Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Nie wolno swoich problemów oddawać Bogu

Zbyszek, 08.11.2022
Nie możemy swoich problemów oddawać Bogu. Nie możemy z wielu powodów. Po pierwsze dlatego, że Pan Bóg nie istnieje. Serio, nawet dla wierzących. Czy którykolwiek z wierzących martwiłby się czymkolwiek, gdyby naprawdę był w stanie jakiegoś kontaktu (wierzył) z Bogiem, który jest ponad czasem, który jest samym źródłem istnienia, który jest wszechmocny, wszechwiedzący i kocha właśnie jego?

No tak, ale nasza wiara nie jest doskonała - padnie wyjaśnienie. No właśnie o to chodzi. Ona jest taka... e.... hm... no tego no... nasza! Że tego no, chodzi się do kościoła i wszystkie te przepisy, ofiary, przepiórki, tace, obrzędy, wyznania, wypowiadania, ale... No właśnie, ale to wszystko przecież - nie naprawdę. I to jest naturalne, bo w końcu i św. Tomasz Apostoł - nie wierzył, aż mu Pan Jezus kazał wkładać palce do swoich ran. No ale nas to nie spotka.

Nie możemy swoich problemów oddawać Bogu, bo nawet jak istnieje to i tak z nimi przecież nic nie zrobi. Jakby miał robić coś z problemami wszystkich ludzi na świecie, co się o załatwienie swoich spraw zwracają, to byłby już raj albo ze dwa na tej ziemi, wszyscy byliby młodzi, bogaci, piękni z ferrari w garażu i piękną młodą żoną, albo mężem, i gromadką dzieci zdobywających same bardzo dobre oceny. Ale... tak nie jest. Ja to wiem, ty to wiesz, każdy to wie. Tak na poważnie, to skala potworności i krzywdy wyrządzanej ludziom, jest częstym i w jakimś tam wymiarze uzasadnionym, argumentem przeciw wierze w Boga. Więc... robi, coś z naszymi problemami czy nie? Może czasem... Jak nie jest zbyt zajęty. Jak my jesteśmy wystarczająco w porządku. Jak... mamy farta. Ale generalnie... Generalnie, to wszystko co przed "ale" się podobno nie liczy.

Nie możemy swoich problemów oddawać Bogu, bo są n a s z e! Mamy je. Na wyłączność. Nie oddamy ich. Za dużo nas kosztowały już bólu, ciężaru, cierpienia, niepokoju, smutku, obaw, gniewu, wściekłości, wkurzenia. W cały ten sposób, są n a s z ą -- w ł a s n o ś c i ą. A wiadomo - jak uczą postępowi myśliciele - tyle godności ile własności.

Nie możemy wreszcie - i to już ostatni argument - swoich problemów oddawać Bogu, bo jak je zaniedbamy, jak ich nie będziemy wystarczająco mocno doświadczać, to nie naprawimy rzeczywistości, świata, samych siebie. Przestaniemy po prostu się zajmować usuwaniem przyczyn tych problemów. Nasza efektywność w realnym działaniu spadnie. Doprowadzimy w ten sposób do pogorszenia i tak fatalnej sytuacji. Jeśli nie będziemy w stresie, przygnębieniu, napięciu, smutku, rozdrażnieniu, rozpaczy czy tak... tak... - wściekłości, to będziemy o wiele mniej wydajnie i skutecznie zajmować się rzeczywistością, aby była lepsza. Więc się zrobi gorsza. To musimy się przejmować. Musimy się stresować. Musimy mentalnie, psychicznie i emocjonalnie wracać i uczepić się, i mieć nasze problemy. W ten sposób najlepiej je... no... rozwiązujemy!

No bo co by było, gdybyśmy je jednak oddali? Przekazali. Nie mam pojęcia. Nie wolno tego robić. To jakieś szaleństwo. One... SĄ naszym życiem. Życie polega na posiadaniu problemów i zajmowaniu się problemami. Właściwie to samo słowo "problem", sygnalizuje, że to jest coś, czym się martwimy, co sprawia nam taki czy inny dyskomfort lub ból. Bo jakby nie, to byłoby "zadanie", "wyzwanie" czy coś takiego. Może wyjątkiem jest problem matematyczny dla matematyka, który rzeczywiście jawi mu się jako wyzwanie i zadanie, ale już ten sam - dla matematycznego głąba - staje się rzeczywistym "problemem", jego - problemem.

Więc, gdybyśmy przekazali je Bogu, który oczywiście dla nas nie istnieje, także z tego powodu, że mu swoich problemów nie przekazujemy, bo jakbyśmy je mu przekazywali, to wtedy by dla nas istniał, bo głupi przecież nie jesteśmy i komuś kto nie istnieje, to byśmy swoich problemów nie przekazywali. Więc, gdyśmy jednak przekazali je Bogu, to... jak właściwie by się zrobiło? Jak przebiegałby ciąg zdarzeń? Jak wyglądałaby sytuacja? Nasza zdolność do radzenia sobie z wyzwaniami i zadaniami życia?

Jak wyglądałby poziom kortyzolu w naszym organizmie? A oksytocyny? Jak sprawność kory mózgowej? Jak wreszcie wyglądałaby przyszłość? Nie nie ta, za ileś czasu, tylko ta teraz, gdy na nią patrzymy, posiadanymi przecież, oczami wyobraźni?

Jak w końcu wyglądałaby nasza wiara, to znaczy nasz stosunek do Boga? Ba... ryzykowna ewentualność dla niewierzących.

Więc w chwili zapomnienia, zapętlenia, braku należytej uwagi, może tak.... by oddać? Te nasze problemy Bogu? Ryzyko jest spore i to działanie dość niepoważne, ale w końcu można od czasu do czasu popełnić jakiś błąd, nietakt, czy coś nierozsądnego. Całkowity rozsądek to cechował szefów Rewolucji Francuskiej, którzy nawet do masowego ścinania głów podchodzili rozsądnie. Zero szarmanckości, zero poczucia humoru, zero polskiego nie brania rzeczy na serio. Było - r a c j o n a l n ie .

Więc ta dosłowna racjonalność może być po prostu - nieludzka. Groźna. Nawet śmiertelnie. Żart, hipokryzja, intuicja, eksperyment, przygoda, podróż w niewiadomą, zawsze ludziom były pisane. Więc może korzystając z tego dziedzictwa właśnie, przekazać. Na chwilę. Na dzień. Na godzinę. Kurcze? Jaki okres czasu byłby najlepszy? Żeby nie za krótko, ale i nie za długo. No dobra - nie ważne. Może po prostu wtedy, gdy naprawdę jakiś problem przekazalibyśmy Bogu, to to, co z nim związane stałoby się w pewien sposób - "nie ważne". Nie aż tak...  ważne. Mniej ważące, to znaczy nie ciężkie, bo przecież każdy "problem" to jest swego rodzaju ciężar. Nie ten niesiony w siatce, bo jabłoń obrodziła i wysyp jabłek w tym roku taki, że nie ma jak ich zbierać, tylko ten, który odczuwa się gdzieś... w żołądku, klatce piersiowej, gdzieś, gdzie właściwie nie wiemy, gdzie, ale czujemy, że jest ciężko, bo to "ważny", bo to "ważne", co będzie dalej.

Czyli po wyczerpującym ustaleniu zakresu czasu na eksperyment, proponuję godzinę, żeby nie przesadzać, możemy - nie na próbę, bo tu nie ma miejsca na próbę, tylko na serio i całkiem, i dosłownie, i bezwzględnie oraz bezwarunkowo - oddać, przekazać, powierzyć... problemy. A niech tam. Pal go sześć - o przepraszam. Właściwie...co szkodzi spróbować? No wiem, wiem. Szkodzi. Bo to problem. Zachowajmy powagę. I bądźmy rozsądni. Albo...
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1418
tricolour

tricolour

08.11.2022 18:00

Problemów się Bogu nie oddaje, bo to nie magazynier, który przyjmuje artefakty. Problemy się Bogu powierza, co wymieniłeś jednym tchem - to powierzanie i oddawanie. Błąd. W powierzaniu jest stan zależności, bo niekoniecznie drugi weźmie udział.
Po drugie - z Bogiem się nie eksperymentuje i nie szuka odpowiedzi na pytanie, czy da się łachudrę wykiwać podrzucając niepotrzebny szmelc.
I po trzecie: do Boga nie chodzi się po coś, co leży i da się wziąć własnymy ręcamy, tylko się nie chce zgiąć.
u2

u2

08.11.2022 18:07

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Problemów się Bogu nie oddaje

do Boga nie chodzi się po coś, co leży i da się wziąć własnymy ręcamy, tylko się nie chce zgiąć.
Typowe roszczeniowe podejście pełomafii. A przecież Nietsche oznajmił, że Boga ni ma i nie będzie :-)
PS. Zgodnie z teorią Big-Bang Bóg jest wszędzie. Więc jak ktoś zaprzecza istnieniu Boga, to zaprzecza swojemu istnieniu. To są proste sprawy :-)
Zbyszek_S

Zbyszek

08.11.2022 18:27

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Problemów się Bogu nie oddaje

@tricolour: Celnie i do rzeczy.
u2

u2

08.11.2022 18:33

Dodane przez Zbyszek_S w odpowiedzi na @tricolour: Celnie i do

Do Boga jak do znajomego zza rogu. We wszystkich sprawach, głupich i mądrych. Od tego świat się nie zawali, ale może się troszeczkę polepszy :-)
Zbyszek_S

Zbyszek

08.11.2022 18:53

Dodane przez u2 w odpowiedzi na Do Boga jak do znajmego zza

@u2: Oczywiście!
u2

u2

08.11.2022 22:08

Dodane przez Zbyszek_S w odpowiedzi na @u2: Oczywiście!

Ano, świat jest lepszy niż nam się wydaje :-)
spike

spike

08.11.2022 23:40

Jeżeli się modlisz, to powierzasz Bogu swoje życie również z problemami, które sam stworzyłeś, bo nie słuchałeś Boga, licząc że ci pomoże je rozwiązać. Rozwiązanie problemów jest prostsze niż się wydaje, wystarczy wrócić na drogę Boga, tylko że człowiek chciałby "zjeść ciastko i dalej je mieć", człowiek najczęściej żyje dla samego siebie, a to ślepa droga.
Wielu zastanawia się nad sensem życia, a odpowiedź jest bardzo prosta, człowiek powinien żyć dla drugiego człowieka, a wtedy życie jest łatwe i piękne, z tego powodu że pewnym ludziom się to wyjątkowo nie podobało, został skazany na okrutną śmierć Jezus.
Paradoksem jest, że ci co Go skazali na śmierć, mieli nauczać nawracać ludzkość wg nauk swojej ofiary, na którą jeszcze czekali kilkaset lat !
Zbyszek_S

Zbyszek

09.11.2022 10:20

Dodane przez spike w odpowiedzi na Jeżeli się modlisz, to

@spike: Do osób obych, w kulturze kontynentalnej Europy zwracamy się poprzez formy grzecznościowe, chyba, że to taki styl ogólny pisany w drugiej osobie.
Co do "prostych" spraw, to wyjaśnił je Pan Jezus w odpowiedzi na pytanie, które przykazanie jest najważniejsze. Ale trywializować tego i zawężać, jak Pan to czyni - nie warto.
spike

spike

09.11.2022 16:58

Dodane przez Zbyszek_S w odpowiedzi na @spike: Do osób obych, w

Komentarz jest, ale odpowiedzi nie ma, niech i tak będzie.
Domyślny avatar

ruisdael

09.11.2022 07:45

A mi się wydaje, że większym problemem jest wymiana nauki Syna Bożego na naukę Marksa, Hegla,  Marcusego i in., co skutecznie popiera Kościół Chrystusowy (np. w drodze synodalnej). Droga do zatracenia jest szeroka a do zbawienia wąska i wyboista.
Zbyszek
Nazwa bloga:
W drodze
Zawód:
wolny
Miasto:
Lublin

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 602
Liczba wyświetleń: 919,139
Liczba komentarzy: 4,655

Ostatnie wpisy blogera

  • Co przetwarza człowiek
  • Straszne zagrożenie
  • Metanoia czyli przemiana #1

Moje ostatnie komentarze

  • Trzeba się skupić na piętnowaniu! Innych!
  • "Obawiam się, że ówczesna 'pańszczyzna' była dużo korzystniejsza niż współczesne podatki."Ale pani wie, czy pani nie wie tylko się obawia, ile pańszczyzny musiała odrobić dla "dworu" chłopska rodzina?
  • Czy w pisaniu tekstu posiłkował się pan i w jakim zakresie jakimś LLM czy AI?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Czy da się żyć bez Boga?
  • Prawda o nas - głupi, nieodpowiedzialni i źli
  • Pożegnanie roku 2021 i powitanie 2022 w 6 punktach

Ostatnio komentowane

  • keram, Tak, dusza Rosjanina jest przeżarta nienawiścią do Polaków !!  Jeśli ktoś z Polski jeszcze tego nie wie, jest głupcem !
  • Grzegorz GPS Świderski, Ale to wcale nie koniec naszych trosk, bo oto czai się nowe, jeszcze przeraźliwsze zagrożenie: LIBERALIZM. Tak, to nie żarty. Już za rogiem, tuż tuż, pojawi się wolność gospodarcza, pluralizm…
  • Ijontichy, Pytanie do Admina: Jak długo będzie Pan tolerował i puszczał wypociny tego trolla ze stajni Giertychalub innej....np.rosyjskiej? Przecież tam jest tylko nick ZBYSZEK a pod tym nickiem całe stado…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności