Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Redaktor Sakiewicz i słowiańskie orgie

Coryllus, 28.03.2013
Mało kto potrafi mnie tak zaskoczyć jak naczelny „Gazety polskiej”. Naprawdę. Kiedy tylko pojawia się w blogosferze jakiś tekst Tomasza Sakiewicza dłuższy niż 200 znaków, co przyznajmy nie zdarza się zbyt często, czytam go od razu, w całości i nigdy się jeszcze nie zawiodłem. Nie komentuję zwykle tych tekstów, bo nie chcę redaktorowi Sakiewiczowi, otoczonemu wianuszkiem wielbicieli i wielbicielek robić przykrości. Nie mam też zamiaru niweczyć misji, którą on realizuje mniej lub bardziej szczęśliwie. Dziś jednak postanowiłem zrobić wyjątek. A to dlatego, że wczorajszym tekstem Tomasz Sakiewicz wyszedł poza wszelkie dopuszczalne granice patriotycznego popu. Ja zaś, jak to wczoraj ktoś celnie i słusznie zauważył, rozpocząłem właśnie krucjatę przeciwko kulturze pop, w szczególności zaś przeciwko popowi patriotycznemu.

Wizja Tomasza Sakiewicza składa się z trzech zasadniczych elementów: narodu, wiary i kultury. Naród polski ma coś tam wspólnego z narodem rosyjskim, ale nie może być między nimi porozumienia, bo to nie ta kultura. Rosyjska została bowiem zgwałcona przez Mongołów w średniowieczu i od tamtej pory zmieniła się nie do poznania. Wiarę Polak ma, albo lepiej powiedzieć miał, wspólną z Niemcami, ale dzielił go z nimi język. Tworzył jednak i tworzy nadal wraz z innymi ludami w obrębie tej samej wiary + Żydzi, sympatyczną enklawę tolerancji i demokracji. Wrogiem zaś jest zmongolizowana Rosja. Takim to bożkom Sakiewicz zapalił wczoraj kadzidła, ale nie one były najśmieszniejsze. Najlepszy był ten, który miał na czole napisane „demokracja plemienna”. Tak, tak, Sakiewicz wierzy w demokrację plemienną. Bo mu się zdaje, że żyjąc w plemieniu byłby wodzem. Otóż spieszę redaktorowi wyjaśnić, że gdyby doszło znów do jakiegoś przetasowania społecznego i powrócilibyśmy do tej całej demokracji plemiennej, wodzami byliby Pershing i Dziad, a standardów politycznych wewnątrz plemienia strzegliby Kapiszon, Di Palma i Słowik. Demokracja zaś polegałaby na tym, że można by dla swojego nieletniego dziecka wykupić na dwa lata do przodu miejsce w kolejce do „prawa pierwszej nocy” z którego chętnie korzystaliby wodzowie Pershing i Dziad, a także ich demokratycznie wybrani współpracownicy Di Palma i Kapiszon.

Pośmialiśmy się pożartowaliśmy, prawda, a teraz przejść musimy do ad remu, czyli do istoty sprawy jak mówią niektórzy. Otóż ulega Tomasz Sakiewicz pewnemu dość zużytemu już złudzeniu. Ludziom wydaje się, że jak stworzymy wersję soft, albo pop naszej własnej historii i powielimy ją w ilości miliona egzemplarzy GP to coś nam to da. Z technicznego punktu widzenia jest ten pomysł możliwy do realizacji, ale to co Sakiewicz postrzega jako sukces tej koncepcji nigdy nie nadejdzie. Rzecz zakończy się jeszcze raz szyderstwem i rechotem, które Sakiewicz zniesie spokojnie licząc wpływy z reklam i ze sprzedaży.

Ponieważ my tutaj, czytelnicy i autor bloga, a także wszyscy czytelnicy „Baśni jak niedźwiedź” mamy troszkę poważniejsze niż redaktor GP plany i motywacje, warto by odsłonić część tych naszych prawd przez nim właśnie, przed Tomaszem Sakiewiczem. Ja się nie chcę odnosić do bredni, które on wczoraj napisał, a na pewno nie do wszystkich. Odniosę się tylko do niektórych. Najpierw do metody. Otóż tworzenie różnych wizji pop-historii sięga początków XIX wieku i związane jest z aktywnością organizacji niejawnych działających na rzecz różnych rządów. Chodziło o to, by ponure i mocno opresyjne państwa nieco podkoloryzować, oraz dać żyjącym w nim elitom jakąś intelektualną pożywkę oraz inspirację. Omówię dwa takie przypadki. Pierwszy to Szkocja początku XIX wieku, kraj który został przez Anglików i ich niemieckiego króla całkowicie zniszczony, zaś jego ludność, ta która nie złożyła stosownych deklaracji oraz nie wpłaciła stosownych kwot do skarbu została skazana na zagładę. Szkoci po klęsce pod Culloden Moor zostali wymordowani, pozbawieni własności i po prostu wypędzeni. Ci, którzy zostali w Szkocji żyli w tak chwalonych przez Sakiewicza formach demokracji plemiennej, czyli jak bydło. Większość jednak zniknęła. W grobach lub na plantacjach amerykańskich gdzie tyrała na równi z Murzynami. Rząd reprezentujący starą, zachodnią, cywilizację, która nigdy nie zetknęła się z Mongołami im to załatwił. I na to wszystko przyszedł sir Walter Scott. Zaproponował on królowi Anglii, staremu wariatowi, deal następujący. Szkoci, lub ci, którzy się na początku XIX wieku za nich uważali będą już grzeczni, ale w zamian dobry pan król pozwoli znów ubierać się w kratę, oraz grać na dudach. Po bitwie pod Culloden Moor za grę na dudach karano śmiercią. Do tego jeszcze można będzie wybrać rekruta w górach i będzie on służył chętnie i ochoczo. Na poparcie swoich koncepcji Scott pokazał królowi książki, które napisał. Były one nędzne i słabe, ale dostały dobrego promocyjnego kopa z samego Londynu i koniunktura została nakręcona. I trwa ona do dziś, co poznać można po takich produkcjach jak „Brevheart”. Prócz historii Szkocji, Walter Scott wymyślił także pasującą do nowych czasów historię Anglii, w której dobrzy saksońscy baronowie współpracują z życzliwymi Żydami, pożyczającymi im miliony dolarów na wykupienie z niewoli ich sympatycznego króla Ryszarda. Działalność Waltera Scotta, jego pisma i naśladownictwa były czymś więcej niż modą, były nową wiarą. W pewnym sensie oczywiście.

Prawie identyczny numer przeprowadził niejaki Napoleon Peyrat, o którym mało kto słyszał. Pan ów rozpoczął na nowo pisania historii okcytańskiej herezji. Od niego się wszystko zaczęło i on wymyślił średniowieczną Langwedocję, z trubadurami, swobodnym życiem seksualnym w zamkach, co było dla tego przekazu i czerpiących z niego epigonów, szalenie ważne, oraz złym Kościołem, który pali niewinnych na stosach. Ja nie będę się rozpisywał na temat długiej tradycji tej mistyfikacji, powiem tylko, że jej zwieńczeniem jest książka „Święty graal, święta krew”. Katarowie zaś pod piórem Napoleona Peyrat i jego naśladowców, zamieniali się już to w pierwszych chrześcijan, już to w buddystów, już to w czcicieli Lucyfera, w zależności kto się za opisywanie ich dziejów zabierał. Podobnie jak Scott miał Napoleon Peyrat wyraźny cel do osiągnięcia. Otóż chciał za pomocą owej promocji i wielkiej reklamy, pomniejszyć nieco, lub wręcz zdyskredytować całkowicie kanonizację Joanny D'Arc, która nastąpiła dopiero w drugiej połowie XIX wieku, o ile mnie pamięć nie myli. Wymyślenie na nowo katarów miało więc za zadanie, ograniczenie wpływów Kościoła.

Chciałem zatrzymać się na chwilę przy wątku seksualnym, który we wczorajszym tekście Sakiewicza również występuje. Otóż napisał pan redaktor, że Słowianie ucztowali wieczorami, a potem, zamiast zarzynać jeńców, co się często zdarzało Niemcom, spędzali czas na nieprzyzwoitych rozrywkach. W tekście redaktora Sakiewicza fragment ten ma wyraźnie kokieteryjny wydźwięk, ale jak powiedziałem jest on stale otoczony wielbicielkami, więc nie ma się co dziwić, że troszkę kokietuje.

Nas tutaj, ludzi poważnych i traktujących te sprawy bardzo serio, interesuje wyłącznie to, jaka jest istotna funkcja takich wątków. A jest ona prosta do odczytania, chodzi o deprawację kobiet. W naszych czasach nie ma to już właściwie znaczenia, bo do deprawacji wszystkich, nie tylko kobiet stosowane są narzędzia tak toporne i zróżnicowane, jak machiny oblężnicze ustawiane pod okcytańskimi zamkami. W czasach Waltera Scotta i Napoleona Peyrot, owe kokieteryjne wtręty miały jednak znaczenie. Podobnie jak miały one znaczenie w dawnych czasach, kiedy tworzono prawdziwe herezje. Chodziło o oderwanie kobiet od rodziny, od wspólnoty i zaproponowanie im czegoś innego, nie dając w zamian nic poza złudzeniem. W przypadku kobiet numery takie są niezwykle łatwe do przeprowadzenia.

Idźmy dalej tropem złudzeń Sakiewicza. Otóż wydaje mu się, że to pisania, o tych Polakach, patriotyzmie, o tych orgiach słowiańskich w demokracji plemiennej, to są wszystko takie żarty, które podnoszą handlową atrakcyjność tematu. Otóż nie. Takie rzeczy są emitowane od dawna, w prime time i traktowane bardzo serio. Powtórzymy jeszcze raz jedną z podstawowych tez tego bloga: cały istotny przekaz jest w sferze pop.

Za sferę pop w drugiej połowie XX wieku wzięli się ludzie znacznie poważniejsi niż Walter Scott i Napoleon Peyrat. Naśladowanie ich nie ma sensu, bo te ich pomysły obliczone są na wielki sukces, nie tylko medialny i kasowy, ale także polityczny. Jeśli zaś chodzi o cel owych narracji, z których pełną garścią czerpie Tomasz Sakiewicz, to my właśnie jesteśmy tym celem. To w nas są wymierzone te wszystkie barwne opowieści, ta kokieteryjna i niezwykle łatwo wpadająca w ucho celtycka muzyka, oraz inne numery, mające przekonać nas, że prawdziwe życie, prawdziwa sztuka, prawdziwa wolność i prawdziwe pieniądze były, są i będą zawsze z dala od nas. My zaś możemy być co najwyżej aspirantami do sfer reprezentujących to co wyżej wymieniłem. I jak powiadam, nie możemy tych ludzi naśladować i nie możemy im schlebiać, budując korespondujące z ich projekcjami własne mity. Do mitów tych zaliczam przede wszystkim mit Zachodu, ostoi cywilizacji i standardów, mit centrum świata, które dla niektórych tylko znajduje się w Rzymie, a dla większości jest ono w Londynie. My tę narrację, choćby nam się wydawała nie wiem jak słuszna i zbawienna musimy złamać, bo jest ona fałszywa i nie rokuje na przyszłość. Moskwa bowiem i nowożytna Rosja, Rosja Piotra I, który był wprost spadkobiercą cara Iwana IV, nie jest dziedziczką Azji i Mongołów. Ona została ukształtowana przez kompanie handlowe, które miały swoją siedzibę w Londynie. Łatwo się o tym przekonać czytając III tom Baśni jak niedźwiedź, którego okładkę prezentujemy właśnie na stronie www.coryllus.pl

Nie ma żadnego Zachodu. Nie ma żadnej innej poza kościelną ciągłej tradycji, to wszystko są pogańskie narracje obliczone na krótkotrwały efekt. My zaś nie jesteśmy w tych opowieściach w ogóle brani pod uwagę. Jeśli zaś chcemy z nimi konkurować, bo mamy demokrację, pluralizm i wszyscy się kochamy, jak Słowianie wieczorami po uczcie, to nie w taki sposób, jak to proponuje Tomasz Sakiewicz. Nie poprzez słabsze, gorsze, uboższe i wyraźnie aspirujące naśladownictwo. Musimy wymyślić coś innego.




2 kwietnia, po świętach, w Zielonej Górze, odbędzie się mój wieczór autorski. Miejsce: kawiarnia „Pod Aniołami” ul. Prosta 47, godz: 18.00




Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę www.coryllus.pl oraz do księgarni www.multibook.pl, http://www.ksiazkiprzyhe… do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 34, do księgarni Wolne Słowo W Lublinie przy ul. 3 maja, do księgarni „Ukryte miasto” w Warszawie przy Noakowskiego 16, W księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, oraz do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie.  
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 26669
Domyślny avatar

fritz

28.03.2013 15:08

Dodane przez Józef Darski w odpowiedzi na Praca Kennedego

powaznie, jest same sobie winny. To sa nonsensy w ktorych zgadza sie moze 15%, reszta jest zmysleniem, fantazja , basnia wlasnie. Przyklad nieprawdopodobnegoy idiotyzmu zaserwowal coryl w rozmowie z Orlem odnoszac sie do stosunkow brytyjsko-czeskich(czechoslowackich) twierdzac, jak to Anglicy nigdy, ale to nigy Czechow nie zostawili, zawsze obroncami Czechow byli.. I w ten sposob Chamberlain stal sie narodowym bojownikiem Czeski walczacym o ich wolnosc. A najsmieszniejsze jest to, ze pan Orzel to wszystko z madrym wyrazem twarzy lykal.
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

28.03.2013 17:35

Dodane przez fritz w odpowiedzi na Dobre. Jezeli ktos bierze "historyczne" wywody coryla

Bo pan Orzel nie rozmawia z Coryllusem, on tylko pozwala mu się wygadać, czego Coryllus nie zauważył do tej pory.
joawa123

joawa123

28.03.2013 22:51

Dodane przez Józef Darski w odpowiedzi na Praca Kennedego

Mówią, że świat zabije ogień, Albo, że lód. Poznawszy żądzę stanąć mogę Po stronie tych, co wolą ogień. Lecz gdyby miał on zginąć znów, Myślę, że wiem o nienawiści Dosyć, by stwierdzić, że i lód Też by go zniszczył, Też by go zgniótł. /Robert Frost/
Domyślny avatar

boson

28.03.2013 12:18

Dodane przez boson w odpowiedzi na A Pan musi sie podpierac

"Jedni wolą żydów i masonów, a Pan postanowił być oryginalny i za zło tego świata obwiniać Anglików. Spieszę donieść, że są tacy, którzy znaleźli inną praprzyczynę - Ormian" - to jest wlasnie stosowanie logiki a la Paul K.? CBE to znaczy Commander of the Most Excellent Order of the British Empire.
Domyślny avatar

dogard

28.03.2013 12:03

Dodane przez Józef Darski w odpowiedzi na Różnica

zajmowali ogromne obszary bizancjum, nie mowiac juz o wielkiej gruzji.Panta rei i tyle.
Coryllus

Coryllus

28.03.2013 12:13

Dodane przez Józef Darski w odpowiedzi na Różnica

że jest to jedyny kraj faktycznie w Europie niezależny od Rosji
Niech pan to powie żonie Bieriezowskiego. To zaś co piszą o innych historycy anglosascy głęboko mnie nie interesuje.
Józef Darski

Józef Darski

28.03.2013 18:23

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na że jest to jedyny kraj

Proszę nie udawać. Chodzi o poważne państwo przemysłowe w Europie. Nie mówimy o San Marino czy Norwegii, która nie ma takiego znaczenia.
Bieriezowski - Londyn nie ogłosił że spotkał się z brzozą tylko prowadzi śledztwo i już wiemy że został uduszony.
To co Pan pisze o Anglikach potwierdza, że ma Pan fobię lub wykonuje zadanie. Wykluczanie czegoś tylko dlatego, że napisali to Anglicy wyklucza Pana z kręgu dyskusji merytorycznych, a Pana dzieła z kategorii wartych dyskusji. Nie ma Pan pojęcia o warsztacie historyka. Równie dobrze może Pan pisać o życiu na księżycu.
Wartość pracy zależy od jej treści, argumentacji, metody wnioskowania i krytyki źródeł, a osoba autora ma oczywiście wpływ na treść, podobnie jak czas i miejsce jego powstania. Historyk NIE wyklucza żadnych źródeł. Pana postępowania dowodzi, że nie ma Pan pojęcia o zasadach pisania o historii.
Domyślny avatar

chrisdigger

28.03.2013 19:10

Dodane przez Józef Darski w odpowiedzi na Wyklucza Pan się z dyskusji merytorycznej

Berlin Niemcy Hotel Adlon Kempinski --pamietasz jak spotkalismy Andrieja Ługowoja w Londynie w 2007 ? radiotelegrafistka Natasza Rostowa --nie pamietam, aaa Borys mial zostac w Izraelu, a co teraz zdecydowal sie wrocic `? Max Otto von Stirlitz
Coryllus

Coryllus

28.03.2013 22:12

Dodane przez Józef Darski w odpowiedzi na Wyklucza Pan się z dyskusji merytorycznej

Niech mnie pan nie rozśmiesza, dobrze. Pan ma pojęcie o warsztacie historyka i pracuje pan w niezależnej. Zasady pisania historii? Niech się pan nie kompromituje, bardzo proszę. Historię piszą zwycięzcy to jest jedyna zasada pisania historii. Bardzo się cieszę, że wykluczam się z dyskusji merytorycznych. O niczym innym nie marzyłem.
Ma-Dey

Ma-Dey

28.03.2013 11:34

W Niemczech mieszkałem i pracowałem jakiś -bynajmniej nie na saksach.W Rosji też ok. 5 lat!Róznica kulturowa , cywilizacyjna juz na poziomie ludzi żyjacych z pracy najemnej jest wyraźna i nie trzeba o tym fakcie nikomu przypominać.(zapomnijcie o Ermitarzu i galerii Tretiakowskiej, którą rzekomo każdy rosjanin chce zaliczyć,bo jesli już to tylko często ze snobizmu)Za to kiedyś darzyło się ,iż rozmówca z za Odry atakował nas Polaków, jacy to my jestesmy leniwi i bałaganiarze, zapónieni w rozwoju cywilizacyjnym i  kulturowymi że jako słowianie własnie sami sobie jesteśmy winni..Wtedy wypaliłem mu jednym argumentem : to prawda, ale my ludzi do pieców nie wkładaliśmy w milionach sztuk!Zamknał sie na amen i tyle z nim było rozmowy.Sakiewicz nie pisze o żadnych słowiańskich orgiach, i nie czyni z tego faktu jakiejś patriotycznej religii,jedyne co,  to niemieckiej  dziedzicznj jak sie okazuje po przodkach germanach skłanności do okrócieństwa, przeciwstawił słowiańska tradycję miłości , prawo do świetego spokoju, pokoju oraz załatwiania spraw po "męsku" ot co!
Coryllus

Coryllus

28.03.2013 12:11

Dodane przez Ma-Dey w odpowiedzi na przepraszam-jakie orgie ?-głodnemu chleb na myśli!

Nie będę z tobą rozmawiał. Już mówiłem. Nie jesteś tu mile widziany.
Domyślny avatar

nikt_inny

28.03.2013 12:35

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na ma dey

Tu nasz Gabryś trochę jednak się (c)hamuje. U siebie na s24, w swoim środowisku gdzie czuje się panem i władcą, pisze wprost co myśli: @marianna Zaraz ich powywalam. Banda cholernych żebraków. CORYLLUS148217133 | 28.03.2013 11:54
Domyślny avatar

dogard

28.03.2013 11:50

nie odnoszac sie wlasnie do unikalnego charakteru starych polonusow,naszych przodkow, ktorzy wrecz pielegnowali wielonarodowosc i rozne religie w I RZECZYPOSPOLITEJ---zaprzeczajac tym twoim plemiennym narracjom.Cosik sie specjalnie wcinasz, lubisz ruch na stronicce.Byles zbytnio nie pomijal waznych wypowiedzi.Mnie ubawila troska o reklame i wplywy ze sprzedazy.Tu idealnie spotykacie sie ,wiec nie badz zbyt zazdrosny...
Coryllus

Coryllus

28.03.2013 12:10

Dodane przez dogard w odpowiedzi na DLACZEGO PRZEINACZYLES WYPOWIEDZ

Przodkowie pielęgnowali wielonarodowość....to bardzo ciekawe...możesz przybliżyć....
Domyślny avatar

dogard

28.03.2013 12:21

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na dogard

sakiewicza, duzo tam o wielonarodowo0sci I RZECZYPOSPOLITEJ.W TEM RZECZ.
1235813...

1235813...

28.03.2013 13:02

czy mogę brać udział w dyskusji ?
Coryllus

Coryllus

28.03.2013 14:23

Dodane przez 1235813... w odpowiedzi na nie kupiłem „Baśni jak niedźwiedź”

Nie.
1235813...

1235813...

28.03.2013 15:36

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na 1235813

ale i tak nie kupię
Coryllus

Coryllus

28.03.2013 16:20

Dodane przez 1235813... w odpowiedzi na szkoda

Nie kupuj. Nikt cię nie będzie o to prosił. Bloga też nie musisz czytać.
Domyślny avatar

ość

28.03.2013 15:37

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na 1235813

Czy mogę brać udział w dyskusji?
Coryllus

Coryllus

28.03.2013 16:19

Dodane przez ość w odpowiedzi na Kupiłem baśnie, ale nie przeczytałem

Nie.
Domyślny avatar

ość

28.03.2013 18:05

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na ość

ale nie kupił, to mogę zabrać głos?
Domyślny avatar

fritz

28.03.2013 14:58

Dodane przez 1235813... w odpowiedzi na nie kupiłem „Baśni jak niedźwiedź”

antypolskim badziewiem, przynajmniej wnioskujac na podstawie publikacji coryla w sieci. Oczywiscie mozesz i powinienes brac udzial w dyskusji. To nie jest prywatne forum, tylko publiczne.
Coryllus

Coryllus

28.03.2013 15:30

Dodane przez fritz w odpowiedzi na Wykazales sie zdrowym rozsadkiem. Basnie sa

To nie jest twój blog więc przestań się szarogęsić.
Domyślny avatar

fritz

28.03.2013 16:01

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na frycu

zeby nie dopusc do zbyt wielkich szkod.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Wszyscy 5
  • Następna strona
  • Ostatnia strona

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,821
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności