Cytuję fragment z przytoczonej notki:
> brakowało zadowolenia na poziomie emocjonalnym
> "zawór" nie wytrzymał
Mój komentarz:
Nie należy lekceważyć emocji w procesie podejmowania decyzji i rozpoczynania działań. Biada tym, którzy te emocje uczynią, kryterium wyborów i decyzji.
"Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce."(Kor 13,11)
Nas się wychowuje do infantylizmu i infantylizm (albo współcześnie feminizm) stawia się jako wzorzec naturalności, wyzwolenia i postawy.
Aby usprawiedliwić i zasłonić druzgocące efekty infantylnych postaw, będących wynikiem kierowania się emocjami, prezentuje się infantylizowanym masom przerażające - w racjonalnym sensie - bajki o tym, że dzięki ociekającym krwią i śmiercią skutkom przedsięwziętych działań, "przetrwał duch", ocaliliśmy polskość i inne takie. Tego typu argumenty i stwierdzenia, to dziecięce, ale groźne u dorosłych ludzi, fantazje, nie mające realnego oparcia, a będące strategią obrony takich błędów, których popełniać nie powinniśmy.
@ Zbyszek
Dzieci się zbuntowały i co zrobili dorośli?
Historia nocy listopadowej z 29 na 30 listopada to powinna być chyba największa trauma Polaków.
Nic się nie nauczyliśmy.
Niestety.
"Nic się nie nauczyliśmy"
I cyklicznie powtarzamy błędy, ze zgubnymi skutkami.