Rosja albo zawsze się do wojny przygotowuje, albo wojnę planuje, albo w wojnie uczestniczy. Rosja jest państwem, które jest zbudowane wokół tradycji siły wojskowej. Rosjanie znacznie łatwiej akceptują używanie siły, zarówno w życiu społecznym, sytuacjach rodzinnych jak i w relacjach międzynarodowych, więc to ich dość zasadniczo odróżnia od społeczeństw Zachodu. Federacja Rosyjska może przetrwać tylko przez nieustanne poszerzanie swoich własnych granic. W ten sposób może ograniczać wszelkie napięcia społeczne, spowodowane trudnościami wewnętrznymi. Wytwarza chaos w państwach ościennych, co pozwala jej podejmować działania mające na celu skonsolidowanie własnego społeczeństwa i kreowanie podziałów wśród obcych.
Więcej w nagraniu
Dyskutanci: Michał Wojnowski, Paweł Wiszniewski, Marek Budzisz, Grzegorz Górny
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1894
"Pokój gorszy od wojny" - https://www.youtube.com/…;
Co robią rządzący "polscy" politycy i w czyim interesie? Wzięli łapówki?
A czy Polska już została odbudowana po wojnie i komuniźmie? Może w ramach odbudowy Polski warto Polakom obniżyć ceny energii bardziej, albo przynajmniej tak bardzo jak Ukraińcom? A może energia elektryczna dla Polaków powinna być darmowa? To znacznie przyśpieszyłoby rozwój!
Na początku jednak zastrzeżenie: nie kochałem i nie chcę powrotu poprzedniego, jedynie słusznego ustroju, zwanego niesłusznie socjalizmem.
Na jego przykładzie można jednak bardzo prosto wytłumaczyć dlaczego tania energia przyspieszy rozwój.
Górnicy w PRL-u zarabiali ok 30 dolarów miesięcznie i wszyscy im zazdrościli poziomu życia i zarobków. Tona węgla zaś kosztowała na rynku wewnętrznym ok 4 dolarów.
Monopolista i właściciel jakim była PRL sprzedawał tonę węgla na rynkach światowych za 80 dolarów.
To było przyczynę rozbudowy gospodarki przez Gierka, chyba że ktoś wierzy, że zrobił to za te 25 mld. dolarów, które spłacaliśmy 40 lat.
Przyczyną przyspieszonego rozwoju nie jest jednak tania energia ale tani a właściwie darmowy pieniądz, ale to już niewielu tutaj rozumie.
Mówisz część prawdy.
Druga jest taka, że gdy pracownik zarabia $30, a jego kolega za granicą $3000 to ten drugi w kwartał zarobi tyle ile ten pierwszy przez całe życie zawodowe. Oznacza to, że ten drugi może co kwartał kupić mieszkanie, samochód oraz inne dobra - to zaś oznacza, że by pierwszy miał co jeść, co na siebie włożyć i mieć dach nad głową - trzeba wybudować żelazną kurtynę, by "pięciu" niemców nie wykupiło pół miasta za roczny swój dochód.
Tak - wtedy to się uda z tym tanim pieniądzem - gdy wsadzisz cały kraj za kraty. No i trzeba strzelać na granicy - inaczej wszyscy uciekną...
System PRLu jak dla mnie całkiem dobrze się sprawdził po II WŚ. Pisałem o tym od czasu do czasu. Do dzisiaj korzysta się ze szpitali czy szkół, które wtedy powstały. Powstało dużo rzeczy na czele wymienionymi wyżej kopalniami i - to najważniejsze - innymi fundamentami dobrze funkcjonującej, niezależnej gospodarki: przemysł ciężki, huty, stocznie itd. Cała ta tania na wpół niewolnicza siła robocza dokonała wielkiej rzeczy i tylko według mnie brakło kolejnego kroku: rozwinięcia przemysłu lekkiego, którego produktów najbardziej brakuje zwykłemu człowiekowi.
A gdyby tego dokonano mogło nie mieć znaczenia ile kto zarabia w dolarach, skoro standard życia byłby porównywalny.
Warto zauważyć że nie do końca teoretyzuję gdyż zamordystyczny model gospodarczy prowadzący do rozkwitu (według wielu), sprawdził się i sprawdza w praktyce. Najbardziej znanym przykładem są Chiny, które bazując na taniej sile roboczej przeszły do kolejnych kroków, efektywnie tworząc własną bazę umożliwiającą wysoki standard życia. Ale tak naprawdę dotyczy to też takich krajów jak Japonia czy Korea. Kiedy ogląda się filmy z tamtego regionu można dojść do wniosku że tamtejsze korporacje są raczej jakimiś gułagami pracy niewolniczej niż normalnym miejscem pracy. Ludzie mają teoretyczną możliwość wyjazdu tylko jakoś tego nie robią. Innymi metodami realizuje się system gospodarczy, który może mieć całkiem sporo wspólnego z tym co było w PRLu.
Po prostu @mjk1 ma pewną rację że fundamentem jest koszt energii czy innych kluczowych materiałów bazowych. Gdy te są tanie łatwo pójść naprzód (jeśli się tego chce) ale niełatwe jest zwykle sprawienie by te fundamenty były tanio dostępne. Czyli te pierwsze kroki budowy własnej, poważnej gospodarki. Tania siła robocza jest być może nieodzowna w tym procesie.
USA czy Europa Zachodnia też miały ten etap: w XIX wieku. Bazując na rzeszach roboli wyrwanych ze wsi czy imigrantach (też zwykle ze wsi). Dzisiaj to samo przerabia Afryka gdzie przenoszony jest przemysł, budowane elektrownie co robią, za grosze często, tamtejsze Murzyny.
Trzeba przede wszystkim nie zapominać o tych fundamentach. Jest pięknie. Ale z jakiegoś powodu my (i nie tylko) robimy dziwne myki w energetyce, przemyśle stalowym itp. Kombinujemy teraz z tym co wcześniej było uznawane za konieczne by odnieść sukces. Kombinujemy bo uwaga ludu została przesunięta na fikuśne przedmioty zbytku, przerzucanie ton papieru w biurach, klepanie na klawiaturze.
Powstają wręcz teorie że na tym polega sukces: stać się jakimś hubem przerzutowym czyichś towarów, pieniędzy, pracy biurowej.
No ... zobaczymy. Jak będzie wyglądać ten sukces.
Niemcy nałapali w Polsce i Europie miliony niewolników, a tych, którzy nie chcieli dać się złapać do niewolniczej roboty, albo do tej roboty się nie nadawali, bo za słabi, za starzy - po prostu wymordowali.
Tymi silnymi niewolnikami uprawiali pola, produkowali stal, uzbrojenie, budowali wielkie naziemne i podziemne budowle budowle, dając im za to tylko żarcie, jakiego nie zjadłby dziś żaden miastowy pies.
To taka NIEMIECKA CYWILIZACJA I KULTURA.
Kiedy niewolnik już się nie nadawał do roboty, a sam nie umarł, tylko powłóczył ledwo nogami, to był przez Niemca po prostu zabijany, bo po co ma darmo jeść? Tak jak zabijany był każdy bez względu na kondycję po zakończeniu budowy tajnych konstrukcji.
Po naszym wejściu do UE, NIEMIECKA EKONOMIA, która tak świetnie sprawdziła się im w ostatnim stuleciu, została nieco zmodyfikowana. Otóż łaskawie Polacy zostali potraktowani na poziomie 25% wartości Niemca - taki jest przelicznik walutowy 1 euro = ok 4 PLN. Tymczasem w liczbach bezwzględnych ceny są porównywalne tam i u nas.
Chociaż nie dotyczy to lodów w tym roku - jak donosi Fakt:
Na ile lodów stać Polaka i Niemca? W Polsce minimalna stawka godzinowa to obecnie wynosi 27,70 zł.
Czyli za godzinę harówki pracownik z Polski kupi 3 gałki lodów (ceny wrocławskie). W Niemczech minimalna pensja godzinowa w tym roku to 12,41 euro czyli ok. 53 zł. Uwzględniają cenę lodów w Görlitz to oznacza, że za godzinę pracy za najniższą płacę można kupić aż 8 kulek lodów.
Czyli biorąc pod uwagę i pensje i ceny (tu lodów) można zauważyć, że ten stosunek 1:4 (w przybliżeniu, bo tu mamy 3:8) pozostaje cały czas. Nic dziwnego, że wielu Polaków musi wyjechać "za chlebem". Te wyjazdy są często tragiczne dla rodzin, dla dzieci, powodują germanizację naszych obywateli. W dodatku Niemcy nie ponoszą kosztów transportu, nauki języka.
W czasach rządów PiS wielu Polaków wróciło do Polski, znam przypadek z Kanady. Albo uciekło z Niemiec. Ostatnio polskiemu małżeństwu Niemcy odebrali dzieci z pomocą "polskiego" sądu, co samo w sobie kompromituje ten sąd!
Polskie władze, rząd i parlament powinny opracować program rozwoju Polski na najbliższe 50 lat. Ja o takim nie słyszałam.
Nie słyszałam, żeby jakiś polski rząd oprócz rządu PiS poruszył sprawę reparacji i odszkodowań za zniszczenia i zbrodnie wojenne popełnione przez państwo niemieckie wobec Państwa Polskiego.
Obecny rząd Donalda Tuska, człowieka zainstalowanego tu przez Niemców przysłał mi fakturę za gaz z ceną 1 m3 na poziomie ok. 6 zł. to jest ponad 2x więcej niż rok temu!
A co na to ostatni bastion PiS , Najaśniejszy Prezydent?
"Sachajko: premierze, pan poniża Polaków, którzy zostali wymordowani i tych, którzy naprawiali Polskę"
https://www.youtube.com/…;
Czy lewizna jest za ubieganiem się o reparacje od Niemiec pyta Dominik Tarczyński:
https://www.youtube.com/…
A czy nie sądzisz że za samo wejście do Unii gebelsy i angole żabojady czy reszta nie powinni nam jakichś reparacji zapłacić . same tylko koszty minimalne to na dzisiaj 800+ plus 900 miesięcznie bon oświatowy razy 12 miesięcy i ilość lat 18 plus 12 i takie tam finansowe kamasutry razy trzy miliony ludzi . A ktoś pier...oli nam że wyróżniają nas bo mamy dostęp do rynku pracy . Od poniedziałku zmieniam pracę bo nowy pracodawca wygrał u mnie casting . I tak ma być . Bo ich "inżynierowie" to jak na pokazie w Katowicach .
Pier...olisz bzdury jak mało który , na dwa słowa , trzy to bzdety. Z rzeczy merytorycznych to pisze się murzyni a nie Murzyny . Reszta to ponad moje siły . A małpa mjk to taki sam jełop jak ty , bo fundamentem jest koszt pracy , inaczej juz dwadzieścia lat temu byłoby po inwestycjach zagranicznych w PL . Tani brykiet to nie źródło bogactwa tylko świadectwo dziadostwa .