Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Niepokorni, ino, że nie bardzo
Wysłane przez Krzysztof Pasie... w 10-02-2013 [17:47]
Uwaga:
Notkę zamieszczam po raz drugi, bo autor zdjęcia, które zamieściłem w pierwszej wersji domagał się jego usunięcia.
Parę dni wstecz w notce pt. „Dziesięć grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego” przestrzegałem między innymi, cytuję: „szanuj własną tożsamość, lecz nie zasklepiaj się w kręgu samych swoich”, a także: „nie wstydź się korzystać z pomocy fachowców”.
Wczoraj byłem na krakowskim „Balu Niepokornych”, który lokalni działacze PIS, wbrew temu, co doradzałem zorganizowali sami i bez pomocy fachowców. Niestety nie przyszło im do głowy, że wydanie balu na trzysta osób to gigantyczne przedsięwzięcie logistyczne, że trzeba zadbać o choreografię, akustykę, sprzęt nagłośnieniowy, muzykę i tak dalej. Że nie wystarczy sam pomysł i wszystko samo się nie zrobi, a sama obecność posła Terleckiego, Tomasza Sakiewicza i Ewy Stankiewicz nie załatwi sprawy.
Już samo wejście na bal, czemu towarzyszyła rejestracja z podaniem hasła i danych osobowych dało mi do myślenia, że wchodzę na pole minowe.
I nie pomyliłem się, bowiem bal rozpoczął się polonezem, który przypominał słynną katastrofę z finałowej sceny kultowego filmu Grek Zorba, a sama impreza była czymś w rodzaju skrzyżowania zbiórki harcerskiej z kółkiem różańcowym. Szedłem na bal, a tu masz babo placek – etiudy rewolucyjne, wzniosłe przemówienia, których nota bene nie było słychać i pretensjonalne wręczanie kombatanckich dyplomów dysydentom walki z Trzecią RP, którzy ich nie odebrali bo się właśnie gdzieś zawieruszyli. O całowaniu szabel nie będę wspominał.
I byłaby gigantyczna wtopa, gdyby nie genialny występ węgierskiego czarnoksiężnika od czardasza – światowej sławy „diabelskiego skrzypka” Roby Lakatosa wraz z zespołem, który miał wspaniałomyślny kaprys wystąpić za darmo na tym charytatywnym balu, porywając przez chwilę balowników do zabawy.
No cóż, to, że się potrafi organizować, co trzeba uczciwie przyznać wspaniale, marsze protestacyjne nie oznacza wcale, że się z równym powodzeniem potrafi wydawać bale.
Reasumując. Na krakowskim „Balu Niepokornych” byłem, za swoje wypiłem, a jak do domu wróciłem, paciorek zmówiłem i Bozię żarliwie prosiłem by mi pozwoliła zapomnieć, że tam byłem.
Ale nie to jest głównym tematem tej notki.
Moja córka jedynaczka była nad wyraz niesfornym dzieckiem. Pamiętam jak kiedyś kolega się przebrał za Świętego Mikołaja i zapytał moją ukochaną Julę, czy jest grzeczna w przedszkolu, a ona odpowiedziała szczerze w krakowskim dialekcie: „Julcia jest grzeczna w przedszkolu, ino, że nie bardzo”.
Wróćmy teraz do „Balu Niepokornych”.
Imprezę ogłoszono z miesięcznym wyprzedzeniem. Krakowskie środowisko prawicowe zapiało z zachwytu, że to świetny pomysł, bo trzeba w końcu pokazać, iż prawica też się umie bawić. Oczywiście wszyscy jak jeden mąż zadeklarowali obecność na balu.
Ale, im bliżej było do „niepokornej” zabawy tym dobitniej poczęli sobie uświadamiać, że pokazanie się na tej fecie będzie równoznaczne z określeniem się po prawej stronie sceny politycznej, czyli w kontrze do salonu, który pod Wawelem dzieli konfitury.
