Wiem doskonale, że dzisiaj tematem dnia jest konferencja prasowa Donalda Tuska, na której bronił on swojego syna Michała, zamieszanego w aferę Amber Gold i OLT. Premier równocześnie z lekka odcinał się od niego, twierdząc, że jego potomek "jest samodzielny". Stwierdził też podobno, iz "nie każde oszustwo jest przestępstwem". No cóż, dotychczasowa działalność PO pokazuje wyraźnie, że w tej partii taki pogląd jest powszechny. Ja jednak chciałabym wrócić do sprawy, o której głośno było pięć dni temu, czyli do pojednania ze Wschodem, z Rosją i Ukrainą.
Wydaje mi się, iż w polskiej prawicy, a w szczególności w prawicowej blogosferze, problem ten budzi lek i niepokój. Z jednej stronie panicznie boi się ona Rosji /chyba bardziej niż kiedyś Związku Sowieckiego, choć Rosja jest od niego dużo słabsza/, z drugiej zaś wspomina wciąż tragedię Kresów i utraconą potęgę I RP.. Daje to efekt schizofreniczny: mamy strach, a jednocześnie poczucie pewnej wyższości i słabo maskowanej pogardy dla naszych wschodnich sąsiadów. Jak w praktyce działa taka mieszanka?
Popatrzmy najpierw na sprawę EURO 2012. W ostatnim numerze "Najwyższego Czasu" /nr 33/34/2012/ ukazał się artykuł Zdzisława Kościelaka "Atak z prawej strony" Autor zauważył w nim, że:
"Prawicowi politycy i publicyści wychodzili wprost ze skóry, by zohydzić Euro 2012 w oczach swoich wyborców i czytelników."
Działo się tak pomimo tego, że w 2006 Lech Kaczyński osobiście zabiegał o organizację tej imprezy w Polsce i Ukrainie, a premierem był wtedy Jarosław Kaczyński. O tym jednak prawicowa prasa w ogóle obecnie nie wspominała. Kościelniak zacytował Marcina Wolskiego: "wiem, ze nawet skromne zwycięstwo zostanie zdyskontowane przez Tuska jako wielki sukces Platformy Obywatelskiej", a pod koniec swojego tekstu stwierdził:
"Dopóki polska prawica nie zrozumie, że oprócz obchodów rocznic i miesięcznic kolejnych klęsk i katastrof potrzebne są także chwile zabawy i poczucia dumy z sukcesu, a w swoim działaniu nie będzie się kierować interesem kraju, lecz bieżącą chęcią "dokopania" politycznemu przeciwnikowi - o sprawowaniu rządów, a zwłaszcza rządu dusz, może co najwyżej marzyć.".
Uwaga niewątpliwie słuszna, ale spłycająca sprawę. Nie tłumaczy bowiem, dlaczego prawica przyłączała się tak chętnie do inspirowanych przez Niemców wezwań do "bojkotu" Euro 2012 i rozczulała się nad "siniakami Julii Tymoszenko" /dziś wysuwane są wobec niej coraz poważniejsze zarzuty, a wszyscy milczą, Tymoszenko jest już niepotrzebna/. Zagrały tu niewątpliwie dawne urazy i wspomnienia rzezi wołyńskiej. To spowodowało niechęć do samego pomysłu pojednania Polaków i Ukraińców, a temu przecież miało służyć /i posłużyło, mimo wszystko/ Euro 2012.
Na początku sierpnia ogłoszono, że 16. 08 odwiedzi Polskę patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl. Po raz pierwszy w historii głowa Kościoła Prawosławnego w Rosji odwiedzi Kościół prawosławny w Polsce /na zaproszenie abp Sawy/. Następnego dnia patriarcha Cyryl ma wspólnie z Episkopatem Polski podpisać orędzie do narodów polskiego i rosyjskiego o drodze do pojednania. Ta wiadomość wywołała istną nagonkę na Cyryla i polskich biskupów w prawicowej blogosferze. Rozpoczął ją Aleksander Ścios tekstem "Pojednanie z cerkwią Putina" /TUTAJ/ w którym oskarżył patriarchę o związki z KGB i bycie sługą Putina. Potem ruszyła lawina podobnych publikacji i pojawił się nawet projekt listu protestacyjnego do Episkopatu Polski. Oliwy do ognia dolała niezawodna "Gazeta Wyborcza", która rozdmuchała sprawę wypowiedzi abp Michalika na konferencji prasowej /TUTAJ/.
Jeden z dziennikarzy zapytał arcybiskupa o jego stosunek do Smoleńska i zdania: "Putin ma na rękach polską krew.". Duchowny powiedział, że trzeba trzymać się faktów, co "GW" zinterpretowała po swojemu. Ja muszę powiedzieć, że w pełni zgadzam się z Michalikiem. Uważam, iż to nie Putin był sprawcą tragedii smoleńskiej. Swoje poglądy na ten temat wyłożyłam /TUTAJ/. Głos zabrała też Anna Fotyga, która zapytała: Po co to pojednanie?" Ano po to by zrealizować testament Jana Pawła II, który marzył o współpracy miedzy Kościołem Katolickim, a Kościołem Prawosławnym i zabiegał o możliwość podróży do Rosji. Niestety rosyjski Kościół bal się jego wpływu i nie zgadzał się na to.
Polska prawica powinna przestać się kierować wyłącznie swoimi urazami, kompleksami i lękami. Dobrze jest uświadomić sobie, iż zawsze będziemy sąsiadować z Rosją oraz z Ukrainą, a pojednanie jest potrzebne.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7329
"W czasach coraz brutalniejszych ataków na chrześcijaństwo Rosja staje przed wielkim wyzwaniem, przed możliwością objęcia roli obrończyni wiary, całego Kościoła, prawosławnego i rzymskiego. Tym bardziej, że uwolnienie się od grzechu schizmy i zjednoczenie Kościołów nabiera nieoczekiwanej realności. Jan Paweł II od razu na początku swojej posługi uznał to za najważniejsze zadanie, a Benedykt XVI to powtórzył i wydaje się, że może to osiągnąć (...) Jeżeli Rosja przyjmie zaofiarowana jej przez Boga i historię misję, to zyska "wielką ideę", bez której Rosja żyć nie może, a wielka idea zyska w państwie rosyjskim potężnego obrońcę. W tym historycznym momencie prawdy Polska też dostała swoją szansę. (...) Polska ma szansę stać się łącznikiem między prawosławiem a Rzymem w wielkim dziele zakończenia hańbiącej schizmy.".
"dokument podzielony będzie na trzy części. Pierwsza skupiać ma się na teologicznym uzasadnieniu nakazu pojednania (...) W części drugiej zasygnalizowane ma być wyzwanie historycznej oceny problemów występujących między katolikami a prawosławnymi w przeszłości i próba oceny ich wspólnych dziejów. Punktem wyjścia ma tu być stwierdzenie, że wizje przeszłości bywają różne i ocena historii budzi problemy, ale ostrość kontrowersji można i trzeba przezwyciężać poprzez wspólne badanie historii i wyciąganie z niej wniosków budujących pojednanie. Część trzecia ma być apelem o potrzebę wspólnego dawania świadectwa przez Kościół i Cerkiew wobec negatywnych zjawisk dzisiejszej Europy i dzisiejszego świata (...)
Ludzie. którzy znają założenia dokumentu, przestrzegają przed oczekiwaniem jakiegoś wyraźnego przełomu w kwestiach historycznych, jakie dzielą Polaków i Rosjan. Druga najbardziej "wrażliwa" część deklaracji unika odniesień do konkretnych sporów historycznych.".
"Władcy Rosji"
"Chrześcijaństwo a zorganizowany naturalizm masońsko-żydowski"
można polecić jeszcze ks. Roberta Madera (często go polecam, bo pasuje jak ulał do III RP, książka za 6,90 pln sprzed 100 lat miażdży dzisiejsze środowisko GW, Krytyki Politycznej, Tomasza Lisa i kto tam jeszcze jest ):
"Jestem katolikiem ! rozważania antyliberalne"
"Chrystus Król , rozważania antylaickie"
Według mnie największy problem na polskiej prawicy jest taki, że nie widzę nikogo kto te książki przeczytał.
O zrozumieniu zawartych tam ostrzeżeń nie mówiąc
Półki uginają się od książek o których istnieniu ludzie nie mają pojęcia, można sobie przekartkować, odłożyć na półkę lub nabyć drogą kupna.
Pozdrawiam.
Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski Arcybiskupa Józefa Michalika, Metropolity Przemyskiego
i
Zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchy Moskiewskiego i Całej Rusi Cyryla
"W Chrystusie Bóg jednał ze sobą świat,nie poczytując ludziom ich grzechów,nam zaś przekazując słowo jednania" (2 Kor 5,19)
W poczuciu odpowiedzialności za teraźniejszość i przyszłość naszych Kościołów i narodów oraz kierując się pasterską troską, w imieniu Kościoła Katolickiego w Polsce i Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, zwracamy się ze słowem pojednania do wiernych naszych Kościołów, do naszych narodów i do wszystkich ludzi dobrej woli. Wyznając prawdę, że "Jezus Chrystus jest naszym pokojem i pojednaniem" (por. Ef 2,14; Rz 5,11), i mając świadomość powołania powierzonego nam w duchu Chrystusowej Ewangelii, pragniemy wnieść swój wkład w dzieło zbliżenia naszych Kościołów i pojednania naszych narodów.
1. Dialog i pojednanie
Nasze bratnie narody łączy nie tylko wielowiekowe sąsiedztwo, ale także bogate chrześcijańskie dziedzictwo Wschodu i Zachodu. Świadomi tej długiej wspólnoty dziejów i tradycji wyrastającej z Ewangelii Chrystusa, która wywarła decydujący wpływ na tożsamość, duchowe oblicze i kulturę naszych narodów, a także całej Europy, wkraczamy na drogę szczerego dialogu w nadziei, że przyczyni się on do uleczenia ran przeszłości, pozwoli przezwyciężyć wzajemne uprzedzenia i nieporozumienia oraz umocni nas w dążeniu do pojednania.
Grzech, który jest głównym źródłem wszelkich podziałów, ludzka ułomność, indywidualny i zbiorowy egoizm, a także naciski polityczne, doprowadzały do wzajemnej obcości, jawnej wrogości, a nawet do walki między naszymi narodami. W następstwie podobnych okoliczności doszło wcześniej do rozpadu pierwotnej jedności chrześcijańskiej. Podziały i rozłam, sprzeczne z wolą Chrystusa, stały się wielkim zgorszeniem, dlatego też podejmujemy nowe wysiłki, które mają zbliżyć nasze Kościoły i narody oraz uczynić nas bardziej wiarygodnymi świadkami Ewangelii wobec współczesnego świata.
Po II wojnie światowej i bolesnych doświadczeniach ateizmu, który narzucono naszym narodom, wchodzimy dzisiaj na drogę duchowej i materialnej odnowy. Jeśli ma być ona trwała musi przede wszystkim dokonać się odnowa człowieka, a przez człowieka odnowa relacji między Kościołami i narodami.
Drogą ku takiej odnowie jest braterski dialog. Ma on dopomóc w lepszym poznaniu się, odbudowaniu wzajemnego zaufania i w taki sposób doprowadzić do pojednania. Pojednanie zaś zakłada również gotowość do przebaczenia doznanych krzywd i niesprawiedliwości. Zobowiązuje nas do tego modlitwa: "Ojcze nasz (...) odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom".
Apelujemy do naszych wiernych, aby prosili o wybaczenie krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego zła wyrządzonego sobie nawzajem. Jesteśmy przekonani, że jest to pierwszy i najważniejszy krok do odbudowania wzajemnego zaufania, bez którego nie ma trwałej ludzkiej wspólnoty ani pełnego pojednania.
Przebaczenie nie oznacza oczywiście zapomnienia. Pamięć stanowi bowiem istotną część naszej tożsamości. Jesteśmy ją także winni ofiarom przeszłości, które zostały zamęczone i oddały swoje życie za wierność Bogu i ziemskiej ojczyźnie. Przebaczyć oznacza jednak wyrzec się zemsty i nienawiści, uczestniczyć w budowaniu zgody i braterstwa pomiędzy ludźmi, naszymi narodami i krajami, co stanowi podstawę pokojowej przyszłości.
2. Przeszłość w perspektywie przyszłości
Tragiczne doświadczenia XX wieku dotknęły w większym lub mniejszym stopniu wszystkie kraje i narody Europy. Zostały nimi boleśnie doświadczone nasze kraje, narody i Kościoły. Naród polski i rosyjski łączy doświadczenie II wojny światowej i okres represji wywołanych przez reżimy totalitarne. Reżimy te, kierując się ideologią ateistyczną, walczyły z wszelkimi formami religijności i prowadziły szczególnie okrutną wojnę z chrześcijaństwem i naszymi Kościołami. Ofiarę poniosły miliony niewinnych ludzi, o czym przypominają niezliczone miejsca kaźni i mogiły znajdujące się na polskiej i rosyjskiej ziemi.
Wydarzenia naszej wspólnej, często trudnej i tragicznej historii, rodzą niekiedy wzajemne pretensje i oskarżenia, które nie pozwalają zagoić się dawnym ranom.
Obiektywne poznanie faktów oraz ukazanie rozmiarów tragedii i dramatów przeszłości staje się dzisiaj pilną sprawą historyków i specjalistów. Z uznaniem przyjmujemy działania kompetentnych komisji i zespołów w naszych krajach. Wyrażamy przekonanie, że ich wysiłki pozwolą poznać niezakłamaną prawdę historyczną, dopomogą w wyjaśnieniu wątpliwości i przyczynią się do przezwyciężenia negatywnych stereotypów. Wyrażamy przekonanie, że trwałe pojednanie jako fundament pokojowej przyszłości, może się dokonać jedynie w oparciu o pełną prawdę o naszej wspólnej przeszłości.
Apelujemy do wszystkich, którzy pragną dobra, trwałego pokoju oraz szczęśliwej przyszłości: do polityków, działaczy społecznych, ludzi nauki, kultury i sztuki, wierzących i niewierzących, do przedstawicieli Kościołów – stale podejmujcie wysiłki na rzecz rozwijania dialogu, wspierajcie to, co umożliwia odbudowanie wzajemnego zaufania i zbliża ludzi do siebie oraz pozwala budować wolną od przemocy i wojen pokojową przyszłość naszych krajów i narodów.
3. Wspólnie wobec nowych wyzwań
W wyniku politycznych i społecznych przemian, pod koniec XX wieku nasze Kościoły uzyskały możliwość pełnienia swojej misji ewangelizacyjnej, a zatem także kształtowania naszych społeczeństw w oparciu o tradycyjne wartości chrześcijańskie. Chrześcijaństwo wniosło w minionych dziejach ogromny wkład w formowanie duchowego oblicza i kultury naszych narodów. Dążymy także dziś, w dobie indyferentyzmu religijnego oraz postępującej sekularyzacji, do podjęcia wszelkich starań, aby życie społeczne i kultura naszych narodów nie zostały pozbawione podstawowych wartości moralnych, bez których nie ma trwałej pokojowej przyszłości.
Pierwszym i najważniejszym zadaniem Kościoła po wszystkie czasy pozostaje nadal głoszenie Ewangelii Chrystusa. Wszyscy chrześcijanie, nie tylko duchowni, ale i wierni świeccy są powołani, by głosić Ewangelię Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa oraz nieść Dobrą Nowinę słowem i świadectwem własnego życia, zarówno w wymiarze prywatnym, rodzinnym, jak i społecznym.
Uznajemy autonomię władzy świeckiej i kościelnej, lecz opowiadamy się także za współpracą w dziedzinie troski o rodzinę, wychowania, ładu społecznego i innych kwestii ważnych dla dobra społeczeństwa. Chcemy umacniać tolerancję, a przede wszystkim bronić fundamentalnych swobód na czele z wolnością religijną oraz bronić prawa do obecności religii w życiu publicznym.
Dzisiaj nasze narody stanęły wobec nowych wyzwań. Pod pretekstem zachowania zasady świeckości lub obrony wolności kwestionuje się podstawowe zasady moralne oparte na Dekalogu. Promuje się aborcję, eutanazję, związki osób jednej płci, które usiłuje się przedstawić jako jedną z form małżeństwa, propaguje się konsumpcjonistyczny styl życia, odrzuca się tradycyjne wartości i usuwa z przestrzeni publicznej symbole religijne.
Nierzadko spotykamy się też z przejawami wrogości wobec Chrystusa, Jego Ewangelii i Krzyża, a także z próbami wykluczenia Kościoła z życia publicznego. Fałszywie rozumiana świeckość przybiera formę fundamentalizmu i w rzeczywistości jest jedną z odmian ateizmu.
Wzywamy wszystkich do poszanowania niezbywalnej godności każdego człowieka stworzonego na "obraz i podobieństwo Boga" (Rdz 1,27). W imię przyszłości naszych narodów opowiadamy się za poszanowaniem i obroną życia każdej istoty ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci. Uważamy, że ciężkim grzechem przeciw życiu i hańbą współczesnej cywilizacji jest nie tylko terroryzm i konflikty zbrojne, ale także aborcja i eutanazja.
Trwałą podstawę każdego społeczeństwa stanowi rodzina jako stały związek mężczyzny i kobiety. Jako instytucja ustanowiona przez Boga (por. Rdz 1,28; 2,23- 24), rodzina wymaga szacunku i obrony. Jest ona bowiem kolebką życia, zdrowym środowiskiem wychowawczym, gwarantem społecznej stabilności i znakiem nadziei dla społeczeństwa. To właśnie w rodzinie dojrzewa człowiek odpowiedzialny za siebie, za innych oraz za społeczeństwo, w którym żyje.
Ze szczerą troską, nadzieją i miłością patrzymy na młodzież, którą pragniemy uchronić przed demoralizacją oraz wychowywać w duchu Ewangelii. Chcemy uczyć młodych miłości do Boga, człowieka i ziemskiej ojczyzny oraz kształtować w nich ducha chrześcijańskiej kultury, której owocem będzie szacunek, tolerancja i sprawiedliwość.
Jesteśmy przekonani, że Zmartwychwstały Chrystus jest nadzieją nie tylko dla naszych Kościołów i narodów, ale także dla Europy i całego świata. Niech On sprawi swoją łaską, aby każdy Polak w każdym Rosjaninie i każdy Rosjanin w każdym Polaku widział przyjaciela i brata.
Zarówno Polacy, jak i Rosjanie żywią głęboką cześć do Najświętszej Maryi Panny. Ufając wstawiennictwu Matki Bożej, polecamy Jej opiece wielkie dzieło pojednania i zbliżenia naszych Kościołów i narodów. Przywołując słowa Pawła Apostoła: "Sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy" (Kol 3,15), błogosławimy wszystkim w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
+ Józef Arcybiskup Michalik
Metropolita Przemyski
+ Cyryl
Patriarcha Moskiewski i całej Rusi
Warszawa, 17. 08. 2012W
Na moje oko niczego szkodliwego w nim nie ma. Fakt jego podpisania może za to poprawić sytuacje katolików w Rosji.