Ukazał się on w "Nowym Państwie", a obecnie jest też dostępny w portalu Niezalezna.pl /TUTAJ/. To najciekawszy artykuł, jaki ostatnio czytałam. Docenił go też prezes KRRiT Jan Dworak, ostro go potępiając, w czym wtórowali mu bracia Karnowscy /patrz /TUTAJ//. Już sam ten fakt jest niezłą rekomendacją :))) Bardzo spodobał mi się tytułowy podział na Salon - postkomunistyczną "grupę trzymająca władzę" i podlizujących się jej intelektualistów, Przedpokój, czyli ludzi udających niezależnych, lecz w istocie marzących tylko o dostaniu się do Salonu oraz Ulicę - przedstawicieli nurtów niepodległościowych.
Ciekawe jest też porównanie obecnej sytuacji z przełomem XIX i XX wieku, gdy Piłsudski redagował "Robotnika". Przekonująco pokazał Lisiewicz, dlaczego Piłsudski stał się socjalistą. W obliczu tchórzostwa i kolaboracji z zaborcami ówczesnych elit - zwrócił się do robotników szerząc wśród nich ideę niepodległej Polski. Lisiewicz namawia nas, byśmy obecnie zrobili coś podobnego. Pisze:
"Ocena, do kogo mamy iść, z kim nam jest po drodze, jest podstawową różnicą między Ulicą i Przedpokojem.
Niepodległa Polska jest w interesie zwykłych Polaków. Ich możliwości rozwoju w postkomunizmie są ograniczone przez sitwy rodem z minionego systemu. Esbecy i ich dzieci oraz wnuki żyją w dostatku, a zwykli Polacy mają zablokowane ścieżki awansu. Szczególnie drastycznie widać to na prowincji.
Zwykłym Polakom opłaca się do nas dołączyć i zrobiliby to, gdyby nie medialne robienie im wody z mózgu. Namawiając ich do wsparcia nas, postępujemy uczciwie. Warto z nimi rozmawiać, pokazywać im, jak są manipulowani. Przeszkadzać tym, którzy chcą zdegradować ich jeszcze bardziej - ośmieszyć w ich oczach patriotyzm czy tradycję. To nasza misja, podejmowana dla wspólnego dobra.
Nie należy też mieć wobec tych zwykłych ludzi, ledwo wiążących koniec z końcem, zbyt wygórowanych żądań: nie od razu się ich „w anioły przemieni”.".
Trudno się tu z Lisiewiczem nie zgodzić. Inne jego postulaty budzą jednak mój zdecydowany sprzeciw. Dalej bowiem jest mowa o tym, o kogo, zdaniem Lisiewicza nie warto zabiegać:
"Naszej elity opiniotwórczej nie możemy w żadnym razie zaśmiecić elitą – parodiując język komunistów - „starego typu”, jaką jest peerelowski „wykształciuch” i jego dziecko – uniwersytecki konformista z III RP. Nie tylko z powodu odrazy związanej z koszmarnym zachowaniem tych grup po Smoleńsku. Po prostu nie ma dla nich po naszej stronie żadnej roboty.".
Już samo użycie słowa "wykształciuch" mnie denerwuje, ten nieudany twór językowy, nieudolnie przełożony z rosyjskiego przez Ludwika Dorna, wyrządził niepowetowane szkody polskiej prawicy. Trzeba pamiętać, że lata 1992-2007 był okresem pędu ogromnych mas do zdobycia wykształcenia. Te miliony ludzi słysząc takie określenie, czuły się poniżone i automatycznie zwracały się przeciw tym, którzy go używali. Wielka /i na razie zwycięska/ fala protestów przeciw ACTA pokazała wyraźnie , ze gadanina o "uniwersyteckich konformistach" nie ma zbyt wiele sensu. Do tych młodych ludzi trzeba starać się dotrzeć, a nie skreślać ich z góry. Dobrym znakiem jest na przykład to, iż pogonili oni Palikota.
Lisiewicz postuluje pójście do chłopaków z osiedla. To dobry pomysł. Od dawna wielu mówi, że należy agitować wśród tych, co na wybory nie chodzą. Nikt jednak nie znalazł jeszcze skutecznego sposobu na to. Omawiany artykuł kończy się zdaniem:
"Smoleńsk musi być narodzinami nowej inteligencji, która pójdzie do zwykłych Polaków. Wtedy nie będzie na marne. I bez wstydu będziemy mogli pokazać się kiedyś na oczy tym, którzy tam zginęli.".
Namawiam wszystkich do przeczytania artykułu Lisiewicza w całości.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5830
Dyskusja z S24:
Lisiewicz na ulicy
Red. Lisiewicz widzi siebie oczywiście na ulicy.
JULIAN ARDEN104626 | 03.03.2012 21:11zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
@Julian Arden
Tak, oczywiście.
ELIG10286926 | 03.03.2012 21:15zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
@elig
Tak też sądziłem :-)
JULIAN ARDEN104626 | 03.03.2012 21:25zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
@Julian Arden
Jest nas więcej.Krzycząc za kibolami,razem z UPRem,GazPOlem i innymi moherami "sierpem i młotem czerwoną hołotę",czy "a na wiosnę zamiast liści będą wisieć" po zapaleniu zniczy w Dzień Żołnierzy Wyklętych poczułem się jakoś młodszy.Młodszy od mych bardzo dorosłych dzieci, którzy na to by się nie zdecydowali.Myślę,że czas na ulicę.Sama kartka w dniu wyborów nic nie załatwi.
MEDICUS0292 | 03.03.2012 21:59zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
@medicus
Tak. Zwłaszcza, że: "Nieważne kto głosuje, ale kto liczy głosy".
ELIG10286926 | 04.03.2012 00:06zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz