowiedzi na Prosze pamietac

To dziwne ale miałem podobne skojarzenia po przeczytaniu książki z jasnowidzem w tytule. Pomyślałem następny kibic.
Domyślny avatar

chrisdigger

28.03.2013 18:33

Dodane przez Oona w odpowiedzi na Prosze pamietac

Berlin Niemcy Hotel Adlon Kempinski ---..Oona.. ooooohhhhh Jureczek , a gdzie siwucha ? --Dog niem. az rozdziawil pysk ze zdumienia na wspomnienie Kameralnej. ---wybitna inteligencja tylko gdzie sa panienki ?-- Doberman niem.wersja Chuck'a N.
Coryllus

Coryllus

28.03.2013 19:20

Dodane przez Oona w odpowiedzi na Prosze pamietac

Za 20 30 lat? Nikt mi jeszcze tak dobrze nie życzył. Pan Sakiewicz zainicjował dyskusję, to się włączyłem. O to chyba chodziło?
Domyślny avatar

nikt_inny

28.03.2013 19:40

Dodane przez Oona w odpowiedzi na Prosze pamietac

"Pozioma chamstwa co nieco sie obnizyl o czym wspomina Pani Bochwic" Możliwe, że dostał ostrzeżenie, żółta kartkę :) Z wiadomych wzgledów, pan pisarz nie może sobie pozwolić na odejście z Naszych_Blogów. Stracił Nowy_Ekran, wcześniej portal Nicponia, na Niepoprawnych też go kochają, więc...? Komfortowa sytuację ma u Jankesa na s24, Tam może banować. Tam mamy tego prawdziwego Canaliusa: "28.03.2013 11:54 @marianna Zaraz ich powywalam. Banda cholernych żebraków" Własnie przeczytałem ostatni koment J. Darskiego. Za takie coś, pan Darski zostałby przez Canaliusa odpowiednio zwyzywany, a następnie wyrzucony z okrzykiem: "won", precz". Po trupach do celu + Zespół Tourette’a, i mamy to co mamy.
Domyślny avatar

chrisdigger

28.03.2013 20:32

Dodane przez nikt_inny w odpowiedzi na chamstwo Maciejewskiego

Berlin Niemcy Hotel Adlon Kempinski ---siwucha ,Uszaty, banda cholernych zebrakow,panienki, Mongolowie,prusacy, ale imprezka.. Dog niem. ---jedzie Zespół Tourette’a ! Doberman niem.wersja Chuck'a N.
joawa123

joawa123

29.03.2013 08:53

Dodane przez Oona w odpowiedzi na Prosze pamietac

Jeżeli pani tak mocno reaguje na teksty coryllusa ,to proszę podjąć merytoryczną dyskusję. Za trudno? Lepiej go obrazić porównaniem do Urbana? Prawdę mówiąc arogancja coryllusa przy pani ekhmmm...arogancji( raczej prostackiej agresji) ma się jak mysz do Niagary. Niestety widzę, ze jest pani w większości "dyskutantów". Nie szkodzi coryllus krzepnie w siłę, Sakiewicz sobie poradzi , bo wiadomo że "fajnie być na językach" a pani ma "kapturek z dzwonkiem".
Domyślny avatar

mostol

28.03.2013 17:19

Szczególnie łatwo, gdy się jest blondynką.
Janko Walski

Zbigniew Gajek vel Janko Walski

28.03.2013 21:51

przeciwko kulturze pop, w szczególności zaś przeciwko popowi patriotycznemu."
Nic nie mówiłem o "popie patriotycznym". Trzeba sobie coś wyjaśnić. Popkultura ma dwie stanowiące cechy:
- jest to kultura uproszczona karykaturalnie, często antykultura, kultura łatwo przyswajalna, bebechowa, schlebiająca kiepskim masowym gustom, bez głębi, jak występy Wojewódzkiego.
- jest popularna
Ani jedno ani drugie nie jest prawdą w przypadku tego co nazywa Pan pogardliwie "popem patriotycznym". Myli Pan uproszczenie z prostotą przekazu, która w gazecie adresowanej do szerokiego odbiorcy, a nie profesorów, jest naturalna. Z powszechnością jest jeszcze gorzej. Media głównego ściegu ciężko pracują od 23 lat by zainteresowanie wszystkim tym o czym mów red. Sakiewicz uznane było jak jakieś zadżumienie, aberrację. Środowisko GP jest jednym z niewielu, które usiłuje przeciwstawić się temu. Które usiłuje przeciwstawić się właśnie popkulturze dogadzania sobie i niezajmowania się żadymi istotnymi sprawami.
Inaczej jest z pańskimi tekstami. Operuje w nich Pan daleko idącymi uproszczeniami, stąd przywołanie Marksa i Mędrców Syjonu w moim komentarzu. To jest obszar, w którym pańskie dzieła konkurują. Mam nadzieję, że zdaje sobie Pan z tego sprawę. Spełniają zatem jeden z warunków popkultury. Nad drugim, popularnością, ciężko Pan pracuje. Wybrał Pan sobie dość kntrowersyjną, choć znaną już metodę. Bierze Pan na celownik najbardziej popularnych autorów i wali z grubej rury. W ten sposób zwraca na siebie uwagę ich szerokich audytoriów. Sprytne. Szkoda tylko, że na granicy dobrego smaku.
Coryllus

Coryllus

28.03.2013 22:07

Dodane przez Janko Walski w odpowiedzi na "ktoś celnie i słusznie zauważył, rozpocząłem właśnie krucjatę

Czyli ja stosuję uproszczenia a Sakiewicz nie? Bardzo ciekawe. I kiedy wspomniałem o mędrcach syjonu? To, że panu się akurat wszystko kojarzy z Żydami to nie moja wina. Niech pan przeczyta komentarz wyżej. Jeśli to prawda to mamy niezłego zonka w naszym lunaparku. Na granicy dobrego smaku? Pan Sakiewicz rozpoczął dyskusję. Jakiej dyskusji się pan spodziewał?
Janko Walski

Zbigniew Gajek vel Janko Walski

28.03.2013 22:31

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Janko Walski

A wszyscy znają Marksa i Mędrców Syjonu. Dwa zupełnie różne, ale ostateczne wyjaśnienia świata. Oczywiście takich wyjaśnień ostatecznych wszystkiego jest na pęczki, ale akurat te dwa są najbardziej znane. Co do smaku, dla mnie przyłączenie się do sfory zawsze będzie odpychać. Sakiewicz wbrew temu co Pan twierdzi idzie, tak jak ten nasz cały Lud Smoleński i okolice,  pod prąd. Nie miałem czasu, ale pewnie swoje trzy grosze wrzucę.
Domyślny avatar

twardziel

28.03.2013 21:17

Na głównej stronie pojawił się artykuł o niemieckim obozie w Dachau . Jeśli ktoś nie czytał to podaję tutaj link:http://niezalezna.pl/396… Ten artykuł grubo przed czasem nagle zniknął . Doszło do tego na życzenie niemieckiego ambasadora.
Józef Darski

Józef Darski

28.03.2013 22:40

Dodane przez twardziel w odpowiedzi na W zeszły piątek wydarzyła się całkiem interesująca historia

W poprzedniej wersji nie pisał Pan o ambasadorze. Rozumiem, że w następnej będzie wersja z Merkel a w kolejnej ... strach pomyśleć.
Artykuł był tyle mniej więcej co inne z gorących tematów na SG i tak jak inne przeszedł na podstronę, gdyż pojawiły się nowe.
Czy Pan wypisuje te kretyństwa w ramach terapeutyki czy to ma być propaganda patriotyzmu według Pana, bo z prawdą ma tyle wspólnego co "Prawda".
Domyślny avatar

twardziel

28.03.2013 23:44

Dodane przez Józef Darski w odpowiedzi na Co za bzdury

Nie było poprzedniej wersji . Artykuł, o którym napisałem, był na pierwszym miejscu i z tego miejsca nagle zniknął, poza kolejnością . Wiem , co widziałem. Uważam , że to poważna sprawa , na pewno nie kretyństwo .
wredotek

wredotek

29.03.2013 00:08

Najpierw znalazłem ten tekst na S 24. Cmokierzy ze świty pana C. kadzą mu, że tylko patrzeć jak niczym ten szczur z fraszki Księdza Biskupa spadnie od zawrotów głowy. Ale co to? Pojawia się głos krytyczny: @coryllus Wszystko pieknie, tylko szkoda, że ta opowiastka o Szkocji jest najwyraźniej zbudowana z osobistych obsesji a nie faktów. Ale brzwi dramatycznie, podobnie jak passus o Scott'cie robiącym deal z królem. PETERBLACK | 28.03.2013 11:41 Mistrz celnej riposty nie zwykł tracić czasu: @peterblack Czyli co? Scott nie spotkał się z królem? Nie było bitwy pod Culloden Moore? Nie wysyłano Szkotów na plantacje? Nie wyrzucano ich z domów, nie podpalano tych domów, nie niszczono gospodarstw? Napisz to wyraźnie kłamco. CORYLLUS | 28.03.2013 11:53 Jak widać, w swojej replice pan C. sięga po ignoratio elenchi.
wredotek

wredotek

29.03.2013 00:12

Zrozumiałe, że replika pana C. musiała wywołać reakcję jego adwersarza: Bardzo lubię kuturalne rozmowy, to a propos tego 'kłamco' na dzień dobry. Na początek panie 'prawdomówny' proponowałbym trochę poszperać w źródłach a nie tworzyć historii na podstawie swoich projekcji. Nie czas i miejsce na dyskusje o dziejach Wysp, ale ot chociażby stawianie znaku równości pomiędzy Szkotami a szkockimi Jakobitami z Gór jest takim klasycznym nadużyciem, które tworzy obraz nieistniejącej rzeczywistości. Dokładnie na miarę krainy szczęśliwych trubadurów. Albo 'polskich panów' gnębiących lud ukraiński na Podolu. No i ten dramatyczny wtręt o karaniu śmiercią za grę na dudach. Dalibóg, działa na wyobraźnię, tyle, że sorry - jest - będę uprzejmy - fikcją. Represje jak w przypadku KAŻDEJ rebelii GDZIEKOLWIEK miały miejsce, dotknęły pewnie PARĘ tysięcy osób. Na pewien czas zakazano noszenia tartanu, ale - nie dotyczyło to chociażby szkockich oddziałów, ot chociażby najsłynniejszego Black Watch, który nota bene rekrutowana na Wyżynach. Ale jak na początku napisałem, nie czas i miejsce na lekcje historii, która zwłaszcza w odniesieniu do 'dalekich krain' nie zawsze zgadza się z konstruktami mazowieckich bajarzy. PETERBLACK | 28.03.2013 12:18 @peterblack dotknęły pewnie PARĘ tysięcy osób Ile tysięcy dokładnie? Na pewien czas zakazano noszenia tartanu Na 40 lat około. Rzeczywiście, "pewien czas". Wywalam pana stąd, co oczywiste. I zachęcam do szperania w źródłach. Szperanie w pana przypadku może mieć kolosalną przyszłość. CORYLLUS | 28.03.2013 12:31 No tak. Na S 24 dali panu C. brzytwę w garść, więc nią chlasta z wielką przyjemnością. Zwalnia go to od zajęcia meytorycznego stanowiska wobec wątpliwości oponenta.
wredotek

wredotek

29.03.2013 00:15

Do dyskursu dołącza jeden z wiernych akolitów. Show must go on: @coryllus 40 lat. Można napisać "pewien czas"? Pewnie że można. A że to praktycznie dwa pokolenia wdeptane w ziemię? Nie szkodzi, w końcu, co nas obchodzą historie "dalekich krajów". Niezły jest. I już wyleciał? Nie dziwię się, to musi być kumpel AleksandraHamiltona. Może nawet on go tutaj przysłał. PEREGRIN TUK | 28.03.2013 12:52 @Peregrin Tuk Oczywiście, wyleciał. W Polsce przez "pewien czas" nie można było mówić i pisać o Katyniu. W czym problem? Przecież to tylko pewien czas. Skąd się to kur...stwo bierze? CORYLLUS | 28.03.2013 12:54 Mistrz ciętej riposty sapie z ukontentowania i gracko podkręca wąsa/wirtualnego wąsa (niepotrzebne skreślić)
Domyślny avatar

bravor

29.03.2013 00:22

Obok doskonałych tekstów trafiają się panu takie jak ten, beznadziejne, żeby tylko zaistnieć, wzbudzić kontrowersje. Denność pana tekstu polega na tym, że nie próbuje pan polemizować, ale atakiem personalnym wyśmiewać/ Sakiewicz użył wielu skrótów myślowych bo w krótkim tekście nie da się zamieścić całej filozofii polskości. Tekst Sakiewicza miał być przyczynkiem do dyskusji, ale dla pana dyskusja jest czymś obcym, lepiej z buta i z fleka. Żałosne, panie Coryllus.
wredotek

wredotek

29.03.2013 00:23

Ta stylowa szorstkość w traktowaniu wątpiących (w doskonałość pana C.) wywołuje odruch niezgody u innego internauty: @ Coryllus Coś mi się zdaje Coryllusie, że tym tekstem przegoniłeś Ryszarda Kapuścińskiego. Tamten wymyślał swoje przygody a ty historię Anglii i Szkocji. Wstydź się takie bajki pisać. WACIENKA | 28.03.2013 13:30 Odpowiedź może być tylko jedna. Zwięzła, treściwa. Pan C. lakonicznością przypomina starożytnych Spartan i jak oni, potrafi nie rokującego nadziei na resocjalizację i tym samym godnego akceptacji, strącić z urwiska w górach Tajgetu. Jest jak Rzymianin likwidujący przestępców zrzuceniem ich ze skały tarpejskiej. @wacienka Precz stąd. CORYLLUS | 28.03.2013 14:16
wredotek

wredotek

29.03.2013 00:25

I jeszcze jedna próbka reakcji pana C. na wątpliwości internauty: @nelog Tradycje I RP też są gówno warte. Nie było żadnej tolerancji tylko strach jednej mafii przed drugą mafią. Tradycje tolerancji wymyślił Jasienica. To są słabe narracje, na których się nie utrzymamy. Prym w tolerancji wiodą Amerykanie i jak im powiemy, że my też mieliśmy tolerancję to oni zapytają: to dlaczego teraz jesteście takimi strasznymi antysemitami. I co? Pan im opowie o COP i Stalowej Woli? I to ma wzruszyć albo zainspirować facetów z doliny krzemowej? Myślę, że niezrozumienie tego co jest grane w pana przypadku jest dogłębne, podobnie jak u Sakiewicza. CORYLLUS | 28.03.2013 21:58
Stary Wiarus

Stary Wiarus

29.03.2013 03:44

Dodane przez wredotek w odpowiedzi na Dyskurs a la pan C. cz. 5

No  jeszcze  i ten dodatkowy kłopot jest, że wystarczy trochę pobiegać po polskiej blogosferze, albo choćby nas Nowy Ekran się udać, to się okazuje, że tam COP i Stalowej Woli jak na lekarstwo, natomiast  po Żydach blogerzy i komentatorzy jeżdzą wzdłuż i w poprzek jak po łysej kobyle, czasami na poziomie żywcem z "Der Stürmer". No i co prostoduszni Amerykanie mają sobie o tym myśleć?
wredotek

wredotek

29.03.2013 00:39

Pan C. to zjawisko wśród blogerów, wobec którego trudno zachować neutralność. Przede wszystkim razi to, jak zmienia się pan C. jak odmienny jest w roli krytykującego (patrz jak przejechał się po Sakiewiczu) i w roli krytykowanego (gdy ktoś wytyka mu luki, niekonsekwencje, brak spójności, czy po prosu ma wątpliwości. Nie jest ważne, że zacznie od "Drogi C." czy w sposób preferowany przez panią dyrektor Wójciak, pan C. wychodzi z siebie i staje obok. I nie jest sobą (a może wcześniej już nie był sobą?). Jeśli krytyk zaczął wg pierwszego sposobu, dostaje szansę poprawy, jeśli bliżej mu do sposobu drugiego, wylatuje niezwłocznie. Niestety, ponieważ również ci, którzy dostali szansę są jacyś niekumaci i próbują bronić swoich racji, ci również wylatują. Dlaczego tak się dzieje? Najwyraźniej pan C. nie potrzebuje krytyków i nie toleruje pouczeń. Dość szybko, na jego blogu na S24 pozostają wyłącznie klakierzy i cmokacze. Cóż, aby zachęcać do kupna ko;ejnych niedźwiedzi, ci drudzy w zupełności wystarczą. Krytycy mogą wzbudzić wątpliwości targetu, więc trzeba takie głosy tępić bez litości. Nie wykluczone, że dzielny rycerz MacGabryśko z Grodziska lub Dęblina po prostu nie czuje się na siłach stanąć w szranki meritum.
Stary Wiarus

Stary Wiarus

29.03.2013 03:37

Pan ma jakieś stałe zlecenia na redaktora Sakiewicza, czy pan tak z potrzeby ducha?
Domyślny avatar

jerzy.b

29.03.2013 08:23

Krzysztof Osiejuk (kandydat PiS na posła) i Pan - Gabrielu Maciejewski zapędziliście się. Zapędziliście się w atakowaniu PO, a gdy Toyah nie został wybrany - atakujecie po kolei wszystkich, którzy jawnie lub pośrednio sprzyjają PiS. Pan, jako wybitny historyk "bajerant lub niedźwiedź" otworzył mi oczy, gdy zaczął się użalać, jak w spadku przejął długi w SKOK-u, chciał sprawnie z tego wyjść i mimo że przyjaciele Panu pomogli, skontaktowali z prezesem, ten obiecał, że wsio wyprostuje, a nie wyprostował. To był powód? do napisania specjalnego tekstu na prawicowych blogach, jaki to SKOK jest zły. Przecież każdy ma problemy z biurokracją, ale żeby o tym pisać na cały internet?(coryllus pisze wszędzie, gdzie się da). Czyżby szło o to, że SKOK daje reklamy w niewłaściwych mediach? Że Pan deklarował wcześniej, że jest niewierzący, to dla mnie znaczenia nie miało, a nawet było pozytywne, że nie wszyscy ateiści, to lewacy. Na koniec ciekawostka, gdy po moim krytycznym komentarzu na tekst coryllusa w "salon24" onże mnie zbanował, to dostałem automatem zakaz komentowania i u Toyaha.
Janko Walski

Zbigniew Gajek vel Janko Walski

29.03.2013 13:42

Dodane przez jerzy.b w odpowiedzi na @coryllus

Rogatość tego człowieka tłumaczyłem sobie ułomnościami charakteru i przejściami z przeszłości, jakimś może sponiewieraniem. Tu wychodzi interesowność, cynizm, a po moich ostatnich komentarzach i ustosunkowaniu się autora, także swoboda (wolność wg Urbana) w traktowanie prawdy.
Domyślny avatar

nikt_inny

29.03.2013 14:05

Dodane przez Janko Walski w odpowiedzi na Ciekawe, nie przypuszczałem, że jest aż tak źle.

Musicie Państwo zrozumieć: Jest Coryllus, i jest Gabriel Maciejewski. Coryllus jest rzymskim katolikiem, chce kręcić filmy o naszych świętych, popierał walkę o Krzyż na Krakowskiem, zachwyca sie peregrynacją obrazu Czarnej Madonny, namawia do pracy u podstaw: dom > parafia > strzelnica. I jest G. Maciejewski, który z Kościołem Powszechnym nie ma nic wspólnego, a w domu ma dwójke nieochrzczonych dzieci. Synek pisarza, jako jedyne dziecko w szkole, lekcje religii spędza w szkolnej bibliotece.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Wszyscy 5
  • Następna strona
  • Ostatnia strona

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,823
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności