Niemal dokładnie trzykrotnie spadła inflacja CPI (dotycząca towarów i usług konsumpcyjnych) w ciągu 10 miesięcy ub. roku – poinformował GUS. Podczas gdy w lutym 2023 r. sięgnęła poziomu 18,4%, to na koniec grudnia zmniejszyła się do 6,1%. Jak zauważają analitycy Banku Pekao SA „odczyt okazał się dużym zaskoczeniem dla rynku, który oczekiwał tylko nieznacznego spadku do 6,5% r/r.”.
To rzecz jasna wciąż jeszcze nie powód do świętowania, bowiem nawet inflacja sześcioprocentowa,przecież daleka jest od tzw. celu inflacyjnego wyznaczonego przez Radę Polityki Pieniężnej NBP na 2,5% (z możliwością odchylenia o +/-1%).
Jednak z drugiej strony taki jej wynik to niewątpliwie jeden z dowodów świadczących o dość już zaawansowanym etapie wychodzenia z ostatniego kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią COVID, ogromnymi zwyżkami cen energii, a dodatkowo, od niemal już dwóch lat utrzymującą się wojną Rosji na Ukrainie. A ponadto tak jednak relatywnie niskiej inflacji nie było od 2021 roku.
Warto w tym miejscu dodać, iż w stosunku do listopada ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu wzrosły niemal niezauważalnie, bo o 0,1%. Zaś w ciągu całego 2023 roku były wyższe o 11,4% niż w 2022.
Wśród głównych czynników, które GUS wymienia jako te, które przyczyniły się do obniżenia się inflacji w grudniu na pierwszym miejscu należy wymienić paliwa do prywatnych środków transportu, które okazały się tańsze niż w grudniu 2022 r. o 6%. Z kolei w tym samym czasie najbardziej podrożały nośniki energii (o 9,8%). A jednocześnie droższe okazały się żywność i napoje bezalkoholowe (o 5,9%). Przy czym, w stosunku do listopada ub.r., o 1,8% tańsze były paliwa, o 0,3% - nośniki energii, a nieznacznie droższe (o 0,2%) żywność i napoje bezalkoholowe.
Z kolei porównując poziom CPI rok do roku najbardziej do jej wzrostu przyczyniło się zwiększenie cen nośników energii (o 17,5%), a w nieco mniejszym (o 15,1%) – żywności i napojów bezalkoholowych. Zaś paliwa w tym samym czasie potaniały średnio o 4,0%. Taki obraz inflacji w naszym kraju należy przypisać w dużej mierze krokom podjętym przez rząd PiS, tj. wdrożonym Tarczom antyinflacyjnym, które zapobiegły jej zbyt nadmiernemu rozszerzaniu się.
Jak przy tym zauważają wspomniani analitycy banku Pekao SA, „co ważniejsze, według naszych szacunków inflacja bazowa (z wyłączeniem cen żywności i energii) kontynuowała swój spadkowy trend obniżając się w grudniu do ok. 6,9% r/r.”. Ich zdaniem „niższy od oczekiwań odczyt to dobry punkt startowy na rozpoczynający się właśnie rok 2024. Co najmniej I kwartał przyniesie kontynuację wyraźnego spadku inflacji, a dalsza ścieżka inflacyjna mocno uzależniona jest od czynników regulowanych”. Zaś w opinii analityków Santander Bank Polska „po głębokim spadku w I kw. 24 r. inflacja ponownie wzrośnie i może zacząć zaskakiwać w górę”.
Przy okazji warto przyjrzeć się też danym opublikowanym przez Eurostat za grudzień dotyczącym inflacji HICP (nieco inaczej liczonej niż GUS-owska CPI). Choć (w ujęciu rok do roku) wyniosła 2,9% i okazała się niższa niż polska CPI, to na uwagę zasługuje fakt, iż była wyższa niż listopadowa (2,4%). Tak czy inaczej wciąż była także wyższa od celu inflacyjnego określonego dla krajów strefy euro przez Europejski Bank Centralny na 2%. Co jednak przy tym ciekawe to fakt, że – jak wskazują to analitycy PKO Banku Polskiego – głównym motorem wzrostu inflacji w strefie euro są Niemcy – jej największa gospodarka, która wciąż zmaga się z recesją.
Jednocześnie w grudniu inflacja HICP (rok do roku) w poszczególnych krajach strefy euro okazała się najwyższa na Słowacji (6,6%), Austrii (5,7%) i Chorwacji (5,4%), zaś najniższa w Belgii i we Włoszech (po 0,5%).
Jak zauważa Michał Kubicki z portalu Bankier.pl, taki wynik HICP w eurostrefie świadczy o tym, że przedłużył się do 30. miesięcy z rzędu okres, w którym inflacja przekraczała 2-procentowy poziom, „co jest najdłuższą taką serią w historii strefy euro. Przerwana została natomiast seria siedmiu miesięcy z rzędu niższych odczytów rocznej inflacji”.
Ekspert dodaje: „poziom inflacji to jeden z dwóch kluczowych czynników, który może przekonać EBC do rozpoczęcia obniżek stóp procentowych. Innym jest stagnacja gospodarcza. Po odczycie za listopad osiągnięcie celu wydawało się już bardzo bliskie, jednak wtedy obniżka była spowodowana efektem wysokiej bazy. Zaczął on mijać, a do tego w wielu dużych krajach strefy euro jak Francja czy Niemcy, skończyły się dopłaty rządu do rachunków za gaz, energię elektryczną czy ciepło i paliwa”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 664
(od tyłu)