
On z innego czasu, z innej rzeczywistości, innej normalności. Spotkaliśmy się zupełnie nieoczekiwanie. Najpierw rzut oka, potem musiałem się zatrzymać. Zapytać. Zrobić zdjęcie. Właściwie to się zakochałem…
Rok produkcji 1957. Matko, jakie kiedyś były czasy! Więc jeszcze raz - spojrzeć sobie w oczy :)

Piękne dzieło rąk ludzkich aż lśni pośród kolorowej szarzyzny codziennego życia.Oddajemy mu pokłon bo garb czasu nas do tego zmusza.To żeśmy uczynili wspaniałym kamień woda i wiatr...i co dalej?
Nie ważne kto ile ma lat,czy ta młodzież żyjąca tu i teraz jako Neofici a zarazem nowicjusze,jak nowo narodzeni a jednak z bagażem,czy my stara gwardia,dzieciaki z ulicy,z podwórek, domów,bloków,kamienic,baraków,z sierocińców sieroty bez Boga żyjące wspomnieniami...nie ważne że rzeczy piękniejsze niż człowiek,stalowe zwierzęta,ujarzmione sztuczne emocje,adrenalina w 5 i pół sekundy,Corvette to ja ta maszyna dusze ma.
Co na to urzędnicy, bankierzy, politycy i media? E... nic. Oni są z innego świata. :)
Auta kolekcjonerskie i historyczne, będą miały zezwolenie do jazdy na drogach publicznych (oczywiście jeśli nie zamkną stacji benzynowych).
Trzeba błędy w dyskusji prostować. Pana to oburza? Dlaczego?
Zakaz sprzedaży nowych pojazdów doprowadzi do kompletnego wyeksploatowania starych i w efekcie zaniku komunikacji w formie, jaką mamy teraz.
Chyba, że wcześniejsze dyrektywy przyspieszą proces.
Po Krakowie ciągle jeżdżą dorożki. Na Morskie Oko można się dostać tylko konno, albo piechotą. A przecież to miniona epoka.
Coś mi się wydaje, że auta spalinowe długo jeszcze będą w produkcji. Szybciej Zielony Ład umrze śmiercią gwałtowną.
Mieliśmy Pontiaca Catalinę z 1954. Był wspaniały, białe opony, głowa Indianina na masce. Z przodu skórzana kanapa, gdzie swobodnie mogły się pomieścić cztery osoby. I oczywiście radio. Możliwe, że dzisiaj nieco idealizuję. lecz kocham tamte auta.