Ostatnie dane opublikowane przez GUS nie napawają optymizmem.
Produkcja budowlano-montażowa (w cenach stałych) zrealizowana na terenie kraju w sierpniu 2025 r. była niższa o 6,9% w porównaniu z sierpniem ub. roku i o 8,9% w odniesieniu do lipca br. Także po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym produkcja budowlano-montażowa w sierpniu br. okazała się o 4,1% niższa niż w sierpniu ub. roku oraz o 4,0% niższa niż w lipcu br.
Przy czym największe, bo kilkunastoprocentowe spadki, w porównaniu do sierpnia ub. roku odnotowano w zakresie budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej oraz robót budowlanych specjalistycznych.
Jak komentują to eksperci PKO Banku Polskiego, „słaby sierpniowy wynik stawia pod znakiem zapytania wcześniejsze nadzieje na szybkie ożywienie w branży budowlanej. Dane za sierpień dostarczają sprzecznych sygnałów w kwestii aktywności inwestycyjnej – wyniki produkcji przemysłowej wskazują na jej ożywienie, a budowlano-montażowej na spadek aktywności. Może to oznaczać, że obecny cykl inwestycyjny stracił impet, albo jest mniej intensywny jeśli chodzi o wykorzystanie nakładów budowlanych”.
Eksperci Pekao SA dodają: „negatywnie zaskoczyła natomiast produkcja budowlano-montażowa, spadkiem o 6,9% r/r. Do zrozumiałej słabości budownictwa mieszkaniowego dokłada się stagnacja inwestycji infrastrukturalnych”. (...)Na słaby wynik miała niewątpliwie wpływ mniejsza liczba dni roboczych niż przed rokiem (o jeden), ale nie tłumaczy to aż tak niskiego odczytu: -6,9% r/r. Ujemne dynamiki w tej branży towarzyszą nam już drugi rok ze względu na wysokie stopy procentowe duszące budownictwo mieszkaniowe oraz cykl funduszy unijnych, których dołek miał miejsce w ubiegłym roku”.
Z kolei według ekspertów Santander Banku Polska SA „konkretne przyczyny sierpniowego spadku produkcji są trudne do zidentyfikowania, zwłaszcza w warunkach obserwowanej w ostatnich miesiącach zwiększonej zmienności produkcji”.
Również wyniki samego tylko budownictwa mieszkaniowego wyglądają dość kiepsko. W styczniu-sierpniu br. oddano do użytkowania o 3,1% mniej mieszkań niż w styczniu-sierpniu ub. roku. W bardzo znacznym stopniu spadła również, porównując te same okresy, liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym (o 15,1%) oraz liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto (o 9,7%).
Jest to o tyle istotne, że pod względem nasycenia liczby mieszkań w stosunku do liczby mieszkańców Polska ma wciąż jeszcze spory dystans do nadrobienia względem krajów Unii Europejskiej. U nas liczba mieszkań na 1000 mieszkańców wynosiła ok. 420-427 w latach 2023-2024, zaś średnio w całej Unii Europejskiej, wskaźnik ten sięga poziomu około 513 lokali.
- Te wyniki wyglądają strasznie źle - mówi w jeszcze niepublikowanym wywiadzie dla naszego portalu ekonomicznego filarybiznesu.pl Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. - Myślę, że taki ich obraz wynika z połączenia wśród potencjalnych kupujących mieszkania niepewności co do tego, co się wydarzy w najbliższej przyszłości. Bowiem większość osób, które chciałyby kupić mieszkanie, potrzebuje w tym celu wzięcia kredytu. Tymczasem stopy procentowe RPP NBP co prawda powoli spadają, ale i tak koszty kredytów mieszkaniowych pozostają relatywnie wysokie, więc potencjalni kredytobiorcy tego się obawiają i nie za bardzo chcą się zadłużać. Boją się przy tym, czy przypadkiem nie pojawią się jakieś nieprzewidziane zagrożenia, typu wcześniejsza pandemia COVID, a następnie wciąż trwająca wojna w Ukrainie, blisko naszych granic. Istnieje jeszcze jeden czynnik rzutujący na sytuację w branży budowlanej. (...)Ostatnio pojawiały się w przestrzeni publicznej dyskusje, że rynek deweloperski jest przegrzany i że ceny na nim spadną, W związku z tym część potencjalnych klientów firm deweloperskich czeka na ten spadek.
„Suma liczby oddanych mieszkań w ostatnich 12 miesiącach (196 tys.) była blisko najniższego poziomu od 6 lat. Liczba wydanych pozwoleń na budowę, po przejściowym ożywieniu w lipcu, obniżyła się [w sierpniu br. - przyp. MP] do 19,8 tys., co oznacza spadek o 24,4% r/r. Liczba nowo rozpoczętych budów spadła o ponad 19% r/r, a szacowany przez nas wskaźnik liczby nowych projektów mieszkaniowych w toku osiągnął najniższy poziom od roku. Mniejsza aktywność na rynku pierwotnym przy widocznym w sektorze bankowym ożywieniu w popycie na kredyty hipoteczne może oznaczać, że niewielka korekta cen obserwowana ostatnio na rynku mieszkaniowym zmierza ku końcowi” - prognozują z kolei wspomniani eksperci Santander Banku Polska.
