CHOJRAK HALICKI I... 4 TYS. ZŁ DLA KAŻDEGO

Poseł Halicki naprawdę potrafi wymyślić coś niebanalnego i nie powinno to przeca nikogo dziwić. W końcu gdybyś przebywał w towarzystwie „dotkniętego geniuszem premiera”, to  naturalnym jest, że i tobie coś genialnego wpadnie do głowy. Jeśliby kreatywnie rozwinąć ostatni pomysł Jędrka, to już możemy się cieszyć ze świątecznej premii w wysokości większej nawet od średniej krajowej, to znaczy trzech tysięcy dziewięciuset złotych. Wystarczy tylko ściągnąć zaległą kasę od naszych sąsiadów. Wiadomo, że najłatwiej łupić rodaków. A już wykrzykiwanie w kierunku PIS-u, aby zwróciło 12 miliardów złotych jest dla peowca „niczym splunąć”. Może warto w końcu pokazać się ludziom jako Chojrak Halicki. Wdzięczność narodu nie będzie miała granic. Cóż należałoby zrobić? Po prostu, tak jak PiS-owi, przypomnieć drogim naszym sąsiadom o ich zaległościach finansowych względem Polski. Mamy przecież dwie takie skarbonki.   Skarbonka ruska Tu, po zwycięskiej wojnie roku dwudziestego i tegoż wieku, spoczywa 30 mln rubli w złocie, co stanowi obecnie równowartość około 23 ton czystego złota. Po przeliczeniu na złotówki i na głowę mieszkańca Polski wychodzi nieco ponad 100 zł.   Skarbonka pruska W 2004 r. przedstawiono raport o stratach wojennych Warszawy. Wartość ta oszacowana została na 45,3 mld USD, według wartości obecnej. Zamieniając dolce na złotówki, można każdemu rodakowi – od oseska do starowinka – dać do garści około 3800 złotych.
Mówiąc krótko - sumując aktywa, wychodzi prawie 4 tys. złotych dla każdego Polaka. Można urządzić ładne święta, nieprawdaż?   Dlatego krzycz pan, panie Halicki - może usłyszą: i Merkel, i Putin. Tylko proszę nic nie mówić Vincentemu. Zresztą, Sikorski i tak wygada się na Twitterze...