Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

QUO VADIS HOMO POLONICUS?!

Krzysztof Pasierbiewicz, 05.05.2011

Wstęp.
     Niniejsza rozprawka popularnonaukowa poświęcona jest zagadnieniu ewolucji intelektualnej Polaków w egzotycznym okresie historii współczesnej nazywanym potocznie Trzecią Rzeczypospolitą.
     Pierwsze badania naukowe w tej materii przeprowadził Seaman (2010), który swoje prace zwieńczył dziejowym traktatem pt. „Leming polski. Krótka charakterystyka gatunku” (vide: http://seaman.salon24.pl…).
     W tym wiekopomnym dziele Seaman wprowadził do nauki odkryty przez siebie gatunek „leminga polskiego”, charakteryzując go jako niebezpiecznie zapóźnioną w rozwoju grupę osobniczą z rodzaju homo polonicus, której do życia wystarcza, że „raz w miesiącu zjada sobie suszi, uczęszcza do SPA, pryska się masumi, a w domu ma plazmę”.
     Początek procesu degradacji intelektu polskiego Seaman datuje na pierwszą połowę lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to nad Wisłą rozpoczął się tak zwany „okres transformacji” (nie mylić z reformacją).
     Za wyznacznik czasowy rozpoczęcia się tego procesu Seaman przyjmuje tak zwane „audiotele”, czyli telewizyjny konkurs o formule – pytanie i trzy możliwe odpowiedzi (przykładowo: Czy Bolesław Chrobry był królem: 1. Polski; 2. Mozambiku; 3. Korei Południowej).
     W swoim osławionym traktacie Seaman podaje także charakterystykę gatunku leminga polskiego, który według niego „żywi się „nie informacją, lecz gotowym komentarzem autorytetu telewizyjnego potrafiącego wypowiedzieć trzy złożone zdania z rzędu bez zagubienia wątku...”.
     Kolejną cechą tego osobliwego gatunku jest według Seaman’a „kompletna dezynwoltura wobec jakiegokolwiek problemu bądź kwestii, gdyż opinia leminga jest formułowana przez zestawy gładkomówiące, które ma do dyspozycji w telewizorze...”.
     Seaman akcentuje również, że leming polski „żyje wyłącznie w stadzie, tylko ze stadem się liczy i jeśli się zmienia, to wraz ze stadem, a naczelną w jego życiu domeną jest zasada nie odstawiania ani trochę ponad szereg i przed szereg...”.
     Reasumując, obserwacje Seamana prowadzą do zdawałoby się oczywistego wniosku, że leming polski osiągnął nieprzekraczalnie niski poziom intelektualnego upośledzenia, poniżej którego jest już tylko czarna dziura. I tu Seaman się pomylił.

Dyskusja
     Badania opisane w niniejszej pracy prowadziłem na obszarze, który na mapie drogowej Europy wyróżnia się charakterystycznie białą plamą. Ta egzotyczna kraina leży w dorzeczu rzeki Wisły. Od północy graniczy z jeziorem lodowcowym, które tubylcy nazywają szumnie morzem; jej granicę południową stanowi fragment Karpat wyraźnie kontrastujący z resztą masywu, gdyż w Tatrach Polskich, z powodu tubylczych walk plemiennych zabrania się głośno mówić i jeździć na nartach; zaś od zachodu i wschodu jej granice wyznaczają ścieki powierzchniowe zwane Odrą i Bugiem
     Mimo, iż spostrzeżenia Seamana są bez wątpienia dla nauki przełomowe, to w oparciu o wyniki obserwacji własnych muszę zakwestionować postawioną przez niego tezę o rzekomo nieprzekraczalnym poziomie zgłupienia społeczności bytującej w tej części Europy.
     Bowiem Seaman pisze o jeszcze stosunkowo łagodnie przebiegającym procesie degradacji polskich mózgów, który się rozpoczął w ostatnim dziesięcioleciu ubiegłego wieku, uznając telewizję za jedyną przyczynę tego stanu rzeczy.
     Natomiast z moich badań, które prowadziłem w pierwszej dekadzie nowego stulecia, wynika bezspornie, iż wbrew temu, co zakładał Seaman, proces odmóżdżenia gatunku leminga polskiego postępował nadal, by w okresie nazywanym „erą zielonej wyspy” osiągnąć wręcz zawrotne tempo o nie notowanym dotąd przez naukę przyśpieszeniu.
     Stąd wniosek, że w okresie III RP proces skretynienia populacji bytującej nad Wisłą przebiegał dwuetapowo, a teoria Seamana wymaga weryfikacji i uzupełnienia.
     Chodzi o to, że Seaman przeoczył kluczowo ważny czynnik patologicznej uległości leminga polskiego wobec generowanego przez Salon ciśnienia mutacyjnego, które zwykłem nazywać rygorem poprawności politycznej. Powiem więcej. Przyjmując za oczywistą oczywistość wszystko, co dyktował salon, leming polski uwolnił się od potrzeby ćwiczenia organu odpowiedzialnego za myślenie, który choć w stanie szczątkowym, to jednak posiadał.
     A jak powszechnie wiadomo, mózg w stanie bezczynności zanika. Ponadto paleontolodzy dowiedli, że organizmy o krytycznie małej masie mózgu w stosunku do ciężaru ciała, wcześniej bądź później musiały wyginąć.
     Należałoby się tedy spodziewać, że w warunkach gwałtownie przyśpieszonego odmóżdżenia populacji nadwiślańskiej w „okresie zielonej wyspy”, podobny los spotka leminga polskiego.
     Otóż nie tylko, że nic takiego się nie stało, to wręcz odwrotnie, leming polski poczuł się wyjątkowo dobrze w tym niszowym środowisku raptownie rozkwitłego debilizmu.
     Wyjątek stanowił jedynie krótkotrwały okres sodomy i gomory zwany Czwartą Rzeczypospolitą, w którym to czasie, gatunek ten był poważnie zagrożony, jeśli nie totalnym wyginięciem, to solidnym przetrzebieniem. W tym katastroficznym dla niego okresie leming polski okropnie się znerwicował, przeraźliwie wychudł, zmarniał i utracił rezon, lecz o dziwo przetrwał.
     Jak już wspominałem, po upadku IV RP nadeszła „epoka zielonej wyspy”, a proces ogólno narodowego skretynienia dramatycznie przyśpieszył, a te niezwykłe warunki ekstremalnie skondensowanego zidiocenia, choć wydaje się to niemożliwe, doprowadziły do tego, iż gatunek leminga polskiego znalazł sobie nad Wisłą ekologiczną niszę, gdzie mógł z powodzeniem ewoluować do tyłu, czyli od formy mózgu resztkowego do formy całkowicie odmóżdżonej.
     W wyniku tego, w okresie 2007 – 2011, w dorzeczu Wisły wykształcił się sukcesor leminga polskiego, czyli nowy, zmutowany gatunek z rodzaju homo polonicus, cofnięty w rozwoju do granicy debilnego absolutu, vide: http://www.youtube.com/w….
     Tej nowej i wyjątkowo licznej populacji osobników kompletnie bezmózgich proponuję nadać swojsko brzmiącą nazwę gatunkową „Jamochłony Nadwiślańskie” (łac. Coelenterata Vistulae).
     A błędne założenie Seamana, iż w naturze nie było już miejsca dla gatunków jeszcze bardziej prymitywnych od leminga należy usprawiedliwić, gdyż logicznie myślącemu uczonemu trudno było sobie coś takiego wyobrazić.
     Pierwszymi dowodami tego, że Seaman się mylił były coraz bardziej kretyńskie seriale, gale i festiwale o ambicjach rozrywkowych, które gagami na poziomie żłobka dla dzieci specjalnej troski wprowadzały jamochłony nadwiślańskie w podobny transowi zachwyt. Nie gorszym przykładem uwstecznionej ewolucji umysłowej może być uwielbiane przez salonowe elity „Szkło kontaktowe”, nazywane potocznie „szkiełkiem”, oparte na nigdy się jamochłonowi nie nudzącej formule „PIS be! – PO cacy!”. Tezę intelektualnej cofki potwierdzają także zdawało się niegdyś inteligentni „satyrycy” biorący na zmianę udział w tym programie.
     Jednakże dowodem przesądzającym o kompletnym odmóżdżeniu jamochłonów nadwiślańskich była ich dziecięca ufność w zapewnienia Jacka Rostowskiego, że Polskę ominie kryzys, a także infantylnie ślepa wiara w cuda, jakie obiecywał Premier. Przysłowiową „kropkę nad i” postawiła ufność w dobrą wolę Rosji w sprawie wyjaśnienia śledztwa smoleńskiego.
     Przepraszam za nieskromność, lecz moje odkrycie nieznanego dotąd nauce zjawiska „ewolucji uwstecznionej” ośmielam się nieskromnie nazwać „epokowym”, gdyż bezspornie przeczy teorii Karola Darwina, która zakładała, że w historii dziejów Ziemi organizmy żywe ewoluowały zawsze w trendzie rozwojowym.
     Osobnym zagadnieniem jest ustalenie granicy, gdzie kończy się leming, a zaczyna jamochłon. Otóż o ile leming polski posiadał jeszcze pewne szczątkowe znamiona przynależne rodzajowi homo, to jamochłon nadwiślański przybrał cechy deterministyczne typowe dla bezkręgowców, a w drastycznych przypadkach, nawet pierwotniaków.
     Bo jak podaje Seaman, leming polski wymagał jeszcze od życia pewnych atrybutów kultury wysokiej (suszi, spa, masumi), natomiast jak wynika z moich obserwacji, nadwiślański jamochłon egzystuje w bezroszczeniowym cyklu „papu – szkiełko – lulu – kupa”, a do szczęścia starcza mu świadomość, iż przynależy do „elit, które są lepsze od reszty”. Raz na cztery lata, z klapami na oczach, podąża do urny.
     Jamochłon nadwiślański nie wierzy w nic poza tym, co głosi Salon i bywa tylko tam gdzie nakazuje Salon. Z otoczeniem komunikuje się za pomocą frazesów zwanych „tematami zastępczymi”, które pod kontrolą pewnego nad-redaktora poczytnej gazety układa Salonowa Rada Starców w składzie: flegmatyczny safanduła Jędrzej, choleryczny leśny dziadek Bartosz i żółwiowato nieśpieszny Tadeusz.
     Jamochłon nadwiślański żywi się naiwnością wyborców, przeświadczeniem o własnej doskonałości, polityką miłości, tańcami na lodzie, modą na sukces i ślepym uwielbieniem Platformy, choć niektórym osobnikom wystarcza do życia sama Champion Liga.
     Trzyma się „Kodeksu Palikota, który mu służy za biblię. Wyzuty z uczyć wyższych niczym się nie zraża i wiecznie uśmiechnięty wmawia wszystkim, dookoła, że jest cudnie. Czyta jedną książkę rocznie, dokładniej „Katalog Turystyczny Neckermana”. Jego logo gatunkowym jest przebrany w gang od Armaniego butny kretyn z markowym cygarem w zębach, nie odróżniający aromatu Cohiby od swądu skisłego ogórka.

Głębsza analiza zagadnienia pozwoliła mi wydzielić kilka podgatunków nadwiślańskich jamochłonów:

1. Jamochłon dyskotekowy – charakteryzuje się tępotą globalną i wygolonym na łyso czerepem. Poza bufetem i kasą nie ma żadnych potrzeb. Uaktywnia się nocą, a w dzień śpi lub leczy kaca. Rozmnaża się w alkoholowej malignie w wyniku odruchu bezwarunkowego zwanego syndromem kafara. Z resztą populacji komunikuje się językiem migowym wspomaganym maczetą: vide: http://www.youtube.com/w….
2. Jamochłon stadionowy (pot. jamol), odznacza się zakodowaną w genach agresją, która przygasa tylko po przegranym meczu, vide: http://www.youtube.com/w…. Przez wzgląd na wyjątkowo wysoką liczebność, temu podgatunkowi zapalczywie patronuje Premier.
3. Jamochłon salonowy – vide lansowana ostatnio w TVN24 wskrzeszona o zmierzchu gwiazda salonowa, pokazująca się w towarzystwie z równie jak ona debilnym pudelkiem na ręku. Ten szczególnie przygłupi podgatunek na dźwięk słowa „patriotyzm” wpada w przerażenie, wybałusza gały, wzdyma boteksowe wargi, by ostatecznie popaść w stan określany medycynie jako bezdech afektywny, patrz: http://www.youtube.com/w…
4. Jamochłon akademicki – wyjątkowo dobrze przystosowany do warunków powszechnego skretynienia podgatunek żerujący na sępa na niezliczonych fetach wydawanych z okazji obron prac magisterskich, doktorskich i habilitacyjnych, a także nominacji, inauguracji, immatrykulacji, imienin, urodzin, jubileuszy, rocznic, pogrzebów i doktoratów honoris causa włącznie. Nierzadko oblatuje kilkanaście takich imprez dziennie. Nie ma własnego zdania, póki nie przeczyta Gazety Wyborczej. Populacja ta charakteryzuje się także zapisaną w genach nienawiścią do prezesa Kaczyńskiego i wszystkiego, co dotyczy PISu, vide: http://www.youtube.com/w….
5. Jamochłon medialny – napastliwy podgatunek o nawet jak na środowisko jamochłonów wyjątkowo wysokim poziomie intelektualnego uwstecznienia. Jego osobnicy łączą się w watahy polujące na opozycję, vide: http://www.youtube.com/w…
6. Jamochłon udomowiony – podgatunek, który bez dostępu do telewizora masowo wymiera, vide: http://www.youtube.com/w…
7. Jamochłon festiwalowy – w dorzeczu wiślanym jakimś cudem przetrwał sięgający korzeniami czasów szczytowania peerelu, przyjazny naturze podgatunek o tendencji do zbijania się w charakterystycznie falujące hurmy osobników rozanielonych brakiem powodów do rozanielenia, vide: http://www.youtube.com/w…

