Twitterowicz Dmitri Ilnicki przetłumaczył najciekawsze fragmenty jego najnowszego artykułu
„Mówiąc prościej, wojska walczą „bezwładnie”, nie mając najmniejszego pojęcia o ostatecznych celach strategicznych bieżącej kampanii wojskowej i jedynie domyślając się niejasnych planów dowództwa…”
„Dla nich tajemnicą jest, co jest warunkiem zwycięstwa, czy po prostu warunkiem zakończenia wojny A władze FR nie są w stanie im tego wytłumaczyć, gdyż postawienie jasnego celu Specjalnej operacji oznacza „ograniczenie pola manewru” – czyli utratę możliwości deklarowania celów SO jako osiągniętych w dowolnym momencie. Momencie, który przywódcy Kremla uznają za dogodny. Takie nastroje szczególnie w oddziałach prowadzą do apatii. Z kolei apatia prowadzi do upadku morale i wykonywania postawionych sobie zadań „na pokaz”, bez realnego zainteresowania ich pomyślnym wynikiem. Tak więc - w armii Rosyjskiej (i części Sił Zbrojnych ŁRL i DRL, choć żołnierze mają tam znacznie większą motywację) panuje apatia.
Dlatego obserwując, jak wróg powoli (i nie napotykając żadnego sprzeciwu) realizuje swoje cele strategiczne przy całkowitej bierności władz wojskowych i politycznych Federacji Rosyjskiej – nie spodziewam się niczego dobrego w najbliższych tygodniach na froncie.
(Ukraina) NIE zamarznie zimą, NIE będzie się buntować i NIE będzie walczyć gorzej. Odwrotnie. Jej żołnierze, którzy już uwierzyli w swoje siły w wyniku jesiennych zwycięstw Sił Zbrojnych Ukrainy i są w pełni wspierani przez NATO, będą tylko coraz mocniej walczyć z „Moskalami”, mszcząc się za cierpienia ich bliskich oraz przyjaciół. A spotka ich jedynie apatyczne wypełnianie obowiązków z naszej strony, za którymi wielu żołnierzy i dowódców od dawna kryło pytanie :
„A co my tu robimy, skoro Moskwie najbardziej zależy na realizacji "umów zbożowych", bezprzeszkodnym transporcie amoniaku przez Odessę i „pułapie cenowym” na gaz i ropę dostarczaną licznym "zachodnim partnerom"?
https://twitter.com/dimailnitsky/status/1600239858601316353
Pamiętacie skecze z PRL, gdzie kabareciarze musieli obchodzić cenzurę i ich żarty robiły się jeszcze śmieszniejsze?
Jedyne co mu się należy to stryczek. Twierdzenie, że należy go potraktować lepiej, bo jest śmieszny w internecie to plucie na wszystkich pomordowanych ludzi, do jakich śmierci przyczynił się pośrednio i bezpośrednio
Andromeda to pewnie ostatnie dni nie śpi jak sobie pomyśli że znów będzie tłumaczyć materiały Demobilizatora !