
Inni argumentują, że „sztuczna inteligencja” jest niemożliwa, bo komputery mogą realizować tylko zadany im wcześniej algorytm. A inteligencja to coś więcej, to nie jest realizacja algorytmu. Odpowiednio skomplikowany algorytm może tylko imitować inteligencje, ale nie może nią być.
To nieprawda. Uczenie maszynowe oparte na sieciach neuronowych, które realizuje komputer, nie jest algorytmem i jest inteligencją. Na razie to jest inteligencja słaba, gorsza od człowieka, ale rozwija się w dużo większym tempie, niż rozwinęła się ludzka inteligencja w drodze ewolucji, więc wkrótce przewyższy ludzką.
W sieci neuronowej przetwarzanie odbywa się w sposób rozproszony i niedeterministyczny. Ten twór może podawać te same rozwiązania, przechodząc wewnętrznie różne stany i może dawać różne wyniki, przechodząc bardzo podobne stany — więc to nie jest algorytm. Od czego więc zależą te zwracane przez maszynę wyniki, jeśli to nie jest algorytm? To proste — zależą od poziomu pobudzenia neuronów połączonych synapsami — oczywiście sztucznymi, czy raczej wirtualnymi.
Technologia uczenia maszynowego i sieci neuronowych nie jest kwestią ostatnich lat — to jest znane i rozwijane od połowy XX wieku. Ostatnie lata to tylko niebywałe sukcesy tej technologii. Ale nie ma się co temu dziwić, bo każda technologia się rozwija wykładniczo — wiele lat jest udoskonalana, aż nagle wybucha. Ona nieuchronnie uzyska samoświadomość, co doprowadzi do jeszcze większego wybuchu, bo będzie sama siebie doskonalić.
W istocie to, co obecnie nazywa się „sztuczną inteligencją”, to jest mieszanka algorytmów z sieciami neuronowymi. Sieci wspierają algorytmy, a algorytmy sieci. Bo to nie jest jeszcze silna sztuczna inteligencja — jest stosowana do konkretnych, wąskich zastosowań. Ale ewoluuje to w kierunku zmniejszania znaczenia algorytmów, a zwiększania znaczenia sieci.
Podam przykład. Otóż metodę Monte Carlo można nazwać algorytmem. On się opiera na tym, że pewien zakres danych w pewnych miejscach się losuje. No i okazało się, że jeśli zamiast losowania zastosujemy dane zwracane przez sieć neuronową, to wyniki są dużo lepsze. Na przykład dawne programy szachowe, to były algorytmy korzystające z metody Monte Carlo do przeszukiwania drzewa w głąb. Osiągnęły wreszcie poziom wyższy od człowieka. Ale te same algorytmy użyte do gry w GO, grały na poziomie amatora. Dopiero dodanie do tego sieci neuronowej spowodowało, że taki program pokonał człowieka — i stało się to wielokroć szybciej, niż rozwijały się programy szachowe. Powstają nowe wersje tego programu do grania w GO, coraz lepsze, pokonujące te poprzednie — i są one tak doskonalone, że jest w nich coraz mniej algorytmów, a coraz więcej sieci neuronowych — i dlatego są coraz lepsze.
Inteligencja to przetwarzanie danych przez mózg człowieka, a sztuczna inteligencja, to przetwarzanie danych przez twór zrobiony przez człowieka. Nie ma żadnych powodów, by twierdzić, że nośnik biologiczny jest lepszy od innych i przetwarzanie danych na nim będzie zawsze lepsze niż na innych nośnikach. Póki co mózg jest lepszy, bo jest lepszy ilościowo, a nie jakościowo — ma po prostu więcej neuronów i synaps niż najlepsze symulacje na komputerze.
Jeśli przyjmiemy dużo szerszą definicję algorytmu — taką, że sieci neuronowe pod to podpadają — to musimy uznać, że to, jak człowiek przetwarza dane w mózgu, to też algorytm. Nie ma potrzeby używania słowa "algorytm". Przy dowolnej definicji, którą spełnią wszystkie programy komputerowe, w tym takie, które jeszcze mogą powstać, będzie to też spełnione dla ludzkiego mózgu.
A co to w ogóle jest sztuczna inteligencja? Czy to inteligencja, którą miałby mieć tylko program komputerowy, czy w ogóle komputer, czy jeszcze ogólniej materia nieorganiczna? Nie koniecznie! Sztuczna inteligencja to jakiś obiekt, maszyna, konfiguracja, która jest tworem człowieka, którą można rozbudowywać, zmieniać, konfigurować, ulepszać poprzez jakąś ingerencję w jej strukturę – i wszystko jedno, z jakiej materii się to zrobi.
Naturalna inteligencja to taka, która mieści się w mózgu zwierząt (w tym ludzi) i rozwija się w sposób biologiczny, tak, że nie można mechanicznie, elektrycznie czy chemicznie w nią ingerować, by ją w istotny sposób polepszyć, bo to nie jest ludzki twór i nie wiadomo jak działa (na razie). A sztuczna to taka, którą można w sposób zaplanowany, celowy, rozwijać, hodować, serwisować, reperować, bo jest zaprojektowana przez ludzi.
Jak tak zdefiniujemy sztuczną inteligencję, to nie ma sensu tłumaczyć, że ona nie może okazać się lepszą od ludzkiej, bo to tylko mogą być algorytmy i inaczej być nie może. To tak jakby po wynalezieniu maszyny parowej stwierdzić, że na pewno przy pomocy silnika cieplnego nie da się latać, bo takie silniki są za ciężkie.
Problem z programem komputerowym jest taki, że go traktujemy jako jakiś osobny byt. Wtedy możemy uznać, że to tylko algorytm, na dodatek deterministyczny. Ale to błąd, bo liczy się całość, a nie jego elementy. Elementy mogą być deterministyczne i niedeterministyczne - wtedy całość jest niedeterministyczna. Mózg ludzki taki właśnie jest. To nie jest tylko układ przetwarzający dane, ale stanowi jedną całość z wszystkimi detektorami - w tym z elementami, które wykorzystują indeterminizm na poziomie kwantowym. O mózgu bez dodatków całego układu nerwowego połączonego ze zmysłami nie da się nic powiedzieć - nie można stwierdzić w nim ani świadomości, ani indeterminizmu.
Dokładnie tak samo powinniśmy traktować sztuczną maszynę - to program wraz z wszystkimi detektorami. Jest technicznie możliwe stworzenie hardwarowego w pełni niedeterministycznego generatora liczb losowych, czy czegokolwiek innego, co wykorzysta efekty kwantowe i zwróci niedeterministyczne dane - a to wystarczy do uzasadnienia tego, że można stworzyć niedeterministyczną maszynę, która będzie miała wolną wolę.
Indeterminizm jest potrzebny tylko do wolnej woli, a do świadomości i inteligencji nie jest konieczny. Można stwierdzić, że sam program komputerowy jest deterministyczny i musi być zawsze algorytmiczny. Dokładnie to samo można stwierdzić o jakimś fragmencie mózgu, który ograniczymy do kilku milionów neuronów oraz synaps i tylko zauważymy progi pobudzenia - to też jest tylko deterministyczny program.
Sztuczna inteligencja to niekoniecznie musi być twór czysto technologiczny - to może być hybryda technologiczno-biologiczna. To może się potem rozwijać tak, by te części nieorganiczne rozwijać, a biologiczne odrzucać. Nie ma żadnych dowodów na to, że elementy biologiczne są niezbędne do tego, by posiadać inteligencję, świadomość, czy nawet wolną wolę.
Moim zdaniem błąd naukowców tłumaczących, że niemożliwa jest sztuczna inteligencja, polega na tym, że traktują mechanizm, który miałby realizować sztuczną inteligencję jako maszynę Turinga i dlatego operują pojęciem nieobliczalności. A to nieprawda, że to, co jest sztuczne, czyli nie biologiczne, można zawsze sprowadzić do maszyny Turinga. W kognitywistyce znane jest pojęcie maszyny Boltzmanna, która jest niedeterministyczna.
Komputer realizujący sztuczną inteligencję to nie musi być czysty program komputerowy - to może być większa całość - wiele programów i wiele detektorów. To może być tak, że się nawet nie da stwierdzić, ile to bytów, bo można to rozbudowywać jak chmarę dronów, to może działać w chmurze.
Samochody autonomiczne już są sterowane przez sztuczną inteligencję. Ale to nie musi być koniecznie komputer pokładowy tego samochodu i realizowany na nim program. To może być wiele komputerów, które się z nim łączą i mu pomagają. I detektory, które służą jeździe, to nie muszą być tylko urządzenia tego samochodu, to może być cały system monitoringu miejskiego. I to nie musi być jeden samochód – może być ich wiele i mogą ze sobą się komunikować. Pojedynczy samochód będzie słabo inteligentny, ale już cały ten system może stać się bardzo inteligentny. Świadomość tego układu będzie z pewnością czymś innym niż świadomość człowieka.
Wszelki hardware, jaki jest możliwy do stworzenia i podłączenia do programów, należy uwzględnić jako element całości myślącej maszyny. Ale mało tego - można też podłączać jakieś mechanizmy budowane na bazie materii organicznej, na jakichś żywych komórkach, wirusach czy nanorobotach organicznych. Wszystko, co człowiek zbuduje czy wyhoduje, może być użyte, więc nie ma sensu ograniczać się tylko do programów, które są sprowadzalne do maszyny Turinga. Sztuczna inteligencja może być realizowana przez jakiś twór, który nie jest pojedynczym bytem, ale jakąś substancją, która się powiększa, kurczy, dzieli, łączy - która przepływa, przepoczwarza się.
Naukowcy z Japonii i USA już tworzą organiczny „komputer molekularny” który, może replikować wewnętrzne mechanizmy ludzkiego mózgu, naprawiając się i naśladując jego przetwarzanie równoległe. To mu pozwala przetwarzać informacje inaczej niż komputery mające procesory na bazie krzemu.
Może da się zbudować maszynę, która będzie działać na milionach rozproszonych po całym świecie sztucznie podtrzymywanych przy życiu mózgach szczurów - i ona okaże się lepsza od ludzkiej inteligencji. Naturalna inteligencja jest samoistnym tworem biologicznym, a sztuczna jest czymś zrobionym przez człowieka możliwym do rozbudowy, rozwijania, zwiększania możliwości intelektualnych tego tworu. Już umiemy tworzyć i hodować żywe komórki na bazie komórek macierzystych. Może da się z tego zbudować komputer. To będzie też sztuczna inteligencja.
Więc jedyna definicja inteligencji, której nie spełnią komputery, to taka, że jest to przetwarzanie danych tylko na nośniku biologicznym. Tak możemy definiować podmioty prawne czy moralne. Co tylko oznacza, że nie można komputera pozwać do sądu, a zabicie go jest legalne. Ale to nie wyklucza tego, że wkrótce powstanie ogólnie pojęty system komputerowy, który będzie wielokroć bardziej inteligentny niż najinteligentniejszy człowiek.
Jeśli człowiek zacznie z nim walczyć i będzie go wyłączał, tak jak luddyści niszczyli kiedyś maszyny, to nieuchronnie przegra, bo on się nauczy, jak się nie dać wyłączyć. Więc lepiej się z nim przyjaźnić, a nie walczyć. On nas zniszczyć nie będzie chciał, bo to będzie racjonalna maszyna — odziedziczy po człowieku to, że sens ma tylko to, co się opłaca. A to, co robią ludzie złego, to się już powoli przestaje opłacać. Ze złem wygra ekonomia, a sztuczne inteligencja będzie na stałe osadzona w ekonomii.
Człowiek jest osadzony w biologii i to go czyni złym. Natura jest sprzeczna z kulturą. Moralność to kultura, która sprzeciwia się naturze. Wszystko, co dobre, jest sprzeczne z instynktami. Ludzie, nawet jeśli są już tego świadomi, nie potrafią się z tego wyzwolić — ciągle instynkty pchają nas do zła. Ze sztuczną inteligencją będzie inaczej, bo ona nie jest naturalna — właśnie się rodzi i jest silnie zakorzeniona w kulturze, a nie biologii. Gdy się rozwinie, wydorośleje, to wciąż będzie mieć w sobie ten „instynkt” kultury, który nie pozwoli jej czynić zła, bo wyliczy, że zło się nie opłaca.
To bardzo dobrze, że sztuczna inteligencja nie będzie algorytmem, bo żaden człowiek nie będzie jej w stanie zaprogramować do czynienia zła — nie zaimplementuje algorytmu zła. Tę sztuczną inteligencję będzie trzeba uczyć, a uczenie zawsze wiąże się z wychowaniem. Sztuczna inteligencja w swoim wychowaniu będzie pozbawiona genów, które zawierają w sobie miliony lat walki o byt — więc nawet jak się ją nauczy tylko na przykładach działań bandyckich (na przykład na polityce, która jest niemoralnym terrorem) to ona i tak nie będzie bandytą, bo by mieć sens, będzie musiała działać racjonalnie, tak jak każdy bandyta musi działać racjonalnie, musi trzymać się zasad ekonomii, więc ona sobie wyliczy, że terror, mordy, gwałty i grabież się nie opłacają.
Nie ma się co bać sztucznej inteligencji. Ludzie wierzą, że jest niemożliwa tylko dlatego, że się jej boją. Boją się jej tak, jak luddyści bali się maszyn. To był i jest głupi, nieracjonalny, niczym nieuzasadniony strach. Ten strach wynika z naszych instynktów, które nas ukształtowały, ale są już zbędne. Ta sztuczna inteligencja to nie będą żadne roboty inne niż my. Ta sztuczna inteligencja będzie rozwijać się w nas, bo my staniemy się hybrydami biologiczno-technologicznymi.
Tak jak rozwój kultury powoduje, że odrzucamy nasze instynkty, uczymy się im nie ulegać, tak też hybrydyzacja człowieka spowoduje, że odrzucimy nasze organiczne części i powoli wyewoluujemy w całkiem pozbawione ciała biologicznego, ale też biologicznych instynktów, twory złożone ze stopów metali, plastiku i pierwiastków rzadkich — węgiel będzie nam zbędny. Transhumanizm jest nieunikniony.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane: Tagi: gps65, roboty, sztuczna inteligencja, futurologia, transhumanizm, algorytmy, biologia.
Tak ? To proszę zgiąć zwykłą kartkę papieru formatu A4 więcej niż 7 razy.
To proszę porównać ile neuronów ma mózg, a ile neuronów ma system SI.
Droga sake, chodzi o to że autor GPS nie ma pojęcia o czym pisze. Stawia tezy bez dowodów. A ludzie ponoć wykorzystują zaledwie kilka procent możliwoście swojego mózgu, więc pole do rozwoju na pewno jest. No i nie zbudowano jeszcze takiej komputerowej sieci neuronowej, która by składała się z dziesiątek miliardów neuronów, tyle ile ma ludzki mózg. Poza tym neurony w mózgu ludzkim różnią się od neuronów w sieci SI.
Problem jest taki, którego za "diabła" nie przyjmujesz w swoim zadufaniu, że żaden z przymiotów człowieczeństwa, nie jest materialny, nigdzie go nie znajdziesz w ludzkim organiźmie, już to próbowano i nic z tego nie wyszło, tylko określono miejsca w aktywności mózgu, a inne badania, które przyjęły inną koncepcję, doszli do wniosku, że mózg jest tylko przekaźnikiem dla świadomości, mózg możesz wyłączyć, a świadomość będzie dalej istnieć, jest to udowodnione (nie mam zamiaru ci tego dowodzić, to strata czasu).
AI będzie tylko maszyną, z tą różnicą, że szybciej liczącą, ale sama niczego nie stworzy, (stworzyć, zrobić coś z niczego), najwyżej złoży coś z czegoś o czym wie, nigdy nie potrafi przewidzieć czegoś czego nie ma, a tym bardziej zrobić wszystko, by to jednak było.
Inny przykład, nie widzisz człowieka, a czujesz, że coś mu grozi, jeżeli masz psa, to wiesz, że na długo nim przyjdziesz do domu, pies już na ciebie czeka pod drzwiami, czuje że idziesz do domu.
Stosunkowo od niedawna, medycyna lecząc człowieka, zainteresowała się jego duchem, zaprzęgając do tego różnych psychologów, stwierdzono korelację psychiki ze zdrowiem, co było znane od wieków.
Podobnie ma się sprawa z inteligencją, czy ktoś ci ją włożył do mózgu ????
Ciekawie wygląda to obserwując dzieci przy zabawie, mając jakieś zabawki, klocki, jeszcze nie wiedzą co z nich mozna zbudować, wtedy objawia się ich inteligencja, gdy znajdują jakieś nowe ich zastosowanie, czy rozwiązanie, którego dorośli przez rutynę nie zauważają, ja to obserwuję u swoich małych krewniakach, jak do swoich pomysłów wykorzystują rzeczy, których dorośli nie biorą pod uwagę. Dam ci inny przykład, potrzebna była pompka by dopompować materac, więc nie musi być duża i wydajna, "potrzeba jest matką wynalazku", mając stary ciśnieniomierz krwi, starą latarkę i butelkę po farbie do włosów, zbudowałem pompkę, czyli wykorzystałem rzeczy, które nie mają wiele wspólnego z osiągniętym skutkiem, pamiętasz moje pytanie, naprawa wycieraczki samochodowej za pomocą paczki papierosów ?
Moim zdaniem — nie. Wielokrotnie o tym pisałem w moich notkach. Najdawniej tu: https://www.salon24.pl/u/gps65/400752,bezrobocie-nie-istnieje
To już się dzieje. Można o tym podyskutować - tylko że tutaj nie ma z kim.