Wolność to kategoria przestrzenna

W po­przed­niej not­ce o wolności: Koziołek Matołek szuka wolnościwyjaśniałem, że pó­ki nie zro­zu­mie­my, że wol­no­ść to mo­bil­no­ść, pó­ty nie bę­dzie­my umie­li sku­tecz­nie o wol­no­ść za­wal­czyć i ją utrzy­mać. Je­śli bę­dzie­my my­śleć, że wol­no­ść tkwi w mó­zgu, je­st ja­kąś kwe­stią umy­sło­wą, że wol­no­ść je­st w wir­tu­alu, a nie w re­alu, to da się nas do­sko­na­le znie­wo­lić. Kon­ty­nu­uję te­mat.

  Naj­słyn­niej­sze po­wie­dze­nie tłu­ma­czą­ce czym je­st wol­no­ść, brz­mi: „wol­no­ść two­jej pię­ści koń­czy się tam, gdzie za­czy­na się wol­no­ść mo­je­go no­sa”. W isto­cie do­ty­czy to wol­no­ści spo­łecz­nej, bo opi­su­je in­te­rak­cję dwoj­ga lu­dzi – bo jak nie ma in­ne­go czło­wie­ka i je­go no­sa, to wol­no­ść mo­jej pię­ści ni­gdzie się nie koń­czy. Na­wet w ta­kiej me­ta­fo­rze wol­no­ści spo­łecz­nej nie­zbęd­ne je­st uży­cie ka­te­go­rii prze­strzen­ny­ch i ru­chu, by to do każ­de­go do­tar­ło.

  W isto­cie cho­dzi o to, że wol­no­ść spo­łecz­na to ta­ka or­ga­ni­za­cja spo­łe­czeń­stwa, któ­ra opty­ma­li­zu­je ru­ch lu­dzi, tak by roz­wią­zy­wać kon­flik­ty zwią­za­ne z kur­sa­mi ko­li­zyj­ny­mi. Wol­no­ść to mo­bil­no­ść – to za­pew­nie­nie ta­kiej in­fra­struk­tu­ry, by mi­ni­ma­li­zo­wać ko­li­zje, a za­tem kon­flik­ty. A każ­dy kon­flikt spro­wa­dza się do ko­li­zji, bo jak nikt ni­ko­mu w dro­gę nie wcho­dzi, to nie ma kon­flik­tów. Co praw­da moż­na się zdal­nie po­kłó­cić, ale za­wsze moż­na te­go unik­nąć, po pro­stu fizycznie od­ci­na­jąc so­bie ka­nał ko­mu­ni­ka­cji – wyłączyć telewizor, telefon, komputer, zasłonić firanki, zatkać uszy, zamknąć oczy, odwrócić się. Je­śli mo­gę so­bie wy­łą­czyć wszyst­ki­ch, z któ­ry­mi wcho­dzę w kon­flikt słow­ny, to w isto­cie żad­ne­go kon­flik­tu nie ma. Na­praw­dę się za­cznie, gdy mi wtar­gną do do­mu, a za­tem wej­dą na kurs ko­li­zyj­ny.

  Wol­ne spo­łe­czeń­stwo to ta­kie, w któ­rym prze­pi­sy dba­ją o to, by lu­dzie nie prze­szka­dza­li so­bie na­wza­jem w ru­chu, by się nie bi­li, by się nie okra­da­li, by się nie za­bi­ja­li, by się nie zde­rza­li. A za­tem by nie wcho­dzić so­bie na­wza­jem w nie­chcia­ne in­te­rak­cje fi­zycz­ne. Wszyst­kie złe rze­czy wią­żą się z tym, że czło­wiek sty­ka się fi­zycz­nie z in­nym lub z je­go wła­sno­ścią – a nie chce te­go. Bo gdy chce, to nic złe­go się nie dzie­je. Do­bro­wol­ny sto­su­nek sek­su­al­ny je­st do­bry, gwałt je­st zły.

  Gdy­bym dys­po­no­wał tech­no­lo­gią po­zwa­la­ją­cą wy­two­rzyć do­oko­ła mnie po­le si­ło­we po­zwa­la­ją­ce na de­cy­do­wa­nie o tym, kto się do mnie zbli­ży, a kto nie, ja­ki przed­miot lub fa­la do mnie do­trze, a ja­ka nie, to osią­gnął­bym mak­si­mum oso­bi­stej wol­no­ści. A spo­łecz­na mak­sy­ma­li­za­cja wol­no­ści by­ła­by wte­dy, gdy­by każ­dy czło­wiek miał ta­kie po­le si­ło­we. To je­st ta wol­no­ść „od”, wol­no­ść ne­ga­tyw­na, pra­wi­co­wa.

  Czy to by na­praw­dę za­pew­ni­ło wol­no­ść? Prze­cież wte­dy kil­ku lu­dzi mo­gło­by włą­czyć te swo­je po­la si­ło­we i mnie oto­czyć – w za­leż­no­ści od za­się­gu po­la zna­la­zł­bym się w mniej­szej lub więk­szej za­mknię­tej prze­strze­ni jak w wię­zie­niu, a więc stra­cił­bym wol­no­ść. Wi­dać więc, że nie tę­dy dro­ga.

  To o czym pi­szę, to nie są fan­ta­zje, bo tak się na świe­cie już sta­ło. Po­wsta­ła wła­sno­ść pry­wat­na zie­mi, a za­tem każ­de miej­sce moż­na ogro­dzić i ni­ko­go nie wpu­ścić. To stwa­rza moż­li­wo­ść wy­bu­do­wa­nia farm do­oko­ła jed­nej far­my i wte­dy wła­ści­ciel utknie na swo­jej far­mie. Dla­te­go po­wsta­ły trak­ty pu­blicz­ne. Dla­te­go ma­my za­sa­dę, że do każ­dej po­se­sji na­le­ży udo­stęp­nić pu­blicz­ną dro­gę do­jaz­do­wą. Dla­te­go każ­da więk­sza po­sia­dło­ść mu­si wy­zna­czyć przez swój te­ren dro­gi do­stęp­ne dla wszyst­ki­ch. Naj­czę­ściej ta­kie dro­gi już są i po pro­stu każ­dy wła­ści­ciel te­re­nu mu­si za­pew­nić do­stęp do tra­dy­cyj­ny­ch trak­tów pu­blicz­ny­ch, któ­ry­mi lu­dzie cho­dzi­li i jeź­dzi­li od za­wsze. To je­st wol­no­ść „do”, wol­no­ść po­zy­tyw­na, wol­no­ść le­wi­co­wa. Le­wi­ca to roz­sze­rza na wie­le in­ny­ch dzie­dzin – i to je­st złe, a nie to, z cze­go się to wy­wo­dzi.

  Jak wi­dać na­wet w kwe­stii wol­no­ści spo­łecz­nej, ru­ch, mo­bil­no­ść, prze­miesz­cza­nie się, przesyłanie obiek­tów i fal, są kwe­stia­mi klu­czo­wy­mi. Sta­ny umy­słu są tu pod­rzęd­ne. Naj­pierw mu­si­my mieć wol­no­ść, czy­li swo­bo­dę po­ru­sza­nia się, a po­tem do­pie­ro mo­że­my de­cy­do­wać co z tą wol­no­ścią zro­bić, jak i po co się po­ru­szać. Ża­den stan umy­słu nie za­pew­ni mi wol­no­ści, je­śli nie mam dro­gi, któ­rą mo­gę przej­ść tak, by od­wie­dzić wszyst­kie miej­sca na świe­cie. Wi­dać też, że po­dział na wol­no­ść „od” i „do”, je­st jałowy, bo obie są po­trzeb­ne. Uzna­wa­nie, że jed­na je­st praw­dzi­wa, a dru­ga nie, je­st bez sen­su. Nie wy­star­czy, że mo­gę się od­ciąć od ty­ch, któ­ry­ch nie chcę – trze­ba jesz­cze, bym miał do­stęp do ty­ch, któ­ry­ch chcę. Nie bę­dę wol­ny na bez­lud­nej wy­spie. „Od­ciąć” i „do­stęp” to ka­te­go­rie fi­zycz­ne, prze­strzen­ne, zwią­za­ne z ru­chem.

  Sa­mi so­bie to sprawdź­cie na przy­kła­da­ch. Znaj­dzie­cie coś, co po­zwo­li wam ła­two oce­nić, że ktoś w ja­kiejś sy­tu­acji ma wię­cej wol­no­ści niż ktoś w in­nej sy­tu­acji. Twier­dzę, że za­wsze wam wyj­dzie, że ten pierw­szy ma więk­szą swo­bo­dę ru­chów (nie, że się ru­sza, ale że po­ten­cjal­nie ma wię­cej opcji ru­chu, lub ko­rzy­sta z rze­czy czy osób ma­ją­cy­ch więk­szą swo­bo­dę ru­chów) niż ten dru­gi.

  Przy­kład z po­przed­niej not­ki je­st waż­ny: bu­rek na łań­cu­chu ma mniej wol­no­ści niż bu­rek szwendający się po wsi. A bu­rek żad­nej fi­lo­zo­fii czy po­li­ty­ki nie zna. To, że bu­rek na łań­cu­chu je­st bar­dziej bez­piecz­ny, że mo­że dłu­żej prze­żyć niż bu­rek bie­ga­ją­cy sa­mo­pas, nic w kwe­stii wol­no­ści nie zmie­nia. Lep­szy na wol­no­ści kę­sek la­da ja­ki, niź­li w nie­wo­li przy­sma­ki.

  A po­za tym są­dzę, że Fe­de­ra­cję Ro­syj­ską na­le­ży znisz­czyć.

Grzegorz GPS Świderski 
t.me/gps65

PS. Notki powiązane:

Tagi: gps65, wolność, mobilność, filozofia, polityka

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Obserwator_3

13-11-2022 [22:34] - Obserwator_3 | Link:

@Grzegorz_GPS_Świderski

1. "Wolność to wybór z tego co rozumiem" (definicja klasyczna) - jest to sposób działania woli, która jest gotowa podporządkować się ocenie moralnej intelektu (no a jak ukształtowany jest ten nasz intelekt, taka i jest nasza wolność);

2. NAJlepsza droga postępowania jest TYLKO JEDNA, a skoro rolą intelektu jest ocena moralna pokazanych przez wolę dróg postępowania, to dla prawidłowo ukształtowanego intelektu decyzja również będzie tylko jedna - ta, która jest związana ze wskazaniem NAJlepszej drogi postępowania;

3. Jeżeli więc zgodna i prawidłowa współpraca woli i intelektu zmierza do wskazania, wyboru i realizacji NAJlepszej drogi postępowania, to im większa wolność (tj. rozumienie rzeczywistości), tym mniejsza swoboda, bo każda inna droga postępowania niż NAJlepsza, jest z konieczności gorsza;

4. Ergo: "wolność" i "swoboda" to antonimy;

5. Człowiek nie jest wolny wtedy, kiedy odgrodzi się od innych, zwłaszcza mu niemiłych, lecz wtedy, gdy MOŻE się do nich odgrodzić, jeżeli intelekt mu wskaże, że jest to NAJlepsza droga postępowania

6. Reasumując: "wolność" to możliwość wyboru NAJlepszej drogi postępowania wg. oceny naszego intelektu, czyli - de facto - możliwość robienia głupstw na własny rachunek...

Pozdrawiam
Obserwator

Obrazek użytkownika Grzegorz GPS Świderski

13-11-2022 [23:06] - Grzegorz GPS Św... | Link:

A zatem powiedzenie: "wolny jak ptak", jest niepoprawne, bo ptaki mają bardzo ograniczony intelekt i wolę, tak? Pojęcie "wolność" zwierząt nie dotyczy, tak? Określenia, że dzikie zwierzęta "żyją na wolności", a te w ZOO są "w niewoli" są błędne? No i również mówienie, że więzienie to kara ograniczenia wolności też jest błędne, bo więzienie woli nie ogranicza. 

Obrazek użytkownika Obserwator_3

13-11-2022 [23:24] - Obserwator_3 | Link:

@Grzegorz GPS Świderski
To zależy, jak zdefiniujesz pojęcie "wolności". Jeżeli przyjmiesz, że "wolność to wybór z tego co rozumiem", no to oczywiście kryterium "rozumności" jest kluczowe
W takim ujęciu ptak powodowany instynktem nie jest "wolny", tylko może być co najwyżej "swobodny", podobnie z działającymi wskutek instynktu dzikimi zwierzętami, choć da się u zwierząt "obudzić" wolę, co ma miejsce wtedy, gdy zwierzę jest w stanie w jakimś stopniu i z jakichś przyczyn przeciwstawić się w działaniach instynktowi.

Ale miałem wrażenie, że Twój wpis poświęcony był ludziom i wolności ludzkiej, więc skąd nagle odniesienie do zwierząt?

Obrazek użytkownika Grzegorz GPS Świderski

14-11-2022 [02:02] - Grzegorz GPS Św... | Link:

Bardzo dziękuję za merytoryczne komentarze — to na tym portalu rzadkość. 

Ja pi­szę o wol­no­ści w ta­kim zna­cze­niu, w ja­kim to ro­zu­mie więk­szo­ść lu­dzi — uży­wam zna­cze­nia po­wszech­nie uzna­wa­ne­go. Każ­dy czło­wiek ro­zu­mie, co to zna­czy: "wol­ny jak ptak", bo wol­no­ść trak­tu­je ja­ko swo­bo­dę przemieszczania się w przestrzeni, każ­dy ro­zu­mie co to zna­czy ka­ra po­zba­wie­nia wol­no­ści, bo ro­zu­mie, że to ogra­ni­cze­nie swo­bo­dy przemieszczania się. Fi­lo­zo­fo­wie tyl­ko za­mą­ca­ją to pro­ste po­ję­cie. Od­nio­słem się do zwie­rząt, bo uza­sad­niam, że wol­no­ść je­st tym, co do­ty­czy wszyst­ki­ch zwie­rząt, w tym lu­dzi, a nie tyl­ko jed­ne­go ga­tun­ku ho­mo sa­piens. Wol­no­ść to mo­bil­no­ść, a nie ja­kieś sta­ny umy­sło­we lu­dzi. Lu­dzie mo­gą po­sia­dać al­bo nie, wol­no­ść, do­kład­nie tak sa­mo jak zwie­rzę­ta. Wol­no­ść to zewnętrzna kwe­stia fi­zjo­lo­gicz­na, a nie wewnętrzna fi­lo­zo­ficz­na. Wolność nie zależy od stanów umysłowych, nie jest jakąś cechą organizmu żywego, jest jego zewnętrznym uwarunkowaniem. Uza­sad­niam to w tej i wie­lu in­ny­ch not­ka­ch — po­le­cam prze­czy­ta­nie też tą po­przed­nią o Ko­zioł­ku Ma­toł­ku, do któ­rej się od­no­szą na po­cząt­ku.