Przed chwilą na konferencji prasowej pan Premier Donald Tusk zapytany o ewentualne transfery do Platformy Obywatelskiej dał explicite do zrozumienia, iż jest bezspornie oczywistym, że każde wzmocnienie jego partii będzie korzystne dla Polski.
Otóż chciałbym Pana, Panie Premierze zapewnić, iż jestem w całej rozciągłości odmiennego zdania.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8320
Pisze Pan: "I choć sarkastyczna forma Pana protestu jest najwyższej klasy, jego wymowa jest prologiem do tragedii. A jeśli jej epilogiem?...". Tfu! Tfu! Proszę wypluć to ostatnie słowo!
Pozdrawiam jak zawsze gorąco,
Krzysztof Pasierbiewicz
Jak zawsze, niezmiennie, miło mi Panią gościć na blogu.
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Też Panią pozdrawiam i to serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Niezmiernie się cieszę, że w swym zdaniu odrębnym nie jestem odosobniony.
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Bo na wiosnę kwiatki kwitną, a niebawem już wysyp prawdziwków.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Palce lizać. Pasuje jak ulał.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Dziękuję za wspaniałą interpretację zamierzeń naszego peruwiańskiego słoneczka.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Pisze Pani: "Choćby mi się tu taki przykład ciśnie przed oczy, jak PO wystawi Kluzikową na swoich listach, to chyba już trudno komukolwiek będzie mieć wątpliwości, na czyje zlecenie ta pani działała. ..".
Mogę tyko powiedzieć:
Oby Pani miała rację.
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Dziękuję za wsparcie. Ale nie ma się co przejmować. Salon się mści za prawdę. Im bliżej wyborów, tym więcej będzie takich komentarzy, jak ten pana Nowaka.
A "epopeja helskiej balangi" była piękna bo łączyła ludzi. Dlatego o niej napisałem książkę. Niestety pewien redaktor poczytnej gazety poszczuł na siebie Polaków. Jedni to zrozumieli, inni nie. I to jest obecnie największy polski problem. Dlatego o tym mówię, piszę, a jak trzeba krzyczę na blogu. Ale nie mogę nikomu zabronić wyrażać się dobrze o jednej z moich książek. Nawet świeżo zwerbowanemu współpracownikowi "Szkła Kontaktowego".
Dziękuję za komentarz i jak zawsze serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie. Z największą przyjemnością wyślę Pani do Pięknej Kanady zadedykowany egzemplarz "Epopei Helskiej Balangi". Mam jeszcze kilka egzemplarzy dla prawdziwych Przyjaciół. Podaję adres mejlowy: [email protected] na który bym prosił o adres na jaki mogę wysłać książkę.
Na zaostrzenie apetytu przesyłam Pani fragment listu od kapitana żeglugi wielkiej Pana Janusza Kolubińskiego, którego rodzice leżą na cmentarzu w Jastarni. Był przed świętami Bożego Narodzenia na grobie Rodziców i okropnie go przewiało. Schronił się w kawiarence Weranda, gdzie jest wystawiona w gablocie moja "Epopeja Helskiej Balangi". Zdobył jakoś mój adres mejlowy i oto co do mnie napisał:
"jastarniański „Dom Zdrojowy”, ileż w tym zawołaniu było kiedyś treści! Kto tam nie bywał, kto tam nie tańczył przy dźwiękach warszawskiej swingującej kapeli Gronowskiego, która każdy swój popis rozpoczynała od hymnu na rzecz Jastarni- „i znów zakwitną kwiaty, zapachną aromaty.., i znów Jastarnia bawi się..itd” nie pamiętam już dokładnie, bieg lat zaciera tamte wspomnienia.. Ale i tak, pocieszam się , dużo pamiętam, prawda? Kierownik Kapeli (podobno rodem z warszawskiej Adri) miał fajną córkę, świetnie grającą na pianinie, Jolkę. To była świetna dziewczyna, zgrabna, urodziwa z kruczo długimi włosami i pięknie tańczyła. Co się dziś z tymi dziewczynami, chłopakami dzieje. Czy nadal na słowo „Jastarnia” pojawia się im ciepły uśmiech? Wspomnienia to przecież taka piękna rzecz która jednocześnie daje nam nadzieje. Tak myślę Panie Krzysztofie, szczególnie kiedy ma się TAKIE wspomnienia! Prawda? Serdecznie dziękuję Panu za tą książkę, która zupełnie przypadkiem, wpadła mi do rąk podczas wczorajszej wizyty (chciałem się ogrzać i napić się herbary) w kawiarni u Pani Joli Jastarni (byłem tu, na cmentarzu, z powodu rocznicy mojej Mamy). Planowałem, krótką wizytę, która przeciągnęła się do trzech godzin. A wszystko przez Pana! Ale, chwała Panu za to!! Wczorajszy wieczór.., wróciły wspomnienia, świat okazał się być dobrym, lepszym, radośniejszym i to Pan dokonał tej przemiany. Raz jeszcze bardzo Panu dziękuję!...", koniec cytatu.
Serdecznie Panią pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwisko Nowak do Pana pasuje jak ulał, nad Andersem bym się jednak zastanowił...
Ontaryjka nazwała Pana: "zwyczajną upierdliwą wszą", i chyba zrobiła to nie bez powodu.
"Epopeję Helskiej Balangi", nagrodzoną na "Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Książki", która objechała z tą wystawą pół świata, napisałem dla Przyjaciół. Wydałem ją własnym sumptem. Wykwintnie. Nie zgodziłem się by była w księgarniach. Chciałem by pozostała pozycją bibliofilską. A wie Pan dlaczego? Żeby tacy jak Pan nie mieli możliwości jej wziąć w swoje łapaska. Nigdy Pan tej książki nawet nie powącha. Ani nie odkupi. Bo nikt Panu tej książki nie odsprzeda.
Żal mi Pana, Panie Nowak,
Krzysztof Pasierbiewicz