I raptem przypomnieli sobie, że od czasów Franciszka Józefa w Stołecznym Królewskim Mieście Krakowie panuje kumoterski układ działający na zasadzie: - ty pochwalisz bądź obgadasz kogo trzeba, przedstawisz odpowiednio sprawę na senacie bądź radzie wydziału, zaopiniujesz jak należy wniosek, zagrasz lub zaśpiewasz komu trzeba, a w rewanżu my się postaramy o ciepłą posadkę w jakiejś spółce, awans na uczelni, w prokuraturze, sądzie lub redakcji, a jak będzie trzeba załatwimy lukratywny grant, przetarg bądź zlecenie i tak ustawimy jurorów żebyś dostał jakąś statuetkę, nagrał płytę, wydał książkę i tak dalej.
W efekcie, tuż przed balem, walecznych podwawelskich „dysydentów” dopadła pandemia grypy i przytrafiły im się nagłe wyjazdy służbowe, pogrzeby i inne nieszczęścia. I co tu dużo gadać, na krakowskim „Balu Niepokornych” naliczyłem zaledwie kilka osób z Krakowa, a gros odważnych balowników stanowili przyjezdni.
No cóż. Zawsze mówiłem, że Kraków to piękne miasto, lecz bojący się własnego cienia ludzie, którzy się w żadnej sprawie nie narażą. Wystarczyło, że różowy salon pogroził paluszkiem poprawności politycznej, zmowy milczenia i salonowego ostracyzmu by waleczni w gębie „niepokorni spod Wawelu” położyli po sobie uszy by w dniu balu zaszyć się w domowych pieleszach i przy zaciągniętych storach kombinować skrycie jakby sobie przypisać cnoty tych, którzy się na balu pojawili.
No cóż, nie na darmo powstały słowa mądrej ludowej piosenki:
Krakowiaczek jeden
miał koników siedem,
pojechał na wojnę,
został mu się jeden.
Siedem lat wojował,
szabli nie wyjmował,
szabla zardzewiała,
wojny nie widziała…
I tylko mi żal tych wspaniałych młodych krakowianek i krakusów, woluntariuszy, którzy się nie bawili, bo za darmo pracowali przy obsłudze balu. Muszę też wspomnieć, że na balu był Jerzy Jachowicz siedzący skromnie jak myszka w kąciku, poza blaskiem reflektorów.
I nie mogę się opędzić od wspomnienia, jak w stanie wojennym moja Ala Matris Akademia Górniczo Hutnicza ogłosiła strajk czynny. Za strajkiem głosowali wszyscy, czyli kilka tysięcy osób, a na zbiórkę przyszły nas dwie setki z niewielkim okładem. Reszcie rozchorowały się dzieci, pomarły teściowe i złapał ich atak woreczka.
A później, życie pokazało, co się stało z etosem, o który walczyliśmy ryzykując życiem. Bo wtedy, kiedy jedni się bili z ZOMO pod Arką w Nowej Hucie, nowe pryncypia tworzyli na sępa cwani dekownicy, których na strajku nie było, bo zrobili w gacie.
A ja wciąż mam w uszachstrzępy ułańskiej piosenki, którą jak byłem mały, mama z tatą śpiewali podgrywając sobie na naszym Steinwayu:
Więc pijmy zdrowie szwoleżerowie
Niech troski zginą w rozbitym szkle
Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie
Czy dobrze było nam, czy źle…
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
Nie napisałbym tej notki, gdyby nie to, że dokładnie przed miesiącem przestrzegałem - patrz:
Więcej luzu! Jezus Maryja! Więcej luzu!
http://salonowcy.salon24.pl/479530,wiecej-luzu-jezus-maryja-wiecej-luzu
Patrz również:
Dziesięć grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego
http://salonowcy.salon24.pl/483007,dziesiec-grzechow-partii-jaroslawa-kaczynskiego
Nowoczesny patriotyzm Jarosława Kaczyńskiego
http://salonowcy.salon24.pl/485058,nowoczesny-patriotyzm-jaroslawa-kaczynskiego
Komentarze
10-02-2013 [18:07] - NSZ-ZJ | Link: TO Hańba
NIE DO POMYSLENIA aby w Krakowie królewskim miescie stolicy Polski miescie ZAMKU WAWELSKIEGO,rzada sprawowały lewe czynniki wspierane platfusowymi,a powietrze zatruwał KRAKOWSKI KAZIMIERZ.
MNIE JEST WSTYD a jak z Polski ludzie pytaja gdzie mieszkam w Małopolsce odpowiadam ''w Brzesku koło N.Sacza''
Pozdrawiam Pana za skatalogowanie chorób poprawności politycznej i zklasyfikowania OPOZYCJI
10-02-2013 [18:58] - gregoz68 | Link: A jak już...
Fajny wpis. Kompletnie nie wiem o co Panu chodzi. Natomiast... sam Nowy Sącz to piękne miasto. Trochę szkoda zameczku. Na szczęście SZWEDOM MUWIMY NIE... a w Brzesku... no tak...
i jeszcze jedno... z Krakowa... KORZYSTAJMY Z USłUG KOLEI RADZIECKICH. Był taki fikuśny neonik nieopodal spatifu.
10-02-2013 [22:04] - NSZ-ZJ | Link: mUwimy 68 myślimy syjoniści do syjamu
do szfecji to szechter stefan /zamek to pijalnia jabczanki( nie zameczek)jaka szkoda ANDRZEJ Z PO obiecał że na zamku nikt uryny nie bedzie oddawał i on jako poseł to powiedział,
Dojcze ban dalej jeżdzi choć woziło kiedyś z Kazimierza w kier.ŚLASKA-ale te z kazimierza zmataczą w N.Y.TIMsie że to było PKP,a z Brzeska wszyscy pojechali do Europy po euro.
Bo ja śpiaca byłam...
10-02-2013 [22:59] - Krzysztof Pasie... | Link: TO hańba...
Zwłaszcza, że Krakowianie sami sobie te władze wybierali.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
10-02-2013 [18:56] - wandaherbert | Link: ocena
Po tej pańskiej ocenie przypomniała mi się moja śp.żona .Gdy wracalismy z przyjęć, ona zawsze wymieniała słabe punkty na tych przyjęciach,mimo ,że były pyszne smakołyki i alkohole.Wydaje mi się ,że ten bal był" balem dla niepokornych",a to go odrożnia zasadniczo.Pozdrawiam!
10-02-2013 [22:57] - Krzysztof Pasie... | Link: ocena...
Odróżnia? Od czego?
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
10-02-2013 [20:37] - marekagryppa | Link: Przykre
I przerabiając Woltera -"Ach,Polska!Co by to był za naród,gdyby chciał!"
10-02-2013 [22:55] - Krzysztof Pasie... | Link: Przykre...
No właśnie.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
10-02-2013 [21:44] - agnieszka | Link: fachowcy od balu. od wizerunku...???
Przepraszam, ale naprawde trudno zrozumiec o co w tym ( i poprzednim tez!) , Panskim wpisie chodzi...?
Ci ludzie sa autentyczni i chca dobrze dla Polski - i to wlasnie jest cenne i godne podziwu!
Wspierajmy ich a nie krytykujmy z powodu niemodnego ubioru czy braku "wodzireja/fachowcow na balu".
10-02-2013 [22:54] - Krzysztof Pasie... | Link: fachowcy od balu...
A oglądał Pan może dzisiejsze Szkło Kontaktowe? Tam znajdzie Pan odpowiedź na to, o co w moim wpisie chodzi.
Będą to teraz pokazywali ze sto razy.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
10-02-2013 [22:59] - bolesław | Link: agnieszka 21:44
Pani Agnieszko ja rozumiem, że Pan Krzysztof Pasierbiewicz nie tyle krytykuje a wyraża troskę i martwi się o wizerunek PiSu.
A zwracając uwagę na wady (kto ich nie ma?) chce je wyeliminować wśród działaczy tej formacji. Moim zdaniem robi to w dobrej wierze.
11-02-2013 [02:46] - Kazmirz | Link: Zgadzam sie z p. Agnieszka !
Panie Krzysztofie ,chyba jednak nie bylo ,az tak zle z tym szwolezerskim duchem na balu skoro mozna bylo wypic swoje (pewnie za malo ,jesli byly jeszcze sily na wieczorny paciorek hehe),bylo calowanie szabli i polonez- katastrofa,ale byl. Nie na kazdym balu to sie zdarza . Rozmach z fachowcami i fajerwerkami (pytanie czy wskazany w kryzysie) to pieniadze , a te wiadomo w jakich sa rekach po "udanej " transformacji ustrojowej. Gdzie lezy kasa pokazali tez dobitnie ci tchorzliwi , ktorzy wycofali sie w ostatniej chwili. Niestety "Krakowek" byl i jest nieodlaczna czescia naszego krolewskiego miasta. Brawa dla mlodych(!) wolontariuszy.Dzieki za relacje z pierwszej reki z tej cennej,patriotycznej inicjatywy.Troche krytyki nigdy nie zaszkodzi,ale tutaj bylo troche tego za duzo - nikt nie jest perfekt. Co do relacji w rezymowej TV - Panie Krzysztofie przeciez oni zawsze znajda na opozycje jakas "sznurowke" , za to im placa.Pozdrawiam serdecznie! =))
11-02-2013 [11:18] - Krzysztof Pasie... | Link: fachowcy od balu...
Choć jestem wierzący, już od dłuższego czasu przestałem chodzić w niedzielę do kościała. Dlaczego? Bo ludzie kościoła nie rozumieją tego samego, czego nie chcieli zrozumieć organizatorzy balu (z wyjątkiem jednego a nich), choć ich przed tym przestrzegałem już miesiąc wcześniej.
Nic tak nie odstrasza, jak nadmierny patos, maniera dążenia do szczęścia przez cierpienie, okazywanie wyższości „lepszych” nad „gorszymi” smutek i nuda.
Ale to nie oznacza, że wcale nie chodzę do kościoła. Bardzo często, jak jestem na krakowskim Rynku wpadam do Kościoła Mariackiego na chwilę rozmowy. I myślę, że mam wtedy znacznie bliższy kontakt z Bogiem niż ci, którzy mnie za tę notkę odsądzą od czci i wiary.
10-02-2013 [23:20] - bolesław | Link: Szanowny Panie Krzysztofie!
Pozdrawiam i..........
http://www.youtube.com/watch?v...
11-02-2013 [14:11] - Krzysztof Pasie... | Link: Szanowny...
Dziękuję serdecznie za link. Muszę Panu też powiedzieć, że pan Bożyk, choć już nie może samodzielnie chodzić jest nadal wyjątkowo aktywnym bojownikiem o naszą sprawę. Niedawno widziałem go w akcji. Niespożyta erergia i samozaparcie.
Pozdrawiam Pana jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
10-02-2013 [23:28] - Captain Nemo | Link: Witam serdecznie szanownego Gospodarza!
Takie coś łazi mi po głowie: "Mnie się widzi, ze panowie wiela by juz mogli mieć ino oni nie chcom chcieć...". Tego jednak uczyli mnie w szkle dawno /tak gdzieś ze 35 lat do tyłu/ i możliwe, że coś pokręciłem - a może nie...
P.S.
Tak z miesiąc temu byłem przejazdem w Krakowie i co mnie przywitało na rogatkach królewskiego grodu? Nie zgadnie Pan. To była gęba paligłupa, który coś tam obiecywał. Niestety nie pamiętam co, bo walczyłem wtedy z odruchem wymiotnym - bardzo przepraszam, ale na ten widok zawsze tak mam. Muszę zapytać mojego lekarza o co chodzi.
Pozdrawiam.
11-02-2013 [14:08] - Krzysztof Pasie... | Link: Witam...
No właśnie,
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
11-02-2013 [11:32] - dogard | Link: ciekawe, bo ja bylem swiecie przekonany,iz
ten bal to robota dziennikarzy niezaleznych mediow,a nie zadnego PiS.Tak czytalem w zapowiedziach, wiec chyba trza adres zmienic PROFESORZE.
11-02-2013 [14:07] - Krzysztof Pasie... | Link: ciekawe...
A czy mógły mi Pan w takim razie powiedzieć a jaką opcją polityczną są związani panowie Sakiewicz, Kapuściński i Terlecki?
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz