Prognozy wysokości rachunków za prąd w II połowie roku 3 razy wyższe niż w lutym
1. W tych dniach na portalach społecznościowych pojawiły się informacje dotyczące wysokości rachunków za energię elektryczną po tym jak 1 lipca tego roku, zniesiony zostanie mechanizm mrożenia cen prądu, gazu i tzw. ciepła systemowego. Chodzi o konkretnych odbiorców energii elektrycznej, których rachunki jeszcze w lutym sięgają kwoty około 150 zł, a prognozy ich wysokości w II połowie roku ( w tym przypadku w sierpniu i grudniu), przy dotychczasowym zużyciu, sięgają 450 zł. W tym przypadku chodzi o rachunki za energię elektryczną dystrybuowaną przez koncern Tauron, ale wszystko na to wskazuje, że po ustaniu mrożenia cen energii, gwałtownie podrożeje ona niezależnie od tego, który z koncernów energetycznych ją dostarcza.
2. Już od dłuższego czasu jest jasne, że mrożenie cen nośników energii: prądu, gazu i ciepła systemowego, obowiązujące do końca czerwca tego roku, nie będzie przedłużone na kolejne pół roku, ale politycy rządzącej koalicji nie chcą mówić tego wprost przed wyborami samorządowymi i europejskimi. Ale czasami politykom koalicji coś się wyrwie, tak było w przypadku przewodniczącej klubu parlamentarnego Lewicy, Anny Marii Żukowskiej, która w wywiadzie prowadzonym przez redaktora Rymanowskiego w Polsat News, niedawno wypaliła „ uwalnianie cen energii w lipcu jest lepsze, niż w sezonie grzewczym, bowiem zanim się Polacy zorientują, o ile tak naprawdę ceny urosły, minie pół roku”. A więc konkretny plan rządzącej koalicji jest taki, uwalniamy ceny energii w lipcu, bowiem jeżeli przyjdą znacznie wyższe rachunki za energię w okresie grzewczym, to minie pół roku, a to będzie już po wyborach zarówno do samorządu jak i Parlamentu Europejskiego, więc negatywną wyborców nie należy się specjalnie przejmować. Ale poseł Żukowska może się zawieść, bo firmy dystrybuujące energię, oprócz wystawiania rachunków bieżących w swoim systemie informatycznym, publikują prognozy tych rachunków dla poszczególnych odbiorców na przestrzeni całego roku i te są wręcz zatrważające, mniej więcej 3 razy wyższe niż dotychczas.
3. Przypomnijmy, że na początku grudnia poprzedniego roku w Sejmie został zaprezentowany przez minister Annę Trzeciakowską projekt ustawy rządu premiera Morawieckiego, dotyczący mrożenia cen nośników energii, która zwróciła uwagę, że zawiera on te same rozwiązania na 2024 rok, które są skutecznie stosowane w trwającym wtedy 2023 roku. Miały one chronić gospodarstwa domowe, tzw. podmioty wrażliwe, a także małe i średnie przedsiębiorstwa, a na koszty tej ochrony miały się złożyć zgodnie z unijną dyrektywą firmy sektora energetycznego, które osiągnęły ponadnormatywne zyski, w związku z gwałtownym wzrostem cen nośników energii. Jak podkreśliła wtedy minister Trzeciakowska operacja mrożenia cen energii dla wszystkich wymienionych podmiotów w całym roku 2024, będzie kosztowała w tym roku ok. 31 mld zł i składają się na nią podmioty wytwarzające energie elektryczną, dostarczające gaz ziemny, ciepło systemowe, ale także firmy z sektora OZE (głównie niemieckie).
4. Nowa większość w Sejmie składająca się z PO, Trzeciej Drogi i Lewicy zdecydowała się wtedy odrzucić, dobrze przygotowany projekt rządowy, którego rozwiązania świetnie sprawdziły się w praktyce roku 2023 i zdecydowała się pracować nad projektem, przygotowanym poza Sejmem, zawierającym co najmniej kontrowersyjne rozwiązania. Już wtedy zgłaszaliśmy zastrzeżenia, że zamrożenie cen nośników energii ale tylko na pół roku, postawi w trudnej sytuacji tzw. podmioty wrażliwe takie jak szpitale, szkoły, żłobki, przedszkola i tym podobne, które przecież otrzymują od prowadzących je samorządów budżety roczne, co więcej w II połowie 2024 roku spowoduje gwałtowny wzrost cen nośników energii, w tym przede wszystkim energii elektrycznej. Ponadto posłowie nowej większości z jakiś powodów byli zdeterminowani, żeby cała ta operacja została sfinansowana tylko przez Orlen (koszt ok. 15 mld zł), choć unijne rozporządzenie w tej sprawie, mówi o wszystkich podmiotach sektora energetycznego, które wcześniej osiągnęły ponadnormatywne zyski.
5. Teraz okazuje się, że ciężar tych kolejnych 15 mld zł i to tylko w okresie lipiec-grudzień tego roku, będą musiały ponieść gospodarstwa domowe i przedsiębiorcy, bo ceny energii elektrycznej, a być może i innych nośników energii, wystrzelą w górę. Politycy Platformy, Ruchu Hołowni, PSL-u, Lewicy przypuszczali, że podniesienia cen energii latem jej odbiorcy specjalnie nie zauważą , bo wyraźnie wyższe obciążenia przyjdą dopiero późną jesienią i zimą , ale jak widać srodze się zawiodą, bo dystrybutorzy energii publikują prognozy wysokości rachunków do końca roku, a te w II połowie roku są blisko 3 razy wyższe niż obecnie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2111
Tak więc, jak cena energii była "zamrożona", to rosły pozostałe koszty i taki Tauron mimo kryzysu odnotowuje spore zyski, podobnie jest np. w bankach, niektóre miały nawet rekordowe zyski.
Sumarum, jesteśmy oszukiwani i okradali, zaczynając od giełdy, kończąc na dystrybutorach dóbr niezbędnych.
Nno... teraz mnie olśniło. Podpisać wszystko...i starać się ze wszystkich sił, żeby przegrać wybory.. wbrew nawet bojowo nastawionemu własnemu elektoratowi. A niech następcy się martwia- jeśli ich to w ogóle zaintetesuje- co z tym bajzlem później zrobić. Toz to majstersztyk. Nareszcie załapałem w czym rzecz z tą predykcyjna umiejętnością prezesa przewidywania kilku ruchów naprzód. I dobrze ze nasza partia postanowiła nic nie zmieniać. Jak coś jest dobre to nie ma co przy tym majstrować.
No a potem:
1. Opłata handlowa 4,07 %,
2. Opłata abonamentowa 0,3 %,
3. Opłata kogeneracyjna 0,72%,
4. Opłata mocowa 5,36 %,
5. Opłata OZE 0,00 %
6. Składnik stały (układ trójfazowy) 2,68 %.
Ciekawe, co to takiego ten składnik stały, pomyślałem. No, jest odnośnik, z jasnym wyjaśnieniem:
Składnik stały jest sumą opłaty przejściowej, uzależnionej od wielkości rocznego zużycia energii oraz składnika stałego opłaty sieciowej, uzależnionego od rodzaju układu pomiarowego.
No to wszystko jasne.
7. Składnik zmienny 31,17 %.
Jest też oczywiście proste wyjaśnienie, cóż to jest ten składnik zmienny;
Składnik zmienny jest sumą składnika jakościowego stawki opłaty systemowej oraz składnika zmiennego stawki opłaty sieciowej.
Rzecz jasna wszystkie 7 powyższych pozycji też zawiera VAT, też 23 %.
No to już wiem, za co płacę.
No dobrze. Poczytajmy, co nas czeka ze strony rządzących nami socjalistów, tym razem bezbożnych. Póki co, utrzymali mi zamrożoną jeszcze przez socjalistów pobożnych cenę prądu na poziomie 693 zł za MWh. Co prawda, na ten przykład w styczniu 2024 roku średnia cena na rynku dnia następnego ukształtowała się na poziomie 423,41 zł za MWh, cena z dostawą na 2025 wyniosła w styczniu 2024 r. 473,16 zł za MWh. Ale co tam, ważne, że państwo i państwowy monopolista dba o mnie. Jak umie.
Pisałem o tym skąd się wziął: https://naszeblogi.pl/69…
Na aspekty polityczne wskazuje @Es powyżej.
Naliczanie Vat od ETS musi zresztą budzić uśmiech na twarzy ministrów finansów.
Morawiecki łaskawie zgodził się go mniej naliczać bo i tak było tego sporo.