János Esterházy - wspaniała, lecz mało znana w Polsce postać. Węgier z matki Polki odznaczony pośmiertnie przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta. O jego niesamowitym życiu i walce z dwoma totalitaryzmami opowiada dr Imre Molnár - przedstawiciel Ambasady Węgier w Polsce.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2692
bardzo interesujący materiał, nie znałem wcześniej postaci Janosa Esterhazy, mam zresztą wrażenie, że nie tylko ja.. Gdyby polski system edukacji działał tak jak powinien o takich ludziach uczylibyśmy się na lekcjach historii..
uczymy się o antykomunistach ;p;p;p Michniku i Gieremku..
Co ciekawe,za czasow komuny dosc sporo przekazywano w szkolach wiedzy o braterskich zwiazkach naszych dwoch Narodow.Pamietam,ze bardzo przezylem najazd Sowietow na Wegry wlasnie z tego powodu,ze mialem wiedze o tym.Wowczas mialem 10 lat a tamten czas doskonale pamietam.Pamietam,ze poplakiwaem z bezsilnej zlosci.Do dzis te przezycia wracaja.Pozniej,juz jako czlowiek swiadomy przezylem kolejna niegodziwosc-interwencje w Czechoslowacji.W latach 70 przejezdzalem samochodem przez Czechy w drodze na Wegry.W pewnej wiosce dzieci obrzucily moja syrenke kamieniami.Nie mialem do nich zalu ale bylo mi strasznie wstyd.I jest do dzis...Jednak w r.94 ,bedac na wczasach w Czechach zauwazylem pozytywna zmiane w stos.Czechow do Polakow.Juz znali prawde,ze to nie narod polski ich najechal.W pewnej miejscowosci,w restauracji gdy tubylcy uslyszeli polska mowe-zaprosili mnie i zone do stolu i caly wieczor pilem ich swietne piwo za darmo!Z ciekawosci,w najbardziej delikatny sposob usilowalem wysondowac co mysla o tamtych czasach i czy nie maja zalu do Polakow-zgodnie zaprzeczyli.Po wydarzeniach lat 80 zrozumieli kto nas rozgrywa.
dokładnie!
Bardzo ciekawa postać i zupełnie nieznana u nas. W ogóle relacje polsko-węgierskie, w przeciwieństwie do Węgier są słabo znane w Polsce. Okazuje się, że milczenie o nich przez 50 lat robi swoje. W przeszłości sympatia Wegrów do nas była powszechnie znana. Wiedzieli o niej ci, którzy podczas wielu zawirowań historycznych uciekali właśnie na Węgry. Tak też było podczas II Wojny Światowej a pamięć o tym zaowocowała spontanicznym czynem Polaków polegającym na masowym oddawaniu krwi dla rannych Węgów w powstaniu w Budapeszcie w 1956 roku. Ba, słyszałem (choć mało konkretnie) o przypadkach przedostawania się Polaków do Budapesztu aby pomagać im w walce z sowietami. Było to jednak zaledwie kilka lat po zdławieniu w Polsce podziemia niepodległościowego ale duch walki pozostał. Teraz rozmiar Wielkiego Wyjazdu na Węgry dla poparcia dążeń Wegrów z premierem Orbanem na czele pokazał, że ta pamięć w Polakach jeszcze jest obecna. Jednak uzmysłowił dużą dyproporcję, że jest ona o wiele, wiele żywsza wśród Wegrów niż wśród Polaków. Mam nadzieję, że już niebawem nastąpi renesans stosunków polsko - węgierskich. Trzeba do tego usilnie dążyć a się spełni. Tak jak ze wszystkim.
historii i patriotyzmu, wspaniala postac! Dzieki! Pozdrawiam Autora!