Partia Tuska i Kosiniaka w PE chce jak najszybszego przyjęcia paktu migracyjnego
1. Wczoraj w Parlamencie Europejskim odbyła się debata poświęcona przyśpieszeniu prac nad paktem migracyjnym, w szczególności tzw. trilogów czyli ostatecznych uzgodnień treści rozporządzeń wchodzących w jego skład pomiędzy Komisją , Parlamentem i Radą.
Debata odbyła się na wniosek Europejskiej Partii Ludowej (EPL) i rzeczywiście jej szef Manfred Weber, nie tylko domagał się przyjęcia paktu w kształcie przyjętym wstępnie przez Radę Unii Europejskiej, ale także przyśpieszenia prac, aby mógł on wejść w życie już od 1 stycznia 2024 roku.
Europosłowie Platformy i PSL-u przezornie nie zabierali głosu w tej debacie, wszak ich liderzy w Polsce, Tusk i Kosiniak-Kamysz w kampanii wyborczej twierdzą, że są przeciwni przyjmowaniu nielegalnych imigrantów, więc przed wyborami trzeba ukrywać swoje prawdziwe poglądy w tej sprawie.
2. A te prawdzie poglądy to zgoda na przyjmowanie nielegalnych imigrantów, tak jak chcą tego Niemcy, którzy bardzo chętnie podzieliliby się z krajami Europy Środkowo-Wschodniej setkami tysięcy imigrantów, których nie są w stanie zagospodarować od roku 2015.
Przypomnijmy, że to kanclerz Angela Merkel w 2015 roku specyficznym zaproszeniem „herzlich willkomen”, otworzyła nie tylko granice Niemiec dla nielegalnych imigrantów, ale także wszystkie zewnętrzne granice Unii i krajów należących do strefy Schengen.
Konsekwencje tego swoistego „zaproszenia” ponoszą nie tylko Niemcy, ale większość krajów Unii Europejskiej i kolejne niemieckie pouczenia dotyczące obecnej sytuacji związanej z nielegalną imigracją, są powszechnie uważane za bezczelność.
3. Przypomnijmy także że na poprzednim posiedzeniu PE w Strasburgu przewodnicząca KE Ursula von der Leyen w czasie swojego dorocznego orędzia o stanie Unii, stwierdziła „że nielegalna imigracja to europejskie wyzwanie wymagające europejskiej reakcji” i wezwała inne kraje unijne, aby „powitały część migrantów przybywających do Włoch”.
A więc „plan” przewodniczącej KE w sprawie nielegalnych imigrantów, to szybkie ich rozmieszczenie w innych krajach członkowskich, a teraz jest już jasne, że „plan” będzie realizowany na zasadzie unijnego przymusu.
Ta wypowiedź zacytowana przez największe agencje już wywołała reakcje na „emigranckich czatach”, rośnie liczba chętnych z różnych krajów afrykańskich na podroż przez Morze Śródziemne, intensywnie poszukiwani są także dodatkowi przewoźnicy, aby obsłużyć coraz większe zainteresowanie przewozami.
4. Przewodnicząca KE zachęcając, przemytników do pracy na jeszcze wyższych obrotach, niż do tej pory, przygotowała grunt pod nowy mechanizm unijnej relokacji nielegalnych imigrantów, nazywany jakby to dziwnie nie brzmiało „mechanizmem obligatoryjnej solidarności”.
Pozwala on wprawdzie nie przyjmować imigrantów przydzielonych danemu krajowi przy pomocy matematycznego algorytmu, ale taki kraj płaci 22 tys. euro za każdego nieprzyjętego do unijnego budżetu.
Większość parlamentarna w PE ten mechanizm przyjęła (za głosowali europosłowie Lewicy, europosłowie Platformy wstrzymali się od głosu, europosłowie PSL-u wyjęli karty do głosowania, przeciwni byli tylko europosłowie PiS), zgodziła się także na ten mechanizm większość krajów członkowskich, tylko Polska, Węgry, Czechy i Słowacja na poziomie Rady Unii Europejskiej, go oprotestowały.
5. W tej sytuacji rośnie rola polskiego referendum, miedzy innymi w sprawie nie przyjmowania nielegalnych imigrantów, jeżeli Polacy masowo sprzeciwią się przyjmowaniu nielegalnych imigrantów, a w referendum weźmie udział ponad 50% uprawnionych do głosowania, nasz rząd uzyska potężny atut w debacie dotyczącej paktu imigracyjnego.
Co więcej takie referendum może być „zaraźliwe”, już w tej chwili mówi się konieczności zorganizowania podobnego referendum we Francji, na co wstępnie zgodził się już prezydent Macron, być może po „udanym” referendum w Polsce, chętnych krajów do jego organizowania, będzie więcej.
A co do wyników takich referendów, nie można mieć wątpliwości, także społeczeństwa krajów Europy Zachodniej w swojej większości są przeciwne przyjmowaniu nielegalnych imigrantów i to właśnie w ten sposób wejście wżycie paktu imigracyjnego, stanęłoby pod znakiem zapytania.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 631
Dziwny jest ten widoczny pośpiech KE w uchwalaniu "paktu migracyjnego". To wcale nie pomaga ich wasalom z pełomafii wygrać wybory w Bolanda :-)
NA SIŁĘ.!!!
To tak, jak bym ja swoich gosci wstawiała do domu mieszkającej obok sąsiadki, I krzyczała, musisz moich gości zatrzymać, a jak nie, to mi za każdego zapłacisz.
Czy to nie jest chore, co robi z nami Unia ?
Rzad wydał miliony na przyjęcie prawdziwych uchodzcow wojennych, wydał miliony na budowę zapory, zeby uchronic Polaków przed zalewem migrantow zwiezionych przez Putina i Łukaszenkę, niestety z kosztami musiał poradzić sobie sam.
A teraz zmuszają nas do przyjecia ludzi z obozów, sfrustrowanych niebezpiecznych, PO SELEKCJI, kiedy Niemcy wybrali sobie tych bardziej wykształconych i chętnych do pracy, a resztę biedoty wepchac nam.
Nie mozemy pozwolić na to, WSPIERAJMY RZĄD, bo staniemy się gośćmi we własnym kraju.
Musimy się bronić, bo Putin tylko czeka na upadek Polski, bo Niemców juz ma.
I po co tak bezczelnie kłamać? Nie podając żadnych konkretów?
Niemcy nie muszą robić nic. Im pakt nie jest do niczego potrzebny gdyż mogą w każdej chwili zamknąć granice. To nie Niemcy mają problem ale kraje takie ja Włochy, Grecja czy właśnie Polska. To do tych krajów trafiają w pierwszej kolejności nielegalsi. Do Niemców dotrzeć trudniej, droga nie jest taka prosta.
Tak więc odrzucając ten pakt działamy na własną niekorzyść. Polska nie będzie mogła odsyłać nielegalsów. Ani oczekiwać wsparcia w sprawie Ukraińców skoro wypina się na innych.
Warto zauważyć że oczywiście jak zwykle pomija się także przyczyny imigracji. Jakoś nikt nie mówi kto zarządza tym w Afryce. Albo przemytem ludzi z Syrii. Takie rzeczy wymagają dobrej organizacji. Pieniędzy i woli ważnych graczy. Dysponujących militarnym wsparciem na miejscu.