
Moralność to zbiór zasad. Niemniej jest wiele moralności.
Idea libertarianizmu wzięła się z konkretnej moralności, a nie z tego, że są różne zbiory zasad. Ta idea wynika z zasad naszej cywilizacji, naszej moralności. Różnie się tę cywilizację nazywa — czasem zachodnią, czasem łacińską. Z niej wywiedliśmy libertarianizm i z niej wywiedziemy zasady dotyczące traktowania zwierząt.
Możemy zasady cywilizacyjne odrzucić i stworzyć jakąś nową moralność. A w niej uznać, że zwierzęta są równoprawnym podmiotem moralnym z człowiekiem. Niemniej jak szlag trafi naszą cywilizację, to i całe to nasze równouprawnienie szlag trafi. I libertarianizm też przestanie istnieć. Lewica też zniknie.
No bo niby dlaczego przyjąć jakąś libertariańską zasadę nieagresji, jeśli ona wśród zwierząt nie obowiązuje? W cywilizacji rekinów, wilków czy szympansów, obowiązuje zasada agresji — prawa przysługują tym, którzy inicjują przemoc.
Moralność zakazuje bezsensownie czy bezcelowo niszczyć nie tylko zwierzęta, ale wszelką inną własność. Dotyczy to tak samo przedmiotów martwych, zwierząt, jak i roślin. Celowe zbicie swojej szklanki w złości jest tak samo złe, jak kopnięcie w złości własnego psa. Spalenie własnego domu jest tak samo złe, jak skatowanie na śmierć własnego kota. W zależności od okoliczności zabicie świni czy kury może być dobre, a może być złe — i tak samo jest ze ścięciem drzewa, czy wyrzuceniem dobrej, świeżej sałatki do śmieci.
Jednakże niemoralność czynu nie oznacza automatycznie, że można go zakazać w prawie publicznym, czyli że można użyć przemocy wobec tego, kto dokonuje czynu niemoralnego. Prawo nie powinno być kodyfikacją moralności — ale powinno być na niej oparte. Prawo powinno dotyczyć tylko i wyłącznie sytuacji, w których wolno użyć przemocy wobec innych podmiotów moralności i będzie to z moralnością zgodne.
Prostytucja powinna być legalna, choć jest niemoralna. Bo nie jest moralne użycie przemocy wobec prostytutki. Zabicie psa powinno być legalne, choć może być niemoralne, szczególnie gdy zrobi się to w sposób okrutny. Spalenie własnego domu powinno być legalne, choć może być niemoralne. Ścięcie drzew we własnym lesie powinno być legalne, choć może być szkodliwe. Legalne, to znaczy, że nikt nie ma prawa zastosować przemocy wobec tego, kto postępuje legalnie — choć robi to niemoralnie, głupio czy bez sensu.
Nie powinno się katować psa. Niemniej również nie powinno się katować tego brutala, który katuje swojego psa. Nie powinno się katować dziecka. Niemniej tak samo nie wolno skatować tego brutala, który swoje dziecko katuje. Taka jest moralność. Człowiek to podmiot moralności — pies to przedmiot moralności. Pies to przedmiot żywy, czujący, cierpiący — któremu należy się pomoc, opieka i współczucie. Jednakże jego moralność nie dotyczy. Pies nie grzeszy.
Najlepszą ochroną prawną dla zwierząt (i roślin) jest święte prawo własności. Najlepszą ochronę przyroda ma w prywatnych rezerwatach. Zdecydowana większość ludzi głównie skupia się na tym, by ochronić, utrwalić, zabezpieczyć, rozmnożyć to, co posiadają, a nie by to zniszczyć, popsuć czy skatować. Niszczyciele swojej własności bardzo szybko przestają być właścicielami, bo ją zniszczą. Więc zostaną tylko dobrzy właściciele – źli się samowyeliminują.
Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS
PS. Notki powiązane: Tagi: gps65, libertarianizm, zwierzęta, moralność, cywilizacja, własność
Nie tylko ich nie szanuję, ale nimi głęboko pogardzam. Dlatego, że takie komentarze piszą:
https://naszeblogi.pl/64547-komentarze-na-naszych-blogach
od kiedy znowu jesteś chrześcijaninem a tym bardziej katolikiem, wyrzekłeś się chrześcijaństwa, twoją religią jest "hulaj dusza Piekła nie ma".
Jakikolwiek wierzący nie może być libertynem w jakiejkolwiek postaci, ma nakazy i zakazy, których ty nie uznajesz.
Katolik, chrześcijanin czy inny żyd, jeżeli nie praktykuje swojej religii, to tym samym nim nie jest, tylko żydostwo z zawłaszczonej wiary, zrobiło sobie narodowość, może ty też masz taki zamiar, stworzyć swoją religię i narodowość ?
https://naszeblogi.pl/64547-komentarze-na-naszych-blogach
Więc idź sobie stąd i nigdy nie wracaj, bo tobą gardzę i nie mam zamiaru z tobą dyskutować.