Współpraca kontra rywalizacja

W każdym działaniu ludzkim istnieją elementy charakteryzujące to działanie w aspekcie społecznym, a więc współpraca i / lub rywalizacja. Rywalizacja czyli konkurencja.
Współpracujemy ze sobą na różnych poziomach i w różnym stopniu. W stopniu minimalnym poprzez przestrzeganie reguł rywalizacji. Dwaj bokserzy na ringu współpracują ze sobą w tym sensie, że obaj nie łamią reguł boksu, nie kopią się, nie gryzą, wyjątkiem może być Mike Tyson, kiedy odgryzł przeciwnikowi kawałek ucha, ale wtedy rywalizację zakończono, bo zabrakło współpracy. Kolarze nie popychają się wzajemnie na torze. Naukowcy czy politycy nie... posługują się fałszem, bo wtedy to nie byłaby przestrzeń nauki czy polityki, ale przestrzeń chaosu. Czy znasz pojęcie "gorzka ironia"?

Na wyższym poziomie współpracujemy ze sobą w ramach społeczności. Grupa blisko zamieszkujących ludzi musi współpracować jak sama chce lepszej drogi do ich wioski, osiedla. Praktycznie zawsze, gdy chcemy czegoś wykraczającego poza osobistą korzyść, musi wystąpić współpraca wielu ludzi we wspólnym celu począwszy od rodzin, przez lokalne społeczności, aż po państwa i cywilizacje. Zorganizowany i wspólny wysiłek jest wymagany do osiągania celów istotnych dla podejmujących wysiłek społeczności. Wymagana jest współpraca, a nie rywalizacja.

Rywalizujemy ze sobą też od zawsze. Rywalizują chłopcy o względy dziewczyny i mężczyżni o to, kogo zaakceptuje atrakcyjna kobieta. Rywalizują kobiety o to, która zainteresuje najatrakcyjniejszych mężczyzn. Rywalizujemy we wszelkiego rodzaju grach. Nawet zwierzęta "grają" w takie gry, polegające na rywalizacji, np. szczury w młodości uprawiają "zapasy", w których jeden musi wygrać - położyć drugiego. Rywalizujemy o zasoby, o pozycję w społeczeństwie, o popularność i o ludzką uwagę. W sporcie, szkole, biznesie, w życiu - rywalizujemy ze sobą.
W zasadzie trudno o taki fragment życia, który byłby pozbawiony całkowicie obu postaw: współpracy i rywalizacji na raz. A jednak bardzo różne bywają proporcje i owa różnica wszystko zmienia. Np. w biznesie, coraz częściej na wyższych jego poziomach możemy zauważyć współpracę zamiast konkurencji. Widać to czasem w przebiegu przetargów publicznych, gdy w odpowiedzi na zapytanie wpływają widocznie sprofilowane oferty, tak by wygrała ta konkretna, by zleceniodawca nie miał w zasadzie wyboru. Widać w fuzjach, w często jednolitym nie przejawiającym konkurowania podejściu do klienta. Świat większego biznesu po prostu wie, że współpraca leży w jego interesie. Nie leży ona w interesie ogółu klientów, ale klienci stają się dla biznesu rywalami, po prostu wygrana zjednoczonego biznesu jest w tym modelu przegraną klientów. Rywalizacja zamiast między biznesami toczyć się zaczyna między współpracującym biznesem a masowym, ale rozdrobnionym klientem. Wszystko w imię dążenia do większego dobra podmiotów współpracujących.
Odwrotny model jest współcześnie promowany dla interakcji ludzkich dotyczących pojedynczych osób. Portale, platformy, świat internetu, skłania do rywalizacji zamiast współpracy. Każdy rywalizuje z każdym, o uwagę, o zainteresowanie, które jest powszechną monetą współczesnego świata. Pojemność ludzi jest ograniczona, więc jeśli chcesz przyciągnąć ich uwagę, zdobyć ich sympatię, to musisz zabrać ją z innych źródeł, od innych konkurujących o nią ludzi - "zawodników". Mój sukces jest z definicji, czyjąś porażką i to niczyja wina, bo tak działa system, bo to jest "naturalne".

W tej sferze wszyscy konkurują ze wszystkimi, za wszelką cenę. Tego typu konkurencja podnosi jakość tworzonych dóbr, w tym przypadku atrakcyjność przekazów. Kanały na youTube, blogi na Substack, konta na X (twitterrze) czy autorzy na mniejszych platformach - konkurują ze sobą. Substack, youTube pozwalają zarabiać. Każdy stara się być najatrakcyjnieszy. Nie wynika z tego żadne wspólne dobro. Żadna wspólna konstrukcja. Żadna współpraca. Można to zaobserwować w przestrzeni komentarzy. Są zdawkowe, bałwochwalcze lub zjadliwe, ale nigdy nie prowadzące do jakiejś rzetelnej dyskusji, której efektem mogłaby być wspólnie wypracowana refleksja, wiedza czy zrozumienie tematu. Tego nie ma, bo istnieje dla nas, tylko konkurencja, rywalizacja. Bo ten model wyparł współpracę.

Jeśli chcesz wygrać w tej rywalizacji z innymi, musisz lepiej niż oni przyciągnąć, skupić na swoich przekazach, uwagę największej możliwej ilości osób. Ilości małe nie wchodzą w grę - to porażka. Co przyciąga uwagę ludzi? Zagrożenie, przerażenie, gniew, wrzenie emocji, oburzenie, na końcu rozerwanie uwagi na strzępy, żeby już nie myśleć i odpocząć. Do czego prowadzi rywalizacja wszystkich, ze wszystkimi w tym modelu funkcjonowania? Do tego, że prześcigamy się nawzajem w epatowaniu zagrożeniami, oburzeniem i całą wspomnianą resztą. Wygrywa - popularność, pieniądze i satysfakcję ten, kto to robi najskuteczniej. Publika? Ogół? Kogo obchodzi to, co z publiką i ogółem? Przecież ludzie SAMI DECYDUJĄ, CO OGLĄDAĆ.

Na tej bezwzględnej w istocie rywalizacji w oburzaniu, przerażaniu i rozrywaniu, zarabiają najwięcej organizatorzy tych zapasów w błocie emocji, czyli Alphabet (dawniej Google), Meta (dawniej Facebook) i temu podobne. Zarabiają dokładnie na tym, że ludzie się wzajemnie i na wyścigi epatują takimi typami treści, które stawiają ich układy nerwowe w stan "walcz lub uciekaj", w stan permanentnego stresu. Populacja jest tu ofiarą, którą konsumują najpierw dostawcy oburzenia, wk*rwienia i obaw. Potem organizatorzy całego tego opentańczego bizensu. Publika ma niszczone zdrowie i psychikę. "Zawodnicy" zaharowują się by w zamian za wykorzystywanie negatywnych emocji publiki wyrwać parę dolarów. Ci wyżej zarówno z zainteresowania ogłupionej publiki, jak i z wysiłku "zawodników" biorą największy haracz, a to wyświetlając reklamy, a to sprzedając służbom i biznesowi charakterystyki konkretnych ludzi, a to kształtując za pieniądze to, co czym publika myśli i co myśli.

Meta (Facebook) jest obecnie warty 1,5 biliona (naszego biliona) dolarów. To około 2 razy więcej niż wytwarzają przez rok wszystkie podmioty na terenie Polski. Wszystkie, nasze, zagraniczne, społeczne, publiczne, prywatne - wszystkie, przez cały rok. Dla przykładu koncern Samsung, który wytwarza prawie wszystko, od znanych telefonów komórkowych po wojskowe haubice, jest wart "ledwie" 0,3 bln $, to znaczy 5 razy mniej niż Facebook. A przecież Samsung masowo wytwarza realne, wysoko technologiczne, użyteczne produkty. A Meta nie wytwarza w tym sensie NIC, tylko żeruje na ludzkiej aktywności, zorganizowanej jako bezwzględna walka o przyciągnięcie i rozerwanie uwagi ludzkich mas.

Rywalizację wprowadzono nawet w rodzinach, których dzięki temu jest coraz mniej. Kobieta musi rywalizować z mężczyzną a mężczyzna z kobietą, jeśli chcą wyjść na swoje w związku. Tutaj nie ma zmiłuj. Pod płaszczykiem niewidoczności oraz za przesłoną zagrożenia szydestwem toczą się w związkach ostre gry o dominację, o swoje, o weryfikację użyteczości partnera w zaspokajaniu naszej potrzeby godnego życia. Sfera współpracy ulega atrofii. Zasady "gry" idą w odstawkę i brudne chwyty stają się dozwolone, zresztą system do nich zachęca, ustawami, siłami policji, mediów, aparatu sprawiedliwości.

Może przyjdzie nam do głowy, że żal, że brak trochę współpracy. Że ktoś, tutaj system, polityka, byznes przez "y", rywalizują z nami, fundując nam modele życia i funkcjonowania nastawione na wzajemną, ostrą rywalizację, gdy tymczasem stan odwrotny byłby dla nas korzystniejszy: współpraca między nami zaś konkurencja w świecie biznesu, mediów itd. Ale tamci nas oszukują, że konkurują, w rzeczywistości mówią do nas jednym głosem czyniąc tylko pozory konkurencji, w rzeczywistości zaś, współpracując ze sobą przeciwko nam, tworząc nam środowisko do tego, byśmy się indywidualizowali, atomizowali, by mój sukces był twojego sukcesu umniejszeniem.
Dlaczego? Tak się dzieje? Ot, chciwość, głupota, przebiegłość i jeszcze raz chciwość. Szkoda, że skutki muszą być arcy-bolesne, aby ludzie pofatygowali się po rozum do głowy. Ale kto wie, kto wie...

------------------------------
Blog domowy ze wszystkimi tekstami {TUTAJ}
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika r102

20-10-2024 [13:40] - r102 | Link:

"kolarze nie popychają się"... Ha... Haa... Haaaa...

Obrazek użytkownika Tomaszek

20-10-2024 [15:05] - Tomaszek | Link:

Królak walił ruskich pompką w tunelu na stadionie . Ciebie też ?

Obrazek użytkownika Ijontichy

20-10-2024 [18:28] - Ijontichy | Link:

@Zbyszek_spólka z oo to tylko jeden z funkcjonariuszy oddelegowanych na "prawicowe" portale....Moskwa lub Petersburg?
 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

22-10-2024 [19:51] - Imć Waszeć | Link:

Ta zabawa polega na tym, że państwo, czyli koteria polityków w celu ochrony swoich interesów wymyśla czerni coraz to nowe zabawy i problemy. Przykładowo w POlszy wprowadzono wykładnię prawną, wg której to kierujący samochodem i jadący z tyłu zawsze będzie odpowiadał za skutki stłuczki z samochodem poprzedzającym. Wykładnia ta obowiązuje w każdym patrolu drogówki i w każdym sądzie, i o ile delikwentowi nie uda się dowieść, że nie jest kosmitą albo innym jeleniem, to zdechł pies. Jest przepis, jest wykładnia, to i jest zabawa, bo nagie bezogonowe złośliwe, małpy zawsze kalkulują i optymalizują z natury (m.in. dlatego każdy przygłup po trzech klasach będzie mógł się sprawdzać w handlu). A jak to wygląda? A o tak na przykład:
https://www.youtube.com/shorts...
Dlatego trzeba bardzo uważać na każdego inicjatora zbożnych celów i zaostrzeń przepisów, bo jeśli za nim już nie stoi jakiś lobbysta, to niebawem pojawi się w oczach którejś rządzącej małpy naczelnej symbol dolarka z astygmatyzmem (czyli paragrafu) i będzie "zabawnie" jak w sądzie.