W tym tygodniu odbyły się w Krakowie dwie promocje książek. Na obydwu byłem i Bogu dziękuję, że mi to podpowiedział.
W środę, w krakowskim Centrum Kultury Żydowskiej Adam Michnik promował książkę Joanny Kuciel-Frydryszak, która napisała biografię Antoniego Słonimskiego.
A przed chwilą wróciłem z Auli krakowskiej Akademii Ignatianum, gdzie odbyło się spotkanie z Rafałem Ziemkiewiczem, który opowiadał o swojej nowej książce pt. „Myśli nowoczesnego endeka”.
Jako, że nazwiska znane tu i tu sale były wypełnione po brzegi. Tu i tu mówiono o sprawach polskich.
Była jednak pewna, powiedziałbym fundamentalna różnica.
Wiem, że umieracie z ciekawości, więc od razu przechodzę do rzeczy.
Na spotkanie z Adamem Michnikiem przyszło około trzech setek zaproszonych gości, pośród których pan redaktor był jednym z najmłodszych. Adam Michnik opowiedział o książce, potem kilka anegdotek z życia Słonimskiego, a na końcu przeszedł do spraw polsko żydowskich. I w zasadzie na tym koniec. W dyskusji zadano panu Michnikowi dwa lub trzy kurtuazyjne pytania, rozległy się oklaski i towarzystwo rozeszło się do domów.
Natomiast na Ziemkiewicza przyszło ponad pięć setek prawie wyłącznie ludzi młodych. Prawie każdy z nich trzymał w ręku zakupioną książkę. Oczy przecierałem ze zdumienia patrząc na tłum „pięknych dwudziestoletnich”. Pan Rafał Ziemkiewicz ze swadą opowiadał o książce, a jego wystąpienie było wielokrotnie przerywane rzęsistymi oklaskami. Potem rozpoczęła się żarliwa dyskusja. Młodzi ludzie dosłownie „walczyli” o mikrofon zadając merytoryczne pytania pełne troski o Polskę. A na koniec pan Ziemkiewicz dostał niekończące się oklaski.
I nie ma, co ukrywać – Rafał Ziemkiewicz zabrał Adamowi Michnikowi nieskażonych "ideologią okrągłego stołu" ludzi młodych, którzy zaczynają rozumieć słowa Adama Asnyka:
Póki w narodzie myśl swobody żyje
Wola i godność, i męstwo człowiecze
To ani łańcuch, co mu ściska szyję
Ani utkwione w jego piersiach miecze
Ani go przemoc żadna nie zabije
Zginąć on może z własnej tylko ręki:
Gdy nim owładnie rozpacz senna, głucha
I to zwątpienie, co szepce do ucha
Że jednym tylko lekarstwem na męki
Jest dobrowolne samobójstwo ducha
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
Post Scriptum
I tylko pomyśleć, jak mi się dostało od pewnego posła profesora, jak w notce pt. „Bohaterowie są zmęczeni” ośmieliłem się postawić na młodych:
Patrz również:
Bohaterowie są zmęczeni:
http://salonowcy.salon24…
Ciemna strona mocy posła profesora:
http://salonowcy.salon24.pl/461802,ciemna-strona-mocy-posla-profesora
Relacja filmowa ze spotkania z R. Ziemkiewiczem - autor J. Wieczorek http://wkrakowie2012cd.wordpress.com/2012/12/01/mysli-nowoczesnego-endeka-w-krakowie/
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7429
Tak. Idą Święta. Trzeba się radować. Szczególnie, jak jest czym.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Pamięta Pani jak się martwiliśmy, co będzie z tą Polską. Chyba odwraca się karta. Na dobre.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Pozdrawiam Pana serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
P.S.
Ma Pan rację z tą ostrożnością, ale daje się już wyraźnie zauważyć zmianę w mentalności młodych ludzi.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Krzysztof Pasierbiewicz
P.S.
Jak patrzę na to, co się teraz w Polsce dzieje to myślę, że nawet za komuny nie było aż tak źle, bo czerwoli przynajmniej stwarzali pozory.
Takiej arogancji władzy w czasie powojennej Polski nie było!
Tak, ma Pan rację. Róbmy swoje i nie dajmy się podzielić.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Czy moja diagnoza się sprawdza? Ja też mam taką nadzieję.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Aby uniknąć zarzutu,że ZNOWU szukam spisku,biore winę na siebie...
Nie użyłem w tym komentarzu mowy nienawistnej,nawet słowo dupa...wykropkowałem :-)
Niestety...ale juz nie pamiętam,co tam napisałem...to przez tego Niemca...jak mu tam było...aaaa Alzheimer.
TAK! TO MOJA WINA!
Napisałem,ale nie kliknąłem "zapisz"...przyznaję się...hokus-pokus...i nie ma!
Semper idem---P.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz