
Nie obraźcie się Moi Drodzy Czytelnicy, bo tę krótką refleksję detykuję szczególnie Szanownemu Koledze – Imć Waszeci.
Parę razy podsyłaliśmy sobie wiele oryginalnych utworów, ciekawych i często z muzyki alternatywnej, co pozwoliło mi darzyć tego naukowca – jak przypuszczam, matematyka i informatyka, dużym szacunkiem za jego szerokie, panoramiczne spojrzenie na współczesną muzę.
Pozdrawiam Imci!
Jestem, chyba od urodzenia, liberalnym konserwatystą i zatwardziałym tradycjonalistą. Kocham muzykę. I są takie utwory, które mają na mnie działanie wprost hipnotyczne, powodują gwałtowny wylew hormonów i wzruszają tak, że aż się tego wstydzę. Będąc młodym, nie zastanawiałem się nad tym. Po prostu były kawałki, które lubiłem specjalnie. Lecz teraz, już w środku seniorstwa, lub, jak kto woli, dziaderstwa, gdy ciągle nagle pierwszy raz słyszany jakiś nie nawet hit, tylko kolejny utwór, następuje to akustyczne sprzężenie, rezonans i synchronizacja, a wtedy 'KLIK!', w mózgu coś się dzieje, a ja zamieram i wpadam w pewnego rodzaju szok. Czasami pełen entuzjastycznego podziwu.
Tylko z powodu tej idiotycznej 'poprawności' politycznej', która jest niczym innym jak typowym wybiegiem stosowanych przez śliskie papugi - prawników, którzy nie mają prawdziwych argumentów, nie zajmowałem się nigdy tym całym genderyzmem i kręceniem wokół siusiaka i cipki.
Poglądy takie sam sobie ugruntowałem już w młodości, studiując opasłe tomiszcze z opasłej biblioteki medycznej ojca, a konkretnie z podręcznika nadal ważnego, choć zapewne dzisiaj przez medyków czytanego ukradkiem - "Psychiatria kliniczna", wydanie bodajże z 1957 roku, późniejszego profesora i chyba nawet rektora AMG, Tadeusza Bilikiewicza. W Trójmieście powszechnie znanego jako 'Stary Bill", aby go odróżnić od syna - też psychiatry i wykładowcy akademickiego. Nie było lekko; ta księga to 691 stron i półtora kilo wagi. (Książkę, ważną dla mnie, straciłem. Komuś z akademii pożyczyłem i jak to często bywa, już nigdy jej nie zobaczyłem. Ale chyba kupię ten tytuł od naszego kolegi Tezeusza, który akurat używaną ma na stanie, jeżeli da mi dobrą cenę. Ale jak zobaczę wewnątrz stempel mojego taty, to się wścieknę.)
Profesor reprezentował klasyczne standardy tej zawsze kontrowersyjnej działki medycyny, bo działo się dużo w XX wieku i nieco wcześniej, że wymienię tylko Freuda, Junga, czy Karla Jaspersa (fantastyczne "Piękno umysłu").
Stary Bill twardo stał z poglądami z zakresu seksuologii; - kobieta, mężczyzna, dorośli i dzieci. Całe to dzisiejsze LGBT to dewiacje. Dewiacje nie rozumiane w sensie pospolitym, pejoratywnym (Ty dewiancie! Taka obelga), tylko w sensie naukowym, głównie matematycznym, jako odchyłka od właściwego rezultatu, np. równania, czy funkcji.
Czyli przyjmując nauczane przez Bilikiewicza odbiegające od standardów postawy i zachowania, były dewiacjami. Ot, co.
Przypomnę, że homoseksualizm w Anglii przestał być przestępstwem dopiero w 1967 roku, a w Szkocji nawet w 1980. A w takich Indiach dopiero 5 lat temu. Na dodatek jest jeszcze wiele państw, gdzie można nadal być za to bardzo ciężko ukaranym.
Skończyłem 50 lat i nastał wiek XXI. Chyba jeszcze dziesięć lat śmialiśmy się ze zniewieściałego faceta, który machając łapką wykrzykiwał: - Hellou!
A potem, już w trybie przyspieszonym był Berlin ze swoimi Paradami Równości, aż wreszcie, bo zawsze byliśmy papugami zachodu, takie same parady zobaczyliśmy w Warszawie, no i oczywiście w junkerskim Gdańsku.
Nie było to dla mnie ani ciekawe, ani atrakcyjne. Ot, przebierańcy; rekompensują sobie niedosyt balów maskowych w dzieciństwie. Goście i wg. obowiązującego nazewnictwa – gościnki. I tę zabawę maluchów: - Pokaż mi. Nie, ty pierwszy.
A jeszcze parę lat temu panie z wypiekami na twarzy słuchały piosenki 'Chałupy welcome to" sympatycznego, niestety śp. Zbigniewa Wodeckiego. Pamiętacie?
Można spotkać golasa
jak na plaży w Mombasa
golców cały tłum
Znów się będą rozbierać
Miss Natura wybierać,
przez wieś przebiegł dreszcz
W krzakach siedzą tekstylni
gryzą palce bezsilni, zaklinają deszcz
Lecz istnieje tyle praw natury, że czy chcesz, czy nie chcesz, uparci zawsze cię dopadną.
Pamiętam, jak parę lat temu, na jakimś tam szołmeńskim festiwalu, noże Eurowizja, nie pamiętam wystąpiło indywiduum, ubrane w damskie ciuchy, takież włosy i oczywiście makijaż. A poza tym miał brodę i wąsy. Pamiętam, nazywał się Wurst i był Austriakiem. Po niemiecku Wurst to kiełbasa.
Nie podobało mi się to coś, ale nie za przebieraństwo i jak to się dzisiaj mówi: - sugerowanie, że jest kobietą z penisem. To nie żaden, nieznany medycynie przypadek. A właściwa nazwa to hermafrodyta. Lecz jak to jest dzisiaj, sprawdziłem na Googlach.
Portal noizz.pl zapowiada krótko: - 27 mar 2023 — Jestem transpłciową kobietą i w młodości liczyłam się z tym, że przez długie lata, a być może już zawsze, będę żyła jako kobieta z penisem,
A onet.pl, "najbardziej postępowy portal w Polsce", prawie jak niemiecki, podaje: -
"Kobieta z penisem". Od dzieciństwa Rafuś lubił się przebierać za dziewczynkę - przestał, gdy w domu babci nikogo już to nie bawiło.
Aha. Już wiem. Muszę teraz uważać, jak zrobię skok w bok. Ale uczciwie lałem to. Nie takie rzeczy już były i szybko przeminęły. Jak to widzieliśmy w filmie "Kaligula", albo czytalo się w wiekopomnym dziele "Justyna czyli nieszczęścia cnoty" Markiza de Sade.
No, lecz coś czuję, że jest pewne ryzyko, że tym razem coś, przepraszam Cię Cenzuro i Sztuczna Inteligencjo, zboczeńcom może coś się udać.
Wiadomo też, że jak po cichu ryją za tobą, to w końcu wpadniesz do dziury. A na dodatek pomagała im moja własna, dzisiaj 17-to letnia wnuczka, która, aby przepełnić czarę goryczy, uczęszcza do chyba, i to od dawna, najbardziej zdemoralizowanej szkoły w Trójmieście – Liceum Plastycznego w Orłowie.
Najpierw polubiłem Billie Elish. 21-lat. Raczej szepcze niż używa pełnego głosu. Ale jak usłyszałem jak śpiewa BAD GUY ]1], a potem zobaczyłem tę cała nową młodzieżowość XXI wieku, to wymiękłem po raz pierwszy.
Nie myślcie sobie, że wpadłem w pułapkę zastawioną przez libertyńskich neobolszewików. Ja tylko przerzuciłem most nad tym paskudnym międzypokoleniowym pęknięciem. I wcale często przez niego przechodziłem. Ciągle wierzyłem swojej intuicji i miłości do jak najszerszego spektrum muzycznych doznań.
Wiecie, że pierwszą płytę za własne pieniądze kupiłem, było Bolero Maurice'a Ravela. I wiem, że skomponował to dla wspaniałej tancerki i choreografa, Polki z pochodzenia, Bronisławy Niżyńskiej, nb. siostry najlepszego wówczas na świecie tancerza, Wacława Niżyńskiego.
A później pomiędzy zdobywaniem kolejnego krążka The Beatels, wyszukiwałem takie, raczej wówczas mało znane rodzynki, jak Wild Things kapeli Troggs, a potem Walk on the Wild Side Lou Reeda
Takie to były czasy. Spokojne harmonijne i nawet radosne.
Chyba najszczęśliwsze były te między 15 a 30 rokiem życia.
A teraz dla tych wszystkich w tym samym wieku?
*******
Fuck U Love U
W tych burzliwych i traumatycznych latach (ciekawe czasy, co?), w dziejowym momencie, jakiego nie było od ponad dwóch tysięcy lat, obserwacja, jak wali się nasza cywilizacja, jest niesłychanie gęsta w istnieniu na wielu obszarach, tak że momentami trudno jest wychwycić co jest ważne, nawet bardzo ważne, a co jest tylko pobocznym zagraniem, by grać na emocjach opinii publicznej.
Starałem sobie poukładać te zasadnicze elementy prowadzące do destrukcji naszego stylu życia, które niestety trudne już są do odwrócenia, a obejmujące nie tylko naszą łacińską cywilizację, która, podkreślę, obejmuje nie tylko starą Europę, ale również połowę świata opartego na doktrynie chrześcijańskiej. Więc upadek cywilizacji, to nie wyłącznie spawa europejska, lecz ogólno światowa.
Jeżeli się poważnie zastanowić, to w takim rozumowaniu, jako fakt potwierdzony, jest postać obecnego papieża Franciszka, pochodzącego z Argentyny Jorge Mario Bergoglio. Wielokrotnie mam wątpliwości czy jest to klasyczny katolik, wierny fundamentom wiary, czy socjalista usiłujący modernizować współczesny kościół, by się przypochlebić elitom socjalistyczno-liberalnym, zamiast zwalczać ich antyludzkie idiotyzmy.
Na koniec doszedłem do konkluzji, mało się wydaje iż się mylę, choć ktoś inny może mieć inną skalę ważności, że zdecydowanie najbardziej niebezpiecznym jest zainicjowany już wiele lat temu proces – na początku tylko ogłupiający, lecz wkrótce potem kopiący rów, pomiędzy tysiącletnią mądrością kolejnych pokoleń, a pączkującymi dopiero pokoleniami XXI wieku.
Dzisiaj to już nie rów, tylko bezdenna przepaść.
Ten utwór wysłuchałem wielokrotnie [1]. Już za pierwszym razem zadziałał emocjonalnie. Prosty tekst, właściwie parę słów, wydawało się proste do ogarnięcia, może być inny, jeżeli się go rozumie kategoriami pokoleń już po 50-tce, a językiem młodzieży. Tych pokoleń które już lecą filozofią, stylem życia i poglądami XXI wieku.
Tytułowe ' Fuck U Love u ' może być odbierane jako – "wal się chociaż cię kocham" co jest raczej deklaracją trudności wyboru, bo z jednej strony nie cierpię ciebie, a z drugiej strony kocham i nie wiem, co z tym zrobić; ale równoprawne jest tłumaczenie "ku*wa, kocham ciebie". A to już jest deklaracja jednoznaczna, że mimo wszystko ciebie kocham.
Reszta tekstu, którą pokażę dalej jest taka sama, same wątpliwości, same przeciwstawne uczucia i ten niepokój, bo nie jest łatwo wybrać. Tym bardziej, że dzisiaj w kulturze preferującej skrajny indywidualizm i nieograniczoną przez tradycję i dawne tabu, nikt nie może pomóc, bo więzi ze starszymi, z rodzicami, z nauczycielami, z szanowanymi starszymi doradcami, zostały zerwane.
Never sell out find my way out...
Nigdy się nie sprzedawaj
Never sell out
Znajdź moje wyjście
Find my way out
Na moim własnym pasie
In my own lane
Nie zagra w grę
Won't play the game
jestem sam
I'm by myself
jestem sam
I'm all alone
za dużo myślę
I think too much
Trzeba wyłączyć
Need to switch off
Pieprz się
Fuck you
Kocham cię
Love you
Nienawidzę cię
Hate you
Chcę ciebie
Want you
Pieprz się
Fuck you
Kocham cię
Love you
Nienawidzę cię
Hate you
Chcę ciebie
Want you
Chcę ciebie
Want you
Zakasać
Roll up
Oczy w dół
Eyes down
Nie zły
Not mad
Tylko w dół
Just down
Chcę jak najlepiej
I want the best
Zaraz, test
Right now, a test
chcę coś
I want something
Więcej niż nic
More than nothing
Więcej niż tym razem
More than this time
Czas na zdefiniowanie
Time to define
Pieprz się
Fuck you
Kocham cię
Love you
Nienawidzę cię
Hate you
Chcę ciebie
Want you
Pieprz się
Fuck you
Kocham cię
Love you
Nienawidzę cię
Hate you
Chcę ciebie
Want you
Chcę ciebie
Want you
Pieprz się
Fuck you
Kocham cię
Love you
Nienawidzę cię
Hate you
Chcę ciebie
Want you
Pieprz się
Fuck you
Kocham cię
Love you
Nienawidzę cię
Hate you
Chcę ciebie
Want you
nie chcę
I don't wanna
Chcę ciebie
Want you
Chcę ciebie
Want you
Chcę ciebie
Want you
Chcę ciebie
Want you
nie chcę
I don't wanna
__________
Autorzy utworu: Alexandra Sholler / Ishaan Chaudhary / Trevor Christensen / William Curry
Tekst utworu Fuck U Love U © BMG Rights Management
Wykonanie: Alison Wonderland (To chyba parafraza 'Alicji w Krainie Czarów
Podejrzewam, że większość z nas zapyta: co to do cholery (albo bardziej wulgarnie) jest! Tandeta jakaś? Parę słów do kupy powtarzanych w koło? I mamy pełne prawo do właśnie takich wniosków, bo niestety, nie rozumiemy tego, dorastającego właśnie pokolenia. Szczelina jest głęboka i szeroka. A najgorsze, chyba najbardziej dręczące jest tradycyjne pytanie: - co z tego wyrośnie?
A tego chyba nikt nie wie. Nawet ci, co ich tak wytresowali.
Było łatwo. Matka i ojciec, sami już urodzeni po transformacji, rzuceni w odmęty dzikiego kapitalizmu, pełnego fałszu, złodziejstwa, korupcji, musieli się wspinać sami, bo nastał kult, albo robienia biznesu, albo korporacyjnej kariery. Taki był model , jak dawał, tak długo wymarzony Raj Zachodu.
Tu trzeba było dawać z siebie wszystko, pracować po 14 godzin, bo tylko na takich patrzono pozytywnie. Prawdziwy wyścig szczurów. Autentycznie nie było czasu dla własnych dzieci. Najbliższe przedszkole za niebywałą cenę. Szkoła jeszcze gorsza. Rodzice odcinali pępowinę bardzo szybko. Środowisko uczyło i wychowywało. Lecz ci, co się do uczenia i wychowywania brali, mieli swój własny cel. Przekazywali wiadomości, które powinny dzieciaki poznać 10 lat później. Najmłodsi wiedzę przyjmą, lecz jej nie pojmą.
Rezultat, potężny stres, zagubienie, rozpacz, a na dodatek brak prawdziwego, dobrego doradcy. Bo już jest rów, i ci starsi kontra młodsi, to dwa różne plemiona. Mówiące różnym językiem. Mające różną kulturę. Ci młodzi bliską nihilizmu i anarchizmu. A tego starsze pokolenia nie akceptują. Powstaje prawdziwy węzeł gordyjski. Setki lat wiedzy o wychowaniu, o edukacji, są nieważne. Nauczyciele zresztą, a potem też wykładowcy nie dają rady, ba, nawet to wszystko olewają, bo też bolszewizm im czachy poharatał.
Jeżeli nie stanie się cud, jeżeli błyskawicznie nie wymyślimy czegoś by odzyskać prawdziwą więź międzypokoleniową, to ten świat upadnie. Co najmniej nasz tysiącletni świat.
Dla mnie nic, jak ta tragiczna piosenka młodej zagubionej duszy, która nie jest w stanie rozumieć różnicy, między dobrem i złem, bo nie było nikogo, kto by to wytłumaczyć, więc ciągle przeplata nienawiść z miłością. Widzę cię – chcę ciebie – pieprz się – kocham cię – chcę ciebie – nie chcę ciebie...'
Czy my mieliśmy podobne dylematy w takim natężeniu? I to nieustannie. I z taką intensywnością. Ciekaw jestem jak taki stan by opisał w miarę uczciwy psychiatra i psycholog wieku dziecięcego. Bo dziecko chyba ciągle jest jeszcze do lat osiemnastu. Prawda?
Trzeba złamać szyfr. Odnaleźć klucz do ich umysłów. Pokazywać prawdziwe uczucia i uczyć ich.
Inaczej będą nam ciągle śpiewać takie piosenki. I zapewniam – jest ich już dużo.
_________________________
[1] https://youtu.be/t1WEFulWni8
[2] https://youtu.be/DyDfgMOUjCI
Nie ściemniaj patałachu, popatrz jaką agresją reagujesz na obecność kobiet na NB :-)
Jesteś ciotą zatem.
Podpierasz, cioto, płot w oczekiwaniu na klienta?
Wymyśl coś, prawdziwy polaku. Stać cię tylko na powtarzanie za mną z durnym niby-uśmieszkiem na końcu. Zwyczajnie tępy i słaby jesteś. Prawdziwy polak.
Już teraz wiesz, dlaczego kupujesz w Kauflandzie? Bo tępym uśmiechem nie wbijesz łopaty pod pierwszy polski sklep spożywczy.
Skoro pięknym za nadobne, to nie bawi cię tylko odgryzasz się. Ledwo zipiesz, nawet kontekstu nie jesteś w stanie utrzymać.
Tak, netowy koleżko - słaby jesteś.
PS. Odpowiadam ci, nie tobie - prawdziwy polaku.
Po pierwsze. JPII jako człowiek podlega człowieczej ocenie.
Po drugie. Konklawe to nie Bóg.
"Co do modnego zwalania części winy (?!) na Papieża; nie jest specjalnie tajemną wiedzą, że to Bóg go wybrał, więc o co chodzi?"
ano chodzi o to, że jednak są wątpliwości, czy to była wola Boga.
W dniu gdy Papież Benedykt XVI ogłaszał po łacinie swoją "abdykację", w kopułę Bazyliki św.Piotra uderzył piorun, wielu odczytuje to jako znak Boskiego "niezadowolenia".
Żebym tylko ja miał wątpliwości, to bym zwątpił. Lecz już wspaniały papież - emeryt Benedykt też nie był jednoznacznie pewny, choć dyscyplina kościelna nie dopuszczała do publicznych zwątpień. Czego to ja się nie naczytałem. Dużo o legendzie czarnego papieża, po którym kościół upadnie. A że z przekonań jest socjalistą, nie mam najmniejszych wątpliwości.
Jego stosunek do Ukraina vs, Rosja tez jest ciekawy.
Zapraszam do obejrżenia i skomentowania.
https://rumble.com/v13dh…
W utworze brak wszystkiego, sztuki,kultury,sensu. Wiadomo,że to przekaz emojonalny niezrozumiały dla normalnego człowieka. Ale przekaz jest i jest kierowany do kobiet.Przekaz o problemach. Taki jak krzyk tych nagich. Jak się nazywa ten odłam kobiet niezbyt kochającch mężczyzn ?
W każdym razie jest to próba wyrażenia jakiegoś problemu, ale na poziomie histerii. Ona chce czegoś więcej niż nicość.I chce przerwać kołowrót namiętności jakim ulega w życiu zdając sobie sprawę z jałowści tego przeżywania. Całkiem kobiece.
W sumie można powiedzieć - życie z tą "sfastyką" w tle jakieś nerwowe i puste jest.
https://www.youtube.com/…
To chyba podobny rodzaj, ale lepszy i z jakimś przekazem dramatycznym ,który trochę działa.
Któryś już raz dziękuję za komentarz celujący w samo sedno problemu.
"...to przekaz emojonalny niezrozumiały dla normalnego człowieka...". Tak, niestety tak jest. I to właśnie rodzi problem. Bo przekaz jest wyraźny i głośny - nieważne, że histeryczny - nie wolno go zlekceważyć, tylko się nim zająć. Fakt, takimi przekazami głównie zajmują się fachowcy. lecz proszę uwierzyć, że rodzina i bliskie otoczenie młodego w takim stanie ma ogromny kłopot i ciągły niepokój. W Polsce brak nie tylko młodzieżowych terapeutów psychologicznych, ale nawet modelowych terapii.
"W każdym razie jest to próba wyrażenia jakiegoś problemu, ale na poziomie histerii. Ona chce czegoś więcej niż nicość.I chce przerwać kołowrót namiętności jakim ulega w życiu zdając sobie sprawę z jałowści tego przeżywania". Oczywiście tak jest. Tylko należy mieć z tyłu głowy, że coraz więcej młodych, nie znajdując pomocy popełnia samobójstwa, inni uciekają w narkotyki, a złamane dziewczyny zostają młodymi "pracownicami seksualnymi". Ta histeria i brak zrozumienia powoli prowadzi do degeneracji młodego pokolenia. Nie tylko w Gdyni, bo dopiero w Warszawie, Krakowie, czy Poznaniu jest jeszcze gorzej. U nas nie ma squotów, które oni uwielbiają. Trochę to przypomina te komuny hippisów z 1968. Proszę sobie przypomnieć, czym w LA skończyło się to dla Polańskiego.
Dzięki za przypomnienie Alphaville. Bardzo ich lubię. lecz proszę pamiętać, że to było 16 lat temu. Sporo dzisiejszych nastolatków nie było jeszcze na świecie. Niebyło silnej ideologii neo-bolszewickiej i nie było trenerów seksualnych dla 3 - 5 latków. To jeszcze w przeważającej mierze nie robiło się powszechne.
A to bardzo ciekawa lektura. bardzo polecam.
https://www.youtube.com/live/4IXbt4WYG8Y?feature=share
Na dodatek w najbliższych latach, mechanizm nazwany sztuczną inteligencją przeora wszystkie cywilizacje i kultury tak głęboko, że nawet trudno to sobie wyobrazić.
======
Taki przekaz nadają regularnie wszystkie (heh) postępowe i słuszne gazety. Niech im Pan nie wierzy, to bzdura. Co do grafomańskiego i tandetnego tekstu, który Pan roztrząsa, to najlepiej zmienić rozgłośnię. Szuka pan sensu w bezsensie.
Myli się pan. I to straszne. Nie wiem czym to jest powodowane. Chce się pan wyróżniać jako buntownik idący pod prąd tego? Dla własnego ego zaprzecza pan niepodważalnym procesom?
Proszę przeczytać powyżej przed panem komentarz @Ptr - 25-05-2023 [23:34] - Ptr | Link: Zwykle wszsytkie rzeczy na - i bez typowej dla pana ironii zastanowić się, że jednak myli się pan.
A co do SI/AI proszę sobie posłuchać niezmiernie mądrej dyskusji dwóch autorytetów. Temat "Konfrontacje: Sztuczna inteligencja i naturalna głupota" (Niestety przykre, lecz pana chodzenie na skróty i wyciąganie wniosków z kapelusza, kwalifikuje pana do kategorii 'naturalna głupota'). Prof. Edward Nęcka jest najwybitniejszym w Polsce, a może i w całej Europie kognitywistą (teoria umysłu), długo sekowanym przez lewactwo uniwersyteckie tzw. materialistów i nie a-, tylko antyteistów, lecz wreszcie epoka się zmienia i cała góra najwybitniejszych naukowców, w tym noblistów, a głównie fizyków i biologów skłania się ku teorii Inteligentnego Projektu (wykłady prof. Meissnera - pracującego razem z Rogerem Penrose). Z kolei prof. Jarek Gryz, pracujący głównie w Kanadzie, jest jednym z współtwórców OpenAI, wić będąc w samym środku tworzenia sztucznej inteligencji, dokładnie wie co mówi.
Proszę sobie poświęcić godzinę. Warto:
https://www.youtube.com/live/4IXbt4WYG8Y?feature=share