…rozprawić się z rosyjską opozycją, to dziś nadarza się dobra okazja. Nowe prawodawstwo zostało już przygotowane (grzywna za udział w nielegalnych demonstracjach wzrosła… 150 razy), a opozycyjni przywódcy są prewencyjnie aresztowani. Marsz rosyjskich kibiców w Warszawie może być doskonałą „przykrywką” przykuwającą uwagę zagranicznych mediów, by nie zajmowały się zbytnio "marszem milionów" w Moskwie.
Warto poważnie rozważyć możliwość, że „atak na Warszawę” jest działaniem pozorowanym, mającym odwrócić uwagę od głównego kierunku natarcia.
Sytuacja w Polsce jest opanowana, opozycja ma "powybijane zęby", jest podzielona i bez pomysłu na zwycięstwo. Obecna władza kontroluje wszystkie dziedziny życia społeczno-politycznego i służalczo odnosi się do „życzeń” płynących z Kremla. Nikt w poważny sposób nie narusza moskiewskich interesów, a niektórzy skwapliwie je realizują (patrz – ruch bezwizowy z obwodem kaliningradzkim). Marszem w Warszawie można bardziej nas upokorzyć, czy skompromitować w oczach zagranicy (jeśli dojdzie do starć) i ... tyle. Ale można użyć go jako zasłony dymnej do rozprawy z opozycją w Moskwie. Gdyby jeszcze na Ukrainie znowu wybuchł jakiś „proch strzelniczy” w tramwaju, to przez kilka dni Putin miałby „wolną rękę” u siebie. Może więc warto skupić się na próbie nadania rosyjskiemu marszowi w Warszawie antyputinowskiego charakteru i zamanifestować solidarność z rosyjską opozycją protestującą dziś w Moskwie?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3239
Pozdrawiam
Paweł Chojecki