Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wojna z Iranem to nie weekendowa operacja.

Julian Report , 15.06.2025
Siedząc w kawiarni i popijając kawę, która niebawem podrożeje wraz z ceną ropy, nie mogę przestać myśleć o tym, jak historia lubi zataczać koła. Bliski Wschód, ten geopolityczny labirynt, znów jest na ustach wszystkich – od ekspertów w Waszyngtonie po użytkowników X, którzy w 280 znakach próbują rozwiązać problemy świata.

Tym razem w centrum uwagi jest Iran i pytanie, które brzmi jak echo z przeszłości: czy Teheran ma broń jądrową? A może, co ważniejsze, czy znów dajemy się wciągnąć w spiralę błędnych diagnoz, które kosztowały nas tak wiele?

Pamiętacie 2003 rok? Irak, Saddam Husajn i te słynne slajdy Colina Powella w ONZ, pokazujące rzekome dowody na broń masowego rażenia. „Mamy pewność” – mówili. Cóż, pewność okazała się kosztowną iluzją. Inwazja na Irak, która miała być szybkim triumfem demokracji, zamieniła się w dekadę chaosu, biliony dolarów wyrzucone w piach pustyni i narodziny Państwa Islamskiego. A co zyskał świat? Wzrost wpływów Iranu, który z uśmiechem patrzył, jak jego rywal pada, a Ameryka grzęźnie w błocie. To był klasyczny przypadek, gdy dobre intencje – lub ich pozory – zderzyły się z brutalną rzeczywistością.

Przenieśmy się do Afganistanu, gdzie przez 20 lat USA próbowały zbudować państwo, które rozpadło się jak domek z kart w chwili, gdy talibowie wrócili do Kabulu w 2021 roku. Dwa tysiące zabitych amerykańskich żołnierzy, dziesiątki tysięcy afgańskich ofiar i rachunek, który mógłby sfinansować kilka miast. A efekt? Talibowie świętują, a Ameryka pakuje walizki, zostawiając za sobą chaos i pytania bez odpowiedzi.

Nie zapominajmy o Libii w 2011 roku. Wedle narracji USA obalono Kaddafiego, bo przecież „chronimy cywilów”. Brzmi szlachetnie, prawda? Tyle że Libia stała się placem zabaw dla bojówek, a broń z jej arsenałów zasiliła terrorystów w całym Sahelu.

Syria? Walka z ISIS była sukcesem, ale tylko połowicznym – Rosja i Iran umocniły swoje pozycje, podczas gdy USA wciąż nie wiedzą, co robić z Baszarem al-Asadem. Nawet operacja Orli Szpon w Iranie w 1980 roku, ta katastrofalna próba odbicia zakładników, przypomina nam, że dobre chęci i śmigłowce nie wystarczą, gdy piasek pustyni i polityka grają przeciwko tobie.

I teraz Iran. W 2025 roku świat znów patrzy na Teheran, a Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej podnosi alarm: Iran wzbogaca uran do 60%, blisko progu broni jądrowej. Nowe wirówki, nowe ośrodki, a do tego izraelskie naloty i groźby Netanjahu, który mówi, że Iran jest „o krok” od bomby. Brzmi znajomo? Jak echo Iraku sprzed dwóch dekad. Ale czy Iran naprawdę ma broń jądrową? Nie ma na to dowodów. Ani MAEA, ani CIA, ani nawet Mossad nie pokazali światu zdjęć gotowej głowicy. Iran blefuje? Może. A może to my, znów, widzimy duchy tam, gdzie ich nie ma.

Historia uczy nas, że przecenianie zagrożenia może być równie niebezpieczne, co jego ignorowanie. W 2003 roku uwierzyliśmy w slajdy i raporty, które okazały się fikcją. Dziś, gdy Izrael i niektórzy w Waszyngtonie biją na alarm, warto zadać pytanie: czy to realne zagrożenie, czy polityczna gra? Iran z pewnością ma technologię, by zbliżyć się do bomby – wirówki, uran, rakiety balistyczne. Ale od „blisko” do „ma” droga daleka, pełna technicznych i politycznych przeszkód. Ataki Izraela na Natanz czy inne obiekty tylko spowalniają ten proces, a Iran gra na czas, używając programu nuklearnego jako karty przetargowej.

Co więc robimy? Eskalujemy? Wysyłamy drony, sankcje, może nawet wojska? Historia podpowiada, że to droga donikąd. Irak, Afganistan, Libia – każda z tych interwencji miała być szybkim rozwiązaniem, a kończyła się dekadami chaosu. Iran to nie Irak. To kraj z 80 milionami ludzi, fanatyczną gwardią rewolucyjną i siecią sojuszników od Libanu po Jemen.

Wojna z Iranem to nie weekendowa operacja – to ryzyko regionalnego pożaru, w który wciągnięte zostaną Rosja, Chiny, a może i my wszyscy.

A może czas na inną taktykę? Dyplomacja, choć nudna i wolna, ma swoje zalety. Siedząc w tej kawiarni, patrzę na nagłówki na X: „Iran bliski bomby!”, „Czas na prewencję!”. I myślę sobie: czy naprawdę chcemy powtórki z Iraku? Czy znów uwierzymy w slajdy i raporty, które mogą okazać się kolejną iluzją? Historia nie jest łaskawa dla tych, którzy ignorują jej lekcje. Może czas odłożyć kawę, wziąć głęboki oddech i pomyśleć, zanim znów rzucimy się w wir wojny, której kosztów nikt nie jest w stanie przewidzieć.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1250
r102

r102

15.06.2025 14:04

Ale o co chodzi?
Te wszystkie problemy związane są z zrealizowaną abstrakcyjną koncepcją przekształcenia kawałka kolonii brytyjskiej w  wydumane  państwo narodu wybranego. 
I to państwo od już chyba 80 lat - toczy wojny z wszystkimi sąsiadami i nie tylko - jak dotąd wszystkie powiedzmy wygrało. Na kroplówce diaspory z całego świata i państw gdzie ta diaspora ma dużą władzę.
Ale pierwsza przegrana to koniec tego państwa i tyle...
Art

Art

15.06.2025 14:40

Nie mozna dodawac komentarzy- blokowane.
u2

u2

15.06.2025 16:50

***Ale od „blisko” do „ma” droga daleka***
Ważne są środki do przenoszenia głowic nuklearnych. Ale Iran to sojusznik ludobójcy Putlera, któremu sprzedaje śmiercionośne Szach-idy, więc mogli je uzyskać w miarę szybko. Mają pociski hiper-soniczne, którymi zaatakowali Izrael. Ciekawe od kogo? :-)
PS. Co do Iraku to proszę sobie przypomnieć "chemicznego Alego", który wymordował tysiące Kurdów. Oraz Sadmana Insane`a który wielokrotnie wypowiadał wojnę Ameryce i strzelał z dubeltówki na wiwat z takiej śmiesznej trybuny podczas parad wojskowych. Na początku lat 90-tych napadł na Kuwejt. Ale Bush senior tylko go wygonił z Kuwejtu, zamiast ostatecznie się z nim rozprawić. ONZ wielokrotnie wydawało rezolucje potępiające Irak.
PS2. Więc na pewno mieli broń masowego rażenia, chemiczną. W porę gdzieś ja ukryli. Bush junior dokończył to czego nie zdołał zrobć Bush senior.
Zbyszek_S

Zbyszek

16.06.2025 09:10

Być może istnieje pewna rozbieżność interesów, pomiędzy tymi, którzy wojny inicjują, a tymi, którzy doświadczają ich strasznych skutków?  Kłania się poezja i Maria Konopnicka:
A jak poszedł król na wojnę,
Grały jemu surmy zbrojne,
Grały jemu surmy złote
Na zwycięstwo, na ochotę...
 
A jak poszedł Stach na boje,
Zaszumiały jasne zdroje,
Zaszumiało kłosów pole
Na tęsknotę, na niedolę...
 
A na wojnie świszczą kule,
Lud się wali jako snopy,
A najdzielniej biją króle,
A najgęściej giną chłopy.
A najgęściej giną chłopy.....
Julian Report
Nazwa bloga:
report

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 69
Liczba wyświetleń: 167,117
Liczba komentarzy: 426

Ostatnie wpisy blogera

  • Felieton z mewą
  • Blogerzy – strażnicy demokracji w piórach i klawiaturach. Felieton z mewą
  • Mewa

Moje ostatnie komentarze

  • Fakt, reportaże z Białorusi produkują Niemcy, Francuzi, Amerykanie. /filmowe/. W Polsce wyrabiamy sobie pogląd na podstawie artykułow z gazet zagranicznych. I przstępujemy do komentowania czyli…
  • Bardzo ciekawe w swojej typowości - niestety wszędzie po II Wojnie było podobnie. Nootowanie świadectw i opracowań to misja. Popularyzowanie tego to inna sprawa. Ważny tekst,. z pozdrowieniami.
  • Wpiszę się niezbyt odkrywczo, że twórczość Stanisława Lema czeka na opracowanie i promocję swojej wizyjności. Także zaskakująco trafnie pisał o literaturze i autorach debiutujących za jego życia. Nie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Propaganda nie jest groźna gdy się wie jak powstaje
  • Wewnętrzny spór to zdrada narodowych interesów
  • Hejt polski nową jednostką monetarną na czas kryzysu

Ostatnio komentowane

  • Jabe, Wskaż różnicę.
  • sake2020, A u pana próżno szukać logiki i obiektywizmu .Że też się panu nie znudzi pisanie bzdetów przez lata.Czas się chyba rozwijać ?
  • Jabe, W sprawach zasadniczych próżno szukać istotnych różnic między partiami Donal­da Tuska i Jaro­sława Kaczyń­skiego. Obie służą obcym. Ten drugi nawet uważa to za polską rację stanu. Po co więc ten…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności