Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
NIE TYLKO TWÓJ PROBLEM!
Wysłane przez Paweł Chojecki w 04-08-2012 [13:10]
Pragnę zaprosić dziś Państwa do refleksji nad problemem bardziej fundamentalnym niż aktualna strategia czy taktyka polityczna. Kultura współczesna stale faszeruje nas "dogmatem", że jesteśmy niezależnymi jednostkami. Że sami musimy zadbać o swój los, a to, co robimy nie ma wpływu na innych - jest naszą prywatną sprawą. Niestety duch indywidualizmu wpłynął też bardzo mocno na Kościół, który w zastraszającym tempie traci wymiar wspólnotowy.
Oto moje przemyślenia na temat roli naszego indywidualnego grzechu na życie wspólnoty oraz jej obowiązków wobec nas w kwestii grzechu:
YouTube:
Komentarze
06-08-2012 [14:43] - kolo003 | Link: niezmienna postawa
dziękuję, za bardzo ważne przypomnienie - że tak samo jak w Nowym i Starym Testamencie - postawa Boga do grzechu - się nie zmieniła - nadal traktuje go bardzo poważnie - a to niestety czasem ulatuje - i łatwo odpłynąć w nirwanę - grzeszenia bez konsekwencji
07-08-2012 [00:59] - Paweł Chojecki | Link: @Kolo003
Dlatego właśnie ap. Piotr pisał o potrzebie przypominania.
2 Piotr. 1:12-13
12. Dlatego zamierzam zawsze przypominać wam te sprawy, chociaż o nich wiecie i utwierdzeni jesteście w prawdzie, którą macie.
13. Uważam zaś za rzecz słuszną, dopóki jestem w tym ciele, pobudzać was przez przypominanie,
Pozdrawiam
Paweł Chojecki
06-08-2012 [22:53] - tantajanta | Link: swietosc Boga
2 przyklady omowione przez autora sa rzeczywiscie uderzajace i daja wiele do myslenia. Ale podziele sie rowniez wlasnymi spostrzezeniami.
Przeczytalam Biblie od deski do deski niejednokrotnie ale dopiero ostatnio dotarla do mnie glebia miana "czysty" i "swiety" w odniesieniu do Boga. Kiedy Mojżesz poucza Zydow o tym co moze ich zanieczysic to jest to zdumiewajace jak szybko czlowiek "wpada w blotko". Nieodpowiednie jedzenie, choroby (typu trad) lub nawet normalne fizjologiczne objawy niezalezne od czlowieka, rowniez zetkniecie sie ze zmarlym i wiele innych czyni czlowieka nieczystym w oczach Boga. Jakze wiec czystym i swietym musi On byc!!! Ile krwi zwierzat musialo zostac przelane by oczyscic tymczasowo dusze ludzkie od zbrukania!? Lecz i to nie bylo wystarczajaca ofiara w oczach Boga. Musial umrzec Jezus. I nie po prostu umrzec ale rowniez i cierpiec za nas. To jest cena naszej swietosci.
Lecz o ironio, moze dlatego wlasnie, ze nie musimy sami placic za swoje grzechy (krwia zwierzat czy tym bardziej swoja wlasna!) jest nam tak latwo przejsc nad ofiara Jezusa i dopasowywac obraz Boga do swojego zycia utkanego z wielu grzechow i "grzeszkow". Czesto zapominamy, ze powiedzial: "Czyniłeś to, a ja milczałem, Mniemałeś, żem tobie podobny..." oraz "Uswiecajcie sie i badzcie swietymi, bo Ja jestem swiety!".
Jak zatem mamy zyc by chociaz w jakims stopniu byc odbiciem Jego swietosci...? Wlasnie staram sie znalezc na to pytanie odpowiedz i zastosowanie w odniesieniu do swojego zycia.
Pozdrawiam
07-08-2012 [00:55] - Paweł Chojecki | Link: @Tantajanta
Dziękuję za podzielenie się przemyśleniami. Końcowe pytanie warto zestawić z innym - czy mam już wspólnotę z Bogiem, czy jestem z Nim pojednany, czy mam miejsce w niebie (choć to trzy różne pytania, w rzeczywistości sprowadzają się do tego samego wydarzenia)?
Pozdrawiam
Paweł Chojecki