Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
17 WRZEŚNIA i 10 KWIETNIA – CO ŁĄCZY TE DATY?
Wysłane przez Paweł Chojecki w 18-09-2012 [22:14]
Zarówno w 39’ jak i w 2010 widmo najczarniejszego scenariusza nie było poważnie brane pod uwagę. Ślepotą wykazali się rządzący, elity, autorytety i zwykli ludzie. A jak jest dzisiaj?
O niebezpieczeństwie drugiego Katynia pisałem w 2007 („O KATYNIU INACZEJ”). Oczywiście nie myślałem wtedy o katastrofie nad Smoleńskiem, ale widząc beztroskę naszych władz, partii politycznych, autorytetów i przeciętnych Polaków, obawiałem się, że to musi się skończyć jakąś tragedią.
Mamy za sobą druzgocący cios, a opozycja mami nas wizją wygrania następnych wyborów, nie mając nic do zaoferowania prócz kolejnych marszów. Obóz prezydencki szykuje ustawy na wzór Putina, giną kolejni patrioci, a naród ogląda telewizję.
Obserwując poczynania opozycji i koalicji moskiewskiej po 10.04.2010 stopniowo doszedłem do wniosku, że drogą polityczną – działaniami partyjnymi i udziałem w wyborach – nie odniesiemy sukcesu. Ten obszar jest zbyt dobrze zagospodarowany przez naszych wrogów. Ale to nie oznacza sytuacji bez wyjścia. Szukając analogii w historii, w podobnych okolicznościach wygraliśmy na przykład wojnę ekonomiczną w zaborze pruskim czy zorganizowaliśmy młodzież pod płaszczykiem działalności sportowej w zaborze austriackim. Czy dzisiaj jednak ktoś zajmuje się przygotowaniem do takich wariantów? Obawiam się, że niewielu z polityków czy autorytetów obozu patriotycznego sięga horyzontem poza najbliższą manifestację 29 września. Obawiam się też, że nie jesteśmy przygotowani nawet na tak proste ataki jak blokada Internetu, delegalizacja PiS czy „przemodelowanie” Radia Maryja. Stan świadomości patriotów porównałbym do naiwności osamotnionych uczestników powstania krakowskiego 1846, gdy maszerowali z krzyżami i chorągwiami pod lufy austriackich karabinów. A więc czy czeka nas trzeci Katyń?
Obawiam się, że nawet to nie będzie już potrzebne. Takie tragiczne wydarzenie ogniskuje uwagę świata, może obudzić śpiących i wymaga wielu nakładów i przygotowań. Dla Polski przewidziany jest raczej scenariusz powolnego uwiądu, dogorywania - a w międzyczasie drenażu naszej kasy i siły roboczej.
Kto jeszcze ma resztkę nadziei i chęci do działania, powinien rozejrzeć się w swoim najbliższym otoczeniu i zacząć budować przynajmniej mikrosiatkę przyjaznych relacji z osobami wartościowymi. Nie chodzi o wielkie dyskusje polityczne o niczym, które często mają miejsce na spotkaniach patriotycznych. Zacznijmy od zwykłego zaufania, poznania się, znajdowania wspólnych zainteresowań. Odbudujmy bliskie więzi dobrosąsiedzkie, gdzie żaden Putin nie wyłączy nam telefonu, telewizji czy Internetu. To może mało, ale ma jedną podstawową zaletę. Może to zrobić każdy z nas! Nikt nie ma wymówki. Nie trzeba do tego pieniędzy, mediów, wpływu czy „hasła z Warszawy”. Oczywiście to dopiero początek. Zgoda. O dalszych działaniach czy pomysłach będę pisał w „idź POD PRĄD”, mówił na YouTube (już prawie 2 miliony wejść!) czy informował tu na blogu.
Tu ciekawa inicjatywa płk. Putina, a tu bardziej zaawansowana operacja.
YouTube:
Komentarze
18-09-2012 [22:42] - MACIEJ | Link: "giną kolejni patrioci, a naród ogląda telewizję"
To bardzo trafne podsumowanie naszej rzeczywistości. Nie chcę myśleć kto kolejny zniknie ale ta myśl mnie ciągle przeraża...Pozdrawiam!
18-09-2012 [23:13] - Paweł Chojecki | Link: @Maciej
Ale jednocześnie nie może nas paraliżować. Kluczowe jest posiadanie "mieszkania w niebie" Jan. 14:2-4.
Pozdrawiam
Paweł Chojecki
18-09-2012 [23:24] - m. | Link: dobrosąsiedzkie więzi
Być może z tym chce się rozprawić GTW, dlatego generowane są wciąż nowe podziały w społeczeństwie. Wyraźnie widać co jakiś czas nagonkę na różne grupy zawodowe; teraz na topie są nauczyciele, nie tak dawno lekarze czy aptekarze. Najlepiej, żeby Polacy sami się nienawidzili. Wtedy każda sprawa staje się o wiele łatwiejsza.
Pocieszający jest fakt, że wiele osób przejrzało tę grę, pokazuje źródła jej inspiracji i wzywa do rozsądku.
18-09-2012 [23:52] - Paweł Chojecki | Link: @M.
Nawet jeśli te działanie nie są do końca świadomym realizowaniem tego celu, do niego prowadzą. Kolejnym przykładem jest plaga donosów sąsiedzkich.
Pozdrawiam
Paweł Chojecki