Wnioski

1. Rozpoczęty w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku proces skretynienia populacji nadwiślańskiej nie tylko nigdy się nie skończył, ale z powodzeniem się pogłębiał, żeby już nowym stuleciu, szczególnie w okresie nazwanym przemiennie „epoką orlików”, „erą kultu salonu” bądź „erą zielonej wyspy”, zbliżyć się niebezpiecznie do granic debilnego absolutu.
2. Powstały wraz z początkiem okresu polskiej transformacji kurzo-mózgi gatunek z rodziny homo polonicus zwany „lemingiem polskim” (Seaman, 2010) nie tylko nie wyginął, ale wraz z postępującym skretynieniem środowiska miał się coraz lepiej, by się ostatecznie przemienić w kompletnie bezmózgą mutację „nadwiślańskich jamochłonów”.
3. Ten typ ewolucji stoi w ewidentnej sprzeczności z teorią rozwoju osobniczego gatunków Karola Darwina. Bowiem, o ile Darwin zakładał, że od zarania dziejów Ziemi, ewolucja organizmów żywych szła w kierunku rozwojowym, to w drugiej połowie okresu Trzeciej Rzeczypospolitej nastąpiło niewytłumaczalne dla nauki odwrócenie tego trendu.
4. Ponieważ użyta w tekście nazwa Homo Polonicus może implikować uogólniającą, a fałszywą tezę, że wszyscy Polacy to lemingi, utwierdzając niesłusznie Rodaków w zgubnym dla narodu kompleksie ich mniejszej wartości w stosunku do lepszych „europejczyków, chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że termin rodzajowy Homo Polonicus można śmiało stosować przemiennie z terminem Homo Europaeus. To samo odnosi się do terminów gatunkowych Colenterata Vistulae oraz coelenterata europeica.
5. Najbardziej zadziwiające jest jednak, iż pomimo genetycznego dryfu do form osobniczych coraz bardziej bezrozumnych, życie w rejonie Wisły toczy się w najlepsze.

Literatura
1. http://seaman.salon24.pl…
2. http://www.youtube.com/w…
3. http://www.youtube.com/w…

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)



  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 12992
Domyślny avatar

smutny

05.05.2011 18:44

"Jednokomórkowce mózgowe" - tak nazywaliśmu w głębokim PRL-u stada klakierów drących się "Stalin, Stalin !", potem "Wiesław, Wiesław !". Jamochłony to chyba wielokomórkowce, więc jakiś rozwój chyba nastąpił ? Pilnie wypatrywałem przez kilka dni Pana Krzysztofa, wreszcie - jest ! Gorąco pozdrawiam .
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

05.05.2011 19:04

Dodane przez smutny w odpowiedzi na jamochłony

Szanowny Panie,
Pisze Pan:
"Jednokomórkowce mózgowe" - tak nazywaliśmu w głębokim PRL-u stada klakierów drących się "Stalin, Stalin !", potem "Wiesław, Wiesław !". Jamochłony to chyba wielokomórkowce, więc jakiś rozwój chyba nastąpił ?..."
Bardzo słuszna uwaga, Postaram się naniść stosowne poprawki.
Dzięki za komentzrz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
P.S.
Nie było mnie parę dni, bo córka zdaje maturę i ...
Domyślny avatar

katamaraz

05.05.2011 22:59

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na jamochłony...

Przeczytałem i może dorzucę mój mały kamyczek, który znalazłem zgłębiając wiedzę-konkretnie historię w czasach PRL-u. Otóż idiocenie Polaków, szczególnie tych-możnych mających przemożny wpływ na losy Polski zaczęło się trochę wcześniej. Już Jan Kochanowski napisał: "Po tym zdarzeniu nową przypowieść Polak sobie kupił, że i przed szkodą i po szkodzie głupi". Do takiego wniosku doszedł po spustoszeniu Podola przez Turków i zachowaniu "możnych-władnych". Póżniej było jeszcze gorzej:Radziwiłł, Targowica. Nie pomogło apelowanie do "rozsądku" niestety tych głupców szkodzących Polsce przez takie światłe umysły jak: ks. Piotr Skarga, Andrzej Frycz-Modrzewski i Obóz Patriotyczny Sejmu Czteroletniego. Polska Przestała istnieć-123 lata. Zaczęło się dobrze:wygrana z bolszewikami, budowa portu w Gdyni, przemysłu w centralnej Polsce i znowu "niektórym", czytaj komunistom nie podobała się "Polska-pańska". Po 50-ciu latach niewoli znowu chce "ktoś" zniszczyć niezależność Ojczyzny? "Polak przed szkodą i po szkodzie..."? Znamienne jest, że do upadku Rzeczypospolitej, gdy osłabła, doprowadziły sojusze zawarte między Niemcami i Rosją:rozbiory, Ribentrop-Mołotow,Nord-Stream!!! Inną sprawą jest, jak na tych "kontraktach" wyszli Niemcy. Na ten temat nie będę pisał. Myślę, że Polacy korzystający z tego pięknego daru Stwórcy, jakim jest rozum, domyślą się w czym rzecz. Niemcy taki naród bogaty i chce na krzywdzie mniejszych narodów budować swój luksusowy byt. Niczego nie nauczyła ich Historia? Do trzech razy sztuka? Albo może są głupsi od Polaków? Tym bardziej powinniśmy być czujni i zjednoczeni mając takich sąsiadów. Zwykle w tych przypadkach chodziło o gospodarkę. A co dalej...? Dobranoc!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

06.05.2011 08:24

Dodane przez katamaraz w odpowiedzi na Panie Krzysztofie! Pozdrawiam!

Szanowny Panie,
Bardzo Panu dziękuję za ten komentarz. Nie napisałem tego we wstępie do mojej rozprawki tylko dlatego, że nie chciałem nadmiernie wydłużać tekstu. I powiem Panu w tajemnicy, że po cichu liczyłem, że zrobią to goście mojego bloga. No i nie zawiodłem się w moich oczekiwaniach.
Jeszcze raz dziękuję za poszerzenie wstępu do mojej rozprawki i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

katamaraz

06.05.2011 11:07

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na Panie Krzysztofie! Pozdrawiam!...

Nie rozpisywałem się, bo nie przypuszczałem, że ktokolwiek "zauważy". Poza tym godzina cokolwiek niemłoda. Dobrze, że "Tu" trafiłem. Tu ludzie piszą rozumne teksty i jest przyjemniej, gdy widać, że jest "trochę" osób myślących po polsku i piszących normalnym językiem. Przeczytałem dziś komentarz Pani Anny Fotygi. Trudno jest przebić się z merytorycznymi poglądami wynikającymi z analizy faktów. Można usłyszeć, zamiast rzeczowych argumentów, inwektywy. Skomentuję jeszcze ostatnio bardzo lansowaną przyjażń polsko-rosyjskom i polsko-niemieckom (błendy celowe, trafiajom chyba tu też tacy-używajoncy takiego jenzyka). Raz wredny niedżwiedż kucając na łące wprost w perfidny sposób podtarł się zającem. Chwalił się póżniej zając żonie po obiedzie:nawiązałem przyjazne stosunki z niedżwiedziem!!! Pozdrawiam! Żeby Polska była Polską!!!
Domyślny avatar

Sobiepan

07.05.2011 08:30

Dodane przez katamaraz w odpowiedzi na Miło, że Pan zauważył i skomentował!!!

W ostatnich tygodniach Putin dwukrotnie osobiscie "goscil" w Niemczech, u rzadzie u Merkel i na Bawarii, u Seehofera. Szlo o rozszerzenie umow w sprawie sprzedazy gazu. Niby chca Niemcy zamknac elektrownie atomowe, wiec ruskie zasoby sa na podoredziu. Jak ich znam, nic nie zamkna, ale Rosji otworza droge do Europy, ponad Polska! Kolo historii, czy wyraz niemieckiego wyrachowania? A moze bezsilnosci obecnie rzadzacych!Ekspansja rosyjska jest juz zjawiskiem polityczno-gospodarczym, zmieniajacym zasady ekonomii w swiecie.Gdyby Polska miala suwerenny rzad, moglaby przejac role arbitra, decydujacego na bazie swych doswiadczen w stosunkach z Rosja. Ale nihilistycznie dala sie zepchnac do roli widza i nawet nie jest fantem w tej grze o wladze nad swiatem.Imperialistyczne ciagoty Niemcow zawsze byly zsynchronizowane z majatkiem rosyjskim.A unia umozliwia ingerencje w wewnetrzna polityke swych panstw czlonkowskich, wiec Niemcy klepia Tuska po plecach, by urzadzal Polske na wzor podany przez Rosje. Postepowy swiat mowi o koniecznosci rozwiazania unii, bo powstalo nieformalne i sztuczne imperium, miejsce przetargu finansow i dazen bogatych i wladnych, z Polska, Wegrami i innymi postkomunistycznymi krajami w tle. Chcieli sila dorownac Ameryce, na jej wzor zawiazali unie, ale o demokracji zapomnieli, bo nalezaloby wprowadzic rowne prawa dla wszystkich krajow unii. A to nie o prawa chodzilo, lecz o wladze i panowanie. I w tym aparacie wladzy Putin ma najwazniejsze miejsce.Dzieki Gazpromowi i szantazowi. No i lapowki graja swa stara role! Pozdrawiam, mimo wszystko optymistycznie! Ze nie wszyscy sa jednokomorkowi, widac w komentarzach!
Domyślny avatar

warto być

05.05.2011 19:06

Gorzka, bardzo gorzka refleksja! Trudno uwierzyć, że góry i obcowanie z Absolutem dają taki efekt! Myślę jednak, że nie utracił Pan optymizmu i powrót do krakowskiej rzeczywistości nie będzie nazbyt przykry! Gatunek myślących wyginął? Otóż nie, jest nas sporo i nie poddamy się eksperymentom przewidzianym przez rozlicznych szarlatanów, speców od wszystkiego... , by nie używać słów obcych dla gatunku wiedzącego, czym jest kultura. Pozdrawiam serdecznie!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

06.05.2011 08:27

Dodane przez warto być w odpowiedzi na Gorzka, bardzo gorzka

Szanowna Pani / Szanowny Panie,
Nie będzie tak źle. Chciałem tylko zastosować terapię szokową.
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Sobiepan

05.05.2011 19:25

Pan Krzysztof napisal dzis mature, ale genetyki nie ma w szkole, wiec dla nas, na blogu! Na szostke plus! Tylko prosze nie robic konkurencji corce! Najpierw chwala za solidarnosc z Seamanem, tez ma pioro mistrza, wiec udaje mi sie uniknac stania sie jamochlonem z lemingow i zachowuje zwoje w czaszce, choc nie ogladam TV(stad koniecznosc obejrzenia wszystkich podanych przez Pana linkow okolotematycznych, zeby pozostac " w temacie"). Konstatuje, ze uproscily sie mechanizmy rozwoju eugeniki, skoro dla wyksztalcenia nowego gatunku wystarczy szkielko, taniec, sushi, salon i ...nocnik. Kura ma jeden zwoik, a ponoc oni maja dwa, zeby nie kupkac w miejscu, gdzie akurat stoja. Czy to na razie gatunek, czy juz rasa? Bo na polkach ostatnio zauwazam wiele "cegiel" autobiograficzno-samochwalebnie-idiotycznych, to moze zaczac je wydawac na CD, bo ten gatunek przemieszcza sie albo ryjac(pod PISem), albo sluzbowym czterokolkiem, to w drodze karmiliby sie karierami gatunkowo pokrewnych jamochlonow. I to jest szansa na ich samozaglade! Jestem optymista, albo nie obejmuje rozmiaru i zasiegu tej zarazy? A od tego "zycia" nad Wisla robi mi sie niekiedy dziwnie, pakuje walizki i szukam powietrza.Mam jednak cos atawistycznego w sobie, bo zabieram laptopa i podrozuje po blogach.Pozdrawiam, maturzystke takze! I dalej trzymam kciuki!
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

06.05.2011 08:33

Dodane przez Sobiepan w odpowiedzi na Re-(e)wolucja w nauce, ale tylko polskiej!

Wielce Szanowny Panie Sobiepanie,
Dzięki za tak wysoką ocenę, ale jeszcze wyższa należy się Panu za określenie, cytuję: "Re-(e)wolucja w nauce, ale tylko polskiej".
Dzięki za jak zawsze rewelacyjny komentarz, a także życzenia dla mojej maturzystki.
Bardzo serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

ksena

05.05.2011 20:04

ale teoretyczne rozważania należy wesprzeć przykładami,udzielić odpowiedzi niekumatym takim jak ja,rozwinąć problem.No bo np.takiego profesora Kuźniara czy Nałęcza do jakiego gatunku zaliczyć ? Lemingi ,jamochłony sadząc z zachowania czy wg kapłanów świątyni Antypisa autorytety całą gębą i wcale nie vulgaris.Może te wszystkie trzy grupy mają szczątkowe lub niewielkie uzwojenie mózgowe,ale za to posiadają jedną niezaprzeczalną i wspólną cechę--umieją liczyć pieniądze.Mają też dobry węch,bo wiedza skąd te pieniądze do nich i za co płyną. Wniosek: mózg nie jest najważniejszym organem autorytetów,lemingów i jamochłonów.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

06.05.2011 08:37

Dodane przez ksena w odpowiedzi na duzo tego oj dużo

Droga Kseno,
Dziękuję serdecznie za komentarz i bardzo celne uwagi poszerzające temat mojej rozprawki.
Pani słowa: "Lemingi ,jamochłony sadząc z zachowania czy wg kapłanów świątyni Antypisa autorytety całą gębą i wcale nie vulgaris.Może te wszystkie trzy grupy mają szczątkowe lub niewielkie uzwojenie mózgowe,ale za to posiadają jedną niezaprzeczalną i wspólną cechę--umieją liczyć pieniądze.Mają też dobry węch,bo wiedza skąd te pieniądze do nich i za co płyną. Wniosek: mózg nie jest najważniejszym organem autorytetów,lemingów i jamochłonów...", stanowią cenne dopełnienie mojego tekstu.
Dziękuję za wspaniały komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Dirtyman1960

05.05.2011 21:00

Szanowny Panie Profesorze Jakże miło, że znów mnie Pan intelektualnie poniżył. Niestety, oczywiste prawdy kłębiące się w tym jakże finezyjnym tekście są gorzkie. Na osłodę jednak dodam, że nowowstępujące pokolenie nie jest takie zlemingowaciałe w całości. Moja córka właśnie kończy SGGW i z całą pewnością myśli samodzielnie. Krąg jej znajomych podobnie, więc jest nadzieja. Pielęgnujmy ją i dbajmy o nią, bo to delikatna materia, choć potrafi dodać dużej mocy jeśli tylko jest, gdy jej brak to i tytani przegrywają. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za maturzystkę.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

06.05.2011 08:42

Dodane przez Dirtyman1960 w odpowiedzi na Gorzka czekolada

Szanowny panie,
Po pierwsze gorzka czekolada jest dobra na serce.
Poza tym dziękuję Panu za ten optymistyczny komentarz. Ale choć może nie jest jeszcze tragicznie, to na pewno nie jest dobrze. Stąd mój tekst. Trzeba dmuchać na zimne.
Dziękuję za komentarz i pozdrowienia dla mojej maturzystki.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

A.OSSOWSKI

05.05.2011 21:59

Do Pana Krzysztofa Pasierbiewicza Szanowny Panie, Jako nauczyciel akademicki i zrozumie Pan ideę, która mi przyświecała pisząc poniższe uzupełnienie. Na wstępie chcę głęboko pochylić czoła przed Pańskim znawstwem tematu i łatwością, z jaką Pan go zaprezentował. Zagadnienie od dawna wymagało mononograficznego opracowania. Tą lukę Pan właśnie wypełnił. Od dawna bowiem z różnych stron było słychać o lemingach. Co ciekawe od jakiegoś czasu wirtualny świat lemingów zaczął przenikać do rzeczywistego. O ile jednak świat wirtualny został jednoznacznie zdefiniowany: „W grze od DMA Design wcielamy się w opiekuna posłusznych, acz wykazujących tendencje samobójcze sympatycznych lemingów. Naszym celem jest doprowadzić jak najwięcej z nich do punktu końcowego. Każdy poziom można przejść na wiele sposób a to dlatego, że dowolnemu lemingowi nakazać możemy wykonywanie pewnej funkcji jak np. kopanie czy stawianie kładki z desek” - http://staregry.org.pl/g… to o tyle lemingi żyjące w świecie rzeczywistym nie zostały do tej pory precyzyjnie określone. Tę lukę Pan również wypełnił. Ponieważ jednak klasyfikacja lemingów, którą Pan zaproponował jest nowa więc pozwoli Pan, że celem utrwalenia nowopoznanej wiedzy zaproponuję przeprowadzenie sprawdzianu wśród licznych, obecnych wśród nas lemingoznawców. Sprawdzian ma polegać na wskazaniu leminga a następnie na zakwalifikowaniu go do jednej z wymienionych przez Pana kategorii według schematu: „Leming: -tu nazwa, należy do kategorii: - tu nazwa kategorii zdefiniowana w Pańskiej pracy, a na końcu krótkie uzasadnienie lemingowatości. Dla ułatwienia przypominam kategorie lemingów: 1. Jamochłon dyskotekowy, 2. Jamochłon salonowy, 3. Jamochłon akademicki, 4. Jamochłon medialny, 5. Jamochłon udomowiony, 6. Jamochłon festiwalowy”.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

06.05.2011 08:55

Dodane przez A.OSSOWSKI w odpowiedzi na Od teorii do praktyki

Szanowny Panie,
Dziękuję za komentarz, słowa uznania, a co najważniejsze bardzo merytoryczne uwagi odnośnie tekstu mojej rozprawki o re-(e)wolucji gautunku leminga polskiego, które potwierdzają Pańkie obycie w temacie.
Zaproponowany przez Pana sprawdzian wydaje się bardzo interesujący i należy się spodziewać stosownej reakcji ze strony Internautów, która zapewne bardzo wzbogaciłaby dyskusję.
Serdecznie Pana pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

yorg

05.05.2011 22:10

Cała nadzieja w tym, że zidiocenie, stan wygodnego letargu umysłowego ma swoje dno. Osiągnąwszy to dno pozostaje droga w jednym kierunku. Decydującym czynnikiem w budowaniu świadomości zawsze był i pozostanie nadal czynnik materialny, stan posiadania i zaspokojenia. Podział dóbr nie jest równy, cwańsi oszwabią resztę, a w pokrzywdzonych budzi się poczucie sprawiedliwości i tak historia kołem się toczy.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

06.05.2011 08:57

Dodane przez yorg w odpowiedzi na Koło

Szanowny Panie,
Należy tedy mieć nadzieję, że już się od tego dna odbijamy.
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

moherowa babcia

05.05.2011 23:01

Napisał Pan doskonały traktat o jamochłonach. .Definicja gatunku bardziej psychologiczna, niż biologiczna ,ale gatunek też osobliwy, niemniej definicja bezbłędna.Wyślę, jeśli można pana wpis kilku znajomym jamochłonom,ale czy zrozumieją skoro osiągnęli"debilny absolut".Ale spróbować warto.Pozdrawiam,a córce życzę wiatru w żagle.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

06.05.2011 09:02

Dodane przez moherowa babcia w odpowiedzi na DEBILNY ABSOLUT

Wielce Szanowna Pani,
Bardzo dziękuję za słowa uznania, a jeszcze bardziej za chęć przesłania mojej rozprawki kilku znajomym jamochłonom, to to przecież do nich adresuję mój tekst.
Dziękuję za życzenia dla mojej maturzystki i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
P.S.
Brakuje mi Pani komentarza na Salonie24
Domyślny avatar

ontaryjka

05.05.2011 23:02

...'pochlonelam'(!)panski unikalny,a celny tekst raz-dwa...i zgadzam sie co do kropki...wyjechalam z kraju w poznych latach 80-tych...i moze to uratowalo mnie przed "skretynieniem"...czego ,niestety,nie moge powiedziec o kilku moich znajomych(sprzed 10 kwietnia 2010,BLISKICH...oddalili sie oni ode mnie,i chociaz wyroslismy z tych samych"podstaw",oni uwazaja mnie teraz za jednostke "uwsteczniona",relikt "ciemnogrodu"...kiedys,jeden ze znanych satyrykow poszukiwal zaginionego ogniwa w teorii darwina...i bingo! pan je odnalazl-JAMOCHLONY NADWISLANSKIE!!! nic dodac,nic ujac...chociaz dla mnie,bardziej pasuje okreslenie tego'wybryku natury'jako JAPOCHLONY..chlona wszystko...a najbardziej wciskany im szajs,jarmarczny kicz,i putinowska ciemnote-prawde...a jak JAPE otworza to hoho!!!...pozdrawiam majowo.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

06.05.2011 09:08

Dodane przez ontaryjka w odpowiedzi na 'japochlony'...

Wielce Szanowna Pani,
Dziękuję za świetny komentarz. Propozycja wprowadzenia do nauki pojęcia "japochłona nadwiślańskiego" wydaje mi się bardzo interesująca. Może inni Internauci jeszcze coś zaproponują, i wtedy uzupełnię mój tekst, który przecież jest adresowany własnie do tych Pani "znajomych", którzy się od Pani oddalili. Proszę im tedy ten tekst przesłać. Zobaczymy jak zareagują.
Serdecznie Panią pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Mycha

06.05.2011 00:00

Proszę o wybaczenie tych, którym może humor zepsuję. Dla mnie tragedią, naprawdę wielką tragedią jest to, co zrobiono z tak wielkim, tak wspaniałym, tak wyjątkowym narodem. Zaledwie przez kilkadziesiąt lat. Czy to dużo czy mało, nie umiem powiedzieć. Wiem jedno, wielu z nas ma tyle lat. I uważamy, że mamy ich mało. Pozdrowienia dla Wszystkich.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

06.05.2011 09:11

Dodane przez Mycha w odpowiedzi na Mycha: A ja tu wyjadę mniej na wesoło

Szanowna Pani,
Nic dodać nic ująć. Nie ma się z czego cieszyć. Ale pisać trzeba!
dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Emigrant

06.05.2011 17:12

Dodane przez Mycha w odpowiedzi na Mycha: A ja tu wyjadę mniej na wesoło

Szanowna Mycho! Jesli prawdą jest, co napisałaś o nas Polakach, to dlaczego ten wielki i wspaniały naród w tak krótkim czsie dał się upodlić i skarlał? Kolejne pytanie to co i jak robić aby uniknąć tego w przyszłości? P.S. Wydaje mi się, że wzorem Brytyjczyków powinniśmy sobie zakonotować, że Polska nie ma przyjaciół a tylko interesy. Pozdrawiam serdecznie.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,553
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności